Totolotek z nowym stadionem. Obaj kandydaci na prezydenta bardzo go chcą, ale skąd pieniądze – nie wiadomo

Jeden obiecuje, że zrobi to szybciej, ale pytany o terminy i kwestie finansowe konkretów nie podaje. Drugi daty zna, ale w sprawie finansowania też nie ma planu. Wymienia trzy warianty, w tym dotację z Totalizatora Sportowego.

Atmosfera wokół budowy nowego stadionu – hali wielofunkcyjnej na terenach po Lubelskim Klubie Jeździeckim nad Bystrzycą zagęściła się po jasnej deklaracji ministra sportu. Sławomir Nitras (PO) oznajmił, że nie da Lublinowi pieniędzy na taki obiekt.

– Gdy po roku sukcesów (Motoru Lublin – red.), wiemy na ile trwałych, w Lublinie chcą za 300 mln budować stadion żużlowy, to to jest zadanie samorządu – stwierdził minister w poniedziałkowym wywiadzie w Kanale Sportowym. Nitras wskazał także na patologię w finansowaniu klubów sportowych przez spółki skarbu państwa. A jednym z najhojniej dotowanych klubów ekstraklasy żużlowej jest Motor Lublin: oprócz tytularnego sponsora Orlen Oil, pieniądze płyną także z Grupy Azoty (w tym Puław), czy Lubelskiego Węgla Bogdanka.

– Są kluby, których budżet to jest 70 proc. spółka Skarbu Państwa, a może i więcej. (…) To nie może być tak, że Sasin przychodzi, pstryk robi i mamy Ekstraklasę, walczymy o mistrza, albo jesteśmy mistrzem w jakiejś dyscyplinie sportu, a bez tego by tego nie było. Są miasta, są takie kluby, nie tylko w piłce, że zabrać pomoc publiczną i nie zostaje absolutnie nic. I to jest patologia – mówił Nitras. Skrytykował przy okazji sytuację, gdzie państwowe spółki licytowały się, gdzie w najbliższym sezonie będzie jeździł Bartosz Zmarzlik (obecnie zawodnik Motoru Lublin).

Kandydat PiS chce się dogadać z rządem PO

Ale wróćmy do budowy hali wielofunkcyjnej w Lublinie. Okazję do skrytykowania urzędującego prezydenta Krzysztofa Żuka za niewywiązanie się z obietnicy wyborczej z 2018 roku zwietrzył dziś Robert Derewenda, kandydat PiS prezydenta. Na zwołanej przed stadionem żużlowym przy Alejach Zygmuntowskich konferencji prasowej Derewenda mówił o „kuriozalnej sytuacji„. 

– Rządy sprawuje Platforma Obywatelska, prezydent Krzysztof Żuk jest z PO, ale jedni z drugimi nie mogą się dogadać – wytykał. I zadeklarował: – Mam nadzieję, że jako prezydent Lublina znajdę te pieniądze i w że przyszłości można będzie ten stadion wybudować.

Ale już z podaniem konkretów było znacznie gorzej. – Skąd pan weźmie na to pieniądze? – pytali dziennikarze.

– Liczę na to, że z obecnym rządem się dogadam, skoro nie może zrobić tego prezydent, który jest z tej samej partii co Sławomir Nitras – mówił kandydat PiS. Pytany o termin, również poszedł w ogólniki: – Powiedziałem, że wybuduję ten stadion szybciej niż trwały obiecanki dotychczasowego prezydenta – mówił Derewenda. Czyli kiedy konkretnie? Na to pytanie dziennikarze odpowiedzi nie usłyszeli.

A prezydent liczy na… totolotek

Godzinę po konferencji Derewendy o sukcesach miasta we wspieraniu i rozwoju sportu w Lublinie opowiadał, otoczony wianuszkiem sportowców, prezesów i działaczy różnych klubów, urzędujący prezydent. Ci dziękowali mu za wsparcie i zapewnienie odpowiedniej bazy treningowej.

Zapytaliśmy prezydenta m.in. o to, skąd weźmie pieniądze na budowę stadionu żużlowego po deklaracji ministra Nitrasa, że to będzie w gestii samorządu.

– Hala wielofunkcyjna będzie miała charakter ponadregionalny, w związku z powyższym kwalifikuje się do dofinansowania ze środków Totalizatora Sportowego. I tyle mam państwu do powiedzenia – stwierdził Krzysztof Żuk. I za chwilę dodał: – Jeśli ktoś mówi, że ta hala nie będzie sfinansowania, to powiedzmy: przyjmujemy to do wiadomości, a procedura obowiązuje wszystkich i jest obiektywna. Złożymy wniosek do finansowania, bo spełniać on będzie wymogi stawiane przez Ministerstwo Sportu. Zakładamy, nawet z dużą pewnością, że dofinansowanie będzie.

Ale za chwilę przypomniał swoje wcześniejsze pomysły na sfinansowanie kosztownej inwestycji. Są takie trzy: – Realizujemy (stadion – red.) jako miasto Lublin z dofinansowaniem Ministerstwa Sportu; realizujemy w całości jako miasto Lublin i realizujemy w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, gdzie poszukujemy partnerów do wybudowania infrastruktury, która – nietrudno to sobie wyobrazić – jest w stanie na siebie zarobić. Stadion żużlowy wybudujemy – zapewnił prezydent.

Co z terminami? Do końca tego roku ma być gotowa dokumentacja projektowo-budowlana. Potrzebne będą opinie m.in. Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie oraz Wód Polskich. Po skompletowaniu wszystkich dokumentów będzie można wystąpić o pozwolenie na budowę. Jak zapowiedział Krzysztof Żuk, przetarg ma być przeprowadzony w 2025, a sama budowa miałaby potrwać dwa lata.

Na zdjęciu: W kampanii znów odżył temat nowego stadionu żużlowego: prezydent Krzysztof Żuk (PO, z lewej) musi gasić pożar wzniecony przez ministra sportu, a Robert Derewenda (PiS, z prawej) dolewa oliwy do ognia Fot. Krzysztof Wiejak

Ten artykuł został wsparty przez program grantowy „Media lokalne na rzecz demokracji” Journalismfund Europe