Wesprzyj Kontakt

10 minuty czytania  •  20.10.2024 16:26

Wyniki finansowe instytucji kultury. Ta z największą dotacją jest na największym minusie

Udostępnij

Pięć na minusie, dwanaście na plusie. Tak wygląda sytuacja finansowa miejskich i marszałkowskich instytucji kultury po pierwszym półroczu tego roku (od 1 stycznia do 30 czerwca).

Urzędy prezentują sprawozdania finansowe podległych im instytucji po zakończeniu pełnego roku kalendarzowego. My postanowiliśmy powiedzieć „sprawdzam” w jego trakcie. Poprosiliśmy Ratusz i Urząd Marszałkowski o wyniki finansowe za I półrocze 2024 r.

Lubelskiemu marszałkowi podlegają: Opera Lubelska, CSK, Teatr Osterwy, Filharmonia Lubelska, Muzeum Wsi Lubelskiej, Wojewódzka Biblioteka Publiczna, Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, Ośrodek Praktyk Teatralnych „Gardzienice” i Muzeum Badań Polarnych w Puławach.  

Z kolei Urząd Miasta Lublin finansuje: Centrum Kultury, Warsztaty Kultury, Teatr im. H. Ch. Andersena, Galerię Labirynt, Ośrodek Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych „Rozdroża”, Teatr Stary i Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”.       

Galeria Labirynt i Skansen z największą górką

Zacznijmy od dobrych wiadomości, czyli kto zakończył półrocze na plusie. Z miejskich instytucji kultury największy zysk wypracowały:

Galeria Labirynt515,2 tys. zł (dotacja: 2,7 mln zł) oraz Ośrodek Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych Rozdroża451,2 tys. zł (dotacja: 2,2 mln zł). Teatr Stary pod kierownictwem Michała Karapudy (poprzednia wieloletnia dyrektorka Karolina Rozwód zrezygnowała z pracy wraz z końcem stycznia br.), również był na plusie – 167,8 tys. zł (dotacja: 3,4 mln zł). Dobrze sobie radzi organizator największych lubelskich festiwali, jak Inne Brzmienia, Carnaval Sztukmistrzów, Jarmark Jagielloński czyli Warsztaty Kultury – 129,3 tys. zł (dotacja: 6,5 mln zł). Z kolei 110 tys. zł ponad kreską w połowie roku była instytucja, która stoi za zwycięską aplikacją o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 czyli Centrum Kultury (dotacja: 13,2 mln zł).

Generalnie właśnie za sprawą ESK przed miejskimi instytucjami rysuje się optymistyczna perspektywa. Budżet ESK opiewa na 46 mln euro, a szeroki strumień pieniędzy na popłynąć także do placówek kultury.

Na plusie były także marszałkowskie instytucje. Po I półroczu 2024 r. najwięcej pieniędzy zostało w kasie Muzeum Wsi Lubelskiej499,4 tys. zł (dotacja: 6,3 mln zł). To spora zmiana zważywszy, że rok 2023 skansen zakończył minusem sięgającym 103 tys. zł. Dyrektorem Skansenu jest Bartłomiej Bałaban, do niedawna członek zarządu województwa odpowiedzialny za kulturę, ale ten „plus” został wypracowany jeszcze za czasów poprzedniej dyrektor, a obecnej zastępcy Bałabana – Bogny Bender-Motyki. Nowy dyrektor mówi jednak, że ten plus może teraz zostać uszczuplony. Dlaczego? – Planuję inwestować w Skansen, chcę m.in. zrobić stolarnię – mówi Jawnemu Lublinowi.

Sporo zostało też Teatrowi Osterwy330 tys. zł (dotacja: 9,9 mln zł), którego dyrektor Redbad Klynstra-Komarnicki przetrwał uruchomioną w lutym br. procedurę odwołania i może spokojnie dalej dyrektorować największemu teatrowi dramatycznemu w regionie. Pamiętać należy, że przed teatrem wydatki i to potężne – chodzi o planowaną na lata 2025-27 gruntowną modernizację zabytkowego budynku, która ma pochłonąć 100 mln zł.

Z instytucji działających w Lublinie na plusie są też Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego122,9 tys. zł (dotacja 12,9 mln zł) i Filharmonia Lubelska53,7 tys. zł (dotacja 11,2 mln zł).

W regionie na plusie są: Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym117 tys. zł (dotacja: 9,6 mln zł), Muzeum Badań Polarnych w Puławach – 100 tys. zł (dotacja: 650 tys. zł) i Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice 21,1 tys. zł (dotacja: 1,9 mln zł).

Andersen pod kreską, ale już na plusie

A kto pierwsze półrocze zakończył na minusie? Stratę finansową odnotowała mieszcząca się tymczasowo w CSK miejska instytucja kultury – Teatr im. H.Ch. Andersena. W tym przypadku jest to minus 122,9 tys. zł (dotacja: 5,3 mln zł). Dyrektor teatru Krzysztof Rzączyński tłumaczy, że wynika to z „podwyższenia pracownikom wynagrodzeń w wyniku wzrostu płacy minimalnej, zwiększenia Funduszu Płac o niespodziewaną wypłatę odprawy emerytalnej dla pracownika a także podwyższenia cen materiałów, usług, które przekładają się na podwyższenie kosztu produkcji premier teatralnych”. Dyrektor poinformował też, że według stanu na koniec września teatr Andersena ma dodatni wynik finansowy (65 tys. zł).

Na niewielkim, ale jednak minusie (-16,2 tys. zł) była też inna miejska instytucja kultury, Ośrodek Brama Grodka Teatr „NN” (dotacja: 6,2 mln zł). Według Marii Szponar, głównej księgowej placówki, minus ten „spowodowany jest poniesieniem kosztów związanych z programem Książka to Życie, gdyż zgodnie z umową projekt powinien być zakończony do końca marca 2024 roku, a refundację poniesionych kosztów otrzymaliśmy 22.08.2024 roku”.

Największa instytucja kultury w regionie notuje stratę

Bilans zysków i strat po pierwszym półroczu 2024 r. niekorzystnie wygląda dla największej instytucji kultury w regionie, czyli Centrum Spotkania Kultur – minus 204 tys. zł (rok 2023 zamknięty na plusie 140 tys. zł, a 2022 aż 847 tys. zł).

Strata finansowa za pierwsze półrocze 2024 r. wynika z istotnych nakładów inwestycyjnych związanych z prowadzonymi remontami oraz realizowanymi projektami, m.in. Kultura na wyciągnięcie ręki. Poniesione koszty zostały zaciągnięte w związku z tymi inwestycjami oraz realizacją projektów, a przychody na ich pokrycie zostały uzyskane dopiero w kolejnym okresie rozliczeniowym – tłumaczy Mariusz Deckert, rzecznik CSK.

Podkreśla, że „zaistniała sytuacja jest jedynie tymczasowym przesunięciem finansowym i nie wpływa na ogólną kondycję finansową jednostki”. Bo ta – jak zapewnia Deckert –„pozostaje dobra i stabilna, a wszystkie zobowiązania są na bieżąco regulowane”.

Na minusie półrocze zakończyło także Muzeum Zamoyskich w Kozłówce – jest to 41,4 tys. zł poniżej kreski. Dotacja dla muzeum na rok 2024 wyniosła 7,6 mln zł i w trakcie nie została zwiększona. Od lipca Kozłówką z fotela dyrektora zarządza radny PiS i były prezydent miasta Andrzej Pruszkowski. – Strata za I półrocze br., jest wynikiem podwyższenia poziomu cen towarów i usług oraz najniższego wynagrodzenia – tłumaczy Pruszkowski.

Największa dotacja, największy minus

Opera Lubelska – instytucja, której powstaniu towarzyszyło ogromne zamieszanie i która w narracji marszałka Stawiarskiego miała być wizytówką Lublina i Lubelszczyzny notuje największy minus – aż 684,2 tys. zł. Poprzedni rok dyrektorka Opery Kamila Lendzion zamknęła na plusie: 27 tys. zł, co pozwoliło, by marszałek dał jej w czerwcu nagrodę – trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia, czyli ok. 50 tys. zł.

Jak tłumaczy obecną stratę? – Strata wynika ze znaczącego wzrostu minimalnej płacy zasadniczej w 2024 r. i konieczności ponoszenia wysokich kosztów związanych z utrzymaniem budynku, w tym ogromnych kosztów energii elektrycznej – wyjaśnia Kamila Lendzion.

Na kłopoty Stawiarski

Dyrektorka Opery tłumaczy, że „strata za I półrocze zostanie pokryta ze zwiększonej dotacji podmiotowej oraz z wygenerowanych od września przychodów ze sprzedaży biletów”.

Kamila Lendzion, kiedy tylko zorientowała się z jak dużym minusem na do czynienia, zwróciła się z wnioskiem do marszałka Jarosława Stawiarskiego (PiS), by pomógł zasypać dziurę finansową.

Jak tłumaczy Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka, „Opera Lubelska wniosek uzasadniała zwiększeniem wydatków bieżących Instytucji w 2024 r. spowodowanym wzrostem wydatków na energię elektryczną planowanym w II półroczu br., brakiem możliwości odliczenia podatku VAT, wynajmu sali operowej oraz wysokimi kosztami ZAiKSu„. Do ZAiKS-u zaraz wrócimy.

Marszałek wyciągnął pomocną dłoń, a właściwie portfel z publicznymi pieniędzmi, zwiększając na mocy uchwały sejmiku dotację o 700 tys. zł – z 16,4 mln zł do 17,1 mln zł. To nie pierwszy zresztą raz, kiedy Opera dostaje finansową kroplówkę w ciągu roku. Podobnie było w 2023 r. Wówczas dotację ustaloną pierwotnie na kwotę 11,9 mln zł w ciągu roku zwiększano trzy razy: w czerwcu – 1,3 mln zł,  w październiku – 500 tys. zł i grudniu – 200 tys. zł.

Ze wszystkich marszałkowskich instytucji kultury, to właśnie Operze Lubelskiej (wcześniej Teatr Muzyczny) przez ostatnie lata najbardziej wzrosła dotacja podmiotowa (wypłacana jest w miesięcznych transzach). W 2018 r. było to 9,4 mln zł, a w 2024 r. (po lipcowej aktualizacji) już 17,1 mln zł.

Dla porównania Teatr Osterwy w roku 2018 dostał 6,9 mln zł, a 6 lat później – 9,9 mln zł, z kolei Filharmonia Lubelska w 2018 miała 7,1 mln zł dotacji, a w 2024 11,6 mln zł. Spory przyrost dotacji odnotowało także CSK, ale widoczne stało się to dopiero, kiedy gabinet dyrektora instytucji ponownie zajął Marek Krakowski: w 2018 r. – 10 mln zł, 2023 r. (ostatni rok kiedy za sterami CSK stała Katarzyna Sienkiewicz) – 13,7 mln i w końcu w 2024 (już z Krakowskim) – 17,2 mln zł.

Dotacje podmiotowe dla marszałkowskich instytucji kultury w latach 2018-2024

Sponsorzy uciekli, dotacji z ministerstwa brak

Z planu finansowego Opery Lubelskiej na ten rok (który został zaktualizowany 31 lipca 2024 r.) wynika, że mimo dodatkowych 700 tys. zł instytucja planuje zakończyć 2024 na minusie sięgającym aż 828 tys. zł.

W tym samym dokumencie znajdziemy więcej liczb. Największym kosztemwynagrodzenia. Z planu finansowego (po lipcowej aktualizacji) wynika, że w połowie roku fundusz wynagrodzeń osobowych wzrósł o ponad 1 mln zł – z 11,9 mln zł do 13 mln zł.  W tym czasie pensja minimalna wzrosła o 58 zł (z 4242 zł do 4300 zł brutto). Zatrudnienie w instytucji nie zwiększyło się, a wręcz przeciwnie – w porównaniu z rokiem 2023 zmniejszyło się o 6 osób (z 186 na 180 osób). 

Wysokość kosztów promocji i reklamy ustalono początkowo na takim samym poziomie, jak w 2023 r. – 20 tys. zł. Po aktualizacji planu w lipcu br. podniesiono do 40 tys. zł, co przy powstaniu nowej instytucji nadal jest kwotą zaskakująco niską. Dla porównania, w CSK (z dotacją na porównywalnym do Opery poziomie) na działania marketingowe w 2024 r. przewidziano 833 tys. zł, a Teatr Osterwy na promocję i reklamę przeznaczył prawie 150 tys. zł. Z kolei Opera Podlaska, która stanowiła punkt odniesienia dla Lendzion przy uzasadnieniu fuzji, w roku 2024 na promocję i reklamę przewidziała 300 tys. zł.

Jeśli chodzi o przychody Opery to te przede wszystkim mają być z biletów – 3 mln zł (rok wcześniej 2,7 mln zł). Problem w tym, że bilety nie sprzedają się tak, jakby dyrekcja chciała. Np. „Traviata” Verdiego zaplanowana na 15 września została odwołana, gdyż sprzedano tylko 55 biletów.

W 2023 r. Opera dostała ponad 156 tys. zł z programów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (najwięcej na I edycję festiwalu Musicalia – 101 tys. zł), ale w 2024 r. nie przewidziała żadnych wpływów z tego tytułu, co może świadczyć o tym, że projekty albo nie zostały złożone albo nie otrzymały żadnego dofinansowania.

W planie na rok 2024 rubryka „środki otrzymane od sponsorów/darowizny” jest pusta. Rok wcześniej, w sezonie artystycznym 2023 /2024, Opera Lubelska chwaliła się, że w gronie ich mecenasów kultury są tacy PGE czy Orlen. Do tego grona już wcześniej należał LW Bogdanka. Węglowa spółka w samym tylko 2023 r. z tytułu sponsoringu na konto Opery przelała 85 tys. zł. Łączna kwota z tytułu darowizna/sponsoring wyniosła 211 tys. zł. Jednak w 2024 r. sytuacja jest diametralnie inna, po spółkach skarbu państwa w Operze Lubelskiej nie ma już śladu. Nie ma też śladu po ich pieniądzach.

W oczy rzuca się także zmniejszenie przychodów z wynajmu pomieszczeń o blisko połowę – z 101 tys. zł w 2023 do 50 tys. zł w 2024 r.

Opera bez oper, pensja zatrzymana w czasie

Od momentu, kiedy instytucja zainaugurowała swoją działalność (10 sierpnia 2023 r.) pod nowym szyldem Opera Lubelska wystawiła dwie premiery, z czego tylko jedną operową („Tosca”) oraz jedno wznowienie („La Traviata”). W 2024 r. nie było żadnej premiery opery, chociaż według planu merytorycznego na ten rok w grudniu na sali operowej CSK miało być wystawione dzieło W.A. Mozarta „Don Giovanni”. Ostatecznie premiera została przerzucona na styczeń 2025 r., a grudniową lukę wypełniono „Skrzypkiem na dachu” . W planie merytorycznym czytamy też, że na październik 2024 zaplanowano Musicala – II Festiwal Teatrów Muzycznych w Lublinie, jako odpowiedź publiczności, która miała z wielkim entuzjazmem przyjąć I edycję imprezy. Ale wydarzenia nie ma w repertuarze i próżno gdziekolwiek szukać informacji, by miało się ono w ogóle odbyć. A przecież ambicje były większe: „Planuję 12 spektakli w miesiącu. W tym dwie opery (…)”. – zapowiadała dyr. Lendzion na spotkaniu ze związkowcami pod koniec kwietnia 2023 r., kiedy przedstawiała plan fuzji trzech instytucji kultury. Spotkanie zostało nagrane, a szczegóły jako pierwszy opisał Kurier Lubelski.

Generalnie aktualny afisz Opery jest dość ubogi. Ze strony internetowej instytucji wynika, że w listopadzie przewidziano 11 spektakli (0 premier), w grudniu zaś… cztery (w tym dwa to koncerty sylwestrowe). Dlaczego tak mało? – Dodawanie spektakli do kalendarium w różnym czasie wynika z kreowania polityki sprzedażowej, dlatego jako pierwszy został udostępniony do sprzedaży jubileuszowy „Skrzypek na dachu” na Sali Operowej CSK. Repertuar na grudzień zostanie rozszerzony, o czym będziemy na bieżąco informować – tłumaczy dyrektor Kamila Lendzion.

Na próbę wystawiani są także pracownicy. I nie chodzi tu o próbę przed spektaklem. – Dobrych kilka lat temu zarabiałem powyżej 4 tys. zł na rękę, mieliśmy nadgrania, stroje służbowe, teraz pensja jest ta sama, nie ma nagrań, nie ma strojów służbowych, a przecież Opera miała spowodować, że wynagrodzenia pójdą w górę i generalnie będzie lepiej – mówi nam jeden z pracowników instytucji. – Teraz dyrekcja mówi nam, że musimy zaciskać pasa i ograniczamy liczbę spektakli, więc po co nam ta zmiana była – dodaje.

Kilkaset tysięcy złotych długu wobec ZAiKS-u

Zapytaliśmy Kamilę Lendzion, czy w związku z dużą stratą za I półrocze 2024 r. regulowane są zobowiązania finansowe Opery. – Zobowiązania są regulowane w miarę dostępnych środków finansowych – zapewnia dyrektor Lendzion.

Sformułowanie „w miarę dostępnych środków finansowych” jest tu kluczem, bo z dostępnością środków jest problem i to duży. Jak udało nam się ustalić Opera Lubelska jest winna ogromne pieniądze ZAiKS-owi. – Opera Lubelska ma wobec reprezentowanych przez ZAiKS twórców i uprawnionych z tytułu autorskich praw majątkowych nieuregulowane zobowiązania finansowe rzędu kilkuset tysięcy złotych. Instytucja poinformowała nas o trudnościach w realizacji tych zobowiązań – mówi Anna Klimczak, rzeczniczka prasowa Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.

Rzeczniczka ZAiKS-u nie zdradza jakich konkretnie spektakli dotyczą zobowiązania Opery Lubelskiej, ale z naszych ustaleń wynika, że chodzi o musical Jesus Christ Superstar, który swoją premierę miał wiosną 2024 r.

Przypomnijmy, że Opera Lubelska problem z JCS miała jeszcze przed premierą. Jaki? Nie zapłaciła tłumaczowi Krzysztofowi Cieślikowi za przekład musicalu i dopiero, gdy ten opisał sprawę na Facebooku i zainteresowały się nią media Opera Lubelska wykonała przelew. W mailu do tłumacza wielomiesięczne opóźnienie w wypłacie tłumaczono tym, że „dział kadr i rachuby płac nie dopilnował terminowości”.

Na zdjęciu: Po I półroczu 2024 r. „pod kreską” znalazły się: Opera Lubelska, CSK, Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, Teatr im. H. Ch. Andersena i Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”. Fot. Teatr H. Ch. Andersena, Opera Lubelska, Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”, Michał Dybaczewski

6 odpowiedzi na “Wyniki finansowe instytucji kultury. Ta z największą dotacją jest na największym minusie”

  1. Krzysztof pisze:

    No właśnie tak wygląda w Polsce sponsoring (firm państwowych). Samorząd jest PiS to PO nie da. A przecież to kultura. Tworzona dla dobra wszystkich. O co chodzi?

  2. tartaror pisze:

    Ciekawe, że kilka razy w wypowiedziach zarządzających instytucjami pojawiło się sformułowanie „najniższa krajowa”. Dlaczego ludzie tworzący kulturę pracują za najniższą krajową? Dlaczego zgadzają się na to samorządowcy wszelkiej maści? Oni także pracują za najniższą?
    Swoją drogą byty istniejące tylko i wyłącznie w oparciu o miliony z samorządu są bytami chorymi.

  3. Bokek pisze:

    Skoro na koniec wychodzą na plus to w czym problem?

  4. Kazik pisze:

    Pan Dybaczewski powinien chyba inaczej nazwać artykuł… Niby pisze o wszystkich instytucjach ale jak zwykle skupił się na Operze Lubelskiej. I jeszcze dołączył ich plan finansowy, merytoryczny. Żeby było niby bardziej merytorycznie. A gdzie pozostałe instytucje? Jest pan nudny i teraz wiadomo dlaczego wyleciał z Kuriera. Ta obsesja na punkcie opery nadaje się już tylko do leczenia

  5. Grześ pisze:

    Ale czytałem dziś w dzienniku artykuł o operze. Całkiem dobrze się zapowiada. Już teraz wiem o co chodzi dyrektorce Opery. Hołdujmy bylejakości . To takie nasze , żeby im się nie udało to będzie dobrze .

  6. Niepupilek pisze:

    No i w tym szkopuł. dyrektor „opery” wiecznie się tłumaczy, że nie ma pieniędzy na podwyżki, a podwyżkami nazywa wyrównanie do najniższej krajowej, za którą pracuje spora większość. Ma o dziwo pieniądze na etaty dla nowych nabytków bez wykształcenia. Ludzie pracujący non stop zarabiają najniższą krajową, a pupilki od układów przychodzą do pracy 4 razy w miesiącu i też mają etat. W regulaminie jest wpisane, że aby dostać etat trzeba mieć wykształcenie wyższe kierunkowe, a znajdziemy tam wiele osób bez niego, nie nadających się do pracy. Głównodowodząca kocha plotki, lubi wchodzić w życie prywatne pracowników, nie wstydzi się wziąć nagrody 50000, a potem proponować pracownikom narzekającym na brak środków do życia nagrodę 1000zl, bo to „jedyne co może zrobić”… Sam fakt tego, że „Opera” nie robi oper, jest pośmiewiskiem, a nie wizytówką województwa jest żałosny. Planowane na za 2tyg spektakle Jesus Christ w ogóle się nie sprzedają. Wystarczy spojrzeć na zapełnienie sali. Nic z jej pomysłów się nie sprzedaje, w zamian za co operetki grane od lat zawsze mają pełną salę. Ale ważniejsza była „gloryfikacja” szefowej, że „stworzyła” operę, niż zapewnienie dobrych warunków pracy i utrzymanie instytucji jako jeden z niewielu świetnie działających teatrów operetkowych w całej Polsce. Wstyd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

7 minut czytania

14.03.2025

Od awarii rurociągu do katastrofy budowlanej. Była kamienica, jest parking

Woda pochodząca „najprawdopodobniej” z awarii sieci wodociągowej wypłukała lessowy grunt…

6 minut czytania

11.03.2025

Daleka droga przez dziury ze starym swetrem. „Nie wybieram się, szkoda samochodu”

Pani Anna zwróciła uwagę urzędnikom na to, jak bardzo dziurawa…

6 minut czytania

11.03.2025

Dyrektorów jest trzech, w każdym z nich partyjna krew. Dlatego marszałek musi zrobić konkursy

Jedna kieruje Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym, drugi Muzeum Zamoyskich…

6 minut czytania

07.03.2025

Teatr zapowiada „Ostatnią podróż Andersena”. Czy będzie też podróż na Felin?

– To był facet, który przeszedł bardzo dużo w swoim…

12 minut czytania

04.03.2025

Personalne roszady w WOK i skansenie. Urzędnicy meblują, pracownicy płaczą

Ona zajmowała dyrektorskie stanowiska w Muzeum Wsi Lubelskiej, on kierował…

7 minut czytania

28.02.2025

Chrobry przejdzie przez całe miasto, a tematu sceny dla Teatru Andersena oficjalnie nie ma

O pomyśle na duże widowisko z okazji 1000-lecia koronacji Bolesława…

9 minut czytania

28.01.2025

Aktorzy się pakują. Teatr Osterwy do CSK, Andersena na Felin

Budynek czeka gruntowny remont więc Teatr Osterwy musi się wynieść.…

6 minut czytania

23.01.2025

Dyrygent dogadał się z filharmonią i odchodzi. Ale wróci, „by dokończyć swoją misję”

To koniec konfliktu Filharmonii Lubelskiej z Wojciechem Rodkiem, jej byłym…