var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Przez dwie godziny udało nam się zebrać 27,5 kilograma malin. Sprawdzamy, ile można zaoszczędzić na samozbiorach.
W Lublinie słoneczny poranek, ale w drodze do Zagłoby (10 km od Kazimierza Dolnego) zaczyna kropić. Na szczęście, kiedy docieramy na miejsce, deszcz przestaje padać. I na szczęście już nie wraca. Można zrywać.
Można kupić taniej czyli samozbiory
– Maliny z żoną założyliśmy zaraz po ślubie – mówi pan Mieczysław. To ojciec Łukasza, od którego zaczęła się ta niedziela akcja. To on umieścił na Facebooku film, w którym zaprasza na samozbiór malin. To coraz popularniejszy trend na polskiej wsi – rolnicy dają możliwość samodzielnego zebrania owoców. Ich cena jest wtedy dużo niższa w sklepie.
– Niestety, ale z przyczyn niezależnych ode mnie – mówi w internetowym nagraniu Łukasz Cielma. – Przez ceny, z przyczyn rynkowych, z braku pracowników do zbiorów – ogłaszam samozbiory. Zapraszam wszystkie chętne osoby, które chciałyby urwać sobie malinek na sok, na kompot, na przetwory do odwiedzenia mojej plantacji
Cena atrakcyjna, bo tylko 5 zł za kilogram. Dla porównania, tyle tego samego dnia w Kazimierzu Dolnym trzeba było zapłacić za małe tekturowe pudełko. Na targu w Lublinie malin na kilogramy się nie sprzedaje. Ale jak policzyć, to za kilogram targowych trzeba dać przynajmniej 20 zł. A malin na krzakach gęsto. Duże, soczyste owoce wielkości kciuka. Zrywanie idzie sprawnie.
Kiedy docieramy na miejsce pan Mieczysław mówi: – Niedawno odjechał stąd Polsat. Porozmawialiśmy, czekali na kogoś, kto przyjedzie zrywać, ale już pojechali – opowiada.
Zainteresowanie zbiorami jest średnie. Przez pewien czas na plantacji jesteśmy tylko my. Potem przyjeżdża jeszcze jeden mężczyzna. – Nie jestem miastowy – stwierdza na wstępie. I wyjaśnia, że sam kiedyś miał dużą plantację malin. Do czasu gdy uznał, że już się nie opłaca. – Jeszcze jak dzieci były w domu, to zrywaliśmy, ale jak się wszyscy rozeszli to zostaliśmy z żoną i teściową. Któregoś dnia za maliny dostałem 250 złotych, a na leki musiałem wydać 500 złotych. Następnego dnia wstałem i wszystko wyciąłem – opowiada.
137 zł na plantacji, 550 zł na targu
Maliny zbieramy 2,5 godziny. Jest przyjemnie. Ciepło, ale nie ma palącego słońca. Pan Mieczysław zabawia rozmową. W końcu liczymy łubianki i ważymy zbiory. Nam udało się uzbierać 27,5 kg owoców. Nasz rachunek to 137 zł. Gdybyśmy kupili te owoce na targu w Lublinie, to musielibyśmy wydać ok. 550 zł.
Dlaczego rolnik bierze od nas 5 zł, a sprzedawca 20? Może się wydawać, że ten drugi ma koszty. Musi opłacić placowe, musi maliny kupić, musi je przywieźć. Ale pan Mieczysław tłumaczy, że żadna kalkulacja nie tłumaczy tak wysokich cen.
– Na giełdzie rolnej w Elizówce malina się sprzedaje za 5-6 zł za pół kilograma. Na targu przy ul. Ruskiej ten pojemnik kosztuje już 10 zł. To jest krótki łańcuch dostaw, a sprzedawca bierze dwa razy więcej – wylicza rolnik.
Pani wiceminister na zakupach
W tym roku malina na skupach jest wyjątkowo tania. o cenach sprzed roku rolnicy mogą tylko pomarzyć.
– Na początku sezonu nie planowałem żadnego samozbioru. Tak wyszło. Spontanicznie – mówi pan Łukasz, który jakiś czas temu wziął udział w akcji ARGOunii pod Ministerstwem Rolnictwa. Tam rolnicy rozstawili stoisko z różnymi owocami po cenie jaka powinna być na targowiskach i w sklepach. Dużo niższych niż w rzeczywistości były. Chcieli pokazać jak sprzedawcy windują ceny. – Wie pan, kto najchętniej kupował? Pracownicy ministerstwa. Często przychodziła jedna pani. Potem dowiedziałem się kto to jest – wiceminister rolnictwa – opowiada
Aż do pierwszych mrozów
Plantacja, na której jesteśmy, nie jest duża. Zaledwie hektar, bo drugie tyle pan Łukasz już wyciął. Swoją malinę może sprzedać na skupie jako owoc deserowy. Za taki owoc może dostać 15-17 złotych. Ale i tak z jego wyliczeń wynika, że się nie kalkuluje.
Trzeba doliczyć zapłatę dla pracowników (5 zł/kg), trzeba owoce zawieść (koszty paliwa), zapłacić za opakowanie kartonowe, policzyć opryski i nawozy. W sumie zostaje w kieszeni niewiele. – A jak malina tunelowa, to koszty są jeszcze większe – narzeka rolnik.
Ale plantacji nie ma zamiaru likwidować – W zasadzie zostałem wychowany w malinach. U nas jest pierwsze zagłębie. To tu się uprawia najwięcej malin w całej Polsce. Ten rok jest słaby i w przyszłym roku malin praktycznie nie będę miał. Ten czas niskich cen przeznaczę na odnawianie plantacji. Nasadzę nowe odmiany, lepsze – mówi pan Łukasz.
Maliny w jego gospodarstwie będzie można zbierać jeszcze długo. Rok temu ostatnie zerwano na początku listopada.
Na zdjęciu: Jeżeli ktoś sam zbierze maliny, to zapłaci 5 zł za kilogram. (Fot. sko)
document.getElementById( "ak_js_1" ).setAttribute( "value", ( new Date() ).getTime() );
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
I brak adresu tel.internet,tel 😄 plantacji jak pojechać na samozbiory ?!