Udostępnij
– Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem bomby. To głuchy, ale mocny dźwięk. Szyby w oknach drżą i czujesz jak momentalnie serce zaczyna ci szybciej bić – opowiada Bohdan, w Polsce od ponad dwóch lat. Olena z Kijowa wyjechała natychmiast, zabrała tylko dokumenty. – Uciekłam przez dzieci. I dla moich dzieci.
Ten artykuł powstał dzięki wsparciu finansowemu naszych Czytelników.
Olena: Zabraliśmy tylko dokumenty
Braliśmy pod uwagę różne scenariusze, jak na przykład, że Rosja zaatakuje mocniej od Donbasu. Ale wojny się nie spodziewałam. Pamiętam, że 23 lutego wieczorem, zanim poszliśmy spać wieszałam w domu firanki. Rano już była wojna. Nie zastanawiałam się długo. Zapakowałam do auta trójkę dzieci i wyjechaliśmy z Kijowa. Zostawiłam w Ukrainie wszystkich: rodziców i brata. Uciekłam przez dzieci. I dla moich dzieci.
Dotarliśmy w pobliże granicy i stanęliśmy w kolejce. Nie było możliwości jechać dalej. Więc resztę drogi do przejścia granicznego pokonaliśmy pieszo. Szliśmy trzy godziny. 25 lutego byłam w Polsce.
Nie miałam niczego. Niczego nie zdążyliśmy spakować. Tylko dokumenty, żeby móc przekroczyć granicę. Nie znałam też ani jednego słowa po polsku.
Najpierw zamieszkaliśmy u jednego pana w Jastkowie. Na szczęście ten pan znał język rosyjski. 25 marca, miesiąc od przyjazdu, zaczął działać rządowy program, w ramach którego zaczęłam pracować w szkole w Lublinie. Szukali wykwalifikowanych osób do pracy z ukraińskimi dziećmi, a ja jestem psychologiem. Pomagałam w szkole dzieciom i razem z nimi uczyłam się polskiego.
Nie tęsknie za Ukrainą… Albo może inaczej: tęsknię za nią jak za swoim krajem, ale gdy czasem jadę do Kijowa to nie czuję się tam bezpiecznie. W Lublinie jest całkiem inne życie: spokojne i bezpieczne. Pracuję, dzieci chodzą do szkoły. Nie mają się czego bać, nie ma alertów rakietowych.
Przez trzy lata nie usłyszałam ani jednego złego słowa ze strony Polaka. Nikt niczego nie skomentował, nie powiedział, że Ukrainka jest taka, a taka. Cały czas Polacy reagują współczuciem.
Bohdan: Schowaliśmy się w metrze
W pierwszych dniach wojny nikt jeszcze nie wpadał w panikę. Wszyscy byli już trochę przyzwyczajeni, bo dla nas, na wschodzie Ukrainy, wojna trwała od 2014 roku. Sytuacja była napięta, ale chyba większość ludzi nie wierzyła, że Rosja poważnie zaatakuje. Kiedy spadły pierwsze bomby myślałem – i nie tylko ja – że może to potrwać kilka tygodni. Dopiero z czasem zaczęliśmy wszyscy rozumieć, że to coś większego.
Pamiętam pierwszą syrenę alarmową. Byłem z rodzicami, schowaliśmy się w metrze w Dnieprze. Nic się nikomu nie stało, ale byliśmy przerażeni. Panowało jedno wielkie milczenie, ludzie patrzyli w telefony, nie wiedzieli co robić. Bardzo się bałem. Tak bardzo, że zacząłem płakać. Nie miałem pojęcia, co się wydarzy i to było właśnie najgorsze.
Pamiętam też jak pierwszy raz usłyszałem bomby. To głuchy, ale mocny dźwięk. Szyby w oknach drżą i czujesz jak momentalnie serce zaczyna ci bić szybciej. Rodzice kazali mi się schować w korytarzu domu, stanąć daleko od okien.
Chciałem wyjechać do Polski jeszcze przed wojną, żeby tu studiować. Opuściłem Ukrainę 7 września 2022 roku. Razem z mamą i siostrą pojechaliśmy pociągiem. Mama i siostra zostały w Polsce tylko pół roku i wróciły do kraju. Ja zostałem.
Na początku było trudno, ale Polacy bardzo nam pomagali. Zaoferowali miejsce do zamieszkania. Nie znałem języka, choć wcześniej, przez pół roku uczyłem się polskiego w Ukrainie. Jednak jak tu przyjechałem, miałem problem ze zrozumieniem najprostszych, pojedynczych słów.
Teraz jednak jest z tym znacznie lepiej. Polska stała się moim drugim domem. Nie byłem w Ukrainie od wyjazdu, bo potem nie będę mógł wrócić do Polski. Mężczyźni, którzy mają ukończone 18 lat nie mogą opuścić kraju.
Yana: Nie było połowy mojej klasy
Kiedy rozpoczęła się wojna, byłam w ostatniej klasie szkoły średniej w Sławucie, a wtedy była jeszcze pandemia i byłam na kwarantannie. 21 lutego był pierwszym dniem, kiedy mogłam wyjść z domu. Poszłam z przyjaciółką na spacer. Nawet nie pomyślałyśmy, że to będzie nasze ostatnie spotkanie.
Planowałam, że 24 lutego normalnie pójdę do szkoły, ale nad ranem do mojego pokoju wbiegła zapłakana mama. Krzyczała, że wojna się zaczęła, że musimy się pakować i uciekać. Pierwsze co zrobiłam, to zaczęłam dzwonić do moich przyjaciół i rodziny, ale nikt nie odbierał. Bałam się najbardziej o tatę. Był kierowcą i jeździł po całej Ukrainie.
Szybko się spakowałyśmy. Wzięłyśmy tylko dokumenty, pieniądze, powerbanki i ciepłe ubrania, ale nigdzie nie wyjechałyśmy. Naszym schronem była piwnica. Schodziliśmy tam na kilka godzin za każdym razem gdy zawyły syreny i słychać było wystrzały. Przez miesiąc.
Pierwsze dwa miesiące były koszmarem. Nie spaliśmy w nocy, a jak nie schodziliśmy do piwnicy to siedzieliśmy w korytarzu, bo tam nie było okien. Z czasem zaczęliśmy się przyzwyczajać i jak w naszym mieście było spokojniej to otwarto szkoły i wróciliśmy na lekcje. Połowy mojej klasy nie było. Ci, którzy mogli, wyjechali od razu. Do Polski przyjechałam dopiero na studia, ale przygotowywałam się do tego już od trzech lat.
Mój najlepszy przyjaciel zaginął, drugi został wzięty do niewoli. Cała moja rodzina została w Ukrainie i codziennie martwię się o ich życie. Na początku mama nie pozwalała mi przyjeżdżać do kraju, bo chciała żebym była bezpieczna, teraz jak tylko jest taka możliwość to staram się ich odwiedzać.
Jestem bardzo wdzięczna Polakom, że jako pierwsi nam pomogli. Gdy przyszłam na uniwersytet, to nikt nie traktował mnie z góry i otrzymałam wiele pomocy.
Spotkałam się zarówno z pozytywnym jak i negatywnym przyjęciem. Widzę, że nastawienie do Ukraińców wśród niektórych Polaków się zmienia. Mam świadomość, że nie wszyscy są zadowoleni z naszej obecności w Polsce.
Trzy lata wojny
Frontalny atak Rosji na Ukrainę nastąpił nad ranem 24 lutego 2022 roku. Dla Ukraińców wojna trwała już od dekady, gdy Rosja wysłała swoich żołnierzy na Krym. Oficjalnie jednak żadnej akcji militarnej nie było – Władymir Putin mówi światu, że takie mundury jak rosyjskie, można kupić w każdym sklepie.
Na początku 2022 roku Rosja rozpoczęła zmasowany atak z kilku kierunków, w tym z Białorusi. Pierwsze miesiące wojny upłynęły pod znakiem zaciekłej obrony Kijowa, która zakończyła się wycofaniem rosyjskich wojsk spod stolicy Ukrainy. Jesienią 2022 roku Ukraina przeprowadziła skuteczną kontrofensywę, odzyskując m.in. Chersoń. Od tego czasu konflikt przybrał charakter wojny pozycyjnej.
Obecnie sytuacja na froncie jest bardzo trudna, zwłaszcza w obwodzie donieckim, gdzie Rosjanie nasilili ataki, szczególnie w rejonie Pokrowska. W ciągu ostatnich dni walki były wyjątkowo intensywne. Na dzień 24 lutego 2025 roku Rosja kontroluje około 20 proc. terytorium Ukrainy, co odpowiada powierzchni połowy Polski.

Prezydent USA Donald Trump podczas kampanii wyborczej obiecywał, że „wojnę na Ukrainie zakończy w ciągu 24 godzin”. Jednym z jego pierwszych posunięć była telefoniczna rozmowa z Putinem. Dodatkowo Pete Hegseth, sekretarz obrony USA wyłożył „doktrynę Trumpa” i zapowiedział, że obrona Europy nie będzie już priorytetem dla Stanów Zjednoczonych. Dla Ukrainy oznacza to wstrzymanie płynącej zza oceanu wojskowego wsparcia i amerykańskie veto wobec wstąpienia Ukrainy do NATO.
Obecnie USA przedstawia Ukrainie propozycje zakończenia wojny, ale prezydent Ukrainy nie bierze udziału w rozmowach – otrzymuje jedynie projekty „sprawiedliwego” zakończenia konfliktu. Wiadomo, że według jednej z ostatnich propozycji Rosja ma zatrzymać dotychczasowe zdobycze terytorialne, a USA przejąć kontrolę nad częścią naturalnych złóż Ukrainy.
Nastawienie Polaków się zmienia
Kiedy do Polski zaczęła napływać fala uchodźców ze wschodu, Polacy stanęli na wysokości zadania. Oferowali migrantom swoje domy, przekazywali dary, organizowali zbiórki pieniężne.
Dziś nastoje są inne. Kandydat na prezydenta Polski, Rafał Trzaskowski z KO, mówi otwarcie, że trzeba ograniczyć wypłacanie świadczenia 800 plus dla cudzoziemców. Miałoby ono przysługiwać wyłączenie pracującym w Polsce. Identyczny pomysł ma PiS.
Zgodnie z najnowszym sondażem pracowni Opinia24 dla Radia Zet wiele osób opowiada się za zamknięciem granicy dla przybywających z Ukrainy. Za takim rozwiązaniem jest 39 procent badanych. Jednak większość – 49 proc. respondentów, sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.
Polacy zostali także zapytani o to, czy młodzi Ukraińcy powinni wrócić na Ukrainę. Pomysł popiera aż 74 proc. badanych, a tylko 12 proc. jest zdecydowanie przeciwnych.
Zgodnie z szacunkami MSWiA w Polsce przybywa około 1,5 mln Ukraińców. W Lublinie (na 31 stycznia 2025 r.) zameldowanych jest 2273 Ukraińców na pobyt czasowy i 545 na pobyt stały. Do lubelskich szkół i przedszkoli uczęszcza 2120 dzieci z Ukrainy.
Współpraca: Weronika Cygan i Sławomir Skomra
Na zdjęciu: Lublin, trzecia rocznica ataku Rosji na Ukrainę (Fot. sko)
Pomóż i wpieraj Jawny Lublin
nr konta: 71 1090 2590 0000 0001 4947 2615
zostań patronem: patronite.pl/jawnylublin
szybki przelew: jawnylublin.pl/wplacam
paypal: [email protected]
1,5% podatku: KRS 0000428743
Wbrew prawackim urojeniom, ukraińscy uchodźcy wojenni są w Polsce mile widziani. Zresztą nawet na mapie z artykułu widać, że im dalej od Polski czerwony obszar tym lepiej.
Pytanie tylko jak długo Ukraińcy będą chcieli wybierać Lublin. W ostatnim rankingu Business Insider najlepszych i najgorszych miast do życia (który zreszta Państwu polecam), Lublin zajmuje 11/16 miejsce. Może się wydawać nieźle, ale Rzeszów jest 2/16.
Do tego Lublin bezrobocie 13/16, ranking wynagrodzenia 9/16 (to chyba dzięki nagrodom w urzędach), jakość powietrza 14/16 (kto spaceruje wieczorem ten w cyrku się nie śmieje). Na plus niska przestępczość i dostęp do NFZ. Neutralna dostępność mieszkań w środku stawki.
Nie tylko goście z Ukrainy stąd będą uciekać, ale także rodowici lublinianie, zostawiając najwyżej miejsce dzieciom rolników z okolicznych powiatów.
W 2022 wszyscy rzucili się do pomocy, bo wojna była „świeża” i szokująca. Minęły trzy lata, wchodzisz na Szajsbooka i czytasz „Czy to Polska jeszcze???”, „Już żeście zapomnieli co na Ukraina zrobiła że tak teraz pomagacie. Żenada”, „Ci co tam poszli „świętować” powinni się wstydzić”, „To nie jest nasza wojna”, „O Wołyniu chyba już pamięć minęła…”.
Ludziom zaczęto wtłaczać narrację, że pomaganie to głupota, że „to nie nasza wojna”, że Ukraińcy to darmozjady.
Wczorajszy komentarz z facebooka na lublin112: „Rosji należy się szacunek” – za co, kürwa. Za Buczę? Za Mariupol? Za rozpiėrdolony Charków, Bachmut, Lisiczańsk, Chersoń?
Facebook to już dawno nie jest miejsce do wymiany myśli, tylko plac zabaw dla ruskich agentów i ich pożytecznych idiotów. I to jest największy problem – że ludzie zaczynają w to wierzyć. Bo wystarczy, że milion razy przeczytają te same wysrywy, a zaczną myśleć, że to rzeczywista opinia większości. A w rzeczywistości to nic innego jak informacyjna wojna, w której Polska jest celem. Wspaniała ostoja inteligentnej debaty i kulturalnej wymiany myśli, gdzie każdy, kto ma dostęp do internetu i ma IQ temperatury pokojowej, może poczuć się jak ekspert od geopolityki. To właśnie tam, na świętym polu komentarzy, odbywa się najważniejsza bitwa informacyjna XXI wieku – bitwa o to, kto napisze większą brednię i zbierze więcej lajków od podobnych sobie geniuszy.
.
Paweł Kursa
Rosja też jest naszym sąsiadem i należy im się uznanie i szacunek.
14 godz.
(to już klasyczny przekaz moskiewski. Brakuje jeszcze „przyjaźni polsko-rosyjskiej” i „rozmów pokojowych” (czytaj: oddajcie Ukrainę, a my was oszczędzimy)
.
Za kilka lat, jak Rosja odpiėrdoli coś większego, to te same będą darły ryje, że „czemu NATO nie pomaga”, „gdzie sojusznicy”, „zdrada Zachodu”. A dziś? Dziś sami sobie kopią grób, ślepo powtarzając to, co im Kreml wrzuci na talerz.
.
A poza tym, kto normalny w 2025 roku ma konto na tym śmiesznym portaliku jakim jest Facebook?
1) ——Celner Celnerr
Jest flaga Polski lub ukrainy. Może być połączona flaga polski i ukrainy. Ale nie ma flagi polsko-ukraińskiej. 🤬
15 godz.
2) —–Piotr Grzelak
Do siebie !
3) —–Dominika Surdacka
Co to nas obchodzi 🤦♀️
18 godz.
_
Większość tych „propolskich” trolli, co mają biało-czerwoną flagę w profilowym na gówno-portalu Facebook, pierwsi by spiėrdalali na Zachód, jakby front był 100 km od Lublina. A teraz wielcy obrońcy „prawdy”, co na Facebooku poklepują się po pleckach, jak to oni walczą z „banderowcami” zza klawiatury. „Wstyd dla Lublina, że obchodzi takie uroczystości” – najlepiej klęknąć przed Putinem. Ten gniot dostał na Facebooku 174 lajki i tylko dwa emotki „ha ha”. 174 osoby połknęły proruską propagandę jak pelikany chleb. W komentarzach żadnych podziałów, 98% komentarzy z nadania Kremla. I to pod imieniem i nazwiskiem. Mnie by było wstyd pisać takie komentarze pod własnym imieniem i nazwiskiem. Rzucili się do pomocy Ukrainie, organizowali zbiórki, przyjmowali ludzi pod swój dach, teraz rzeka ruskiego syfu, pełna komentarzy typu „niech wracają i walczą”. Polska to jednak naród skończonych hipokrytów. A ten pierwszy co wpisał Polska z dużej, a Ukraina z małej, jakby to była rzecz, nie świadczy jeszcze o przyzwoitości, a o zwykłym kaleczeniu słownika PWN.
Kropka zobacz sobie to: https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/raport-demagoga-i-imm-antyukrainska-propaganda-w-2024-roku/
Mamma mia: część lub może nawet większość Ukraińców już dawno z Lublina wyjechała. Na zachodzie Polski Ukraińców jest dużo więcej niż u nas. Wrocław, Poznań, Szczecin, a nawet mniejsze miasta jak Zielona Góra albo Gorzów tam język rosyjski/ukraiński słyszy się częściej. Niedawno w Lublinie został otwarty sklep Ukrainoczka. Większość tych sklepów znajduje się w zachodniej Polsce – domyśl się dlaczego.
Nie trzeba iść daleko, nawet w mojej rodzinie są tacy, którzy jak tylko słyszą język ukraiński dostają kürwicy. Przykładowo na plaży w Ustce w tamtym roku spotkałem się z hałasującymi dziećmi z Ukrainy, to zaraz były prymitywne wnioski, że „taka wojna u nich, a w Polsce się bawią i mają gdzieś wszystko”.
Wszystko przez sytuację, że dalej jeszcze funkcjonuje ten piėrdolony Facebook i X Elona BezMusga, stamtąd to wszystko się bierze, temu i temu ręki nie podasz, bo jest z PiSu/z Koalicji rządowej, a ja za nimi nie jestem. I tak to wygląda. Nigdy nie zrozumiem jak można pisać takie komentarze i to pod WŁASNYM imieniem i nazwiskiem, mnie by było czysto po ludzku wstyd.
Większość tych komentarzy to robota ruskich trolli.
Facebook to jest taka wylęgarnia debilnych wniosków, że szkoda gadać. Co ukraińskie dzieci nad polskim morzem mają płaczem przepędzać ruskich oszołomów z Donbasu? Już kwiat katolickiej inteligencji w 1212 roku próbował krucjaty dziecięcej na ziemię świętą – oczywiście nie był to spektakularny sukces <- to tak trochę żartobliwie, ale szczerze mówiąc to ci, którzy teraz narzekają, w razie „W” byliby pierwsi nad Odrą. I w sumie mieliby rację, bo każdy ma prawo żyć – winię ich tylko za hipokryzję – wielcy obrońcy Polski. W interesie Polski jest przysposabiać nowych obywateli (czytaj: nowych podatników).
ChatGPT:
__
Dialog – Bartek vs. debil z X Elona Muska]
@Kacap
„Ukraina to nie nasza wojna, niech sobie radzą sami. My mamy swoich problemów. Polacy, obudźcie się, bo zaraz będziecie mniejszością u siebie!”
.
@Bartek
Kûrwa, Ty się już dawno obudziłeś, ale w alternatywnej rzeczywistości. Może jeszcze powiesz, że Putin to wyzwoliciel i nasz sąsiad zasługuje na szacunek?
.
@Kacap
„No bo jakby nie patrzeć, to Rosja broni swoich interesów, a my się wtrącamy. Poza tym Ukraińcy nas nigdy nie szanowali!”
.
@Bartek
Ty się chłopie puknij w łeb. Rosja „broni swoich interesów”, a ja ci zaraz wyjaśnię, jak wyglądają te interesy – okupacja, morderstwa, kradzież dzieci, terror. Przez takich jak ty, którzy łykają propagandę jak pelikany, mamy w Polsce ruskich agentów pod polskimi flagami. To jest dopiero kurėstwo!
.
@Kacap
„A Wołyń pamiętasz?”
.
@Bartek
K… , a ty pamiętasz Katyń, Sybir Gdzie były twoje żale na Rosję, czy może masz amnezję selektywną? Wołyniem sobie gębę wycierasz, ale ruskie łajdactwa już ci nie przeszkadzają, co? Typowy pseudo-Polak – więcej wspólnego z Kremlem niż z Polską!
.
@Kacap
„Ty jesteś lewakiem na pasku Sorosa, pewnie jeszcze LGBT popierasz!”
.
@PejaSlumsAttack
Ty się … ogarnij, człowieku. Nie jestem ani lewakiem, ani prawakiem, tylko myślę własnym rozumem, czego tobie najwyraźniej brakuje. Jak masz problem z rzeczywistością, to idź poczytaj książkę, a nie pierd` brednie z ruskiej propagandy!
Na Facebooku i innych ściekach często czytamy pod postami o Ukrainie, że Zełenski nielegalnie sprawuje urząd prezydenta, bo w 2024 roku powinny odbyć się terminowo wybory prezydenckie. Zapominają, że na Ukrainie kampania i głosowanie nie mogą odbywać się w trakcie trwania stanu wojennego. Tu od razu drugi przykład kremlowskiej propagandy, ponieważ niejaki @Kris Kris z facebookowego konta Jawnego Lublina: https://www.facebook.com/JawnyLublin/posts/pfbid02NsSqoGJ5Jr3q1ADvmcSEJzvnC8xTkh2zYhnL6VNU5TEMgkhxoRsSp7r6WRQjYg1yl
twierdzi, że >>”No ale już sytuacja się tam uspokoiła to mogą wrócić.”<<
_
To też jest rosyjski fake-news, a to twarde fakty: "Od wieczora 11 lutego do rana 18 lutego najeźdźcy użyli łącznie 932 bezzałogowców – ustanowili w ten sposób kolejny rekord po tym zanotowanym tydzień wcześniej, kiedy wykorzystali ich 790. Według obrońców strącone zostały 543 bezzałogowce, a lokacyjnie utracono 359. 18 lut 2025"
.
Gdzie w związku z powyższym jest "sytuacja się uspokoiła?"
Fajnie widać na portalu alerts.in.ua, jak prawie każda noc od wielu tygodni wiąże się z rosyjskimi atakami bezzałogowców na ukraińskie terytoria (często obwód kijowski, połtawski, charkowski, a także miasto Odessa). Terytoria te są podświetlane na czerwono. Ale co tam fakty, ważne, że ruskie trolle mają swoje narracje. Bo przeczytali na X albo na Facebooku u jakiegoś "eksperta" z 10 followersami.
A jak Putin albo Łukaszenko w "wyborach" zdobywa po 80%, to ruskim botom AI nie przechodzi to przez gardło. Ciekawe, jak facebookowe trolle wyobrażają sobie komisje wyborcze w takiej Odessie, gdzie co chwila latają Shahedy?
Trzeba korzystać z wiarygodnych źródeł informacji np. Ośrodek Studiów Wschodnich https://www.youtube.com/watch?v=3U461wMeuiQ
@Niejawny pa na tego, ten to dopiero prawdziwy kacapski odklejeniec i jak tradycja nakazuje, wpisał się na funpage Jawnego dzisiaj rano: „Łukasz Zinkiewicz
Hm ciekawe…. Jakim cudem zatem całe miasto żyje tam zwyczajnie? Ludzie pracują, uczą się, odpoczywają…. dwoma słowami „ŻYJĄ NORMALNIE”. Skoro mieszkańcy akceptują taką sytuację, to my mamy utrzymywac pseudo ofiary wojenne?”
Wiadomka – żadnych alarmów bombowych, żadnych ciał, zero rannych i martwych dzieci, front nie istnieje, a zbomdardowane wieżowce to sklejka w Photoshopie. Szacunek dla ludzi, którzy nie wdają się w dyskusje z nimi i nie wierzą Kremlowi, bo takich ludzi coraz mniej w zalewie kacapskiego bagna na fejsbruku.