3 minuty czytania • 20.03.2025 17:20
Trzy wieże na Czechowie. Radni zgodzili się na negocjacje z inwestorem
Udostępnij
Dzięki podniesieniu wartości bonusów, jakie oferuje deweloper miastu, radni dali zgodę na przystąpienie do opracowania zintegrowanego planu inwestycyjnego na działce przy ul. Chodżki. Ale oczekują od dewelopera jeszcze lepszej oferty. W imieniu miasta z deweloperem będzie negocjować Jadwiga Mach z klubu radnych Krzysztofa Żuka.
O planach lubelskiego dewelopera Lalak Development pisaliśmy kilka dni temu. Przypomnijmy, że na działce na rogu al. Smorawińskiego i Chodźki Sylwester Lalak chce postawić trzy bloki mieszkalne, wysokością dorównujące wieżowcowi po byłej Telekomunikacji Polskiej. Piłek jest po stronie Rady Miasta, która może (lub nie ) zgodzić się na zaproponowany przez dewelopera Zintegrowany Plan Inwestycyjny.
Niedostateczna propozycja inwestora
Na dzisiejszej sesji Konrad Wcisło (klub prezydent Krzysztofa Żuka) dopytywał czy można uchwalić ZPI skoro zaledwie przed rokiem został uchwalony lex deweloper dla tego terenu (też na wniosek dewelopera). Zbigniew Dubiel, szef ratuszowego działu prawnego, odpowiedział mu, że podjęcie uchwały w sprawie ZPI nie stoi w sprzeczności z funkcjonującym w obrocie prawnym „lexem”.
Tomasz Gontarz (PiS) zwracał uwagę na niewystarczające „bonusy” dla miasta, które oferuje deweloper w zamian za zgodę na trzy tak wysokie budynki mieszkalne. Posiłkował się przy tym danymi: deweloperzy osiągają 30-procentowe marże i nie prowadzą żadnej działalności społecznej, a po prostu dochodowy biznes. Mówił, że remont „fragmenciku” ul. Chodźki (115 metrów) i tak musiałby zostać przeprowadzony z uwagi na konieczność włączenia do drogi publicznej nowych bloków. Zdaniem radnego Lalak Development powinien przygotować bardziej hojną ofert dla miasta.
I taka właśnie pojawiła się dziś na sesji. W imieniu inwestora Lalak Development architekt Bartłomiej Kożuchowski (jest jednocześnie przewodniczącym Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej) podbił ofertę dewelopera: zapowiedział, że zostanie wyremontowanych nie 115, a 391 metrów odcinka Chodźki.
– To jest oferta, którą inwestor kładzie na stół – powiedział Kożuchowski. Dodał, że jest to otwarcie do negocjacji w ramach umowy urbanistycznej. Wyliczał, że wraz z 50-metrowym lokalem, który inwestor chce przekazać miastu na Biuro Obsługi Mieszkańców, jego zobowiązania wynikające z ZPI będą wynosić 1,59 mln zł.
Satysfakcji z poprawienia oferty nie ukrywał radny Bartosz Margul (klub radnych prezydenta Żuka). – Oczekuję po tych negocjacjach znacznie więcej – zaznaczył jednak, odnosząc się do poprzedzających uchwalenie ZPI rozmów pomiędzy miastem a deweloperem.

Ostatecznie za przystąpieniem do opracowania zintegrowanego planu inwestycyjnego dla parceli przy ul. Chodźki i rozpoczęciem negocjacji z inwestorem opowiedziało się 26 radnych, a czterech wstrzymało się od głosu.
Na negocjatorów zgłoszono dwie osoby: Jadwigę Mach (KPKŻ) oraz Radosława Skrzetuskiego z PiS. Wygrała przedstawicielka prezydenckiego klubu (klub prezydenta Krzysztofa Żuka a w Radzie Miasta przeważającą większość).

Na zdjęciu głównym: Wizualizacja trzech wież przy ul. Chodźki. Grafika: materiały inwestora Lalak Development, autor Bartłomiej Kożuchowski
Hau, hau. Piszą o nas.
Pomimo, że w szczekaniu psa będziemy słyszeć „hau, hau”, to może się okazać. że obcokrajowcy oddają te dźwięki przy pomocy inych głosek. Brytyjczycy: Woof woof! a Francuzi: Ouah ouah!
Śmieszny jest ten kolokwializm p/t „negocjacje”. Chyba tylko ktoś naiwny może sądzić, że warunki tego geszeftu jak ta lala nie były ustalone jeszcze zanim dewelo-buraczek zakupił te grunty.
_________________
PS. Czy lekarze 50-100k/m-c wykupili już wszystkie kurniki w pobliskim bloku-studni inspirowanym XIX-wiecznymi czynszówkami?
Oczywiście nawet zdanie Rady Dzielnicy Czechów Południowy/Północny nie obchodzi nic a nic w Ratuszu, jakie by ono nie było. ZPI = Znowu Piėrdolona Ignorancja https://m.youtube.com/shorts/l-gb2goIkL8
1,59 mln to gdzieś tak około 1,3% potencjalnej wartości sprzedaży, lub inaczej: 2,5% kosztów całego geszeftu. To tak, żeby naświetlić, jak znamienne są osiągnięcia „negocjatorów”.
________________
Dodam tutaj – na potrzeby dewelo-czirliderek z crapskrapper city – że w zasadzie ten przykład dewelo-ubogacania jest mi obojętny – teren jest i tak już zgettoizowany, a kwestia tego, że lekarze 50-100k rzucają się na kurniki jak sępo-lemingi, to jest problem systemowo-ogólnokrajowy, a niekoniecznie wina nadzorców folwarku Dziadogród.
Niech już więc lepiej ynwestują w tych klockach, których budowa nie wiąże się z fundowaniem budowy infry na potrzeby klockowania (np. Wojciechowska – 14 mln, Racławickie 100 mln, Wallenroda – kilkanaście mln, banki ziemi na przedłużeniu Węglarza 100+ mlnitd.), albo zaorywaniem szkół/terenów zielonych.
Co nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z cfaniactwem – fuzją dewelo-buractwa z aparatem „samorządowym”.
Problemem nie jest to, że deweloper chce budować – bo wiadomo, że chce, taki ma biznes. Problemem jest to, że miasto nie ma jaj, żeby stawiać twarde warunki i dbać o interes mieszkańców, zamiast interesu prywatnych firm.
Miasto musi inwestować w infrastrukturę – drogi, szkoły, parki, komunikację – żeby zabudowa była zrównoważona.
Jeśli deweloper chce coś zmienić, to musi dać realne korzyści dla mieszkańców, a nie jakieś żałosne ochłapy typu 50 m² lokalu na BOM.
Tutaj dewelo-buraczek wchodzi do ratusza z gotowym planem – i co: Radni zaraz to klepią.
Rok temu na podstawie badań popytowych zrezygnowano z zabudowy wysokościowej i wniesiono o 6 kondygnacji. Dzisiaj ma to być 13 kondygnacji, czyli dwa razy wyżej niż wcześniej, 13 razy wyżej niż pozwalano przy zabudowie jednorodzinnej i 3 razy więcej niż w sąsiedniej zabudowie wielorodzinnej.
Co się stało w ciągu roku poza powrotem widma przymusowej relokacji do Polski obywateli państw trzecich, że nagle pojawił się popyt na taką zabudowę? Rok temu na podstawie badań popytowych zrezygnowano z zabudowy wysokościowej i wniesiono o 6 kondygnacji.
Dzisiaj ma to być 13 kondygnacji, czyli dwa razy wyżej niż wcześniej, 13 razy wyżej niż pozwalano przy zabudowie jednorodzinnej i 3 razy więcej niż w sąsiedniej zabudowie wielorodzinnej.
Co się stało w ciągu roku poza powrotem widma przymusowej relokacji do Polski obywateli państw trzecich, że nagle pojawił się popyt na taką zabudowę?
https://www.facebook.com/share/v/1XnAjhWixJ/
Was w tym jawnym Lublinie po… Co budynek i co art. To wieże a z tyłu 4 eieża czyli centrala tpsa, ta wam nie przeszkadza. Dla was idealne miasto to Chełm lub Zamość tam prawie nic się nie buduje bo każdy z tych miast ucieka
@AF
To raczej nie jest pod relokację, a bardziej pod doktorków-inwestorków.
Skoro doktorki-ynwestorki łyknęły kurniki nawet w takim koszmarze jak pobliski blok-studnia, to geszeft Jak Ta Lala InvestmĘt zwąchał dalszy żer.
_____________
Pod relokację rychtowane będzie raczej getto Górki Betonowy Park, co przewidywałem już 8 lat temu, bo projekt na 3.000 kurników to już wtedy było oczywiste, że nie ma szans, aby taką masę wchłonął lokalny rynek.
Dlatego banda nie spieszyła się z rozpoczęciem budowy tego getta zanim nie zostaną dostarczeni „klienci” z zewnątrz, co być może właśnie wkrótce nastąpi.
Kiedy Lalak przebuduje skrzyżowanie diamentowa- wolińskiego
Ostatnio jak odbyły się „negocjacje” w sprawie wynajmu całego biurowca na szkołę przy Onyksowej to przy średniej Lubelskiej ok 60zł/m2 za takie same standardy, urzędnicy wynegocjowali coś około 80 zł/m2. Ale i tak byli zadowoleni bo deweloper wystartował ze stawką 140 zł/m2 najmu. To pokazuje absurd tego typu „negocjacji” Są też deweloperzy którzy na zupełnych peryferiach Lublina w zwykłych budynkach potrafią „wynegocjować” prawie 100zł/m2 a takich stawek trudno szukać nawet w szklanych biurowcach w ścisłym centrum Warszawy. Urzędasy zacierają ręce bo takie okazje nie zdarzają się często. A chodzą słuchy z zeznań świadków że za niektóre sprawy w Lublinie urzędnicy biorą podwójne stawki…. Przyjdzie jeszcze czas rozliczeń bo idzie wiatr zmian politycznych i będzie co sprawdzać.
Dowód przeczący prawackiej 🦆 propagandzie, źe Kozi Gród się zwija i ludzie dają stąd dyla.
Co 76 letnia emerytka może wynegocjować w starciu z tymi zawodowcami na zdjęciu ?? To są jakies kpiny. W tego typu inwestycji gdzie w grę wchodzą setki milionów zł miasto powinno wystawić zespół negocjatorów w którym powinni być zarówno profesjonaliści jak też lokalna społeczność. Wszystko powinno być jawne i transparentne. Przecież taka negocjacja jednej starszej pani z deweloperem to z daleka pachnie możliwościami korupcji bez świadków. Co ta Pani wie o budownictwie, jakie ma doświadczenie aby sama negocjować wielomilionową inwestycję ??