8 minuty czytania • 31.01.2025 10:47
Ziobro i przejęzyczenie Nowackiej o „polskich nazistach”. Przegląd tygodnia 25.01-31.01.2025
Udostępnij
Prawica atakuje szefową MEN po jej przejęzyczeniu o „polskich nazistach”, a ministra Kotula tłumaczy swoje konfabulacje. Karol Nawrocki odwiedza Lublin, a Zbigniewa Ziobro na posiedzenie komisji śledczej dorpowadza policja. Podsumowanie najciekawszych wydarzeń tygodnia.
Ziobro przychodzi, komijsa kończy posiedzenie
Zbigniew Ziobro został zatrzymany przez policję i doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Choć nie do końca, bo teraz jest wniosek aresztowanie byłego ministra sprawiedliwości.
W piątek od godziny 6 rano policja próbowała wejść do domu Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu w województwie łódzkim, aby doprowadzić go na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Funkcjonariusze obstawili także jego warszawskie mieszkanie, ale nie udało im się zatrzymać polityka.

Wywiad w TV Republika
Po godzinie 9:30 Ziobro niespodziewanie pojawił się na antenie TV Republika, gdzie tłumaczył swoje działania. Twierdził, że nie podejmował osobiście decyzji dotyczących użycia programu szpiegującego Pegasus wobec Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha czy prokurator Ewy Wrzosek. Skrytykował też rząd Donalda Tuska, zarzucając mu anarchizację kraju oraz uznał działania komisji za bezprawne.
O 10:15 zakończył wywiad, a kilkanaście minut później w otoczeniu dziennikarzy oddał się w ręce policji. Funkcjonariusze przewieźli Ziobrę na odbywające się cztery kilometry dalej posiedzenie komisji śledczej.
Wniosek o areszt
Posiedzenie komisji trwało tak krótko, że Ziobro nie wszedł na salę. W związku z tym przegłosowano wniosek Marcina Bosackiego o 30-dniowy areszt dla byłego ministra, po czym posiedzenie zostało zakończone. Wniosek zostanie skierowany do warszawskiego sądu okręgowego, który zdecyduje o dalszych krokach.
Zanim ewentualny areszt dojdzie do skutku, Sejm musi uchylić Ziobrze immunitet. Wniosek w tej sprawie trafi do marszałka Sejmu, który wyznaczy termin głosowania.
Członkini komisji Joanna Kluzik-Rostkowska (PO) skomentowała sytuację słowami: – PiS ośmieszał Polskę, Zbigniew Ziobro ośmiesza siebie.
Witold Zembaczyński, inny członek komisji z partii .Nowoczesna, podkreślił: – Dość ośmieszania komisji. Jeśli Ziobro nie zamierza się stawiać na posiedzenia i jednocześnie obrzuca komisję obelgami, odpowiemy zgodnie z prawem.
Nowacka i „polscy naziści”
Minister edukacji Barbara Nowacka stała się obiektem ostrej krytyki po przejęzyczeniu, które miało miejsce podczas przemówienia z okazji 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Choć szybko przeprosiła, prawicowi politycy domagają się jej dymisji, a niektórzy porównują ją do „szmalcowników”.
Barbara Nowacka, przemawiając na konferencji w Krakowie, stwierdziła, że „na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady„.
Ministerstwo Edukacji Narodowej z miejsca wydało oświadczenie, w którym wyjaśniło, że Nowacka się przejęzyczyła, a jej słowa miały brzmieć: „Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski, naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady„.
Reakcje polityczne
Mimo tego sprostowania, prawica rzuciła się na ministrę. Rzecznik PiS Rafał Bochenek określił wypowiedź Nowackiej jako „odrażającą” i „haniebną”. Były premier Mateusz Morawiecki zażądał jej dymisji, a Mariusz Błaszczak stwierdził, że o przejęzyczeniu nie może być mowy, ponieważ Nowacka nie sprostowała błędu w trakcie swojego wystąpienia.
Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz posunął się do ostrej krytyki, nazywając Nowacką „idiotką” i porównując ją do szmalcowników, twierdząc, że „nie przejęzyczyła się, tylko rząd popełnił błąd, powierzając jej Ministerstwo Edukacji„. W jego ocenie, Nowacka jest „kłamcą wyzbytym wszystkiego, co polskie”.
Sprostowanie Nowackiej
Minister Nowacka broniła się na portalu X, podkreślając, że to Niemcy odpowiadają za budowę obozów, a „polskich nazistów” nigdy nie było. – Za oczywiste przejęzyczenie przepraszam – napisała. Ministra rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko osobom, które ją atakują.
Głos w sprawie zabrał również premier Donald Tusk, który uciął dyskusję o odwłaniu Nowackiej: – Nie będę wyciągał dramatycznych konsekwencji z powodu przejęzyczenia – zapewnił, dodając, że w polityce liczą się intencje i działania, a nie pomyłki werbalne. W jego ocenie – musimy skończyć z polityczną wojną, w której wykorzystuje się haniebne argumenty czerpane z naszej dramatycznej historii.
Wykształcenie ministry Kotuli
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula znalazła się w ogniu krytyki za nieścisłości w swoim życiorysie. Choć sprawa wydaje się drobna, może wpłynąć na jej wiarygodność.
Katarzyna Kotula, działaczka Lewicy i ministra ds. równości w rządzie Donalda Tuska, została przyłapana na trzech nieścisłościach dotyczących swojego wykształcenia i kariery zawodowej. NIe posiada tytułu magistra (ukończyła studia licencjackie z filologii angielskiej w Szczecińskiej Szkole Wyższej Collegium Balticum), a mimo to na swojej stronie internetowej, a także na stronach Sejmu i Kancelarii Premiera, przez długi czas widniała informacja, że w 2016 r. uzyskała tytuł magistra na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Ministra tłumaczy, że nie przedłożyła pracy magisterskiej i nie przystąpiła do jej obrony z powodu nagłej choroby bliskiej osoby. Jednak samo ukończenie studiów magisterskich bez obrony nie oznacza uzyskania tytułu. Dopiero po ujawnieniu sprawy przez media Kotula zwróciła się o korektę informacji.
Konfabulacja druga: doktorat bez magistra
W wywiadach dla Gazety Gryfińskiej Kotula wielokrotnie wspominała też, że „pisze doktorat z neurojęzykoznawstwa”. Jednak osoba bez tytułu magistra nie może rozpocząć studiów doktoranckich. Po ujawnieniu tej informacji Kotula tłumaczyła, że mówiła jedynie o planach na przyszłość, ale dziennikarze wskazują, że temat doktoratu pojawiał się w jej wypowiedziach regularnie.
Konfabulacja trzecia: praca w szkole
Kotula podawała, że pracowała jako nauczycielka w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Gryfinie. W rzeczywistości było to jedynie 3-tygodniowe zastępstwo we wrześniu i październiku 2012 r., a sama ministra nie posiadała wówczas kwalifikacji pedagogicznych.
Choć każda z tych nieścisłości mogłaby zostać uznana za drobną pomyłkę, ich suma rodzi poważne wątpliwości co do wiarygodności Kotuli. Podobne sytuacje były badane przez prof. Krystynę Skarżyńską z Uniwersytetu SWPS i Instytutu Psychologii Polskiej Akademii, która wykazała, że politycy przyznający się do błędów i przepraszający są lepiej oceniani przez społeczeństwo.
Grzegorz Braun wywołuje skandal w PE
Kontrowersyjny europoseł Grzegorz Braun ponownie w centrum politycznej burzy. Krytykuje Ukrainę, atakuje Izrael i zakłóca obrady Parlamentu Europejskiego.
Grzegorz Braun, europoseł i lider Korony Polskiej, idzie na polityczną wojnę – nie tylko z konkurentami, ale i ze swoją własną partią. Po miesiącach spekulacji ogłosił, że wystartuje w wyborach prezydenckich, mimo sprzeciwu większości liderów Konfederacji.
Skandal w Europarlamencie i wyrzucenie z sali obrad
Ostre poglądy Brauna przestały być wyłącznie polskim problemem. Europoseł wywołał skandal w Parlamencie Europejskim, zakłócając uroczyste obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W trakcie minuty ciszy Braun zaczął krzyczeć, by „pomodlić się za ofiary izraelskiego ludobójstwa w Gazie”.
Przewodnicząca Parlamentu Roberta Metsola wezwała go do opuszczenia sali, a następnie nakazała służbom jego wyprowadzenie.
Braun kontra Mentzen
Według najnowszych badań Grzegorz Braun ma obecnie poparcie na poziomie 2-3 proc. W sondażu SW Research (20-21 stycznia) jego wynik to 2,2 proc., a w badaniu Opinia24 (20-24 stycznia) – 2,9 proc. Eksperci są zgodni: Grzegorz Braun nie ma szans na wejście do drugiej tury, ale może wpłynąć na końcowy wynik wyborów. Jeśli osiągnie 5 proc. poparcia, może pozbawić Sławomira Mentzena szansy na dobry wynik, co osłabi Konfederację w kolejnych wyborach.
Karol Nawrocki w Lublinie, a miało go nie być
Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta, zaskoczył organizując spotkanie mimo wcześniejszego odwołania wydarzenia w harmonogramie. Za zasłoniętymi firankami mówił o wspraciu młodzieży, poprawy sytuacji studentów oraz potrzebie promowania polskiej kultury i tradycji.
Według harmonogramu ogłoszonego na kilka dni przed przyjazdem na Lubelszczyznę w dniu 29 stycznia Karol Nawrocki kandydujący, z poparciem PiS, na prezydenta Polski odwiedzić miał Bogdankę, Lublin, Opole Lubelskie, Ryki i Łuków. Miało też być spotkanie w Lublinie – o godzinie 11.30 w Teatrze Juliusza Osterwy. Jednak około 10 godzin przed wydarzeniem na oficjalnym koncie jego komitetu wyborczego na platformie X pojawił się post, który spotkania w teatrze już nie uwzględniał. Mimo to, wydarzenie się odbyło – z członkami i sympatykami PiS.
O studentach i młodzieży
Na spotkaniu Nawrocki zaznaczał, że młodzi ludzie powinni mieć większy wpływ na decyzje polityczne. Zapowiedział, że jako prezydent chętnie korzystałby z doradztwa organów młodzieżowych, w tym z pełnomocnika do spraw młodzieży.
Mówił też o studentach. – Jeśli chcemy promować naukę, rozwój, te stypendia powinny być większe, żeby młodzi ludzie mogli skupić się na nauce i rozwoju osobistym – powiedział wskazując, że łączenie naukę z pracą negatywnie wpływa na jakość edukacji młodych ludzi. Aby temu zaradzić należy, jak mówił Nawrocki, podwyższyć stypendia.
Po zabójstwie ratownika będą kamizelki nożoodporne w karetkach
Po tragicznych wydarzeniach w Siedlcach, gdzie śmiertelnie ranny został ratownik medyczny, Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o zakupie kamizelek nożoodpornych.
To efekt rozmów z przedstawicielami środowiska ratowników, którzy od lat alarmują o narastającym problemie agresji wobec personelu medycznego. Resort zapowiada również szkolenia z samoobrony i dostęp do wsparcia psychologicznego, jednak nie spełni kluczowego postulatu ratowników – zwiększenia liczby osób w karetkach.
Rozmowy to reakcja na tragedię z Siedlec. Mężczyzna, któremu ratownik udzielał pomocy, zaatakował go nożem. Rany były tak poważne, że medyk zmarł w szpitalu.
Zgodnie z ustaleniami w każdej karetce ma się znajdować przynajmniej jedna kamizelk chroniąca przed ciosammi ostrymi narzędziami.
40 tys. zł od państwa na samochód elektryczny
Jeszcze w lutym rozpocznie się nabór wniosków o dotacje na zakup samochodu elektrycznego. Dodatkowe pieniądze będzie można otrzymać za zezłomowanie auta spalinowego.
Nowy program Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) nazywa się “NaszEauto”. To finansowe wsparcie dla osób, które chcą kupić auto elektryczne kosztujące maksymalnie 225 tys. zł.
Jednak aby otrzymac pieniądze najpierw trzeba samochód kupić lub wziąć w leasing. Dodatkowo przewidziane są bonus za zezłomowanie pojazdu spalinowego.
Wysokość dopłat
- Dla osoby fizycznej to 18 750 zł dotacji plus 10 000 zł premii za zezłomowanie i 11 250 zł dla osób o niskich dochodach.
- Dla osóby fizycznych z kartą dużej rodziny – 30 000 zł plus 5000 zł za zezłomowanie i 5000 zł za niski dochód.
- Dla osóby fizycznych w przypadu leasingu lub wynajemu – do 30 000 zł plus 5000 zł za zezłomowanie i 5000 zł za niski dochód.
- Jednoosobowe działalności gospodarcze – 30 000 zł plus 10 000 zł za zezłomowanie.
- Jednoosobowe działalności gospodarcze w przypadku leasingu albo wynajemu: do 30 000 zł plus 10 000 zł za zezłomowanie.
Biskupi ostro o zmniejszeniu liczby godzin religii w szkole
Kościół dezycje Ministerstwa Edukacji Narodowej nazywa bezprawnymi i mówi o dyskryminacji katechetów. Od września ma być tylko jedna godzina religii tygodniowo i to na ostatniej lub pierwszej godzinie.
Biskupi zmianom sprzeciwiają się od dawna i jest to kolejny ich głos w tej kwestii. Tym razem Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski (KEP) wyraziła „stanowczy protest”, określając działanie rządu jako „bezprawne”. W liście skierowanym do MEN komisja podkreśla, że obowiazkowe umieszczanie lekcji religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej „godzi w prawa uczniów i katechetów”.
Przypomnijmy, że decyzje już zapadły i zgodnie z nimi od września w szkołach będzie tylko jedna (obecnie sa dwie) godziny religii tygodniowo. KEP uważa takie zmany za przejawem dyskryminacji katechetów, którzy spełniają wszelkie wymagania prawne, by pracować na takich samych zasadach jak inni nauczyciele.
Kacper Baran, Iryna Petrova, Weronika Cygan
Zapomnieliście napisać o przyspieszeniu na wniosek „polskiego rządu” realizacji paktu migracyjnego. Nie dość, że ta niemiecka V kolumna rozmontowuje Polskę, to jeszcze chce sprowadzić „inżynierów” żeby był taki sam burdel jak u Niemca. Wyborcom uśmiechniętej menażerii gratuluję samozaparcia w twierdzeniu, że jest lepiej bo PiS nie rządzi. Siedzicie po uszy w szambie i chcecie normalnym Polakom zgotować taki sam los.
Czas na koniec tych nieudolnych rządów Tuska.