Udostępnij
Od 1 stycznia w województwie lubelskim nie można już używać najstarszych i najmocniej szkodzących pieców. Tymczasem w samym Lublinie kilka tysięcy urządzeń wciąż zanieczyszcza powietrze. Urzędnicy, choć mogą karać, wolą edukować. – Absurd i zapóźnienie – komentują ekolodzy. – Kampania wyborcza – dorzuca Polski Alarm Smogowy.
Samorząd województwa lubelskiego, w lutym 2021 podjął uchwałę antysmogową. Ta wprowadziła zakaz stosowania paliw niskiej jakości: miałów węglowych, mułów węglowych, flotokoncentratów, węgla brunatnego, a nawet węgla kamiennego nie spełniającego norm czy wilgotnej biomasy.
Trzy lata na zmiany
W uchwale wprowadzono też zakaz stosowania niektórych kotłów na paliwo stałe. Zapewniono jednak dużo czasu na dostosowanie się do tych norm. Dopiero w trzy lata od podjęcia tej uchwały, czyli od 1 stycznia 2024 r. nie można palic w tzw. kopciuchac. Mowa tu o kotłach o klasie niższej niż 3. To urządzenia stare, produkowane w czasach, kiedy czymś takim jak smog niewiele osób się interesowało i które najbardziej szkodzą jakości powietrza.
To ma być wstęp do dalej idących zmian. W sejmikowej uchwale bowiem wskazno, że od 2027 roku nie będzie można używać pieców klasy 3 i 4, a 5 klasy od 2030. Oznacza to, że po tym terminie palić można będzie w kotłach ekoprojekt. Obecnie w Lublinie jest ich około setki.
Lubelska uchwała antysmogowa w żadnym punkcie nie zakazuje dalszego użytkowania innych – pieców kaflowych, trzonów kuchennych czy kominków. Jednak w takich przypadakch nie można używać paliw niskiej jakości.
Z danych Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (szerzej o niej piszemy na końcu artykułu) wynika, że na początku listopada 2023 roku w Lublinie było ok. 3,7 tys urządzeń, które powinny przestać działać z początkiem tego roku. Nie są to jednak dokładne dane, gdyż z jednej strony obejmują kotły bez podanej klasy a z drugiej nie wszyscy złożyli obowiązkowe deklaracje o źródle ogrzewania.
Bez kar nie będzie czystego powietrza?
Śmiało można założyć, że nie wszyscy – a może nawet większość – posiadaczy kopciuchów z dniem 1 stycznia przestali w nich palić. Na pewno wiele osób nie wymieniło na czas kotłów. Z pewnością w Lublinie jest jeszcze mnóstwo trujących instalacji. A użytkowanie kotłów pozaklasowych, oraz 1 i 2 klasy stanowi wykroczenie. – Zagrożone jest karą w wysokości od 20-500 złotych – informuje Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej i zastrzega, że kara finansowa może wzrosnąć nawet do 5 tys. zł, jeśli sprawa trafi do sądu.
Czy należy się obawiać kontroli i kar? Kontroli tak, kar póki co nie. – Będziemy kontrolować oraz edukować właścicieli pieców. Jednocześnie będziemy nakłaniać ich do wymiany starych urządzeń, bo nie zależy nam na mandatach karnych, ale na tym aby piece zostały wymienione i nie powodowały zanieczyszczenia powietrza – informuje Gogola.
Wtóruje mu Justyna Góźdź z biura prasowego Urzędu Miasta w Lublinie: – Będziemy kontynuować działania edukacyjne i informacyjne o możliwości wymiany pieców i kotłów.
Ekolodzy uważają, że ta politka nie karania wynika ze zbliżających się wyborów samorządowych. Do urn mamy pójść 7 kwietnia. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk już zapowiedział, że będzie starać się o reelekcję. Wiosną, o zimowym smogu mało kto będzie pamiętał. O mandacie za kopciucha raczej nie zapomni. Karanie mieszkańców, a potem zabieganie o ich głosy jest po prostu fatalną strategią wyborczą.
– Przed wyborami mniej przyjemne dla władzy lokalnej jest egzekwowanie obowiązującego prawa. Nie można jednak mówić, że będziemy to prawo lekceważyć i nie stosować żadnych sankcji za to, że się to prawo łamie – mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego – organizacji walczącej o czyste powietrze w Polsce. Siergiej dodaje, że kolejność postępowania wobec właścicieli kopciuchów powinna być taka: pouczenie, mandat, a jeśli i to nie pomoże: skierowanie sprawy do sądu.
Ekolodzy zaskoczeni i zniesmaczeni
Jako niewystarczające działania Lublina w walce ze smogiem ocenia Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka (TDNICZ), który brał udział w opracowaniu lubelskiej uchwały antysmogowej. – Czasu na edukację było naprawdę sporo. To właśnie wtedy trzeba było się skupić na dotarciu do zainteresowanych – mówi i dodaje, że miasto powinno się skupić na dotarciu do konkretnych osób, których dotyczy problem. – Zamiast robić ogólnikowe kampanie billboardowe, adresowane do wszystkich, wystarczyło rozesłać dokładną informację do osób, które zarejestrowały w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków urządzenia podlegające obowiązkowej wymianie i do tych, które nie złożyły deklaracji w CEEB. Warto byłoby na większą skalę pomóc im w pozyskaniu dotacji z programu Czyste Powietrze. Podejmowanie edukacji teraz jest mocno spóźnione – ocenia Gorczyca.
TDNICZ w ubiegłym roku prowadziło szerokie działania edukacyjne w województwie informując o uchwale antysmogowej, ale też o źródłach pozyskiwania dotacji na wymianę kotłów. – Rozmawialiśmy z tysiącami osób na bazarach, robiliśmy spotkania w dzielnicach domów jednorodzinnych, których nowe przepisy dotyczą. Duża część mieszkańców nie miała pojęcia o nowym prawie, nie wiedziała jak szukać wsparcia finansowego. Mieszkańcom potrzebna jest konkretna pomoc. Aby jednak przepisy kiedyś przyniosły skutek powinna paść jasna informacja, że od jakiegoś momentu będą one traktowane serio i egzekwowane – podsumowuje Gorczyca.
Jednak mieszkańcy Lublina nie mogą liczyć na wsparcie w wypełnieniu wniosku dotacyjnego do najpopularniejszego programu na wymianę kopciuchów – Czyste Powietrze (szerzej o nim piszemy na końcu artykułu). Budżet tego programu do 2029 roku to ponad 100 mld zł. Aktualnie umowy podpisano na zaledwie 20 mld zł.
Lublin jest jedną z 31 gmin na Lubelszczyźnie, gdzie nie powstało biuro programu Czyste Powietrze. W pozostałych 186 gminach takie punkty funkcjonują. Na ich działalność oferowane jest wsparcie do 30 tysięcy złotych.
Miasto rozdaje dotacje, ale sytuacji to nie zmieni
Nie oznacza to jednak, że władze Lublina nic nie robią. Mieszkańcy mogą skorzystać z z miejskiego Programu Ograniczania Niskiej Emisji. W 2019 w puli był1 milion złotych. Starczyło to na 171 pieców i kotłów. W 2023 takie same pieniądze posłużyły już tylko na wymianę 59 instalacji. W tym roku do wydania jest 1,1 mln zł.
– Przez 10 lat funkcjonowania Programu wypłacono dotacje w wysokości ponad 6,7 mln zł, dzięki czemu udało się zlikwidować łącznie około 940 pieców i kotłów – chwali działania Anna Czerwonka z lubelskiego Ratusza.
Prawda jest jednak taka, że do 2030 roku w Lublinie do wymiany jest prawie 6 tysięcy kotłów. Jeżeli postępów szybko nie będzie, to w tym tempie zajmie to 100 lat. – To jest kropla w morzu potrzeb. To pieniądze, które nie zmienią sytuacji w Lublinie w najbliższej perspektywie – komentuje Siergiej z PAS.
Jego zdaniem do tematu należy podejść inaczej. – Jeżeli miasto chce przeznaczyć pieniądze na poprawę jakości powietrza to warto skoncentrować się na utworzeniu punktów pomocy dla obywateli. W takich miejscach pracują ekodoradcy, którzy np. będą pomagać, wypełniać wnioski – proponuje aktywista i podaje przykład Rybnika. Tam takimi działaniami ściągnięcto do miasta prawie 60 milionów złotych z programu Czyste Powietrze. – Liczba złożonych wniosków o dofinansowanie: 6.474, liczba zrealizowanych przedsięwzięć: 4.850, łączna kwota wypłaconych dotacji: 54.717.221,89zł – chwali się na na swojej stronie internetowej miasto Rybnik. W 2022 roku z programu Czyste Powietrze Rybnik pozyskał prawie 1000 dotacji. Tymczasem prawie trzy razy większy Lublin tylko 236.
Źródło ogrzewania trzeba zgłosić
Do końca czerwca 2022 roku właściciele i zarządcy budynków i lokali mieli obowiązek złożyć deklaracje o źródłach ciepła do tzw. Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). W deklaracji określa się czym ogrzewamy budynek lub lokal. Półtora roku po tym terminie w Lublinie wciąż co czwarty budynek – prawie 9 tysięcy – nie ma złożonej takiej deklaracji. Za to grozi grzywna w wysokości nawet 5 tys. zł.
Z danych CEEB wynika, że w Lublinie najczęściej ogrzewamy domy gazem (57 proc.), oraz paliwem stałym (19 proc.), w tym: kominkami (7 proc.), kotłami (6 proc.), piecami kaflowymi (4 proc.) i trzonami kuchennymi (2 proc.). Mniej popularne jest ogrzewanie elektryczne (16 proc.) oraz systemowe (6 proc.).
Tutaj można dostać dotację na wymianę kopciucha
Program Ograniczania Niskiej Emisji
Miejski program oferujący dofinansowanie do wymiany pieców i kotłów na paliwo stałe lub podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej. Dotyczy zarówno zabudowy jedno, jak i wielorodzinnej, a nawet budynków niemieszkalnych, np. zakładów pracy. Obejmuje także wykonanie centralnego ogrzewania oraz instalacji ciepłej wody użytkowej. Dotacja nie jest udzielana na dokumentację projektową. Wnioski rozpatrywane są w kolejności zgłoszeń. Wysokość dofinansowania może wynosić do 50% poniesionych kosztów. Więcej informacji tutaj.
Program „Ciepłe Mieszkanie”
Program oferujący dofinansowanie dla właścicieli mieszkań w budynkach wielorodzinnych do wymiany pieców i kotłów na paliwo stałe lub podłączenie do wspólnego efektywnego systemu ogrzewania. Obejmuje także nową instalację centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej, wymianę okien i drzwi oraz wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła. Dotacja jest udzielana na dokumentację projektową.
Program adresowany jest do osób o określonych dochodach:
– do 30 proc. dotacji (nie więcej niż 15 tys. zł dotacji na jeden lokal mieszkalny) dla osób, których roczne dochody nie przekraczają kwoty 120 tys. zł;
– do 60 proc. (nie więcej niż 25 000 zł na jeden lokal mieszkalny) dla osób, których przeciętny miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego wynosi 1673 zł w gospodarstwie wieloosobowym lub 2342 zł w gospodarstwie jednoosobowym;
– do 90 proc. ( nie więcej niż 37 500 zł dotacji na jeden lokal mieszkalny), dla osób, których przeciętny miesięczny dochód na jednego członka gospodarstwa domowego wynosi 900 zł w gospodarstwie wieloosobowym lub 1260 zł w gospodarstwie jednoosobowym, lub posiadających ustalone prawo do zasiłku stałego, okresowego, rodzinnego lub opiekuńczego.
Więcej informacji tutaj.
Program działa w latach 2023-2024. Zarezerwowano na niego 2,4 mln zł. Na koniec 2023 roku złożono 9 wniosków i podpisano 2 umowy.
Program „Czyste powietrze”
Rządowy program dla właścicieli i współwłaścicieli jednorodzinnych domów mieszkalnych lub lokali mieszkalnych wydzielonych w budynkach jednorodzinnych posiadających wyodrębnioną księgę wieczystą. Dofinansowanie obejmuje wymianę starych i nieefektywnych źródeł oraz kompleksową termomodernizację budynków. Dofinansowanie wynosi od 25 tys. zł do nawet 135 tys. zł przy wymianie ogrzewania na pompę ciepła i kompleksowej termomodernizacji. Kwota dotacji waha się od 40 proc. do nawet 100 proc. kosztów inwestycji. Program obejmuje także zamontowanie nowej instalacji centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej, wymianę okien i drzwi, wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła a nawet instalację fotowoltaiczną. Dotacja jest udzielana na dokumentację projektową. Więcej informacji tutaj.
Program Bezzwrotnych Dofinansowań LPEC S.A.
Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej S.A. proponuje dopłaty do wymiany urządzeń lub instalacji służących do celów ogrzewania lub przygotowywania ciepłej wody lub przyłączających się do miejskiej sieci ciepłowniczej. Dopłaty są niezależne od wszystkich pozostałych programów dofinansowań na wymianę urządzeń grzewczych. Wartość dofinansowania obliczana jest indywidualnie. W 2023 roku podpisano 24 umowy na kwotę 49 512,82 zł.
Program na 2024 roku ma być wkrótce ogłoszony. Informacje o poprzednich edycjach dostępne są tutaj.
Zarząd Nieruchomości Komunalnych
Zarząd Nieruchomości Komunalnych oferuje swoim lokatorom dopłatę przy korzystaniu z miejskiego działania PONE. Każdy kto pokryje wkład własny na wymianę ogrzewania w lokalu komunalnym może otrzymać jego refundację – odlicza się wydane pieniądze z opłat czynszowych. Aby skorzystać z tego rozwiązania wystarczy złożyć do ZNK podanie i kopię dokumentów potwierdzających otrzymanie dotacji z PONE. Program działa od 2019 roku. Do tej pory ten mechanizm został wykorzystany w przypadku tylko 10 lokali. W 2023 zaledwie jednego.
Według władz LBN najlepszym lekarstwem na smog jest tysiąckroć dewastacja zieleni czy nawet zniechęcanie do naszego publicznego zbiorkomu, a wśród normalnej populacji miejskiej to rozwijanie ekosystemu i czystość. Przykład: przy Pocztowej w pobliżu Żabki często leżą puste butelki po piwie, obok dworzec za 350 mln. Nie wygląda to czasem na paranoję, co pomyślą turyści.
Kilka uwag:
1. Liczne relacje wskazują, że wysokie zadymienie występuje na nowych osiedlach domków 1-rodzinnych typu Szerokie czy Sławinek, gdzie jest gaz, ale nowobogaccy masowo korzystają z kominków, które uważają oni za „ekologiczne” i „tańsze w eksploatacji”. Tymczasem opalanie drewnem na jednostkę pozyskanej energii grzewczej generuje jeszcze więcej „cząstek zawieszonych” w porównaniu z węglem. Rozwiązanie: rathaus już dawno powinien wnieść korektę do planów zagospodarowanie, która wykluczałaby możliwość instalacji kotłów/kominków na paliwa stałe wszędzie tam, gdzie jest możliwość podłączenia do sieci gazowej, jak i wprowadzić zakaz hajcowania drewnem w już istniejących gospodarstwach, które posiadają równolegle CO na gaz.
2. Większe znaczenie od klasy kotła węglowego ma sposób jego użytkowania (hasło: rozpalanie/palenie „od góry”).
3. Projekt „Lubelska Dolina Śmieciowa”, tj. szykowane spalarnie odpadów (w tym sprowadzanych masowo z zewnątrz o niewiadomym składzie), w tym m.in. przez Zbaffcę Motorynki (z którym Duce nie bez kozery przybił żółwika), może stać się problemem poważniejszym niż „kopciuchy”, zwłaszcza mając na uwadze, że prywatni operatorzy, celem zwiększenia zysków, stać będą przed pokusą wyłączania filtrów (im Strasz Miejska nie podskoczy), a powietrze Dziadogrodu wzbogaci się o solidne dawki dioksyn i całej tablicy Mendelejewa.
Tymczasem prezydent Lublina z członkostwem w KO odbiera głos merytorycznemu dyrektorowi z wydziału budownictwa i głosami większości Rady Miasta w postaci klubu jego imieniem przepycha Lex Deweloper w klinie korytarza przewietrzającego dla 16 kondygnacyjnego wieżowca o ponad 40 metrach wysokości. Ile tych kopciuchów zostało i co będzie, jak wszystkie zostaną wymienione, a problem pozostanie, jak to ma miejsce w Krakowie? https://youtu.be/AsY57MEjoJs
@AF – 5 dni wcześniej Dewelo-Rozwijacz balował w hotelu właśnie tego dewelo-buraczka od HongK0ngu na Północnej na raucie wydanym z okazji 30-lecia uprawiania Przedsiębiorczości przez tego czempiona rozwoju. No to chyba nie wypadało, żeby zaraz P0tem P0zwolić na zablokowanie dalszego rozwoju tej przedsiębiorczości?