7 minuty czytania • 25.11.2024 14:51
Tytuły honoris causa UMCS dla Holland, Tokarczuk i Applebaum. „Prawda leży tam, gdzie leży”
Udostępnij
Reżyserka ze Złotym Globem, pisarka z nagrodą Nobla, dziennikarka z Pulitzerem. Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk i Anne Applebaum otrzymały dziś tytuły honoris causa UMCS.
Wydarzenie w auli uniwersyteckiej Wydziału Prawa i Administracji UMCS oprócz władz uczelni i społeczności akademickiej przyciągnęło wielu parlamentarzystów i lokalnych polityków – wojewodę, prezydenta Lublina, miejskich radnych. Doktoraty honoris causa zostały przyznane na mocy uchwał Senatu UMCS.
„Za mistrzowską naukę rozumienia historii”
Tytuł honoris causa UMCS Senat największej lubelskiej uczelni przyznał Anne Applebaum „za wybitne osiągnięcia naukowe i publicystyczne, mistrzowską naukę rozumienia historii, szczególnie Europy Wschodniej i Polski, wrażliwość badawczą na problemy wartości demokracji i jakości mediów”. Promotorem doktora honoris causa UMCS dla publicystki jest prof. dr hab. Iwona Hofman.
– Jestem wzruszona stojąc dziś przed wami, odbierając ten zaszczyt od jednej z wiodących uczelni w Polsce. W czasach gdy prawda jest coraz częściej negowana rola uniwersytetu wzrasta, bo jak mawiał prof. Bartoszewski prawda nie leży po środku, ale leży tam, gdzie leży – mówiła Anne Applebaum odbierając tytuł. – Największym wrogiem wolności jest kłamstwo. Bowiem zaraz za kłamstwem nadciąga manipulacja, korupcja i bezprawie. Ile prawdy tyle wolności. A ile wolności tyle pokoju.
Nawiązała też do wojny toczącej się „sto kilometrów stąd, 40 sekund lotu Iskandera„. – To wojna o prawo do tożsamości i kulturę. Agresor próbuje odgrodzić od Europy kraj, w którym europejskie jest wszystko.
Dodała, że Lublin może czuć się częścią „humanitarnego mocarstwa” jak prezydent USA Joe Biden nazywa Polskę. Pogratulowała też miastu tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2029, życząc by „do tego czasu polsko-ukraińska granica stała się wewnętrzną granicą Unii”.
„Za stawianie niewygodnych pytań”
Z kolei reżyserka Agnieszka Holland odebrała honoris causa „za poszukiwanie prawdy i stawianie niewygodnych pytań, za pokazywanie w filmach wieloznaczności świata, za odsłanianie skomplikowanych ludzkich relacji i emocji. Za łączenie poetyki i sztuki filmowej z bezkompromisową postawą obywatelską, za odwagę mówienia pełnym głosem o sprawach trudnych, za wrażliwość na drugiego człowieka i przywracanie mu godności, za mądrość i pozostawanie w nieustannym twórczym ruchu”. Promotorem tytułu honorowego dla reżyserki jest prof. dr hab. Natasza Ziółkowska-Kurczuk.
– Niemal dekadę mojego życia poświęciłam pracy nad filmami, które dotyczyły najtrudniejszych zjawisk i zdarzeń: zbrodni przeciwko ludzkości dokonywanych przez reżimy totalne i ich przywódców, ale i posłusznych tym reżimom obywateli, w pierwszej połowie XX wieku – mówiła Holland odbierając nagrodę. – Spędziłam więc wiele lat mojego życia w tej strasznej rzeczywistości. Od dawna miała wrażenie, że II Wojna Światowa nie skończyła się. Ona tylko przysnęła i może się obudzić.
O swoim ostatnim dziele – „Zielonej granicy” – mówiła w kontekście niebezpieczeństw jakie niesie ze sobą polityczny populizm. – W 2015 r. zrozumiałam, że w sprawie uchodźców i migrantów łatwo jest rozniecić społeczne lęki, że błyskawicznie da się z nich uczynić polityczne paliwo dla politycznych populistów. A kiedy emocje uda się już rozhuśtać, populiści skwapliwie ujawniają nacjonalistyczną, a czasem faszystowską agendę, za którą tłumie podążają ich narody – stwierdziła reżyserka. – Przyzwolenie na zło jednoczy narody jak nic innego. Rozbija bańki polaryzacji.
Przyszłość świata wybitna reżyserka rysuje w najczarniejszych barwach. – Ludzkość traci instynkt samozachowawczy i oddaje władzę w ręce dyktatorów ignorantów, którzy zwalczają wszelkie prawa i regulacje. Pytanie do czego jesteśmy zdolni. Czy zaktualizuje się zdanie George’a Orwella „światem zawładnęły potwory?”
„Za moc kreowania świata”
Oldze Tokarczuk tytuł przyznano „za moc kreowania słowem światów, gdzie przeszłość spotyka się z teraźniejszością, by sprostać wyzwaniom przyszłości. Za nieustanne poszerzanie granic naszej wrażliwości, wyobraźni i umysłu. Za konsekwentne promowanie postawy czułości wobec Ziemi i wszystkich istot ją zamieszkujących, szczególnie wobec pokrzywdzonych i podporządkowanych, którym głosu, praw i miłości dotąd odmawiano”. Promotorem jej honorowego doktoratu jest prof. dr. hab. Jan Pomorski.
Sama Tokarczuk mówiła o lęku, który przez wojny, katastrofy pogodowe, wydarzenia polityczne w ciągu ostatnich lat „kolonizuje nasze umysły”. – Żyjemy w kryzysie, który dotkliwie pozbawia nas poczucia bezpieczeństwa. Wojny, które toczą się tak zatrważająco blisko, katastrofy pogodowe, wydarzenia polityczne mające wpływ na naszą przyszłość, wszystko to rozgrywa się wokół nas, a jednocześnie kolonizuje nasze umysły. Nikt nie może być już wolny od lęku, niepokoju i poczucia chaosu. Wszystko jest kwestionowane: wartości, autorytety, a nawet płeć.
Przypomniała, że każde pokolenie dokładało coś do zasobu ludzkiego doświadczenia, a ich dziedzictwem są kultura, narracje i opowieści, które „zawsze są próbą uporządkowania chaosu, oswajają lęki, dodają siły, lecz (…) mają także moc, żeby przeciwstawić jednych ludzi drugim”.
– Kultura jest aktem nieposłuszeństwa przeciwko uporowi autorytetów. Stanowi schronienie przed uproszczeniem, propagandą i zwykłą głupotą – mówiła noblistka. I w tym miejscu nawiązała do ESK 2029 i złożyła obietnicę. – Chciałbym zadeklarować moją pomoc i wsparcie. Wszystko, co będę mogła zrobić dla tego miasta.
Bo „antypolskie filmy”, bo jest „przeciw Trumpowi”, bo „fałszuje historię”
To, że honorowe tytuły trafiły akurat w ręce tych trzech kobiet, nie wszystkim się spodobało. Tuż przed uroczystością przed gmachem głównym UMCS, w geście sprzeciwu wobec decyzji władz uczelni, zebrało się kilkanaście osób z polskimi flagami i antyukraińskimi hasłami. Pikietę zorganizowali członkowie Polskiego Ruchu Antywojennego. Choć szeroko reklamowali ją w mediach społecznościowych i tradycyjnych na miejscu pojawiła się tylko garstka osób.
– Pani Holland robi filmy antypolskie, w tym ten najgłośniejszy to „Zielona Granica”. Pani Anne Applebaum, żona ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, wypowiada się przeciwko prezydentowi Trumpowi i podżega do wojny na Ukrainie. Pani Olga Tokarczuk swoją twórczością wypisuje się w walkę z katolicyzmem i polskością fałszując przy okazji historię – stwierdził jeden z uczestników protestu Grzegorz Wysok.
Ale głos sprzeciwu popłynął też z wnętrza samej uczelni. 19 listopada swoje stanowisko w tej prawie wyraziła Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność w UMCS. „Dochodzą do nas liczne głosy obecnych oraz byłych pracowników oraz studentów UMCS wyrażające obawę, że wobec kontrowersyjnego charakteru niektórych działań i głoszonych przez PT Kandydatów opinii, bezstronność i apolityczność naszego Uniwersytetu, jako miejsca przyjaznego miejsca pracy dla wszystkich, niezależnie od wyznawanych wartości i poglądów, stała się dyskusyjna” – brzmi fragment stanowiska Solidarności , które sygnował jej przewodniczący Jacek Kot.
Tytuły dla Tokarczuk, Holland i Applebaum to odpowiednio: 89., 90. i 91. doktorat w 80-letniej historii UMCS-u. W tym gronie są m.in. Norman Davis, Jan Karski, Jerzy Giedroyc, czy Daniel Adam Rotfeld. Największa lubelska uczelnia ma 12 wydziałów, zatrudnia blisko 2,8 tys. osób, w tym 1,5 tys. nauczycieli akademickich. Studiuje tu około 17 tys. studentów, a prawie 1,8 tys. z nich to cudzoziemcy.
Agnieszka Holland – najbardziej znana w świecie polska reżyserka filmowa. Kilka razy nominowana do Oscara, laureatka Złotego Globu (za „Europa, Europa”) i Platynowych Lwów za całokształt twórczości. Jej ostatnie głośne filmy to „Zielona granica”, „Mr. Jones”, „Pokot”. Reżyserowała też odcinki takich seriali jak „House of cards”, „The Killing”, „Janosik. Historia prawdziwa”.
Olga Tokarczuk – laureatka nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 2019 roku. Jej najważniejsze książki to „Bieguni”, „Księgi Jakubowe”, „Dom dzienny, dom nocny”. Wspiera działania na rzecz obrony środowiska, równouprawnienia, społeczeństwa obywatelskiego.
Anne Applebaum jest dziennikarką, publicystką i pisarką. Była warszawską korespondentką „The Economics”, pisywała do „Wall Street Journal”, „Foreign Affairs” i „Literary Reviews”. Wyróżniona przez „Timesa” za korespondencje z byłego Związku Radzieckiego. W 2004 r. otrzymała prestiżową Nagrodę Pulitzera za książkę pt. „Gułag”. Prywatnie jest żoną polskiego polityka Radosława Sikorskiego.
Na zdjęciu: 25 listopada 2024 r., UMCS. Uroczystość przyznania tytułów doktoratów honorowych Anne Applebaum, Agnieszce Holland i Oldze Tokarczuk
Wstyd
Tak „Prawda leży tam, gdzie leży” i nie leży ona tam, gdzie pokazała Agnieszka Holland.
Cytuję z innych portali w sieci.
„Wystarczy pisać o Polakach, że mordowali więcej Żydów niż Niemcy…”
Inny ktoś, że trzy żydówki i jedna chciała zostać pierwszą damą po dwóch innych poprzedniczkach.
Cześć internautów naprawdę uważa, że panie notorycznie oczerniają Polskę i Polaków.
Rozumiem Holland i Tokarczuk – pomijając politykę, te osoby stworzyły jakieś wartości artystyczne godne uwagi.
Ale w przypadku tej 3-ciej to ten wybór gremium zdradza nieciekawe motywy.
Czy stanowisko Solidarności przytoczone w artykule jest powszechnie znane wśród osób należących do tegoż ZZ w UMCS?
Wstyd i hańba UMCS. Ku***wy z pigalaka bardziej zasługują na odznaczenia niż ta trójka”dam”
Całe szczęście nie jestem absolwentem UMCS. Spaliłbym się że wstydu.
Laudacje na część wyróżnionych powinney zostać wygłoszone w języku innym niż polski
Obrzydliwe polskojęzyczne kreatury, Tfu !
Osoba z Umcsu odpowiedzialna za to wyròżnienie jest do zwolnienia.
Jakość komentarzy dobitnie świadczy o komentujących. To jakaś patokonfiarski portal? Ktoś może to pokasować?
Wszystkie trzy panie mają Polskę i Polaków sam gdzie mają. Na pewno nie w sercu.
@Bolek z Dysa – To jest portal Jawny Lublin a nie Jawny Dys. Komentuj u siebie.
Wstyd i hańba dla umcs. Odznaczaja polskojezyczne osoby, sprowadzają rzesze obcych kulturowo studentow….. Biafa temu miastu
Lubelak: skoro radne i prezydent Lublina mogą mieszkać poza Lublinem to tym bardziej osoby spoza Lublina mogą pisać tutaj komentarze.
Wstyd i 80 dziesięciolecie uczelni mogło być pięknie obchodzone a nie jest
Panie osiągnęły mistrzostwo w swoich zawodach, dziwię się że dopiero teraz UMCS uhonorował Agnieszkę Holland, Olgę Tokarczuk i Anne Applebaum.
Tytuły honoris causa w pełni zasłużone – przyznane trzem wspaniałym Paniom. Kto nie czyta, nie wie nic o świecie, ten powinien zamilknąć. (Choć cieszy, że niektórzy Konpederaści potrafią składać literki – na co wskazują zamieszczane tutaj komentarze). Zniesmaczyły mnie natomiast występy politruków – Żuka i Komorskiego podczas tej uroczystości. Cóż bowiem ta tępa polityczna dziadozo-betonoza ma wspólnego z ideą Uniwersytetu? (No, ale gdzie konie kują, tam i żaba nogę podstawi). Panu z „Solidarności” radzę się nie odzywać, bo obecna „Solidarność” nie ma nic wspólnego z tą wielką, heroiczną Solidarnością z lat 80.Bezprawnie uzurpuje sobie to zaszczytne miano i logo (o co przecież toczył się proces). Na czas każdych wyborów „Solidarność” UMCS wywiesza w gablotkach kolorowe laurki dla kandydatów z PiSSu. Jako wyborca mówię do wszystkich partyjniaków, od lewa do prawa, słowami poety: „Całujcie mnie wszyscy w…”.
Życzliwa – niby naukowczyni na polskiej uczelni (taka nowomowa lewacka) a jak bardzo anytpolska
@Życzliwa
Zgadzam się, że tytuły zasłużone. A większość komentarzy sprawia wrażenie, jakby samoistnie powstawała tu farma trolli.
A Olga Tokarczuk niegłupio mówiła:
https://www.pap.pl/aktualnosci/olga-tokarczuk-o-tym-co-stanowi-dla-nas-ratunek-przed-uproszczeniem-propaganda-i
Niedawno miałem przyjemność odwiedzić znakomity uniwersytet w jednym z sąsiednich krajów. Byłem zaskoczony gdy zauważyłem, że na korytarzach zaczyna już brakować miejsca na portrety uniwersyteckich noblistów.
UMCS niestety musi swoją pozycję kreować innymi, czasami budzącymi kontrowersje i zażenowanie metodami.
Każdy orze jak może.
Uniwersum stworzone przez te trzy panie jest narracją, ale niestety nie polską.
Odnosząc się do twórczości tych kobiet, można odnieść wrażenie, że polityka na dobre zdominowała tak zwaną naukę i nie ma to absolutnie niczego wspólnego z prawdą obiektywną. Po prostu komuś wygodna narracja.