Udostępnij
Umarł i został pochowany ks. Grzegorz Pawłowski, urodzony jako Żyd Jakub Hersz Griner. Honorowy obywatel Lublina. Żegnano go w Jaffie w Izraelu, w Archikatedrze Lubelskiej, a spoczął na cmentarzu żydowskim w Izbicy. Umiał łączyć tak różne tożsamości, cenna to cecha.
Griner Pawłowski pochowany został w środę 3 listopada, a data jego pogrzebu symbolicznie zbiegła się z 78. rocznicą akcji Erntefest, kiedy to w obozie na Majdanku jednego dnia Niemcy rozstrzelali 18 tys. Żydów, za to, że byli Żydami.
Czy można być jednocześnie Żydem i chrześcijaninem, nawet katolickim księdzem, łączyć tak różne tożsamości? Można. A czy można zabijać za przynależność do jakiegoś narodu, wyznawanie jakiejś religii, za określone poglądy. No, niestety historia pokazuje, że też można…
Lublin szczyci się wielokulturowością, co polega właśnie na łączeniu różnych tożsamości. To dobrze. Przez wieki był miastem o silnej tożsamości żydowskiej, chyba za mało zdajemy sobie z tego sprawę, jak silnej. Przed II wojną światową, więcej niż co trzeci mieszkaniec miasta był Żydem i co ważne w naszym mieście znajdowała się żydowska wyższa uczelnia, uchodząca za najlepszą na świecie, Jeszywas Chachmej Lublin.
Pamiętam, jak kilka temu, naczelny rabin Polski Michael Schudrich na otwarciu muzeum w siedzibie dawnej Jeszywy opowiadał, że przyjeżdżali to studiować Żydzi z Nowego Jorku. Już po ukończeniu szkół w Ameryce wybierali się do Lublina by uzupełnić wykształcenie w najlepszej uczelni na świecie. Czyż nie mamy prawa być dumni z tego?
Za mało o tym pamiętamy, zbyt jednostronnie eksponujemy tylko część naszej historii. Wielki kapłan katolicki, związany z Lublinem, prymas Stefan Wyszyński, ma w Lublinie trzy pomniki. Wielki rabin żydowski, twórca Jeszywas Chachmej Lublin, Majer Szapira, nie ma ani jednego. A był przecież także autorem – stosowanej do dziś – jednolitej metody nauczania Talmudu w całym żydowskim świecie. Był najbardziej znanym na świecie lublinianinem. Mamy prawo być z niego dumni…
Żydzi przybyli do Lublina ze świata wiele wieków temu, tworzyli Lublin. Wcześniej przybyli na nasze ziemie chrześcijanie, też przecież z dalekiego świata. Zawsze ktoś przyjeżdża, ktoś wyjeżdża, przywozi i wywozi, łączy i miesza, rasy, religie, poglądy.
Dziś mamy czas, kiedy chyba szczególnie dużo ludzi z różnych stron świata trafia do naszego miasta. Akademickość Lublina sprzyja temu. Na ulicach częściej niż kiedyś zobaczyć można ludzi o różnych kolorach skóry, mówiących w różnych językach. Z rozbawieniem przyglądałem się ostatnio jak na targowisku przy ul. Ruskiej czarny jak smoła młody człowiek kupował warzywa. Bariera językowa była trudna do pokonania, ale przy odrobinie życzliwości dało się ją pokonać.
Przybysze studiują, pracują, mieszkają u nas krócej lub dłużej, niektórzy założą rodziny i zostaną. Tworzą coraz to nową tożsamość naszego miasta.
Dodaj komentarz