Wesprzyj Kontakt

5 minuty czytania  •  01.10.2023 09:52

To nie żart. Prezydent Puław wysyła tradycyjną pocztą swoje facebookowe wpisy

Udostępnij

Urząd Miasta w Puławach udostępnia wpisy z profilu prezydenta miasta. Jeden z mieszkańców nie mógł zobaczyć ich treści, więc zawnioskował do urzędu o ich przesłanie. W odpowiedzi dostał list z wydrukami z Facebooka.

Paweł Maj ma swój profil na Facebooku, ale nie każdy może podejrzeć co pisze prezydent Puław. Maj niektórych mieszkańców zablokował. Nawet kiedy wpisy udostępnia oficjalny profil miasta, zablokowani przez Mają nie mogą ich zobaczyć.

Jeden z mieszkańców zapytał więc urząd miasta o treść wpisów udostępnionych przez urząd. W odpowiedzi otrzymał list, a w nim… wydruki z Facebooka.

Post z Facebooka wysłany listem poleconym

Pan Paweł – mieszkaniec Puław jest jednym z zablokowanych. Nie mógł więc zobaczyć o czym jest wpis, udostępniony przez oficjalny profil MOSiR Puławy. A chodziło o powielaną za prezydentem Majem informację o zajęciu przez miasto II miejsca w konkursie na rowerową stolicę Polski.

Pan Paweł wysłał wniosek o udostępnienie informacji publicznej – pytał w nim czego dotyczy wpis. W odpowiedzi dostał list polecony (koszt wysyłki 6,80 zł), w którym były wydruki z Facebooka, z treścią udostępnianych postów.

Prezydent przepisuje mieszkańcowi treść swoich wpisów

Czy może być jeszcze śmieszniej? Owszem.

10 sierpnia pan Paweł wysłał kolejny wniosek, w którym poprosił o przesłanie treści komunikatu, opublikowanego na facebookowym profilu Puławoaktywni (oficjalny profil Miasta Puławy) z 6 lipca br.

W odpowiedzi dostał z urzędu list, w którym była przepisana treść wpisu (wraz z hasztagami). Pod listem podpisał się Paweł Maj – ten sam, który zablokował pana Pawła na swoim profilu.

Postanowiliśmy to wyjaśnić w urzędzie miasta. Zapytaliśmy, czy pracownicy urzędu posiadają procedurę lub wskazania z jakich profili mogą, a z jakich nie mogą udostępniać treści na „urzędowym” Facebooku?

– Treści zamieszczane na profilu „Puławoaktywni” są samodzielnie tworzone i zamieszczane przez pracowników Urzędu Miasta Puławy. Niekiedy jednak zdarza się, że zamieszczenie informacji na profilu odbywa się poprzez „udostępnienie” postów innych użytkowników, jak np. stowarzyszeń, instytucji kultury, miejskich spółek i jednostek, innych samorządów np. Starostwa Powiatowego klubów sportowych, sportowców, a w pojedynczych przypadkach także Radnych czy Prezydenta. Jest to wypracowana polityka wspierania się w działaniach informacyjnych i zwiększenia widoczności działań Miasta w przestrzeni internetowej – informuje nas Łukasz Kołodziej, Kierownik Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urząd Miasta Puławy.

A na jakich zasadach profile miasta, np. „Puławoaktywni” udostępniają wpisy z profilu Pawła Maja?

Nie mamy wypracowanej żadnej polityki i listy dotyczącej wskazań, które profile udostępniamy, a których nie. Staramy się jednak unikać treści reklamowych oraz akcji charytatywnych, które są trudne do zweryfikowania – wyjaśnia Kołodziej.

Do prokuratury za utrudnianie dostępu do informacji

To nie koniec. Pan Paweł uważa, że działając w ten sposób, Prezydent utrudnia jemu i innym mieszkańcom dostęp do informacji publicznych, publikowanych przez miejskie instytucje na Facebooku. Złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o przekroczenie uprawnień przez urzędnika.

Wskazuje, że prezydent Maj na swoim profilu blokuje osoby, które zadają mu trudne pytania (jako przykład wskazuje pytanie o dostępność dla osób z niepełnosprawnością obiektu przeznaczonego przez miasto na klub seniora). Jednocześnie prezydent miasta potwierdza, że informacje publikowane na miejskim profilach Facebooka są informacją publiczną (przecież odpowiedział na wniosek mieszkańca). Mieszkaniec wskazuje przy tym na złamanie art. 32, art. 61 ust. 1 i 3 Konstytucji RP.

– Uważam, że jako mieszkaniec jestem dyskryminowany przez pana Pawła Maja, a moje prawo do swobodnego dostępu do informacji publikowanych przez Urząd Miasta w Puławach i jego jednostki jest przez niego ograniczane – stwierdza. – Policja prowadzi już czynności wyjaśniające w tej sprawie – dodaje.

Na 8 tysięcy obserwujących, kilkanaście zablokowanych osób

Skontaktowaliśmy się z administratorem facebookowego profilu „politycznego” Pawła Maja. Chcieliśmy dowiedzieć się, ile osób ma zablokowany dostęp do publikowanych treści.

– Przy prawie 8 tysięcy obserwujących jest to kilkanaście osób – odpowiada administrator strony prezydenta.

Przeglądając posty instytucji państwowych nie zawsze widzę treści udostępnionych przez nich postów. Myśli Pan, że powinienem się tym zająć, zgłaszać do prokuratury, prosić Pana o wyjaśnienie sprawy dlaczego udostępniają takie posty? – pyta. I podaje przykład wpisu, udostępnionego przez profil Puławska Policja. Nie może zobaczyć treści, bo autorka oryginalnego wpisu też go zablokowała.

Ekspertka: Takie działanie może naruszać konwencję praw człowieka

Wątpliwości do praktyki banowania internautów przez polityków ma również Marzena Błaszczyk z Sieci Obywatelskiej Watchdog.

– Władze nie lubią krytyki, więc coraz częściej pojawia się problem blokowania mieszkańców – co skutkuje brakiem dostępu do informacji, jak w przypadku mieszkańca Puław. Mówimy często o osobach, które dopytują w konkretnej sprawie, zadają niewygodne pytania lub nie zgadzają się ze stanowiskiem prezentowanym przez władze i są za to blokowane. Może to stanowić naruszenie art. 10 EKPCz, który mówi m.in., że mamy prawo do otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych – wyjaśnia ekspertka.

Jej zdaniem władze samorządowe powinny być odporne na tego typu krytykę i nie blokować mieszkańców.

– Samorządy nie do końca rozumieją też, że moderowanie debaty publicznej nie musi wiązać się z blokowaniem. Niektóre gminy tworzą regulaminy – dobrym standardem mogą być np. zapisy dotyczące dokumentowania przypadków blokowania użytkowników wraz z powołaniem się na właściwy przepis i informacja, jak i gdzie można złożyć skargę w sprawie zablokowania – tłumaczy Błaszczyk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

3 minuty czytania

23.09.2024

Azoty Puławy idą do prokuratury. Firma dołowała, a pieniądze na reklamę płynęły szeroko

Państwowy gigant chemiczny, który jest w bardzo złej sytuacji finansowej,…

6 minut czytania

16.08.2024

Nie chcą wiatraków ani fotowoltaiki. Burzliwa debata nad zmianą studium w gminie Parczew

– Nie chcemy terenów pod odnawialne źródła energii – wielokrotnie…

4 minuty czytania

14.08.2024

Z Puław na Spitzbergen. Muzealnicy jadą po artefakty. Za swoje

Sami to wymyślili i zorganizowali. Za tydzień pięciu pracowników Muzeum…

5 minut czytania

13.08.2024

Był las, będzie strzelnica. Bo wójt dogadał się z narodowcami

Drzewa wycinano nawet nocą i w ciągu kilku dni las…

5 minut czytania

05.08.2024

Sprzęt za 1,5 mln zł dwa lata leżał w magazynie. Tak szpital walczył z Covid-19

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak lubelskie szpitale wykorzystywały nowoczesny sprzęt…

3 minuty czytania

01.08.2024

Młody wilk PO się doczekał. Zaufany prezydenta Lublina został zastępcą burmistrza

Przez lata na zapleczu lokalnej polityki. Ale w ostatnich kampaniach…

4 minuty czytania

01.08.2024

Wojewoda dał zielone światło, ale handlowi alkoholem na Zamku w Janowcu mówi „nie”

Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski (PO) nie uchyli uchwały sejmiku ws.…

5 minut czytania

31.07.2024

Ksiądz, polityk, burmistrz. „Trupy wypadają z szafy prokuratury”

Ksiądz miał zgwałcić młode kobiety. Były europoseł wyłudzić spore pieniądze…