Wesprzyj Kontakt

8 minuty czytania  •  02.08.2024 11:58

Z PKP Cargo do COZL i uschnięte drzewa. Przegląd tygodnia 26.07-2.08.2024

Udostępnij

MOSiR „Bystrzyca” ma nowego prezesa, a szpital onkologiczny nowego wicedyrektora. Najważniejsze wydarzenia mijającego tygodnia.

Uschły drzewa posadzone w donicach na Dworcu Metropolitalnym

Większość drzew, posadzonych w donicach przed Dworcem Metropolitalnym uschło, choć urzędnicy zapewniają, że były regularne podlewane. Miasto obiecuje, że je wymieni. Ekolodzy przypominają, że mimo protestów wycięto tam 164 drzewa, które rosły przed budową nowego dworca.

Po hucznym otwarciu Dworca Lublin i fali krytyki za niewielką ilość zieleni, władze miasta ustawiły tutaj 49 drzew w donicach z betonu architektonicznego: 24 graby kolumnowe (szpaler wzdłuż ul. Dworcowej) i 25 świdośliw kanadyjskich. W donicach znalazło się też 168 bylin. Kosztowało to 117 tys. zł. Dziś praktycznie wszystkie graby wyglądają na uschnięte.

W lipcu panowały bardzo wysokie temperatury, co ma znaczący wpływ na kondycję roślin. Pomimo regularnego podlewania zaczęły brązowieć. Korzenie włośnikowe drzew nie były w stanie pobrać wystarczającej do ich właściwego funkcjonowania ilości wody. Świadczą o tym zbrązowiałe liście na drzewach, które nie są skręcone i nie odpadają po ich dotknięciu – tłumaczy Monika Głazik z biura prasowego Ratusza.

Głazik zapowiada, że wszystkie graby rosnące po stronie Dworca Lublin zostaną wymienione. Po przeciwnej stronie wymieniona zostanie jedna sadzonka. – Pozostałe graby wypuściły młode liście z tzw. pąków śpiących – dodaje Głazik.

Nie lepiej radzą sobie też nasadzenia w gruncie – między chodnikiem a jezdnią ul. Młyńskiej posadzono mniejsze drzewa. W kilku miejscach są po nich ślady, ale sadzonek już nie ma. Te, które pozostały, w sporej mierze uschły lub usychają.

O problemach z roślinnością na terenie Dworca Metropolitalnego już jakiś czas temu alarmował portal Jawny Lublin. Zwracano uwagę na usychające rośliny na zielonej ścianie, bluszcze na zielonym dachu. Po dwóch miesiącach widać zmianę. Bluszcze posadzone na dachu, które mają opleść ściany klatek schodowych wyglądają lepiej niż w maju. Wymiany wymagało tylko kilka sztuk w jednej z donic.

Trawa na dachu nie wzeszła, choć znajduje się tam instalacja nawadniającą. Jednak przez kilka miesięcy nie działała. – W lipcu usunięta została usterka automatycznego systemu nawadniania, w tym czasie trawy podlewane były ręcznie. Niemniej drastycznie wysokie temperatury i duże nasłonecznienie, spowodowały spadek kondycji roślin, na co niewątpliwie wpływ miał także pierwszy okres ich wegetacji – informuje Monika Fisz, rzeczniczka prasowa Zarządu Transportu, Dróg i Mostów.

Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka tłumaczy, że w okolicach dworca drastycznie ubyło zieleni. – W efekcie mamy patelnię, którą ciężko przeżyć nie tylko ludziom, ale i roślinom w doniczkach. A w związku ze zmianami klimatu będzie coraz goręcej, upały będą trwały coraz dłużej. Zwiększy się także prawdopodobieństwo susz. Nie powinno to być żadnym zaskoczeniem – powiedział Gorczyca.

Zdaniem Krzysztofa Gorczycy tzw. efekt patelni powinien być uwzględniony w raporcie oddziaływania inwestycji na środowisko. Tymczasem czytamy w nim: „dla inwestycji nie występuje żadne ryzyko związane ze zmianą klimatu”.

Przypomnę, że wzdłuż ul. Dworcowej czy Młyńskiej rosły drzewa. Wycięto je i zastąpiono je nowymi nasadzeniami, które pomimo podlewania usychają. Takiego samego problemu nie mają drzewa, które na terenie inwestycji ocalono. To pokazuje jak ważne jest zachowywanie istniejących drzew zamiast zastępowania ich niby-zielenią, zależną od stałej pielęgnacji. To nie tylko bardziej ekologiczne, ale i sporo tańsze – tłumaczy Gorczyca.

Źródło.

W sobotę otwiera się Rezerwat Dzikich Dzieci

W nowej lokalizacji, w Parku Rusałka od soboty czynny będzie Rezerwat Dzikich Dzieci, nowatorski plac zabaw, na którym dzieci mają pełną swobodę.

Aktywność dzieci polega na kreowaniu przestrzeni z dostarczonych materiałów, bawieniu się w niej, uczestnictwie w warsztatach i wydarzeniach kulturalnych, korzystaniu z Kuchni Błotnej i ścieżek sensorycznych.

Dzień przed otwarciem zaplanowane jest kameralne ognisko, an które zaproszeni są organizatorzy, wolontariusze oraz mieszkańcy okolicznych domów.

Rezerwat Dzikich Dzieci będzie czynny siedem dni w tygodniu w godz. 9-12 (pierwsza tura dzieci) i 13-16 (druga tura). Opiekun dziecka musi na wstępie wypełnić kartę zgłoszeniową – tylko przy pierwszej wizycie. Dziecko dostaje opaskę na rękę ze swoim imieniem i rękawiczki do zajęć. Cenne rzeczy trzeba zostawić w wyznaczonym miejscu, a każde wejście i wyjście musi zostać zgłoszone i odnotowane. Zabawa w rezerwacie jest bezpłatna. Do strefy ścisłej mogą wejść dzieci w wieku od 7 do 15 lat. Dla młodszych jest strefa rodzinna, gdzie mogą być obecni także rodzice.

Rezerwat Dzikich Dzieci, to inicjatywa Rafała Sadownika i Izabeli Śliwy z Centrum Kultury, którzy kilka lat temu postanowili stworzyć pierwszy w Lublinie (i w Polsce) adventure playground. Początkowo, plac zabaw, uruchomiony w 2017 roku znajdował się przy ul. Bernardyńskiej.

Źródło.

Komisja dyscyplinarna wznowiła postępowanie wobec prof. Kidyby za obrażanie studentów

Na czas wakacji zawieszone zostało postępowanie prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego UMCS dotyczące obraźliwych zachowań prof. Andrzeja Kidyby wobec studentów. Kidyba, jeden z najlepszych znawców prawa handlowego w Polsce przebywa na zwolnieniu lekarskim. Studenci odwołali się od decyzji rzecznika i komisja dyscyplinarna postępowanie wznowiła.

Wszystko zaczęło się od egzaminu z prawa handlowego, który składa się z trzech części zdawanych w styczniu, kwietniu i w czerwcu. Profesor – na wykładzie w kwietniu – miał poinformować studentów, że egzamin się nie odbędzie. Chodziło o komentarze na ogólnodostępnej grupie na Facebooku, gdzie wobec profesora używano sformułowań takich jak: „przemoc seksualna”, „mobbing”, „nadużycia władzy”. Wpisy opublikowano z anonimowego konta. Studenci IV roku, którzy mieli zdawać egzamin, twierdzili, że nie mają z tymi wpisami nic wspólnego. Wskazywali, że za wpisami stoi najprawdopodobniej student III roku, który obraża też innych prawników i studentów. To jednak nie do końca przekonało wykładowcę, który zażądał aby studenci publicznie odcięli od wpisów.

Studenci najpierw (24 kwietnia) wnieśli o zmianę prowadzącego wykład i egzamin. Blisko dwa tygodnie później (7 maja) złożyli też wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prof. Kidyby, ponieważ nie chciał ich egzaminować.

Studenci zarzucają też Kidybie stosowanie obraźliwych zwrotów. Na jednym z udostępnionych mediom nagrań z rozmowy telefonicznej prof. Kidyby ze starostką IV roku profesor mówił: ,,Rzygać mi się chce na widok studentów”; „Nie wyróżniliście się niczym, jesteście kupą idiotów”.

Postępowanie zawieszono, bowiem profesor Kidyba przedstawił zwolnienie lekarskie. Nie wiadomo do kiedy ono obowiązuje. UMCS dowodzi, że, aby móc prowadzić postępowanie wyjaśniające, profesor powinien złożyć wyjaśnienia, a to – ze względów zdrowotnych – jest na razie niemożliwe.

Studenci złożyli odwołanie od decyzji rzecznika dyscyplinarnego o zawieszeniu postępowania. Rzecznik zawiesił postępowanie, nawet z nimi nie rozmawiając i ich nie przesłuchując – podkreślili. „Być może zawieszenie postępowania miało na celu uspokojenie medialnej burzy, którą wywołało zachowanie prof. Kidyby. Wśród studentów panuje jednak niepokój oraz niepewność, jak cała ta sytuacja zostanie wyjaśniona” – czytamy w oświadczeniu studentów.

Komisja dyscyplinarna przyznała im rację i decyzję o zawieszeniu uchyliła.

Niepokój studentów wzbudził też fakt, że nazwisko prof. Kidyby znalazło się w wykazie nauczycieli akademickich dopuszczonych do prowadzenia seminariów magisterskich na Wydziale Prawa i Administracji w kolejnym roku akademickim. Studentów niepokoją również docierające do nich głosy, że rzecznik dyscyplinarny może dążyć do mediacji. Twierdzą, że rozmawiał o tym z prof. Kidybą. – Według nas nie można mówić o ugodzie z uwagi na fakt zarzucenia przez nas profesorowi naruszenia interesu zbiorowego grupy studentów, pracowników uczelni oraz samego uniwersytetu (…) W naszej opinii, zawarcie ugody w przedmiotowej sprawie byłoby niezgodne z interesem studentów.

Źródło.

Brakuje chętnych na misje gospodarcze z Urzędu Marszałkowskiego

W Urzędzie Marszałkowskim trwają nabory na misje gospodarcze, czyli wyjazdy na międzynarodowe imprezy targowe, m.in do Uzbekistanu, Japonii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a już wkrótce do Australii. Urząd w tym roku ma 55 mln zł. Brakuje jednak chętnych.

Misje są finansowane z budżetu projektu „Marketing gospodarczy województwa lubelskiego III”, w którym do wydania jest 55 mln zł. W tym roku najkosztowniejszy był wyjazd na lutowe targi branży spożywczej Fruit Logistica 2024 w Berlinie. Z kieszeni podatników poszło na to prawie 295 tys. zł.

Nabory na misje gospodarcze wciąż trwają. Ale w wielu przypadkach są problemy z naborem. Ostatnio ponownie przedłużono nabory na imprezy targowe w Dubaju, Bolonii, Frankfurcie, Paryżu, San Francisco, Düsseldorfie, Abu Zabi czy Osace. Chętnych wciąż brakuje, mimo że dla przedsiębiorców, to idealna okazja, żeby nawiązać kontakty gospodarcze, podpisać nowe umowy, czy sprzedać swoje produkty lub usługi na nowych rynkach. Urząd pokrywa koszty transportu, zakwaterowania i udziału w imprezach.

Urząd szuka przedsiębiorców poprzez instytucje otoczenia biznesu takie jak powiatowe biura biznes lubelskie, zaprasza firmy z certyfikatem Marka Lubelskie.

W rzeczywistości nabory wyglądają tak, jak chociażby na planowaną na październik misję do Karoliny Północnej (USA) na High Point Market. To największe na świecie targi meblarskie i wyposażenia wnętrz, w których bierze udział 2 tysiące wystawców, a imprezy odbywają się w 180 budynkach jednocześnie. Urząd w ramach wsparcia wynoszącego 60 tys. zł na jedną firmę zapewnia nie tylko logistykę, ale także zakup i zabudowę powierzchni wystawienniczej oraz biletów wstępu na wydarzenia. Mimo tak atrakcyjnej oferty za ocean polecą przedstawiciele czterech firm, choć miejsc było sześć. Jeszcze gorzej wypadł nabór na czerwcowe targi ILA Berlin Air Show (branża lotnicza), gdzie miejsc było dla dziesięciu mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, a ostatecznie pojechały tylko cztery.

Urząd nie stawia wygórowanych wymagań dotyczących sprawozdawczości po odbytych misjach. Wystarczy złożyć sprawozdanie merytoryczne, w którym trzeba wymienić m.in. odbyte spotkania z kontrahentami oraz krótkie oświadczenie, że efektem udziału przedsiębiorstwa w wyjeździe jest „internacjonalizacja działalności rozumiana jako wejście na nowy rynek zagraniczny (tu wystarczy wpisać nazwę kraju) poprzez sprzedaż naszych produktów/usług/technologii na wskazanym rynku”.

Dariusz Jodłowski, prezes organizacji pracodawców Lubelszczyzny Lewiatan wskazuje na brak wymiernych efektów misji gospodarczych. – Niech firmy, które pojechały 2-3 lata temu, pokażą, jakie nawiązały kontrakty, ile udało się przez ten czas wyeksportować towarów. To będą konkretne informacje. Bo na razie to mamy zwykłą turystykę, a przecież nie w tym rzecz, żeby chodzić po stoiskach i zbierać cukierki i gadżety.

Jodłowski tłumaczy, że miejsca wyjazdów są źle dobierane. – Gdybyśmy zmapowali kierunki eksportu, to opowiadanie, że będziemy dostawcą technologii dla Kanady jest mrzonką. Silimy się na krzemową dolinę, a nie idziemy drogą Holandii, która się nie wstydzi, że produkuje warzywa, owoce i kwiaty. Dla nas najbardziej intratny pod względem chociażby wolumenu obrotów jest naturalnie rynek europejski i tu powinna się koncentrować aktywność związana z misjami.

Źródło.

Były prezes PKP Cargo, Dariusz Seliga kolejnym zastępcą szefa Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej

Były prezes PKP Cargo za czasów rządów PiS, Dariusz Seliga, dostanie dyrektorski stołek w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Specjalnie dla niego stworzono stanowisko trzeciego zastępcy szefa COZL.

Od 1 sierpnia Dariusz Seliga zacznie pracę na stanowisku zastępcy dyrektora ds. inwestycji i rozwoju – potwierdza Piotr Matej. To nowe stanowisko. Seliga rozpocznie karierę w COZL jeszcze przed nowym dyrektorem Piotrem Rybakiem.

Tym samym COZL będzie miało trzech zastępców dyrektora. Oprócz Szeligi jest jeszcze Marzena Klimczuk, zastępcą ds. finansowych i infrastruktury oraz Robert Klijer, który pełni funkcję zastępcy ds. lecznictwa.

Seliga, od 2016 r., był prezesem logistycznego operatora PKP Cargo Connect, potem od 2021 r. prezesem spółki spedycyjnej PKP Cargo International, a od 2022 r. prezesem całej spółki PKP Cargo. Po utracie władzy w kwietniu 2024 odwołano go z funkcji prezesa.

Obecna sytuacja finansowa PKP Cargo jest fatalna. W pierwszym kwartale 2024 roku spółka poniosła stratę netto w wysokości 118 mln zł. Na bruk ma pójść aż 30 proc. zatrudnionych (ponad 4 tys. osób).

Źródło

Arkadiusz Nahuluk tymczasowym prezesem Miejskiego Ośrodka Sportu i Turystyki

Arkadiusz Nahuluk, przewodniczący Rady Nadzorczej MOSiR został oddelegowany do pełnienia funkcji prezesa tej spółki na okres trzech miesięcy. Zastąpił Marka Spuza vel Szposa, który został dyrektorem lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja.

24 lipca MOSiR poinformował o zakończeniu pracy dotychczasowego prezesa Marka Spuza vel Szposa, który tę funkcję pełnił od lutego 2020 roku. Od tego czasu Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lublinie reprezentowała wiceprezes zarządu Monika Lipińska wraz z prokurentem spółki.

Źródło.

Arkadiusz Plewik

Jedna odpowiedź do “Z PKP Cargo do COZL i uschnięte drzewa. Przegląd tygodnia 26.07-2.08.2024”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    „To pokazuje jak ważne jest zachowywanie istniejących drzew zamiast zastępowania ich niby-zielenią, zależną od stałej pielęgnacji. To nie tylko bardziej ekologiczne, ale i sporo tańsze – tłumaczy Gorczyca.”
    Tańsze = brak rozw0ju. Podobnie z kurnikami: im droższe z metra, tym bardziej tętni dewelorozwój.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

6 minut czytania

13.09.2024

Msza znika z TVP Lublin, a w Motorze plotkuje się o nowym prezesie. Przegląd tygodnia 6.09-13.09. 2024

Obserwujemy coraz więcej zachowań katofobicznych ze strony instytucji podległych obecnej…

7 minut czytania

06.09.2024

Górki czechowskie i droższe, ale darmowe żłobki. Przegląd tygodnia 30.08 – 6.09.2024

Decyzja Rady Miasta dotycząca zabudowy górek czechowskich była jednym z…

7 minut czytania

30.08.2024

Wraca sprawa górek, wraca afera dworcowa. Przegląd tygodnia 23-30.08.2024

Firma TBV wykonuje duży, ważny krok w stronę zabudowy górek…

10 minut czytania

23.08.2024

Zmiany w komunikacji miejskiej i puchnie komisja z 368 zł za posiedzenie. Przegląd tygodnia 16.08-23.08.2024

Zapowiedź nowego rozkładu jazdy komunikacji miejskiej w Lublinie. To jedno,…

6 minut czytania

16.08.2024

Prokurator wjedzie na dworzec, a most się może zawalić. Przegląd tygodnia 9-16.08.2024

CBA złożyło zawiadomienie do prokuratury dot. nieprawidłowości przy budowie dworca…

7 minut czytania

10.08.2024

Złoto Aleksandry Mirosław i kłopoty Janusza Palikota. Przegląd tygodnia 2-9.08.2024

Złoty medal z Paryża przywiezie do Lublina Aleksandra Mirosław. Tak…

9 minut czytania

26.07.2024

Na Samsonowicza się zaczęło, a Wcisło idzie do prokuratury. Przegląd tygodnia 19 – 16.07.2024

Od cięć drzew zaczęła się przebudowa ul. Samsonowicza. To najgorętsza…

9 minut czytania

19.07.2024

Kolejne skoki na stołki, a „szesnastka” jedzie do Paryża. Przegląd tygodnia 12-19.07.2024

Zmiany personalne w Muzeum w Kozłówce, spółce PGE, MOSiR „Bystrzyca”…