var cnArgs = {"ajaxUrl":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-admin\/admin-ajax.php","nonce":"aff6b2a826","hideEffect":"fade","position":"bottom","onScroll":false,"onScrollOffset":100,"onClick":false,"cookieName":"cookie_notice_accepted","cookieTime":2592000,"cookieTimeRejected":2592000,"globalCookie":false,"redirection":false,"cache":true,"revokeCookies":false,"revokeCookiesOpt":"automatic"};
var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
– Znało się wszystkich na osiedlu. Wiedziałem, kto jakie papierosy pali i jakie gazety czyta – wspomina pan Marian, jeden z ostatnich kioskarzy na Kalinowszczyźnie.
– Może to trochę taki symbol PRL, ale fajny – mówi Karina, która właśnie zrobiła drobne zakupy w kiosku przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie. – Są pod ręką. I dobrze że są – dodaje.
Ale młoda kobieta nie ma w racji. Blaszane sześciany, które kiedyś stały niemal na każdym rogu, coraz szybciej znikają z miejskiego krajobrazu. Dzielą los budek telefonicznych, które stały się zbędne gdy każdy zaczął nosić w kieszeni telefon.
Pani Wiesława z Czechowa szacuje, że na jej osiedlu w ostatnim czasie zamknięto trzy, a może nawet cztery kioski. – Być może nie ma w nich odpowiedniego utargu? Może ludzie nie chcą pracować w kioskach? – zastanawia się.
Kioskarz to był ktoś
– Znało się wszystkich na osiedlu. Wiedziałem, kto jakie papierosy pali i jakie gazety czyta. Niektórym odkładałem gazety pod ladę, bo rano nie mieli czasu kupić. Czekały na powrót klienta z pracy – wspomina pan Marian, jeden z kioskarzy na Kalinowszczyźnie.
– Ten kiosk stoi tu od wieków – przyznaje pani Irena, która od kilku lat sprzedaje przy ul. Wróblewskiego. Wspomina, że przez lata asortyment kiosków niewiele się zmienił. Są zabawki, prasa, papierosy, tańsza chemia, bilety komunikacji miejskiej. – Teraz prasa niekoniecznie idzie, wszystko jest w internecie. Są stali klienci, którzy biorą „Gazetę Wyborczą” czy „W sieci”. „Do rzeczy” też schodzi. Ale dzienniki lokalne to różnie, zależy od dnia – wylicza. – Wiele też zależy od tego, w jakim punkcie jest kiosk.
Pani Anna, pracuje w kiosku przy Krakowskim Przedmieściu w pobliżu skrzyżowania z ul. Lipową. – Przystanek. Bo tu jest przystanek – tłumaczy ustawiające się do jej punktu kolejki.
Pytani o opłacalność biznesu kioskarze przyznają, że z jednego punktu zarobek jest żaden. Trzeba mieć kilka kiosków, najlepiej w dobrych lokalizacjach. Dobrze do tego dorzucić jeszcze salonik prasowy albo mały sklep. Takie małe kioskowe imperium.
Był kiosk, była kwiaciarnia, nie ma nic
Ile kiosków jeszcze działa w Lublinie? Można próbować oszacować tę liczbę na podstawie wydawanych przez Zarząd Dróg i Mostów zezwoleń na zajęcie pasa drogowego. W 2021 roku w Lublinie wydano 99 decyzji, w tym roku już tylko 86.
Ale Monika Głazik z biura pasowego Ratusza uczula, że nie każda taka decyzja dotyczy kiosku z prasą. – We wszystkich decyzjach używane jest określenie kiosków handlowych, bez rozróżnienia charakteru działalności. Może być w nich prowadzona różna działalność, w tym np. gastronomiczna – tłumaczy.
To, że kioski znikają, widać gołym okiem. Ten obok Parku Bronowickiego zostawił po sobie puste miejsce. Ten z Zamojskiej zamknął się kilka miesięcy temu. Ten z Chopina ostatnio był kwiaciarnią – dziś jest na sprzedaż. Nic już się też nie kupi w kiosku na skrzyżowaniu ul. Narutowicza i Okopowej. – W styczniu minął rok, jak został zamknięty – mówi kobieta, która tuż obok sprzedaje rajstopy i sznurówki.
Estetyczny sukces. I biznesowa porażka
W 2012 roku Zarząd Transportu Miejskiego rozpoczął montaż nowych wiat przystankowych z unijnego projektu. 12 z nich to były większe konstrukcje z kioskami.
– Jednym z głównych celów, poza możliwością kupienia biletu, było ujednolicenie estetyki przystanków i kiosków – przypomina Monika Fisz, rzeczniczka prasowa ZTM w Lublinie. – Chcieliśmy, aby infrastruktura okołoprzystankowa i tzw. „meble miejskie” jak kioski wpisywały się w miejski styl. Udało się, cel został osiągnięty. Co więcej dla przykładu na odnowionych Al. Racławickich w kioskach zlokalizowanych głębiej w osiedlu kioskarze z własnej inicjatywy odmalowali swoje punkty utrzymując design w barwach miejskich – podkreśla.
Tyle, że dziś działają tylko dwa takie kioski. Oba przy Al. Tysiąclecia w pobliżu Dworca Autobusowego PKS.
– Obecnie mamy do czynienia z marginalizacją tego typu sprzedaży. Jest system biletu Lubika, aplikacje mobilne, internetowe systemy i kanały sprzedaży, prasa to internet, drobne rzeczy są ogólnodostępne, a sprzedaż nastawiona jest na samoobsługę – tak brak zainteresowania przedsiębiorców wynajęciem punktów przy przystankach tłumaczy rzeczniczka ZTM.
Kioskarze przyczyny porażki upatrują w rosnącej konkurencji na rynku. I wskazują na sieć Żabka. – Sama prowadziłam salon prasowy przy Narutowicza – mówi nam pani Anna. – Potem zaczęły powstawać Żabki, koło siebie miałam ich trzy. Tam też była prasa i w końcu koniunktura się zmieniła.
Na zdjęciu: Kiosk na ul. Chopina ostatnio był kwiaciarnią. Dziś jest na sprzedaż. Fot. Sławomir Skomra
const fundraisingPage = '';
var eztoc_smooth_local = {"scroll_offset":"30","add_request_uri":""};
Niezły tekst. PS. Red. Skomrę też dewelo-buraczek wyK0pał z DW, czy red. sam podjął decyzję o opuszczeniu tej tonącej platformy* (zakładam, że nie jest możliwe zatrudnienie w CM nikogo, kto publikuje w GJL).
*) wg ośrodków badania popularności domen w ciągu ostatnich 3 miesięcy portal dw zsunął się wręcz katastrofalnie w rankingach odwiedzalności, a głównym beneficjentem wydaje się być l***n112, który zyskał mniej więcej tyle odwiedzających, co DW stracił.
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności
Niezły tekst. PS. Red. Skomrę też dewelo-buraczek wyK0pał z DW, czy red. sam podjął decyzję o opuszczeniu tej tonącej platformy* (zakładam, że nie jest możliwe zatrudnienie w CM nikogo, kto publikuje w GJL).
*) wg ośrodków badania popularności domen w ciągu ostatnich 3 miesięcy portal dw zsunął się wręcz katastrofalnie w rankingach odwiedzalności, a głównym beneficjentem wydaje się być l***n112, który zyskał mniej więcej tyle odwiedzających, co DW stracił.