Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  25.03.2024

Wojskowe śmigłowce przylecą do Świdnika. I zostaną na stałe

Udostępnij

Pomysł rządu Zjednoczonej Prawicy, by na lotnisku w Świdniku stacjonowały wojskowe śmigłowce, będzie kontynuowany przez rząd Donalda Tuska. Ogłosił dziś to szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Swoje szerokie plany na lotnisko w Świdniku Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło wiosną ub.r. – Mamy pierwsze pozytywne oddźwięki z Ministerstwa Obrony, że jest szansa na to, żeby w Świdniku, na bazie portu lotniczego, stworzyć nową jednostkę – mówił wówczas Michał Moskal, wówczas szef gabinetu Jarosława Kaczyńskiego, obecnie poseł PiS.

Była wówczas mowa o tym, że 100-hektarowym terenie lotniska trawiastego powstanie baza śmigłowców. Teren ten MON miał kupić od Portu Lotniczego Lublin. Ale resort obrony miał zakusy także na prawie 500 hektarów poza terenem lotniska. Całe przedsięwzięcie stanęło jednak w miejscu gdy PiS październikowe wybory przegrał.

–  Akcjonariusze spółki podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia zdecydowali o odstąpieniu od wyrażania zgody na zbycie gruntów do czasu ustalenia warunków sprzedaży i ceny pomiędzy stronami – informowała w listopadzie Joanna Stryczewska z biura prasowego ratusza (miasto jest największym udziałowcem Portu Lotniczego Lublin).

Był impas, ale projekt poprzedniego rządu chce teraz kontynuować rząd Donalda Tuska. – To niezwykle ważny moment wzmacniania bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO, Rzeczpospolitej i rozwoju regionalnego dla województwa lubelskiego – mówił dziś w Świdniku wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz chwilę po podpisaniu listu intencyjnego. Swoje podpisy pod dokumentem złożyli również: prezydent Lublina Krzysztof Żuk, marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski i prezes PL Lublin Andrzej Hawryluk.

Śmigłowce, szkolenia i strefa przemysłowa

Port lotniczy ma stanowić i przestrzeń i miejsce do dbania o bezpieczeństwo naszej ojczyzny. Będą tu na stałe stacjonować śmigłowce wojsk lądowych, które modernizujemy i dokonujemy nowych zakupów – zapowiada Kosiniak-Kamysz. MON planuje, by lotnisko w Świdniku było we współwładaniu Agencji Mienia Wojskowego, razem z samorządem miasta i województwa. – Żeby Ministerstwo Obrony Narodowej miało tu swoją reprezentację – tłumaczy minister.

Na tym nie koniec. W przyszłości w Świdniku będą się szkolić piloci. – Chcemy żeby mogli się kształcić nie tylko w Dęblinie. Będziemy dążyć do tego, żeby porozumienie między woskowymi szkołami wyższymi zostało podpisane – wskazywał wiceszef MON Cezary Tomczyk.

W planach są także duże inwestycje. Te mają być realizowane na 500-hektarowy terenem poza lotniskiem, który jest już w rękach MON (został przekazany w użytkowanie MON przez Lasy Państwowe).

Jest ogromna szansa na stworzenie nowej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i właśnie w tym miejscu zlokalizowania wszystkich nowych inwestycji, zarówno w przemysł obronny, jak też tych przedsiębiorców, którzy będą chcieli przenosić się na powrót z Azji do Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że do Polski, do województwa lubelskiego. Mamy tutaj miejsce, mamy możliwości, mamy plan – mówił minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman.

Według dzisiejszych deklaracji polityków przedsięwzięcie MON oznacza dla Lubelszczyzny 1000 miejsc pracy i setki milionów zł inwestycji w bezpieczeństwo regionu.

Prezydent dzwoni do ministra

Gdy przedsięwzięcie utworzenia bazy śmigłowców na lotniku w Świdniku było procedowane za rządów PiS ze strony samorządu rozmowy prowadził marszałek województwa Jarosław Stawiarski (PiS). Zmiana rządu oznaczała zmianę negocjatora. W tą rolę wszedł prezydent Krzysztof Żuk.

Cofnijmy się w czasie. Jest 13 grudnia 2023 r., rząd Donalda Tuska przejmuje formalnie w Polsce władzę. W siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej trwa uroczystość objęcia obowiązków na stanowisku szefa MON przez Władysława Kosiniaka-Kamysza. Kilkanaście godzin później w ministerstwie rozlega się telefon.

Kiedy tylko weszliśmy do MON, to jednym z pierwszych telefonów, był ten od pana prezydenta. Pytał: co z bazą śmigłowców? Kiedy możemy startować? – opowiadał dziś wiceminister MON Cezary Tomczyk o rozmowie z Krzysztofem Żukiem.

„Żuk nie mógł się doprosić”

Ważne jest, że potrafimy znaleźć wspólny mianownik – mówił dziś Władysław Kosiniak-Kamysz, patrząc na marszałka Stawiarskiego. Było też też o „potrzebie współpracy na rzecz bezpieczeństwa państwa polskiego, niezależnie od reprezentowanej opcji politycznej”. Cezary Tomczyk dorzucił słowa o „synergii między resortem, a samorządem województwa”.

Ale kilkanaście minut później narracja zmieniła się diametralnie. Być może dlatego, że marszałka Stawiarskiego już obok przedstawicieli rządu nie było.

Pan prezydent Krzysztof Żuk od ponad roku zabiegał o tą inwestycję i nie mógł się jej doprosić w 2023 r. Dopiero w tym roku nastąpił przełom – mówił Krzysztof Hetman. – Nie wiem dlaczego ten projekt leżał na półce wiele miesięcy – zastanawiał się Cezary Tomczyk. – Nie wiem, czy jakby tamta opcja wygrała, to doszłaby do porozumienia? – wątpił Kosiniak-Kamysz.

List intencyjny podpisany, finalizacja umowy sprzedaży jest na ostatniej prostej, ma zostać domknięta w ciągu kilku tygodni. Teraz wszystko rozbija się o cenę, jaką MON ma zapłacić PL Lublin za stuhektarowy teren.

Na zdjęciu: List intencyjny podpisali: szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, prezydent Lublina Krzysztof Żuk, marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski i prezes PL Lublin Andrzej Hawryluk (Fot. Facebook/ Krzysztof Żuk)

Jedna odpowiedź do “Wojskowe śmigłowce przylecą do Świdnika. I zostaną na stałe”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    „Teraz wszystko rozbija się o cenę, jaką MON ma zapłacić PL Lublin za stuhektarowy teren.”
    Wypadałoby, żeby zapłacili więcej, niż tebewał za GCz, co by Dziad Jakubowicki P0zyskał w ten sP0sób przynajmniej wkład własny na nowe K0lesioseum do czarnego cyrku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *