8 minuty czytania • 20.03.2024 15:25
Kilkanaście lat pracy, a na koncie najniższa krajowa. MOPR Lublin znów protestuje. „Dla prezydenta Żuka nie istniejemy”
Udostępnij
Kobieta, pracownik socjalny, 16-letni staż pracy. Zarobki? Najniższa krajowa. Nie jest wyjątkiem – podobne wynagrodzenie w lubelskim MOPR dostaje prawie 200 osób. O podwyżki walczą od 2,5 roku. – Prezydent spotkał się nami tylko raz, ale nie był w stanie spojrzeć nam w oczy – opowiadają związkowcy.
Cofnijmy się w czasie. Jest lipiec 2021 r. Zrzeszeni w związkach zawodowych pracownicy lubelskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie wchodzą w spór zbiorowy z dyrekcją. Powód? Zarobki na poziomie najniższej krajowej (wówczas to 2,8 tys. zł brutto) i rosnąca ilość obowiązków. Domagają się 1 tys. zł podwyżki.
26 maja 2022. Spór zbiorowy trwa. Są mediacje, ale nie przynoszą żądnych efektów. Pracownicy MOPR w milczącym proteście zjawiają się pod ratuszem. Są ubrani na czarno, trzymają transparenty: „O szacunek i godną pracę”, „Zarobki pracowników MOPR-u to ubóstwo”. Wówczas najniższa krajowa to nieco ponad 3 tys. zł brutto.
23 czerwca 2022. Pracownicy MOPR znowu idą pod Ratusz. Tym razem jest głośno, bo oprócz transparentów mają syreny i gwizdki. W tym czasie trwa sesja Rady Miasta. Kilkunastu protestujących wchodzi do budynku. Zostają zaproszeni do rozmów m.in. z zastępczynią prezydenta Lublina ds. społecznych, Moniką Lipińską.
30 marca 2023. Sesja Rady Miasta. Pracownicy MOPR na salę obrad przynoszą krzesła. Na jednym z nich wisi kartka: „Panie prezydencie, zapraszamy do rozmów”. Ale Krzysztof Żuk nie znajduje dla nich czasu, odsyła ich do sekretarza miasta Andrzeja Wojewódzkiego. Ten stwierdza, że postulat o podwyżkach w części już został zrealizowany. – Płace w MOPR od 2021 roku wzrosły średnio o 700 zł. W 2021 była jedna podwyżka, w 2022 dwie kolejne – wylicza pytany przez dziennikarzy. Tyle, że w tym czasie rośnie płaca minimalna (do prawie 3,5 tys. zł brutto) i Urząd Miasta musiał podnieść pensje tym co zarabiali najmniej.
19-21 marca 2024. Pracownicy MOPR szykują kolejny protest. Podwyżek, o które walczą od prawie dwóch lat, wciąż nie dostali. Najniższa krajowa wprawdzie wzrosła – do 4,2 tys. zł brutto – ale zarobki tych najsłabiej wynagradzanych pracowników MOPR nawet nie drgnęły.
„Prywatny folwark pani dyrektor”
Z pracy w MOPR zrezygnowało już wiele osób z doświadczeniem i wieloletnim stażem, z wykształceniem wyższym i specjalizacjami, pracowników socjalnych, jak i asystentów rodziny. – Przychodzi ktoś nowy, a po kilku miesiącach odchodzi. Za kadencji dyrektor Katarzyny Fus odeszło ok. 130 pracowników, tyle samo przyszło – opowiadają pracownicy.
Płace stoją w miejscu, za to zwiększa się ilość obowiązków. W pandemii to właśnie pracownicy MOPR wozili zakupy przebywającym na kwarantannie, potem pomagali Ukraińcom, obsługiwali dodatek węglowy, teraz są odpowiedzialni za wypłatę dodatku osłonowego. – Przy takim wniosku jest bardzo dużo roboty, a człowiek dostanie z tego grosze – mówi pracownik lubelskiego MOPR.
– W MOPR nie ma rozmowy, nie ma szacunku do pracownika. To prywatny folwark pani dyrektor, a Ratusz temu przyklaskuje – słyszymy narzekania.
W lipcu 2023 jeden z działających w instytucji związków zawodowych zapytał dyrekcję m.in. o wypłacane w ostatnich latach nagrody i premie. To wniosek z trybu dostępu do informacji publicznej – dyrektor Katarzyna Fus musi na niego odpowiedzieć. Robi to na początku września.
Z jej odpowiedzi wynika, że to właśnie dyr Fus jest największą beneficjentką puli nagród i dodatków specjalnych w kierowanej przez siebie instytucji. W 2022 r. nagrody dostała dwie – w kwocie 5 tys. i 18 tys. zł. Co miesiąc dostawała też 4450 zł dodatku specjalnego. Do połowy 2023 r. z tytułu takiego dodatku na jej konto wpłynęło ponad 30 tys. zł.
Fundacja Wolności (wydawca Jawnego Lublina) na początku stycznia zapytała MOPR o nagrody w całym 2023 r. Na odpowiedź trzeba było czekać prawie trzy miesiące. Przyszła dzisiaj, już po publikacji tego artykułu. Wynika z niej, że w 2023 r. w MOPR wydano na nagrody 695,2 tys. zł. Trafiły one do prawie 500 pracowników. Najwięcej z puli – 10 tys. zł – dostała dyr. Katarzyna Fus. Połowę mniej (5 tys. zł) wpłynęło na konta pięciu pracowników. Pozostali dostali od 1,3 do 2,5 tys. zł. Było też kilka nagród poniżej 1 tys. zł, najniższa to 425 zł. (Pełny wykaz na końcu artykułu)
Ani 500 zł, ani nawet 300 zł
– W latach 2021-2023 pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie otrzymali średnio 1000 zł podwyżki – przekonuje tymczasem Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego Ratusza. I wylicza: – W listopadzie 2021 r. w wysokości 200 zł brutto na etat, we wrześniu 2022 r. w kwocie 300 zł, w październiku 2022 r. w kwocie 200 zł. Następnie wynagrodzenie wzrosło od lipca 2023 r., wówczas podwyżka wyniosła średnio 300 zł na etat.
Ale pracownicy MOPR z taką narracją się nie zgadzają. Tłumaczą, że taki sam wzrost pensji dotyczył wszystkich jednostek organizacyjnych miasta, a było to powodowane wzrostem minimalnej krajowej.
– Rozpoczynając spór zbiorowy w 2021 r. chcieliśmy 1000 zł. Nasze oczekiwania się nie zmieniły, mimo dużej inflacji – tłumaczy Monika Grzegorczyk z koła NSZZ „Solidarność” i wyjaśnia, że związkowcy uznali, że 500 zł traktują jako wywalczone w ramach sporu zbiorowego. – Teraz czekamy na pozostałe 500 zł – dodaje.
Pełniący od 1 marca funkcję dyrektora MOPR Grzegorz Sołtys przyznaje, że spora część jego podwładnych ma zarobki na poziomie najniższej krajowej. Potwierdza też, że obiecane od marca (z wyrównaniem od stycznia) dodatkowe 300 zł na konta pracowników MOPR jeszcze nie dotarło. Ale zapewnia też, że w środę pieniądze już będą.
Samochód z banerem i pikieta na sesji
1 marca w dyrektorskich gabinetach MOPR wielkie zmiany. Na emeryturę odchodzi dyrektor Katarzyna Fus. Jej miejsce zajmuje Grzegorz Sołtys (wcześniej był dyrektorem dwóch lubelskich DPS-ów). Teraz to on musi gasić płacowy konflikt w instytucji.
– Dyrektor Fus nie chciała z nami rozmawiać. Do rozmów ze związkami delegowała swoją zastępczynię, a jedną z mediacji w ramach sporu zbiorowego nazwała kurtuazyjną – opowiadają związkowcy.
W tych rozmowach z ramienia Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej uczestniczy Bartłomiej Gostomski. Jego zdaniem, scedowanie udziału w mediacji na rzecz zastępcy jest rzeczą bez precedensu. – Takiej sytuacji w Polsce jeszcze nie było – komentuje.
Obok rozgoryczenia pojawiła się nadzieja, że nowy dyrektor sytuację unormuje. – Jeśli zacznie przeglądać akta pracowników i zobaczy, że jeden zarabia dużo, a drugi mało to może coś z tym zrobi – mówi nam jeden z pracowników MOPR. – Dotąd o wysokości zarobków decydowała osobista sympatia pani dyrektor do danej osoby.
Już teraz coś drgnęło. Nowy dyrektor spotkał się ze związkami. – Trzeba rozmawiać – przyznaje w rozmowie z Jawnym Lublinem Sołtys. I dodaje: – Protest w tym czasie nie jest najlepszym pomysłem, trzeba rozwiązań systemowych na poziomie ustawy.
Ale zdeterminowanych do walki o godziwe płace związkowców przekonać nie zdołał.
– Sugerował żeby odpuścić i nie protestować przed Radą Miasta, która kończy swoją kadencję, bo nam to zaszkodzi wizerunkowo – opowiada przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej w MOPR w Lublinie Izabella Ptak.
Związkowcy sugestii nie posłuchali. – Od wtorku do czwartku po centrum miasta będzie jeździł samochód z banerem „Protest pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie”. A w czwartek o godz. 16 rozpoczniemy protest na pl. Litewskim – zdradza szczegóły Ptak. Pracownicy MOPR wybierają się też na czwartkową sesję Rady Miasta.
Miasto zamiata sprawę pod dywan
Spór zbiorowy w sprawie wynagrodzeń pracowników MOPR-u to nie tylko problem Lublina, ale także Chełma czy Opola. Ale tu już można mówić o czasie przeszłym, bo stronom udało się dogadać. W Chełmie spór trwał dwa lata.
– Kiedy zaczynaliśmy protest, na początku 2022 roku, około 80 proc. pracowników było na najniższej krajowej. Startowaliśmy z pozycji najgorzej uposażonych w mieście jednostek. Natomiast w tej chwili wygląda na to, że jesteśmy wśród liderów, jeżeli chodzi o wynagrodzenia. W grudniu 2023 roku najniższą krajową w MOPR zarabiało już tylko ok. 7 proc. pracowników. To duży sukces. Cieszę się z tego, że zakończyliśmy ten spór, bo dzięki temu odszedł nam jeden problem. Za to kolejne się nawarstwiają. Mamy za mało pracowników, wciąż ktoś składa wypowiedzenie – mówiła w Super Tygodniu Chełmskim Monika Jezierska, przewodnicząca Związków Zawodowych Pracowników MOPR w Chełmie.
W Chełmie w rozwiązanie sporu zaangażował się prezydent miasta, Jakub Banaszek (PiS), który do mediacji desygnował kilka osób. – W mediacjach od samego początku brała udział szeroka reprezentacja miasta, wiceprezydent miasta była na praktycznie każdym spotkaniu, była też skarbniczka i sekretarz miasta – opowiada Bartłomiej Gostomski.
W Lublinie sytuacja jest diametralnie inna. – Udział władz miasta w sporze zbiorowym jest śladowy, a tak być nie powinno, bo chociaż stroną w sporze jest dyrektor, to decydentem, który kształtuje budżet są władze miasta – tłumaczy. Z jego doświadczenia wynika, że tam, gdzie w rozwiązanie sporu aktywnie angażują się władze miasta, tam spór trwa krócej. Jako przykład podaje Hajnówkę, gdzie spór rozwiązany został w ciągu kilku miesięcy.
Dla prezydenta Żuka temat nie istnieje
– Tu miasto nie chce się zaangażować w spór. Pan prezydent nie chce z nami rozmawiać, spotkał się z raz, ale nie był w stanie spojrzeć nam w oczy – mówi o Lublinie Izabella Ptak.
– Wielokrotnie chcieliśmy się umówić z prezydentem. Nigdy się nie udało. W sekretariacie podawano nam różne powody, dlaczego prezydent Żuk i wiceprezydent Lipińska nie mogą się z nami spotkać – dodaje Gostomski.
– Pan prezydent tak dużo mówi o Europejskiej Stolicy Kultury i inwestycji w młodzież. A kiedy zainwestuje w pracowników? Bo niedługo nie będzie miał kto dla niego pracować – puentuje jeden z pracowników socjalnych. Nastroje są naprawdę bojowe, pracownicy ostrzegają, że jeśli prezydent się z nami nie spotka i nie powie, co konkretnie zamierza zrobić, to w końcu przerwą pracę.
Ratusz sprawę widzi inaczej. – Zarówno prezydent Krzysztof Żuk, jak i jego ówczesna zastępczyni Monika Lipińska, pomimo że nie byli stroną sporu zbiorowego w MOPR, aktywnie włączali się w jego przebieg. Osobiście uczestniczyli również w rozmowach i spotkaniach. Ponadto prezydent wyznaczył do reprezentowania i zajmowania stanowiska Sekretarza Miasta Lublin – Andrzeja Wojewódzkiego – informuje Justyna Góźdź.
Zarobki miesięczne brutto wieloletniego pracownika MOPR w Lublinie (wykształcenie wyższe i specjalizacja) w stosunku do najniżej krajowej (2019-2023)
2018: najniższa krajowa: 2100 zł, pensja: 2400 zł
2019: najniższa krajowa: 2250 zł, pensja: 2760 zł
2020: najniższa krajowa: 2600 zł, pensja: 3060 zł
2021: najniższa krajowa: 2800 zł, pensja: 3260 zł
2022: najniższa krajowa: 3010 zł, pensja: 3560 zł
2023: najniższa krajowa: 3600 zł, pensja: 4100 zł (w listopadzie 2023 r. awans i podwyżka o 100 zł do kwoty 4200 zł)
Źródło: Związek Zawodowy Pracowników Pomocy Społecznej w MOPR w Lublinie
Współpraca: Agnieszka Mazuś
Na zdjęciu: Pracownicy lubelskiego MOPR-u po raz pierwszy protestowali w maju 2022 r. (Fot. Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej)
MOPR-nagrody-2023
Dewelo-Duce to – jak zresztą większość ekipy zebranej woKÓł Wilka z Kaszub – skryty wielbiciel Ayn Rand i gdyby byłoby to możliwe, w ogóle zlikwidowałby wszelkie formy pomocy dla biedoty.
PÓki co musi ograniczać swoje zapędy traktowania biedoty z buta, sprowadzając pomoc do absolutnego dopuszczonego prawem minimum.
Niewątpliwie każda kolejna rezygnacja pracownika MOPR napawa radością jego bijące pogardą dla „plebsu” serduszK0.
Jak ktoś chce tłuc kapuchę w ramach pracy na Dworze Sułtana, powinien poszukać zatrudnienia nie w MOPR, a raczej w MOPD (Miejskim Ośrodku P0mocy Deweloperom).
Jest szansa aby wywalczyć podwyżki, bo przecież na miejsce prezydent Lipińskiej przyszła nowa pani prezydent Anna Augustyniak z PSL, która jak głosi hasło na banerze Pomaganie ma w DNA
Nie bardzo rozumiem o co tak walczą strajkujący. Nie podoba Wam się pensja to idźcie na swoje czy też spróbujcie pracy w biedrze czy innej stokrotce jak miliony ludzi w tym kraju.. Też bym chciał być piękny i mądry i najlepiej z bogatej rodziny ale niestety tak nie jest.
Ciekawe na kogo głosowali urzędnicy z MOPR? Mam nadzieję, że wyciągnęli wnioski i mądrze zagłosują w nadchodzących wyborach.
2023: najniższa krajowa: 3600 zł, pensja: 4100 zł. Czy to 4100 zł to jest wynagrodzenie zasadnicze bez dodatku stażowego?
Adresowałbym te żale do ekipy rządzącej przez 8 ostatnich lat na wiejskiej, która ogołociła samorządy. A pracownicy na najniższych szczeblach chcą zarabiać tyle co Pani Dyrektor? Jaki jest zakres odpowiedzialności? A kto doprowadził do takiej inflacji? Prezydent Żuk czy może Pani Dyrektor? Zastanówcie się obwiniać za zaistniałą sytuację?
Ludzie się garną do tej pracy, więc o co chodzi?
@Memento – z tą „odpowiedzialnością” „Pani Dyrektor” to taki żart, jak mniemam?
@Zz – skąd ta hipoteza, że „ludzie się garną”? Większość obecnej kadry to chyba już ze starych naborów. Sądzę, że chodzi o to, że ambicją Duce jest zniechęcenie do podejmowania pracy w pomocy społecznej, ponieważ wg. jego światopoglądu taka pomoc w ogóle nie powinna istnieć.