Wesprzyj Kontakt

24 minuty czytania  •  08.03.2025 00:52

„To było jak budowanie piramidy”. Janusz Palikot i wystawne życie na koszt innych

Udostępnij

Ja sam dość późno zorientowałem się, że to wcale nie chodzi o to, by rozwijać zakład. Ale o to, by w nieskończoność zbierać kasę od ludzi – opowiada jeden z byłych pracowników holdingu Janusza Palikota. Gdy „sztukmistrz z Biłgoraja” lekką ręką wydawał nie swoje pieniądze i razem ze wspólnikami wymyślał jak pozyskać ich jeszcze więcej, jego podwładni czekali na pensje. A kontrahenci za zapłatę.

Ten artykuł powstał dzięki wsparciu finansowemu naszych Czytelników.

Jest grudzień 2022 r. Doroczna impreza na zakończenie roku browarze w Tenczynku. Na scenie w komplecie zarząd spółki- prezes Janusz Palikot, wiceprezesi Tomasz Czechowski i Tomasz Nietubyć. Wyczytują nazwiska, wręczają nagrody, dziękują za pełen sukcesów rok. Grupa Manufaktura Piwa Wódki i Wina zatrudnia w tym czasie 270 osób, 27 z nich dostaje tego wieczoru tytuł „Pracownik Roku”.

Ci, którzy dostają ze sceny pochwały, już za kilka miesięcy przestaną dostawać pensje. Bo pieniędzy w spółkach nie ma – są za to ogromne długi. Choć nikt jeszcze głośno o tym nie mówi.

Grudzień 2022 r. Coroczne spotkanie pracowników w browarze Tenczynek. Fot. Facebook Janusza Palikota. Z mikrofonem Tomasz Nietubyć

„Przepłaciłem, ale wyrwałem browar z rąk prawicy” 

Cofnijmy się kilka lat. Jest rok 2016, Janusz Palikot, już na dobre pożegnany z polityką, decyduje się wrócić do produkcji alkoholu. Jeździ po całej Polsce i ogląda rzemieślnicze browary. Najbardziej urzeka go podkrakowski Tenczynek. – To była miłość od pierwszego wrażenia – opowiada w jednym z wywiadów. – Przepłaciłem, ale wyrwałem browar z rąk prawicy. 

Browar sprzedawał poseł Kukiz’15 Marek Jakubiak. – Wszedł, zobaczył warzelnię, zobaczył leżakownię i on ten browar już kupił – wspominał potem polityk w jednym z wywiadów. Podkreślał przy tym, że browar był „zorganizowany, wyposażony i dochodowy”.

Pracownicy Tenczynka zapamiętali, że od pierwszej wizyty Palikota w Tenczynku do transakcji minął rok. Za nieruchomość – ale też działające linie rozlewnicze i piwną markę – w 2018 roku zapłacił 19,1 mln zł.

Już pół roku później Palikot opowiada w mediach, że zainwestował w Tenczynek „blisko 40 mln zł”. Ale w Memorandach informacyjnych Manufaktury Piwa Wódki i Wina (przy okazji emisji kolejnych serii obligacji) będzie padać inna kwota – przez dwa pierwsze lata „nakłady inwestycyjne w zakładzie przekroczyły 10 mln zł”. Potem wartość inwestycji w jego opowieściach jeszcze wzrośnie – w 2023 roku jest już mowa o 90 mln zł włożonych w „na rozruch browaru”.

– Już wtedy pożyczał, szukał inwestorów. Potrafił ludzi oczarować, świetnie grał na emocjach – wspomina pierwszy rok Palikota w Browarze Tenczynek jeden z pracowników. – Niejednokrotnie stosował miękki szantaż: jak nie dasz kolejnego miliona, to stracisz wszystko, bo to upadnie.

Pierwsze dwuletnie obligacje imienne skierowane do konkretnych inwestorów – MPWiW emituje w tym samym roku, w którym spółka kupiła browar. W ten sposób pożycza 17 mln zł. Ale to dopiero początek – docelowo ośmiu największych inwestorów powierzy Palikotowi ponad 100 mln zł. Najwięcej w ten biznes włożyli szefowie największej polskiej sieci laboratoriów medycznych – z inwestycjami na poziomie 9,2 mln i 12,2 mln zł. Z tej grupy ujawni się tylko Marek Maślanka, producent dachów solarnych, który wszedł w ten biznes później – zainwestował w Tenczyńską Okowitę najpierw pieniądze prywatne, potem swojej firmy. Maślanka podejmie się nawet próby ratowania tonącego Titanica. Ale zarzuci tę misję już po pół roku – gdy po raz kolejny poczuje się oszukany.

Lojalni i wpatrzeni w swojego mistrza

Wróćmy do pierwszego roku działalności browaru.

Były pracownik Tenczynka: – Czas remontu to był dość stabilny okres. Janusz jeszcze nie odleciał, choć szalone pomysły już miał. Na ziemię ściągał go wtedy Zbyszek. Zbyszek był głosem rozsądku. Tłumaczył, że nie można zakładać, że sprzedamy w rok 5 milionów butelek, skoro teraz sprzedajemy tylko 500 tysięcy – wspomina były pracownik browaru.

Zbigniew B. to współpracownik Palikota od czasów Polmosu Lublin, również zatrzymany przez CBA – z aresztu wyszedł po wpłaceniu kaucji 150 tys. zł. Jeden z trójki najbardziej lojalnych ludzi „czarodzieja z Biłgoraja”, obok Przemysława B. (100 tys. zł kaucji) i lubelskiego prawnika Łukasza Piłasiewicza.

Nasz rozmówca wspomina, że pierwsze finansowe problemy pojawiły się już w 2019 roku. – Przez pierwsze miesiące roku nie produkowaliśmy nic. Zbyszek chciał nawet ogłosić upadłość, ale Janusz naciskał, by tego nie robić. Pokłócili się i Zbyszek zrezygnował ze stanowiska prezesa. Wtedy też doszło do konfliktu z jednym z dużych inwestorów.

– Zbyszka B. zastąpił Łukasz Piłasiewicz. Ale nie chciał być prezesem, został prokurentem. Od tego momentu nie było już nikogo, kto by naprawdę zarządzał browarem. Łukasz bezkrytycznie podchodził do pomysłów Janusza. Drugą taką osobą, totalnie wpatrzoną w Janusza, był Przemek – opowiada inna osoba z kilkuletnim stażem pracy w Tenczynku.

Ich słowa potwierdzają zapisy w Krajowym Rejestrze Sądowym. Na początku 2020 r. Zbigniew B. przestaje pełnić funkcję prezesa Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Kilka miesięcy wcześniej z rady nadzorczej spółki wychodzą Sebastian Podkański i Krzysztof Obłój, a Łukasz Piłasiewicz zostaje prokurentem firmy. Prof. Obłój to autor podręczników z zarządzania i strategii firmy, wykładowca na warszawskich uczelniach. Ponad 20 lat temu zasiadał w Radzie Fundacji Janusza Palikota, w radach nadzorczych jego spółek (Ambra, Jabłonna) i Towarzystwa Inwestycyjnego Janusza Palikota (obecnie Green Venture). Do MPWiW jeszcze wróci – jesienią 2022 r., ale tylko na osiem miesięcy.

Nasi rozmówcy zwracają uwagę na jeszcze jedną ważną zmianę kadrową. Chodzi o księgową, która dbała o finanse firmy w latach 2018-2020. – Nie miała już siły stawiać merytorycznej kontry do szalonych pomysłów Janusza. W końcu sami ją zwolnili. A Janusz kompletnie odleciał.

„Król polskiego crowdfundingu”

– Do pomysłu crowdfundingu Janusz początkowo był sceptyczny. Zdecydował się dopiero, jak znalazł się pod ścianą, jak już naprawdę nie miał od kogo pożyczyć – opowiada wieloletni współpracownik biznesmena. – Po pierwszej udanej zbiórce zrozumiał, jak wielki tkwi w tym potencjał. Jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać nowe spółki, bo na jedną można było zebrać tylko milion euro rocznie.

W ciągu 4,5 roku powstaje kilkanaście spółek, część z nich tylko po to, by zbierać fundusze od tzw. drobnych inwestorów. Palikot gorąco zachęca do inwestycji w produkcję Okowity, w maszynę do dezalkoholizacji, w sieć restauracji-alkotek, w beczkę whisky, w chipsy o aromacie konopi.

Dobry znajomy Palikotów: – Janusz to roztrzęsiony wizjoner z ogromnym ego. Z niezachwianą wiarą w swoje własne możliwości. Ale nawet on był zaskoczony, jak to poszło. „Słuchaj, są tacy co nawet pół miliona wpłacili!”dziwił się.

W pół roku w pięciu zbiórkach na platformie Crowdway zbiera 21,5 mln i tak zostaje “Królem polskiego crowdfundingu„. Zupełnie zasłużenie – tyle pieniędzy poprzez finansowanie społecznościowe nie pozyskał w Polsce dotąd nikt. Jak sam przyznaje, na „kolejną zbiórkę nie chciał się zgodzić KNF (Komisja Nadzoru Finansowego)”, więc rusza z kolejnym projektem – tokenizacją whisky. Tokeny JPW21, JPW22 i JPW22 Prem sprzedaje za ponad 7,5 mln zł. Podobną kwotę zbiera w projekcie Beczki Palikota.

Ale apetyt „króla polskiego crowdfndingu” rośnie. Jedna ze spółek (Tenczynek Dystrybucja) cyklicznie odpala kolejne transze mikropożyczek Inwestycje Palikota i Bunt Finansowy – i tak w rok pozyskuje ponad 38 mln zł (od 3239 osób).

Jednocześnie MPWiW wypuszcza kolejne obligacje – w czerwcu 2020 r. na kwotę 19,7 mln zł (spłaca nimi obligatariuszy z pierwszych emisji) i w 2022 r. – serii F, G, H, I, J na łączną sumę 22 mln zł. Tego długu spółka nigdy nie spłaci, a prowadzący te emisje Dom Maklerski Prosper Capital dostaje karę (1,2 mln zł)i traci licencję KNF. Przed zapowiadanym szeroko wejściem na giełdę w 2022 r. (nigdy do tego nie doszło) wiceprezes Nietubyć chwali się w mediach emisją akcji na kwotę 27 mln zł.

To czas, gdy Palikot i Kuba Wojewódzki „wyskakują z każdej lodówki”. O coraz to nowych pomysłach Palikota na alkoholowy biznes rozpisują się branżowe portale, youtuberzy robią z nimi wywiady – nierzadko przyznając przy tym, że sami też zainwestowali. Do współpracy dają się namówić najwięksi piwni influencerzy. Trwają zapisy na internetowy kurs Janusz Marketingu (cena: 2699 zł), a fakt „bycia w sporze ze wszystkimi instytucjami finansowymi regulującymi rynek” staje się lejtmotywem kampanii pożyczkowej (Bunt Finansowy). Gdy w Hejtparku Krzysztofa Stanowskiego pada pytanie o piramidę finansową, Palikot wybucha śmiechem. – Ja sprzedaję realne produkty.

Były polityk-skandalista pojawia się też w tradycyjnych mediach, w tym tych największych. Na okładki tygodnika Newsweek czy magazynu Forbes trafia sam lub w towarzystwie wspólników-celebrytów, jak Magda Gessler czy Kuba Wojewódzki. Z tą pierwszą biznesowo współpracował już w latach 90., a teraz planuje podbić polski rynek własną marką wina. Ten drugi nie zgodził się na bycie twarzą piwa z suszem konopnym, ale na wspólny biznes już tak. Tak wielkie wrażenie zrobiło na nim to, że w reklamie piwa z Tenczynka wystąpił sam Iggy Pop.

„Wesoły, rockendrolowy czas w show-biznesie”

Wywiad w Kanale Sportowym, który Kuba Wojewódzki kończy stwierdzeniem, że ten biznes „uczyni go totalnie niezależnym człowiekiem na dwa pokolenia do przodu” ma dziś ponad 3,9 mln wyświetleń. Konto celebryty na Instagramie (pełne postów „partnerskich”) obserwuje 1,6 mln internautów. Nikogo lepszego na wspólnika Palikot nie mógł sobie wymarzyć. Obrosła legendą biznesowa przeszłość Palikota do inwestycji przekonuje starszych. „Król TVN-u” trafia do młodszych.

– Pierwszy rok Wojewódzki był w miarę aktywny, przyprowadził nawet swojego grafika. Pamiętam, jak potem oburzał się, że mu nie płacono. Z czasem jednak angażował się coraz mniej – wspomina jeden z pracowników z browaru.

Wojewódzki rzeczywiście musiał w ten biznes wierzyć. Nie tylko jeździ po Polsce z akcją „Wyremontujemy Twój Barek”, pozuje do zdjęć (którymi są potem okraszane kampanie pożyczkowe), ale daje się też poznać jako sprawny copywriter. To on jest autorem dowcipnych, jednozdaniowych opisów na piwach i wódkach, oryginalnych nazw, wielu haseł reklamowych.

– Spotykał się z niektórymi inwestorami, jeżeli nam na tym zależało – pisze Palikot w swojej ostatniej książce „Kulisy biznes-show. Czyli jak wydałem 220 mln zł”. I przyznaje: – Część inwestowała pieniądze, żeby stać się w ten sposób wspólnikiem Kuby Wojewódzkiego (i Janusz Palikota).

„Król TVN” odcina się od Palikota dopiero na początku 2024. – Zostałem rozegrany jak amator – napisał w oświadczeniu na swoim mediach społecznościowych. – Nie wziąłem z tej firmy ANI ZŁOTÓWKI dywidendy – zapewnia, przekonując, że był tylko „pasywnym inwestorem” „bez wpływu i wglądu w działania finansowe”. Faktu swojej obecności w radach nadzorczych kilku spółek nie komentuje.

W tym samym czasie Palikota skreśla też też Magda Gessler. Ma ku temu powody – wideo z udziałem pijanej celebrytki Palikot promuje swoją najnowszą książkę. Gessler grozi sądem, upomina się o pieniądze i po kilku dniach wideo z pijaną celebrytką znika z sieci, a ze strony „lifestylowego holdingu alkoholowego” jej zdjęcie. Z wydanej kilka tygodni później książki dowiemy się, że ani Wojewódzki, ani Gessler nie lubią za siebie płacić. O tym, że sam też nie ma takiego zwyczaju, autor nie wspomina.

– Problemy z płatnościami faktur były zawsze. Jeździliśmy z barkiem na różne festiwale i nieraz musiałem świecić oczami za firmę. A my wiecznie słyszeliśmy tłumaczenia, że jest cięższy okres, że za chwilę pieniądze będą. Cały 2023 to już równia pochyła – opowiada jeden pracowników holdingu. Spędził w browarze prawie trzy lata. – Na początku w dziale marketingu było nas pięć osób, a finalnie piętnaście, nawet Michał Marszał (znany ze świetnych internetowych memów – red.) z nami pracował. Zajmowaliśmy się m.in. ocieplaniem wizerunku Janusza. Mówiliśmy m.in. o tym, że on powinien jak najmniej wypowiadać na tematy finansowe. Ludzie wolą oglądać, jak w śmiesznej czapce gotuje i zagryza ogórki. Jest śmieszny, zabawny, przaśny. A to się klika. 

Muzycy, aktorzy, politycy. „On za to płacił”

Potrawy są proste i niebanalne. Gotowaniu na ekranie zwykle towarzyszy degustacja alkoholi z szerokiego portfolio MPWiW. Po drugiej strony kamery w telefonie zwykle stoi jego asystentka, córka przyjaciół z Biłgoraja. Ale nierzadko zajmują się tym zawodowcy – jak w ostatnich tygodniach przed aresztowaniem, gdy materiały na Tik-Toka czy reaktywowany właśnie kanał YouTube tworzy znany reżyser teatralny Krzysztof Garbaczewski. Ten ostatni – z udziałem uznanego artysty fotografa Nicolasa Grospierre – do internetu wpada dokładnie tydzień przed tym, jak do domu biznesmena zapukają agencji CBA. Nie otworzy im, wejdą więc wyważając drzwi od strony ogrodu. Miesiąc wcześniej – 7 września ub.r. – z Facebooka zniknie jego publiczny profil.

– On za to płacił – z rozbrajającą szczerością przyznaje dziś Bronisław Komorowski reporterowi „Czarno na Białym” TVN 24. Nie był jedynym byłym prezydentem, który na kanale YouTube Janusza Palikota degustował jego trunki. Nad ich walorami smakowymi rozpływał się też Lech Wałęsa.

Marii Peszek i Organkowi Palikot finansuje teledysk, Markowi Dyjakowi wydaje płytę, Błażeja Króla angażuje do reklamy wódki, Mateusz Pospieszalski nagrywa w browarze materiał na płytę, Ekipa Friza w teledysku pije BUH-a. BUH pojawia się też w klipie duetu Karaś/Rogucki i towarzyszy Sanah w trasie koncertowej. Browar Tenczynek reklamują Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski. Zaprzyjaźniona z Palikotem para aktorów decyduje się też włożyć w jeden z projektów (Alembik) swoje oszczędności, czym chwalą się na Instagramie, i co natychmiast puszczają w świat plotkarskie portale. Tomasz Kopyra, największy piwny influencer, poświęca Tenczynkowi kilka odcinków, a nawet jedzie z Palikotem do Niemiec i Londynu na zakupy specjalistycznego sprzętu.

Na kampanie marketingowe poszło kilkadziesiąt milionów złotych – przyzna Janusz Palikot, gdy dziennikarze będą pytać, co się stało z setkami milionów od inwestorów. Sama kampania reklamowa BUH-a z Warnke, Stramowskim i Wojewódzkim miała pochłonąć 8 mln zł. Wysokości gaży Iggiego Popa nie zdradził nigdy.

Nie wszystkie kosztowne kampanie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. Nigdy nie została wyemitowana reklama whisky, w której wystąpił on sam. Zdjęcia powstawały w maju 2021 r. m.in. w Starej Papierni w Konstancinie-Jeziorna. Za kamerą stanął reżyser teatralny – Mariusz Treliński, szef artystyczny Teatru Wielkiego Opery Narodowej. Panowie przyjaźnią się od lat. I podobnie jak para znanych warszawskich aktorów Treliński również dał się namówić Palikotowi. Jak wynika ze spisu wierzytelności MPWiW łącznie pożyczył spółce 242 tys. zł. A jego ówczesna partnerka, sopranistka Maria Stasiak, nawet więcej – 363 tys. zł.

VEG, czyli zainwestuj jeszcze więcej

– Gdy pierwsze zbiórki okazały się takim sukcesem, do Janusza odezwał się Dr Brew, czyli Tomasz Nietubyć i Tomasz Czechowski. Mieli usługowo robić u nas piwo, ale szybko zaangażowali się w inne rzeczy. To była wielka fascynacja panów sobą nawzajem. A my zaczęliśmy się zastanawiać, kto kogo wyroluje. Najlepiej wyszedł na tym Nietubyć, zawsze trochę w tle Janusza i Tomka. I to on sprowadził do nas VEG – opowiada osoba z wewnątrz firmy.

VEG, czyli Vortune Eguility Group, to w historii upadku alkoholowego holdingu postać kluczowa. Oferuje „efektywny model finansowania rozwoju przedsiębiorstwa„, co w praktyce oznacza sztab doświadczonych doradców inwestycyjnych. Skutecznych i wyrachowanych. Takich, którzy do wyłożenia pieniędzy potrafią przekonać praktycznie każdego. Ci, którzy weszli w choć jeden alkoholowy projekt Palikota, teraz są nagabywani na kolejne – jeszcze bardziej korzystne finansowo. Doradcy piszą maile, SMS-y, dzwonią, rozdają 500-złotowe bony do zrealizowania w firmowym sklepie w Tenczynku.

– Razem z VEG ruszyły zbiórki wielkoformatowe. Znajdowali inwestorów na duże kwoty. Przyjeżdżali oni potem do browaru, byli oprowadzani przez naganiaczy, jedli z Palikotem kolację, a on ich czarował – opowiada pracownik browaru. – To właśnie VEG nagonił najwięcej kasy do spółek. Choć dla Palikota był za drogi. On wolał Justynę Baś i jej ludzi, bo ich prowizje były mniejsze.

W raporcie Marka Maślanki (wrzesień 2023 r.) poświęconym finansom grupy MPWiW jest mowa o dwóch głównych pośrednikach w pozyskiwaniu pieniędzy od ludzi. „Podmiot 1 Fundusz” zdobył w ten sposób 49,9 mln zł. „Podmiot 2” – 6 mln zł. Inwestorów naganiał też łódzki Architekt Finansowy (obecnie na liście ostrzeżeń KNF), krakowski Bellford i wrocławski Tennor. Ta ostatnia (jej większościowym udziałowcem jest Alembik Polska) okazała się niebywale skuteczna także w zdobywaniu funduszy rządowych. W grudniu 2022, niespełna cztery miesiące po zarejestrowaniu, dostała 880 tys. zł dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

VEG wycofał się, gdy tonący okręt zaczął szorował już po dnie – w sierpniu 2023 r. Na stronie grupy można znaleźć dwa oświadczenia, w których ta odżegnuje się od faktu, że na pośrednictwie zarabiała od 25 do 40 proc. pozyskanej kwoty (tak podał Palikot na jednym z webinarów dla inwestorów). – MPWiW zobowiązana była do wypłacania prowizji na poziomie średnio 5 proc. – przekonywał prezes Grupy VEG Krzysztof Sokalski. Ale też przyznał, że dług MPWiW wobec VEG wynika z „należnych prowizji„.

I tak VEG z „jednego z największych dostarczycieli kapitału do spółki” błyskawicznie przeobraził się w jednego z bardziej pokrzywdzonych (na liście wierzytelności zajmuje wysoką 2. pozycję – MPWIW jest mu winna 14,1 mln zł, wyższa kwota jest tyko przy „JP Janusz Palikot” – 19 mln). Tego, że wcześniej zapewnił sobie dwa miejsca w pięcioosobowej radzie nadzorczej spółki i mógł wprowadzać do zarządu swoich ludzi, Vortune Equity Group nie komentuje. Do tego wątku jeszcze wrócimy.

Źródło: Prezentacja inwestorska Manufaktury Piwa Wina i Wódki.

„To było jak budowanie piramidy”

– Na początku Janusz żył tym miejscem. Ale od czasu zauroczenia Czechowskim i Nietubyciem bywał tylko by zrobić przed kimś show, czy zjeść kolację we wciąż zamkniętej restauracji – wspomina pracownik browaru. I opowiada, że restauracja w browarze – Tap Room – do otwarcia przygotowywała się równo przez rok. – Restauracja gości nie przyjmowała, choć byli na stałe zatrudnieni dwaj kucharze i pięciu kelnerów. Obsługiwali bankiety i przygotowywali menu: wiosenne, letnie, jesienne, zimowe.

Inna osoba wspomina o nieracjonalnych wydatkach na drogie sprzęty.Wiele rozpoczętych inwestycji nigdy nie zostało zakończonych. W Tapromie zainstalowano dwa alembiki – jeden miał robić alkohol ze zboża, drugi gin. Żaden nie został uruchomiony. Wydano kilkaset tysięcy na zaliczkę na wirówkę, ale kolejnych rat już nie płacono, więc sprzęt zabrano. I ani wirówki, ani pieniędzy – denerwuje się. Niebezpodstawnie, bo firma nadal jest jej winna kilkadziesiąt tysięcy zaległych pensji.

Dobrze pamięta czas, gdy ruszyły pierwsze zbiórki. – Na początku wydawały się fajnym pomysłem, pierwsze dwie, trzy. Dawały nadzieję, że browar przetrwa. Nawet wynagrodzenia zaczęły przychodzić na czas. Ale kolejne to było jak budowanie piramidy. Pieniędzy nie ma i nagle są. Wszystko uzależnione od tych zbiórek.

Nagle z kilkudziesięciu osób zrobiło się 300. Dział marketingu rozrósł się niebotycznie. Ale co z tego, że było o nas głośno, skoro nie można było nas kupić? – zastanawia się specjalistka od wdrożeń. – My pensje mieliśmy niewielkie, szanowaliśmy każdą etykietę, a oni się bawili. Przychodziły faktury za hotele, wystawne bankiety. Przykro było na to patrzeć.

– Sam się gubiłem, ile jest tych alkoholi i projektów. Nowy inwestor, nowy produkt, nowa restauracja – opowiada grafik, który w alkoholowym holdingu Palikota przepracował blisko dwa lata. Też wciąż czeka na zaległe wypłaty. – Winą za wszelkie problemy w spółce obarczali Janka Śpiewaka (to on zainteresował prokuraturę nielegalnym reklamowaniem alkoholu przez Palikota i jego wspólników-celebrytów – red.). Muszę przyznać, że ja sam długo w to wierzyłem.

Inny pracownik browaru: Długo nie mieliśmy świadomości, w czym tak naprawdę uczestniczymy. Ja sam dość późno, bo dopiero w 2022 roku, zorientowałem się, że to wcale nie chodzi o to, by rozwijać zakład. Ale o to, by w nieskończoność zbierać kasę od ludzi. Nieprzypadkowo wtedy Janusz wysyłał wódkę w kosmos. To odzwierciedla stan jego umysłu.

25 października 2021 r. Janusz Palikot, Tomasz Czechowski i Kuba Wojewódzki wysyłają Wódkę Wybuchową w kosmos. Kampania „Pierwsza Polka w kosmosie” została uznana za jedną z najlepszych w 2021 r. (źródło).

Zamiast pierogów polało się piwo

VEG do Tenczynka sprowadził nie tylko wyjątków sprawnych „doradców finansowych”, którzy zapewniali stały dopływ funduszy. Paweł Komar i Krzysztof Sokalski z VEG weszli do rady nadzorczej MPWiW, a Tomasz Nietubyć i Tomasz Czechowski zostali wiceprezesami spółki. To właśnie oni mieli namówić Palikota do kilku nietrafionych biznesowych posunięć. Jak przejęcie Dr Brew (ze wszystkimi długami i wielomilionowymi zobowiązaniami spółki). Jak sieć własnych sklepów.

– Na punkty Tenczynek Świeże na szybko przerabiane były lokale po pierogarniach Ciasto i Farsz, czyli innym koncepcie VEG, który nie wypalił – słyszymy od osoby z kadry kierowniczej browaru. – I to był gwóźdź do trumny tego biznesu – ocenia.

Ambitnych planów otwarcia 150 pierogarni w całej Polsce Nietubyć z Czechowskim nigdy nie zrealizowali. W najlepszym okresie (rok 2021) takich punktów działało jedenaście. Dwa lata później już tylko dwa. By uratować biznesowy koncept – na „sprzedaż lokali inwestycyjnych z najemcą” – potrzebowali kogoś, kto wejdzie do lokali. I znaleźli – zamiast lepienia pierogów polało się piwo.

– Sklepów otwarto 26. Niektóre prosperowały całkiem nieźle, inne utarg miały znikomy. To się kompletnie nie spinało. Bo i nie mogło spinać. Taki lokal przy ul. Kaliny Jędrusik na Żoliborzu był naprawdę ogromny, duże łazienki, kilka zapleczy, jaki tam musiał być czynsz! W dodatku sprzedawaliśmy tam, obok piwa świeżego z kranu, nasze wódki o wiele drożej niż w pobliskiej Żabce – opowiada osoba zaangażowana w ten projekt.

Z otwarcia niektórych punktów Palikot robił prawdziwe show. Sam stawał za nalewakiem, rozmawiał z klientami, w swoich mediach społecznościowych relacjonował jak długa kolejka ustawia się przed drzwiami lokalu. W 2023 roku sieć miała dobić do setki punktów. Dobiła, ale do ściany. Palikot przyzna potem, że do sklepów ze świeżym piwem dokładano 1-1,2 mln miesięcznie. Spółki stojące za pierogarniami – Idea 2.0 oraz Ciasto i Farsz Property Management (właściciel nieruchomości) – zaciągnęły też w MPWiW pożyczki – na łączną sumę ponad miliona złotych.

To właśnie pracownicy sklepów Tenczynek Świeże jako pierwsi podnoszą larum, że firma nie płaci pensji na czas. Wynagrodzenia przestają dostawać też ludzie zatrudnieni w browarze. Potem okaże się, że Palikot nie płacił też ZUS-u, nie przelewał pieniędzy na Pracownicze Plany Kapitałowe. Jak wyliczyła Państwowa Inspekcja Pracy dług wynosił niemal 2,3 mln zł – w MPWiW i Centrum Usług Wspólnych, gdzie tuż przed kryzysem w firmie została formalnie przeniesiona zdecydowana większość pracowników. W efekcie postępowania układowe czy upadłościowe w największych spółkach ich nie obejmują.

„Czy tak wygląda działanie piramidy finansowej?”

Wiosną 2023 roku Palikot, Czechowski, Przemysław P. i kilkanaście osób z działu marketingu leci do Marakeszu. Razem z nimi laureaci konkursu #BUHaszdoMaroka na najlepsze zdjęcie z „kosmiczną wódką”. Latają balonem, mieszkają w dobrych hotelach, kręcą reklamowe filmiki. – W stylu Janusza, wszystko na największym wypasie – opowiada jeden z byłych pracowników. Inny dodaje, że osoba, która ten wyjazd organizowała, jeszcze przez kilka miesięcy będzie odbierać telefony od domagających się zapłaty Marokańczyków.

Po powrocie Palikot odpala swoją ostatnią zbiórkę – Skarbiec Palikota. Na gwałt potrzebuje pieniędzy – przede wszystkim zaległe wypłaty dla pracowników i spłatę odsetek od obligacji i pożyczek. Ale „Największe finansowanie społecznościowe w historii polskiego kapitalizmu” kończy się klapą. Zamiast planowanych 20 mln – udaje się zebrać jedynie 2,2 mln. Nieco więcej, bo 5,5 mln zł, przynosi intensywna kampania Tenczyńskiego Ginu skierowana do „stałych klientów”. Bombardowani telefonami i mailami doradców z VEG ludzie wpłacają 5,5 mln zł. To wciąż jednak zbyt mało, by utrzymać tonący statek na powierzchni.

To czas gdy serwis bigshortbets research rozkłada biznes Palikota na czynniki pierwsze, porównując go do piramidy finansowej. A Jankowi Śpiewakowi udaje się doprowadzić do skazania trójki wspólników za nielegalne reklamowanie alkoholu (wyrok jest nakazowy, panowie się odwołają, ale ten proces też przegrają – w pierwszej instancji).

– Do dzisiaj wypłaciliśmy naszym Inwestorom ponad 23 mln zł kapitału wraz z odsetkami. Zapłaciliśmy też ponad 60 mln zł podatków. Czy tak wygląda działanie piramidy finansowej, o co oskarżają nas niektórzy? – broni się Palikot na Facebooku.

„Nie rozumiem, czemu ci ludzie nie idą za kratki”

Latem’ 23 zamyka się Taproom w Browarze w Tenczynku – nagrodzona prestiżową nagrodą architektoniczną restauracja funkcjonowała niecały rok. Działa jeszcze sklep, ale płacić można tylko gotówką. Coraz rzadziej pracują maszyny na produkcji. – Specjalnie ruszyły pod dziennikarkę Gazety Wyborczej. Takie malowanie trawy na zielono to typowe dla Janusza – komentuje jeden z byłych pracowników.

– Od marca przelewy przychodziły z opóźnieniem, w sierpniu nie przyszły w ogóle. W dwóch kolejnych miesiącach tylko częściowo. Zwolniłam się sama w połowie grudnia – odpowiada specjalistka od wdrożeń. – Dlaczego tak późno? Obiecywano nam, że w pierwszej kolejności zaległe wypłaty dostaną ci, którzy zostaną. Taka manipulacja. „Grzeczne osoby będą miały wypłacone w pierwszej kolejności”. Jak w przedszkolu.

Wylicza, że z zaległych pensji i delegacji, firma jest jej dłużna ponad 60 tys. zł. Gdy rozmawiamy Janusz Palikot w swoich mediach społecznościowych jeszcze próbuje zaklinać rzeczywistość. Najczęściej w swojej kuchni, gdzie kroi, smaży, doprawia do smaku. – Dawno kliknęłam unfollow. To się fajnie ogląda jak się czuje w tym sukces, a tutaj się czuje krzywdę innych.

– Żyjemy w świecie, w którym pracodawca może za cudze pieniądze stawiać wielkie biznesy, nie płacić wykonawcom, kontrahentom, pracownikom. Naruszać płynność finansową tysięcy ludzi, powiedzmy wprost – niszcząc w większym lub mniejszym stopniu innym ludziom życie. (…) – pisał na Facebooku jeden z pracowników w grudniu 2023 r. (pensji nie dostawał od czerwca, pracował do września). – Przy tylu zgłoszeniach do różnych instytucji nie rozumiem, czemu ci ludzie nie idą za kratki – zastanawiał się.

To wydarzy się dziesięć miesięcy później.

Kto stracił, kto zyskał

Janusz Palikot zostaje zatrzymany 3 października 2024 w swojej kamienicy przy ul. Archidiakońskiej w Lublinie. Agencji Centralnego Biura Antykorupcyjnego wiozą go prosto Wrocławia, gdzie w prokuraturze usłyszy osiem zarzutów – siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia (chodzi o warty 5 mln zł alkohol należący do Marka Maślanki). CBA zatrzymuje też w Biłgoraju Zbigniewa B. i w Lublinie Przemysława B., ale obaj wychodzą za kaucją już następnego dnia. Palikot we wrocławskim areszcie śledczym spędzi blisko cztery miesiące. Opuści go dopiero pod koniec stycznia po wpłaceniu 2 mln zł poręczenia majątkowego. Na kaucję mieli się zrzucić jego znajomi, w tym była żona.

Firmy pożyczkowe, z których Palikot brał pieniądze, przejęły już większość nieruchomości jego i jego spółek, w tym dwie kamienice na Starym Mieście w Lublinie. Komorników uniknął zabytkowy kościół pod czeską granicą, który zawczasu zmienił właściciela. Od zeszłego roku nieruchomość należy do Łukasza Piłasiewicza. To on, na ostatnim hucznym podsumowaniu roku w Browarze Tenczynek, usłyszał od swojego pryncypała najwięcej ciepłych słów. – Bez niego ta firma by nie przetrwała. Kocham go jak członków mojej rodziny – deklarował ze sceny Janusz Palikot.

Money.pl policzył, że powiązane z Palikotem spółki od obligatariuszy, udziałowców, akcjonariuszy i pożyczkodawców pożyczyły łącznie ok. 344 mln zł. Inwestorów było blisko 10 tys., ale poszkodowanych jest sporo więcej. To pracownicy, którzy miesiącami nie dostawali pensji i kontrahenci – od producentów wysokobudżetowych reklam, przez dostawców dębowych beczek, fachowców od budowlanki i instalacji, po destylarnie w całej Polsce, bo produkcja alkoholi wysokoprocentowych nigdy w Tenczynku nie ruszyła.

Zarzuty, jakie w październiku przedstawił mu prok. Łukasz Kudyk z Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, dotyczą oszustwa 5 tys. osób na kwotę 70 mln zł. Od tego czasu się nie zmieniły, nie zmieniła się też liczba podejrzanych.

Opuszczając w styczniu mury wrocławskiego aresztu śledczego były polityk dziękował przyjaciołom, którzy zebrali pieniądze na kaucję i adwokatom, którzy pracowali pro bono. Podkreślał, że poręczyli za niego „najwięksi twórcy polskiej kultury”, on sam jest niewinnym człowiekiem, a postawione mu zarzuty są bezpodstawne. Zapewniał też, że „nie ma żadnej piramidy finansowej”. – Nie ma żadnego dowodu, że się wzbogaciłem, ja zbiedniałem, straciłem majątek, nie mam domu – mówił.

Jak ustaliliśmy w trzech niezależnych źródłach – zatrzymał się w domu swojej pierwszej żony pod Lublinem. Nie musi regularnie meldować się na komisariacie, jak to często ma miejsce w przypadku osób, które wyszły z aresztu za kaucją. Dostał zakaz opuszczania kraju, a prokuratura zatrzymała mu paszport.

Nietubyć: W Manufakturze była kultura wodzowska

Jego znajomi zgodnie potwierdzają, że żył ponad stan. Wystawne przyjęcia, kosztowne zachcianki jak latanie helikopterem nad Nowym Jorkiem, utrzymanie (wraz z obsługą) dwóch domów – staromiejskiej kamienicy w Lublinie i posiadłości w Dzierwanach pod Suwałkami. Marek Maślanka swego czasu ujawnił, że wynagrodzenie prezesa Palikota wynosiło 50 tys. zł miesięcznie. Ale on sam przesłuchiwany w 2022 roku przez prokuratora w związku z zarzutami o reklamę alkoholu podał dochody w wysokości 100 tys. zł. Z dokumentów wynika, że lekką ręką brał też ze spółki pożyczki. W spisie podmiotów zobowiązanych majątkowo wobec MPWiW są setki pozycji. Największy dług wobec spółki ma jednoosobowa działalność gospodarcza JP Janusz Palikot – blisko 10 mln zł i należąca głównie do jego żony Moniki spółka Kresy4,4 mln zł. Spółki związane z Tomaszem Nietubyciem pożyczyły z Manufaktury łącznie ponad 4 mln zł.

Sylwetka wiceprezesa przedstawiona na stronie www.mpwiw.pl

„Seryjny przedsiębiorca” i „najtęższa głowa zapewniająca bezpieczeństwo finansowe” Tomasz Nieubyć w rozmowach i korespondencji z nami umniejsza swoją rolę. Prosi, by nie wiązać go z „tym, co robiły inne spółki” i tłumaczy, że obecność w zarządzie Manufaktury wynikała tylko z potrzeby „dostępu do dokumentów i wiedzy o tym, co się dzieje w środku, by chronić pieniądze swoje i inwestorów”. Zapewnia, że „nie był odpowiedzialny za pozyskiwanie finansowania”, bo do lata 2023 spółką jednoosobowo zarządzał Palikot.

Palikota Nietubyć poznał w 2019 r. – Przedstawił mi ówczesny prezes Crowdway, Jakub Niestrój. To spółka Doctor Brew, a nie osobiście ja, odbyła wstępną rozmowę na temat możliwości warzenia piwa – tłumaczy. – Moja obecność w zarządzie MPWiW SA była wynikiem ustaleń oraz zapisów umowy inwestycyjnej zawartej pomiędzy Manufakturą, Doctor Brew, Browarem w Niechanowie oraz kilkoma innymi stronami. Nie miałem wpływu na decyzje personalne dotyczące wejścia przedstawicieli Vortune Equity Group (VEG) do Rady Nadzorczej MPWiW. Spółka Crowdway była częścią VEG, a spółki Janusza Palikota były klientami Crowdway – przekonuje.

Pytany o to, czy mnie czuje się odpowiedzialny za upadek holdingu, zapewnia, że „ze swojej strony zrobił bardzo wiele”.Inwestując czas, kapitał, wiedzę oraz zasoby, aby uporządkować i rozwijać Grupę. Od momentu mojego zaangażowania, MPWiW SA oraz cały holding miały realną szansę na realizację swoich planów biznesowych – mimo istniejących problemów zarządczych czy projektowych. Ja również jestem inwestorem i w spółkach Grupy mam ulokowane własne pieniądze. Pomimo moich wielu działań mających na celu poprawę sytuacji, zostałem odsunięty – stwierdza.

Pytany o usunięcie ze swojego profilu na Linked.in wzmianki o blisko trzyletniej obecności w zarządzie MPWiW (od czerwca 2021 do czerwca 2024) tłumaczy, że „nie prowadzi osobiście swoich profili w mediach społecznościowych”. – Zajmuje się tym dedykowany zespół. Mój profil w serwisie LinkedIn nie odzwierciedla wszystkich działań związanych z moją aktywnością zawodową, a od 2020 roku skupiam się głównie na rozwoju Grupy Mercaton. Pozostałe projekty, w tym działania na rzecz spółek portfelowych, mają charakter poboczny.

Ale nie tylko nam dała do myślenia jego działalność. Zaledwie kilka godzin w serwisie Linked.in wisiał post poświęcony dotychczasowym inwestycyjnym „sukcesom” Tomasza Nietubycia w spółkach RV Group (dawniej Prodigo), Oxygen, Doctor Brew i Etno Cafe (wszystkie mają wielomilionowe straty, a inwestorów pozyskiwał VEG). Wpis został usunięty ze względu na naruszenie „Polityki społeczności specjalistów”. Jego autor finansista Jerzy Lipiński przyjął więc zaproszenie do studia popularnego kanału YT Przygody Przedsiębiorców. Odcinek poświęcony Palikotowi, Nietubyciowi i narzędziu do wyciągania pieniędzy, jakim stał się w Polsce crowdfunding, można obejrzeć TUTAJ.

Na zdjęciu głównym: Tomasz Czechowski, Janusz Palikot, Kuba Wojewódzki, Tomasz Nietubyć

Pomóż i wpieraj Jawny Lublin

10 odpowiedzi na “„To było jak budowanie piramidy”. Janusz Palikot i wystawne życie na koszt innych”

  1. Markowski pisze:

    Pamiętam czasy gdy jeden z młodych przedsiębiorców z Lublina woził Janusza swoim samochodem i lansował się przy nim licząc nie wiadomo na co 😂

  2. kronikidewelorozwoju pisze:

    Niezłe opracowanie tematu.
    Ciekawe jednak, że sprawa HREIT, w ramach której „inwestorzy” (nabywcy kurników) utopili o rząd wielkości większe kwoty, jakoś nie przebija się do mediów i wszyscy zaangażowani nadal są na wolności, a nawet (przynajmniej jeszcze niedawno) występowali w rolach „ekspertów od nieruchomości” w mediach głównego ścieku. Czyżby tu działał parasol, którego zabrakło Paliklaunowi?

  3. Piotr pisze:

    Żmijan zrobił zrzutem wśród działaczy po na Lubelszczyźnie i za 2 miliony Janusz wyszedł teraz Janusz płacze że nie ma gdzie mieszkać to znaczy że żmijan znowu zrobi zrzutę dobrze to fajnie jak sobie ludzie pomagają

  4. Zosieńka pisze:

    Takich przypadków lokalnie jest więcej- w łódzkim wpadła z 2-3 lata temu ekipa od fikcyjnych przedszkoli, która oferowała zyski ok 30-40% i planowała zbudować 150 placówek tylko w woj.łódzkim. W międzyczasie wyszło, że główny bohater wymuszał haracze za pracę od pracowników sieci przedszkoli wyłudzając ok 700 tys. zł, ale prokurator uznał, że -przestępstwa, nie ma , bo pracownicy oddawali część wynagrodzenia dobrowolnie. Z ciekawszych rzeczy to fałszowali przelewy do skarbówki i Zusu, żeby koniec końców główny bohater został koronnym, dostał wyrok w 11 miesięcy w zawieszeniu, nakaz zwrotu ok 10 milionów, podczas gdy drugi sąd dawał mu upadłość konsumencką

  5. Piotrek ZG pisze:

    Super są te Wasze reprotaże, naprawdę szacunek za to ile jest tu informacji, jak mało lania wody. I też bardzo mi się podoba coś co jest popularne w szanowanych portalach informacyjnych na świecie. Czyli podawanie pełnych linków do źródeł na podstawie, których podana jest dana informacja. To jest bardzo profesjonalne podejście, które pozwala raz łatwo zweryfikować podawane informacje. Dwa daje możliwość łatwego wejście jeszcze głębiej w przedstawiony temat, korzystając dodatkowo z pracy autora – poza wartością samego artykułu. Wiele portali mogłoby się od Was uczyć, przynajmniej bazując na artykułach o Palikocie. Gdyż głównie to przez jego osobę mam styczność z Waszym portalem. I na szczęście nie jestem jednym z jego udziałowców 😉 jest to jednak co by nie było ciekawy temat, który Wy będąc od dawna awangardzie szczegółowo opisujecie.

  6. Będą płonąć koty pisze:

    Śmiech na sali . Niema żyd z czego żyć??? A tu ludzie czekają na wypłaty po 80 tys niektórzy. Przyjedź na Dzierwany to już z tąd nie wyjedziesz.

  7. Analityk przekretow pisze:

    Jeśli taki Nietubyć albo jego wspólnicy z VEG nie poniosą odpowiedzialności (wraz z Palicatem), to już nie będzie chyba wątpliwości w jakim tekturowym kraju żyjemy. Panowie i Panie z CBA, prokuratury, działajcie i pokażcie, że można jeszcze wierzyć w ten kraj.

  8. Dario pisze:

    Pompowanie balona w celu wyłudzenia dziesiątek milionów. Kaucja milion i wolny. Prestiżowa nagroda architektoniczna za byle jak podtynkowane gołe ściany z wiszącymi kablami. Milioner zbierający pieniądze od ludzi na super biznes …. Polska, kraj który mentalnie nie wyszedł z zaborów.

  9. Były pracownik pisze:

    Bezczelny typ z którym miałem doczynienia kiedyś,nie zważa na drugiego człowieka,nie obchodzi go czy ktoś dostał wypłatę czy ma dzieci czy rachunki do zapłacenia.A teraz mówi że niema z czego żyć??? Zwykły oszust. i do tego jeszcze mówi że książke będzie wydawał to się odbije od dna.Kto chce te twoje wypociny czytać chory Palikocie i jeszcze za to płacić???

  10. Niezależny Obserwator z Ramienia PGR pisze:

    Wierzyć sie nie chce że serio tego nie dociągneli tylko ignorowali nawet dosłownie produkcje i sprzedaż tych alkoholi, przecież absurd. Mimo wszystko przy takich zasięgach i nazwiskach byli skazani na sukces a po prostu nikt tego realnie nie pilnował a Palikot wyprowadzał hajs licząc na cud

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

7 minut czytania

24.03.2025

Podmiejskie radne, Janusz Palikot, powyborczy desant na dyrektorskie gabinety. Za co doceniono JawnyLublin.pl

Za niezależność, transparentność i skuteczność. Za społeczną odwagę, odwagę i…

7 minut czytania

14.03.2025

Od awarii rurociągu do katastrofy budowlanej. Była kamienica, jest parking

Woda pochodząca „najprawdopodobniej” z awarii sieci wodociągowej wypłukała lessowy grunt…

12 minut czytania

04.03.2025

Personalne roszady w WOK i skansenie. Urzędnicy meblują, pracownicy płaczą

Ona zajmowała dyrektorskie stanowiska w Muzeum Wsi Lubelskiej, on kierował…

5 minut czytania

28.02.2025

Caritas wreszcie przekazał szpitalowi pomoc z publicznej zbiórki. Zajęło mu to prawie pięć lat

Miał być respirator za 105 tys. zł, były koce i…

9 minut czytania

27.02.2025

„Bezkosztowa delegacja” marszałka i bardzo kosztowna promocja województwa w PKOl

Największe dotacje na sport trafiają tam, gdzie aktualnie szefuje Radosław…

8 minut czytania

25.02.2025

Miasto woli płacić miliony na wynajem niż zbudować własny biurowiec

10,5 mln złotych rocznie płaci lubelski Ratusz za wynajem powierzchni…

7 minut czytania

22.02.2025

Deweloperom miliony, a parafii tysiące. Komu i ile płaci miasto za wynajem na cele oświatowe

6,7 mln złotych wydał w zeszłym roku Urząd Miasta Lublin…

9 minut czytania

18.02.2025

Kurator oświaty wskazuje winnego, ale prokuratura śledztwo umarza. Nauczyciel: „Bałem się linczu”

Najpierw był dramatyczny list rodziców do lubelskich mediów i błyskawiczna…