Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  11.02.2025 16:52

ZANAGATE: Czy poznamy taśmy z gabinetu prezydenta Żuka i spotkań agenta CBA z biznesmenami?

Udostępnij

Są dziesiątki godzin nagrań rozmów telefonicznych z podsłuchów. Są materiały wideo, bo udający przedsiębiorcę ze Słowacji agent CBA na spotkaniach miał włączoną kamerę. Dziś wszystkie te materiały mają klauzulę „ściśle tajne”, ale jest wniosek sądu do Agencji, by stały się jawne.

Ten artykuł powstał dzięki wsparciu finansowemu naszych Czytelników.

Proces w sprawie Piotra Kowalczyka, byłego przewodniczącego Rady Miasta Lublin, a obecnie dewelopera, oraz dwóch innych przedsiębiorców Adama M. i Mariusza P. oskarżonych o płatną protekcję, powinien wejść w fazę odtwarzania nagrań jakie powstały w czasie prowokacji CBA. W czasie akcji o kryptonimie Chryzantema agent pod przykrywką udający słowackiego biznesmena nagrywał spotkania z lubelskimi biznesmanami ukrytą kamerą. CBA nagrywała też rozmowy telefoniczne całej czwórki (jeden z oskarżonych – Maciej Sz. nie staje przed sądem, bo dobrowolnie poddał się karze).

>>Przychodzi agent CBA do prezydenta – jak przebiegała operacja „Chryzantema”<<<

Wyznaczonych jest kilka kolejnych terminów rozpraw – aż do września. Jednak na razie – ze względów proceduralnych – sprawa utknęła. W miniony poniedziałek sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska (na zdjęciu poniżej) poinformowała, że są problemy ze znalezieniem odpowiedniego miejsca, w którym płyty – oznaczone klauzulą ściśle tajne – mogłyby zostać w bezpieczny sposób odtworzone.

Jedna prasa jest za, druga przeciw

Zwróciliśmy się do prezesa Sądu Rejonowego w Lublinie o możliwość stworzenia strefy ochronnej celem odtworzenia tych materiałów. Uzyskałam negatywną odpowiedź z uwagi na brak warunków technicznych – oznajmiła sędzia. Jak tłumaczyła, sala w której odbywały się dotychczasowe rozprawy nie pozwala na swobodne pomieszczenie dwunastu osób (oskarżeni, ich obrońcy, prokurator). Jednym z wariantów branych pod uwagę – który w ocenie sądu byłby najprostszy i najszybszy – jest odtworzenie niejawnych materiałów w delegaturze CBA w Lublinie. Sąd w tej sprawie ma wystąpić do Agencji.

Prokurator Norbert Kudyk, oskarżyciel w tej sprawie, sugerował jednak, by odsłuchanie taśm odbyło się w Sądzie Okręgowym w Lublinie, który dysponuje odpowiednim pomieszczeniem i infrastrukturą. – To jest sprawa medialna, jedna prasa jest po mojej stronie, druga po stronie oskarżonych i jeśli będziemy przeprowadzać czynności w siedzibie CBA, to może być to kwestionowane przez media – wyraził swoje wątpliwości.

Za opcją odsłuchania materiałów w Sądzie Okręgowym opowiedzieli się także dwaj obrońcy oskarżonych, mecenasi Marek Chołdzyński i Piotr Kryczka (na zdjęciu poniżej).

Obrońcy oskarżonych: adwokaci Piotr Kryczka (z lewej) i Marek Chołdzyński. Fot. Krzysztof Wiejak

Co jest tajne, będzie jawne?

Nie wiadomo jednak, czy wszystkie te techniczne zabiegi będą niezbędne, bo w Agencji jest już wniosek o zdjęcie klauzuli „ściśle tajne” z nagrań. – Zwróciłam się do CBA o odtajnienie tych materiałów i ciągle nie mamy odpowiedzi – poinformowała na poniedziałkowej rozprawie sędzia Dzimira-Rzepkowska

Początkowo odtajnienia domagał się sam Piotr Kowalczyk, ale ostatnio zmienił zdanie w tej sprawie. Na rozprawie w październiku zeszłego roku mówił o tym jego obrońca – mec. Marek Chołdzyński: – „zmienił stanowisko dotyczące zwrócenia się z wnioskiem o zniesienie klauzuli tajności materiałów niejawnych, z uwagi na ważny interes prywatny klienta i zainteresowanie wykazywane przez media i nierzetelne relacjonowanie jej przebiegu. W materiałach tych znajdują się również rozmowy prywatne oskarżonego Piotra Kowalczyka, które nie chciałby, aby zostały ujawnione„.

W poniedziałek w rozmowie z Jawnym Lublinem podtrzymał to stanowisko: – Kierowałem się ochroną interesu prywatnego mojego mocodawcy – zaznaczył Chołdzyński.

Wiele godzin nagrań ze spotkań agenta z biznesmenami

Prokurator Norbert Kudyk powiedział nam, że w sprawie są dziesiątki godzin zarejestrowanych przez CBA rozmów, w tym także materiały wideo, bo podczas części spotkań rejestrowany był także obraz.

Na wcześniejszych rozprawach obrońcy oskarżonych wnieśli o odsłuchanie wszystkich materiałów niejawnych. „Pozwoli to na właściwą ocenę kontekstu poszczególnych wypowiedzi, (…) a także rzeczywistej roli oskarżonych i działającego pod przykryciem agenta CBA. Bezpośrednie odtworzenie wszystkich materiałów niejawnych umożliwi również weryfikację twierdzeń oskarżyciela i „agenta”, poprzez porównanie nagrań z treścią stenogramów i notatek operacyjnych funkcjonariusza CBA Rafała K.” – napisał we wniosku do sądu Piotr Kryczka, obrońca Adama M. Jego zdaniem „istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że treść stenogramów jest pewną nadinterpretacją„.

Z kolei prokurator Kudyk wskazał konkretne fragmenty rozmów. Jego lista liczy 39 pozycji.

Przypomnijmy, że agent Rafał spotykał się z oskarżonymi w tej sprawie m.in. w lubelskich restauracjach Kartoflisko, 2PieR, Kardamon, kawiarni Vanilla Cafe, na lotnisku Chopina w Warszawie, biurze projektowym Kowalczyka przy Alejach Racławickich, hotelu In Between.

A także w gabinecie prezydenta Krzysztofa Żuka w Ratuszu, gdzie omawiano szczegóły planowanej inwestycji przy ul. Zana. Jak wynika z aktu oskarżenia, „w zdecydowanej większości rozmowę prowadził Piotr Kowalczyk, który zobowiązał się do podjęcia działań marketingowych zmierzających do ograniczenia sprzeciwu lokalnej społeczności„. A obecną na spotkaniu dyrektorkę jednego z wydziałów UM Lublin miał zapytać „czy inwestor uzyska zgodę, potwierdzenie na rozpoczęcie projektu, zanim wyłoży pieniądze na inwestycję?”. Urzędniczka po krótkim namyśle miała oświadczyć, że tak, jednakże „zgoda będzie miała charakter nieformalny”.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na marzec.

Na zdjęciu głównym: poniedziałkowa rozprawa w sprawie Zanagate: sędzie Bożena Dzimira-Rzepkowska i prokurator Norbert Kudyk Fot. Krzysztof Wiejak

Nie prosimy o pieniądze na nowy wóz transmisyjny czy wyposażenie telewizyjnego studia – prosimy o pieniądze na przetrwanie. Każda, nawet najmniejsza kwota, pozwoli nam nadal istnieć.

Szybka wpłata – jawnylublin.pl/wplacam
Patronite – patronite.pl/jawnylublin

6 odpowiedzi na “ZANAGATE: Czy poznamy taśmy z gabinetu prezydenta Żuka i spotkań agenta CBA z biznesmenami?”

  1. Bez szans. Chyba że zostaną poddane obróbce wyciszającej konkrety. Nawet czas prezydenckiej kampanii wyborczej nie zmieni tego, co już jest w systemowym krwiobiegu: https://skibniewska.blogspot.com/2013/03/prosze-wstac-sad-kamie-nie-062013.html

  2. andrzej pisze:

    Dlaczego to jest utajnione. Powinno to być jawne. To nie jest tajemnica państwowa.

  3. Niejawny pisze:

    Komuś widocznie zależy, żeby pewnie sprawy nie trafiły do opinii publicznej.

  4. Kasia pisze:

    Lubelska mafia deweloperska opanowała służby specjalne państwa, a prokuratura i sąd symulują Prawo i Sprawiedliwość. Nie ma różnicy: PiS, PO, PSL wspólny mianownik- KASA. A spinaczem wszystkich są prezydent z marszałkiem. Wyborcy są tylko narzędziem w ich ręku.

  5. kronikidewelorozwoju pisze:

    Mam nadzieję, że akcja w wykonaniu „Słowaka” nie pójdzie na marne. Gościu musi mieć żelazne nerwy, żeby dać radę wykręcić taką prowokację.
    Ciekawe, jak nabrał bandę na swoją „słowackość” (było to pewno konieczne po to, żeby utrudnić bandzie wyśledzenie jego historii „byznesowej”).
    PS. Nadal utrzymuję teorię, że załatwianie pozwolenia na wysokościowy biurowiec to był jedynie etap I planu Tęgiego Łba. W etapie nr II – po uzyskaniu przez „Słowaka” pozwolenia na budowę wieżowca – TŁ wg. mojej diagnozy sytuacji planował wymuszenie „wejścia w spółkę” (albo w ogóle przejęcia tematu) w zamian za załatwienie zgody przekształcenia pod mieszkaniówkę. TŁ w amoku pazerności pewno myślał, że „Słowak” nie orientuje się w sytuacji, gdzie geszefty na biurwowcach w Dziadogrodzie to pieśń dalekiej przeszłości i zamierzał go „uświadomić” w tej kwestii dopiero wtedy, kiedy zgoda na betonowanie będzie już wydana osobie „z zewnątrz”, co pozwoliłoby uniknąć posądzeń o kumoterstwo. Wtedy już tylko mały kroczek – „skoro i tak można budować, to co za rożnica, czy biurwowiec czy apartamĘtowiec”?

  6. ***.*** pisze:

    To nikt nie może zrobić stenogramów z tych płyt ?? No bez jaj , będą siedzieć w sądzie i słuchać wielogodzinnych nagrań ?? To przedszkole a nie sąd. Zaraz się okaże że sąd dysponuje tylko magnetofonem kasetowym i dodanie dowodów w postaci nagrań na CD zostanie odrzucone. W jakim kraju my żyjemy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły