Wesprzyj Kontakt

5 minuty czytania  •  21.03.2024 22:30

Głośny protest pracowników MOPR. Ratusz zamknął przed nimi drzwi. „Wstyd, panie prezydencie!”

Udostępnij

W podobnej liczbie, ale znacznie głośniejsi niż dzień wcześniej rolnicy. Z transparentami, czarnymi balonikami, przy wtórze trąbek i bębna, pracownicy MOPR przeszli deptakiem przed lubelski ratusz. Liczyli na spotkanie z prezydentem Żukiem. Nie wyszedł do nich nikt, a drzwi urzędu zostały zamknięte na klucz.

Chodzi o 1 tys. zł powyżki (więcej na ten temat pisaliśmy wczoraj). Spór zbiorowy w MOPR ciągnie się już trzeci rok. W tym czasie pracownicy MOPR kilka razy przychodzili pod ratusz. Był protest cichy (maj 2022), były głośne (czerwiec 2022), ale ten dzisiejszy był najgłośniejszy. Gdy protestujący zebrali się na pl. Litewskim, słychać ich było na całym deptaku.

Na transparentach: „Pensja MOPR = dramat”, „Ludziom pomagamy, sami biedę mamy”, „Włodarze – pozwólcie godnie żyć”. Około dwieście osób, głównie kobiety, bo to właśnie one wykonują zawód pracownika socjalnego.

Dziewczyny, ma być głośno, idziemy po swoje! – krzyknęła Izabella Ptak, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej w MOPR, rozpoczynając marsz ku Ratuszowi. Uczestniczyły w nim także związkowe posiłki z Siedlec i Warszawy. W tym samym czasie po centrum miasta jeździł samochód z protestacyjnym banerem.

Prezydent znika, radny z jego klubu czmycha

Pod Ratuszem na protestujących czekał Grzegorz Sołtys, od 1 marca dyrektor MOPR (zastąpił na stanowisku Katarzynę Fus, która przeszła na emeryturę, by zostać dyrektorem Miejskiego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Lublinie),

To jest jedyny dyrektor, od momentu rozpoczęcia sporu zbiorowego, który miał odwagę przyjść i stać tutaj z nami – skomentowała obecność na proteście nowego dyrektora Monika Grzegorczyk z koła NSZZ „Solidarność”.

Nikt więcej takiej odwagi nie miał. Kobiety liczyły na spotkanie z prezydentem Lublina, ale Krzysztofa Żuka już dawno w Ratuszu nie było. Dziś rano odbyła się sesja Rady Miasta, ale nikt z radnych ani urzędników nie został, by wyjść do protestujących. Jeden z radnych z prezydenckiego klubu, Leszek Daniewski, słysząc i widząc nadciągający pochód czmychnął do ratusza. Potem do budynku wejść już się nie dało. Była godz. 16.30.

Czy dodatki, które my otrzymujemy jako pracownicy są dzielone właściwie i odpowiednio? – pytała zgromadzonych Izabella Ptak. – Czy chcecie by dodatki specjalne były dzielone tak jak do tej pory? Odpowiadała jej kakofonia gwizdków, trąbek i bębna.

To jest niefajne, że prezydent wiedząc, że tu dzisiaj będziemy zamknął ratusz – skomentowała Ptak. Wtórowała jej Maria Kamińska z Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. – Przez takie traktowanie pracowników pomocy społecznej wielu będzie zniechęconych i być może prezydentowi zabraknie głosów.  

Czarne balony na pamiątkę, że tu były

Bierność prezydenta w trwającym od 2021 roku sporze zbiorowym Kamińska nazywa „ryzykowną postawą”. – W wielu miastach udało się podpisać porozumienia, Lublin jest na niechlubnym miejscu. Zamknięte drzwi w ratuszu są nie tylko dzisiaj, ale także w przypadkach rozmów o podwyżkach. Niedługo będą wybory i wtedy my też o panu zapomnimy. Taki lekceważący stosunek jest dla nas niedopuszczalny. Wstyd panie prezydencieskomentowała Ptak.

Nie był to ostatni taki głos. Monika Grzegorczyk: – Prezydent podkreśla, że już otrzymaliśmy podwyżki, tylko za każdym razem było to gonienie minimalnej krajowej. To nie były podwyżki, tylko regulacje! Żądamy podwyżki!

Dostałam właśnie informację od dyrektora, że każdy pracownik MOPR dostanie 300 zł więcej przy poborach marcowych z wyrównaniem  od stycznia – zakomunikowała Izabella Ptak. Ale protestujący dali wyraźnie do zrozumienia, że ich żądań to wcale nie zaspokaja.

Na koniec protestujący zostawili „prezent” dla prezydenta Lublina – kilkadziesiąt czarnych balonów przyczepionych do drzwi ratusza. Na pamiątkę, że tu byli. – Pokażmy, że byliśmy, żeby jakoś to do niego dotarło – powiedziała jedna z protestujących.

„Niedługo będą wybory i wtedy my też o panu zapomnimy”

O tym jak mało zarabiają pracownicy MOPR (w przeciwieństwie do swojej dyrekcji), a także o tym jak od lat ich płacowe postulaty są lekceważone, napisaliśmy wczoraj.

Na dzisiejszej sesji radni PiS wywołali prezydenta Żuka (PO) do tablicy. – Nadrzędnym zadaniem pana prezydenta jest pomoc pracownikom, żeby mogli właściwie przywitać wiosnę. Należy się z nimi spotkać, wyjść im naprzeciw – mówił Robert Derewenda, radny i kandydat PiS na prezydenta Lublina.

Wytknął Żukowi, że woli organizować happeningi niż wziąć odpowiedzialność za sprawy, które są podstawowe. – Od lat alarmują, że zarabiają bardzo niewiele, że wielu z nich zarabia na poziomie najniższej krajowej – punktował Derewenda.

Głos zabrała Elżbieta Dados (klub Żuka), która przywołała jeden z ostatnich pomysłów premiera Donalda Tuska, by pracownicy socjalni dostali specjalny dodatek w kwocie 1 tys. zł brutto. Mówiła, że projekt takiej ustawy trafił już do rządu, a podwyżka miałaby obowiązywać od lipca.

Głos zabrał też sam prezydent, który przekonywał, że w trakcie trwania sporu zbiorowego w MOPR „podwyżki zostały zrealizowane”. – Listopad 2021 r. – 200 zł podwyżki na etat, wrzesień 2022 r. – 300 zł, październik 2022 r. – 200 zł, od lipca 2023 r., w związku z regulacją płacy minimalnej, podwyżka średnio 300 zł za etat – wyliczał skoki wynagrodzenia w MOPR Krzysztof Żuk. O tym, że te kwoty odpowiadają wyrównaniom w związku z podnoszeniem najniższej krajowej, nie wspomniał.

Żuk wypomniał też radnym PiS, że zagłosowali przeciw budżetowi miasta, w którym zapisano podwyżki. A także przywołał „stare demony” – to PiS jest winny pustkom w kasie miasta. – W latach 2020-23 rząd PiS, pozbawił w nas łącznie 563 mln zł. Spłaszczenie płac w administracji rządowej, za którą niedawno odpowiadaliście, jest jeszcze większe i potrzeby podwyższania wynagrodzeń jeszcze większe – stwierdził Żuk.

Na zdjęciu: Pracownicy MOPR zostawili na drzwiach Ratusza prezent dla prezydenta „żeby dotarło, że tu byli”. (fot. Dyba)

8 odpowiedzi na “Głośny protest pracowników MOPR. Ratusz zamknął przed nimi drzwi. „Wstyd, panie prezydencie!””

  1. . pisze:

    A jakikolwiek kandydat zainteresował się pracownikami mopru?

  2. . pisze:

    A brukowiec DW jak zwykle cisza o proteście. W starym DW zaraz by Smaga trąbił.

  3. Niejawny pisze:

    Mam nadzieję, ze urzędnicy wyciągnęli wnioski i zagłosują odpowiednio w nadchodzących wyborach.

  4. kronikidewelorozwoju pisze:

    W Cfaniakogrodzie wstyd to nie pojechać w Dolomity na narty.
    Apelowanie do sumienia Duce, który gardzi biedotą i jest pewny jak nigdy, że przed nim IV tura rządzenia na dewelofolwarku, mija się z celem.
    Odejście z tej roboty też nie jest rozwiązaniem, bo wakaty w kadrze mopr wręcz by go ucieszyły.
    Emigracji z Dziagodrodu też nie mogę polecić, widząc, że zespół mopr to już w większości osoby nie tak młode, dla których taki ruch to często zbyt duże wyzwanie.
    Słowem – sytuacja bez wyjścia, czyli zresztą dokładnie tak, jak w czarnej d00pie bez możliwości realnego wyboru i pod butem dewelo-bandy znajdują się mieszkańcy tego nieszczęsnego miasta przed kolejną odsłoną „wyborów samorządowych”.

  5. kronikidewelorozwoju pisze:

    „Spłaszczenie płac w administracji rządowej, za którą niedawno odpowiadaliście, jest jeszcze większe i potrzeby podwyższania wynagrodzeń jeszcze większe – stwierdził Żuk.”
    Aha – czyli Duce, wściekły tak jak geszefciarze na podniesienie minimalnej krajowej, w sposób otwarty (chwila szczerości) wspiera większe rozwarstwienie płac w służbie publicznej, charakterystyczne dla reżimów typu bizantyjska autokracja (albo dziki kapitalizm, który zresztą też jest formą autokracji), gdzie garstka najbardziej sprytnych cfaniaków zgarnia kokosy, a cała reszta haruje za przysłowiową miskę ryżu.
    Czyli, wg. Duce, „potrzeby podwyższania wynagrodzeń” na Jego Dworze (i w ogóle) muszą objąć tylko wierchuszkę P0 to, żeby przywrócić „Porządek” zakłócony podniesieniem minimalnej – „P0rządek”, który panował za „dawnych dobrych czasów”, kiedy w odpowiedzi na ogłoszenia 5zł/h ustawiały się kolejki chętnych.

  6. haha pisze:

    Noo prezydent to jest taki, jaki jest wybrany. Z PO przecież najelpszy.

  7. Anna pisze:

    Bardzo dziękuję za relację z naszego protestu i kolejny jasny, rzeczowy i prawdziwy artykuł, który opisuje rzeczywistość.

  8. Józek pisze:

    Bardzo mi się podoba że pani Monice Grzegorczyk się podoba że dyrektor przyszedł i nimi stoi. Ciekawe jak długo zadowolenie będzie trwało? Ale dalej coś nie gra. Jeśli trwa spór zbiorowy to nie rozpoczął się w dniu protestu a pani Izabela Ptak oświadcza : ,,właśnie dostałam od dyrektora informację że każdy pracownik MOPR dostanie więcej o 300 zł przy poborach marcowych,,. O 300 zł podwyżki wiedział każdy pracownik MOPR co najmniej od 2 miesięcy. Niezrozumiałe że wszyscy wiedzieli a pani Ptak nie. I na koniec trzeba zapamiętać słowa pana Derewendy bo jeśli zostanie prezydentem to powinien w pierwszej kolejności spełnić przedwyborczą obietnicę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *