Wesprzyj Kontakt

2 minuty czytania  •  05.02.2020

Cień zrównoważonego transportu

Udostępnij

Miasto to żywy organizm, w którym problemy transportowe należy rozwiązywać kompleksowo. Oddawanie przestrzeni mieszkańcom, zmniejszenie ruchu tranzytowego przez centrum, uporządkowanie kwestii parkingowych oraz promocja zrównoważonego transportu, z komunikacją rowerową i zbiorową na czele, to oczywisty krok w dobrą stronę. Niestety, sposób w jaki jest to realizowane w Lublinie ociera się o groteskę. Drogi dla rowerów i bus pasy powstają bez jakiejkolwiek sensownej wizji, często, tylko dla tego by zwiększyć szansę projektu drogowego na unijne dofinansowanie. Świetnie obrazują to bus pasy na ul. Grygowej, gdzie w ciągu godziny przejeżdżają zaledwie 4 autobusy. Innym interesującym przykładem, jest spędzający sen z powiek rowerzystów, bus pas na Drodze Męczenników Majdanka. Niestety, nie ma infrastruktury rowerowej na całej długości bus pasa i w pewnych miejscach, cykliści zmuszeni są do jazdy środkowym pasem ruchu ogólnego. To jednak nie koniec, bo mimo głosów sprzeciwu, podobne, skrajnie niebezpieczne dla rowerzystów rozwiązanie, miasto planuje wprowadzić na ul. Lipowej. Sama lubelska infrastruktura rowerowa jest niespójna, a miasto nie przewiduje wydzielonego budżetu na inwestycje rowerowe.

W Lublinie powstają centra przesiadkowe i „nowoczesne” pętle autobusowe ale i tu nie jest tak jak powinno. Na nową pętlę na Choinach cały czas nie dojedziecie liniami 13, 17, 26 i 29 bo te kończą swój bieg na Paderewskiego. Ponadto, na tamtejszym parkingu rowerowym, stojaki rozmieszczone są tak blisko siebie, że łatwiej jest przypiąć jeden rower do dwóch stojaków, niż tak jak to być powinno, dwa rowery do jednego stojaka. Przy mającej powstać na Felinie, nowej pętli autobusowej, nie przewidziano parkingu dla osób chcących przesiąść się do komunikacji zbiorowej. Ten ma powstać w ramach innego przetargu przy… Grenadierów.

Miasto poszerza strefę płatnego parkowania, zachęcając do pozostawienia samochodu w domu, a jednocześnie redukowana jest liczba połączeń autobusowych. W komunikacji miejskiej panuje tłok bo autobusy nie jeżdżą z wystarczającą częstotliwością. Jakby tego było mało, to w tym roku kończy się umowa urzędu z operatorem Lubelskiego Roweru Miejskiego i jak na razie, nic nie wskazuje na to by miasto czyniło jakiekolwiek kroki by zapewnić ciągłość funkcjonowania systemu. W świetle problemów z Trójmiejskim, Łódzkim czy Krakowskim systemem rowu publicznego, wygląda to zatrważająco.

Miasto ochoczo konsultuje kwestie mobilności w Strategii Lublin 2030, podczas gdy nie przeprowadzono ewaluacji z realizacji poprzedniej. Marnuje się czas mieszkańców, prezentując „nowatorskie” rozwiązania, o które środowisko rowerowe prosi już od wielu lat.

Jak w kontekście tego wszystkiego mam uwierzyć, że władze Lublina stawiają na zrównoważony transport? A Wy wierzycie?

Tomasz Staszewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *