Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  12.04.2022 16:17

Wycinka drzewa na Jutrzenki rażąco naruszyła prawo

Krzysztof Kowalik

Udostępnij

Towarzystwo dla Natury i Człowieka, przy wsparciu Fundacji Wolności doprowadziło do unieważnienia dwóch decyzji na wycinki 37 drzew przy ul. Jutrzenki. Samorządowe Kolegium Odwoławcze unieważniło decyzje Prezydenta miasta Lublin oraz Marszałka Województwa Lubelskiego wskazując na rażące naruszenie prawa przez oba organy. Niestety rozstrzygnięcie zapadło już po wycięciu drzew. Trzy drzewa, które wycięto były objęte ochroną w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Przy ul. Jutrzenki znajdował się chodnik, wzdłuż, którego rosły liczne drzewa. Trzy z nich – klony i jesion, zostały wpisane do ochrony w planie miejscowym. Drzew tych nie można było wycinać. Wyjątkowo wycięcie byłoby możliwe w sytuacji pogorszenia stanu zdrowotnego lub stwarzania zagrożenia. Wtedy wycięte drzewa i tak należało odtworzyć.

Drzewa miały jednak kolidować z planami deweloperów wybudowania tu bloków. Dlatego urzędnicy pozwolili na wycinkę wszystkich drzew uzasadniając to wyłącznie kolizją z planowanymi sieciami podziemnymi. Deweloper po otrzymaniu decyzji drzewa wyciął. W zamian za wycinkę drzew miał nasadzić 50 drzew lub uiścić 120 tys. zł kary.

Tak w 2016 roku wyglądał ciąg pieszy i sąsiadujące z nim drzewa.

Drzewa kolidowały z inwestycją spółki Helvetia City, której wspólnikiem jest były przewodniczący Rady Miasta Lublin Piotr Kowalczyk. O wycinkę 3 drzew wnioskowała spółka. O kolejne 34… urzędnicy Ratusza. Drzewa te rosły na miejskiej działce. Wniosek o ich wycinkę złożył Zastępca Prezydenta Artur Szymczyk. Nie uszło to uwadze SKO, które w swojej decyzji wbiło szpilę Ratuszowi: Dziwić może przy tym fakt, że jednostka samorządu terytorialnego działa w imieniu podmiotu prawa handlowego, którego nie jest właścicielem oraz zobowiązuje się de facto ponieść koszty dostosowania nieruchomości do celów nie związanych z działalnością tej jednostki.

Urzędnicy tłumaczą, jednak, że takie są procedury. – Zgodnie z przepisami to wyłącznie Gmina Lublin może wystąpić o pozwolenie na wycinkę – tłumaczy Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego Ratusza.

Tak wygląda teraz dawny ciąg pieszy otoczony drzewami. Siekierezada nie oszczędziła żadnego drzewa.

SKO unieważniło decyzje urzędników

SKO wskazało, że zezwolono na wycinkę drzew, bez rozpatrzenia czy przebieg sieci podziemnych można zaplanować w inny sposób. – Błędnym założeniem jest dopuszczenie prymatu projektu, który zakłada likwidacje elementów przyrody tylko dlatego, że takie jest zamierzenie inwestora – czytamy w decyzji SKO. Zdaniem SKO zmiana projektu budowlanego, tak by ochronić drzewo, byłoby pożądane ze względu na ochronę środowiska oraz zgodność z zapisami planu miejscowego. SKO wskazuje także, że nie można by uzasadnić wycinki zagrożeniem drzew dla bezpieczeństwa… gdyż to nie istniało w momencie wydawania decyzji.

SKO wytyka obu organom, że w uzasadnieniu swoich decyzji nie wspomniały nawet, dlaczego wycinka miałaby być zgodna z zapisami planu miejscowego. Wygląda to tak, jakby organy nawet nie spojrzały w miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.

Organy miały nie dopełnić obowiązku nakazania odtworzenia drzew objętych ochroną w miejscowym planie zagospodarowania. Same nasadzenia kompensacyjne mają być zrealizowane w znacznej odległości od inwestycji. – Cel rekompensacyjny ma mieć charakter realny, a nie potencjalny czy wręcz iluzoryczny, zatem jego zrealizowane powinno polegać na uzupełnieniu roślinności poprzez zastąpienie uszczerbku na danej nieruchomości lub w jej bezpośrednim sąsiedztwie – uzasadnia SKO.

Decyzja SKO nie jest prawomocna. Strony mogą wnieść o ponowne rozpatrzenie sprawy lub złożyć skargę do sądu wojewódzkiego.


Dla Kowalczyka od ręki!

Pierwotnie za wycinkę 3 drzew ratuszowi urzędnicy nakazali spółce Helvetia City nasadzić aż 51 drzew przy skrzyżowaniu ulic Tadeusza Mazowieckiego i Nałęczowskiej. Spółka wskazała jednak, że sugerowała nasadzenie tylko 3 drzew i prosiłaby o korektę decyzji. Pod wnioskiem o korektę podpisał się sam Piotr Kowalczyk. Złożono go w urzędzie 8 listopada 2021 roku. Tego samego dnia decyzja została zmieniona i odebrana przez Kowalczyka. A nawet były przewodniczący Rady Miasta zdążył zrzec się prawa do wniesienia odwołania, co pozwoliło mu natychmiast zrealizować decyzje. Co ciekawe nowe nasadzenia, o które wnioskował Kowalczyk… mają pojawić się dokładnie w miejscu wycięcia starych drzew, których pozostawienie zdaniem Ratusza stwarzało zagrożenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *