Wesprzyj Kontakt

7 minuty czytania  •  21.11.2024 20:20

Szef prezydenckiego klubu skarży na nasz portal do Rady Etyki Mediów

Udostępnij

„Gdzie pani nocuje, spożywa posiłki, ma rzeczy osobiste” – te pytania, które zadawaliśmy podmiejskim radnym – zdaniem radnego Piotra Chodunia, szefa klubu radnych prezydenta Krzysztofa Żuka – świadczą o złamaniu etyki dziennikarskiej. Zarzuca naszemu portalowi i wydającej go Fundacji Wolności bycie „tubą propagandową PiS” i skupianie uwagi na „rzeczywistych i domniemanych potknięciach” prezydenckich radnych.

Pismo Chodunia zostało rozesłane jeszcze przed dyskusją na temat wygaszenia mandatów pięci radnych z klubu Krzysztofa Żuka. Napisaliśmy, że radne na stałe nie mieszkają w Lublinie, a w ościennych gminach, co narusza przepisy kodeksu wyborczego.

Po naszych publikacjach 11 z 13 radnych klubu PiS złożyło projekty uchwał o wygaszeniu mandatów radnym Kamili Florek, Annie Ryfce, Marcie Gutkowskiej, Monice Kwiatkowskiej i Magdalenie Szczygieł-Mitrus. Jako uzasadnienie do projektów uchwał dołączyli wydruki naszych tekstów.

W trakcie dzisiejszej sesji przewodniczący Choduń poinformował lubelskie redakcje (z wyjątkiem Jawnego Lublina) o skierowaniu do Rady Etyki Mediów oraz instytucji i podmiotów finansujących Fundację Wolności skargi na działalność fundacji i wydawanego przez nią portalu Jawny Lublin.

W świetle niedawnych tekstów publikowanych przez portal Jawny Lublin, dotyczących
przede wszystkim prezydenta Lublina, jego zastępców oraz radnych rady miasta reprezentujących
klub radnych prezydenta, można odnieść wrażenie, że Fundacja oraz portal postanowiły objąć tą
kontrolą głównie jedną stronę lokalnej sceny politycznej, tę na której nie ma Prawa i Sprawiedliwości. Takie publikacje, opisujące prywatność radnych i prezydenta, zadawanie pytań: ,,gdzie pani nocuje, spożywa posiłki, ma rzeczy osobiste?”, w naszej opinii przekraczają granice etyki dziennikarskiej.

Sporo miejsca przewodniczący Choduń poświęca Fundacji Wolności – „Na przestrzeni lat wyraźnie widać, że zajmuje stanowisko sprzyjające głównie jednej, prawej stronie sceny politycznej w Lublinie, reprezentowanej przede wszystkim przez partię Prawo i Sprawiedliwość. Portal podejmuje szereg działań i akcji medialnych szkalujących politycznych przeciwników PiS, stosując domniemania, insynuacje i niedopowiedzenia oraz regularnie pomijając w swojej ocenie działalność lokalnych reprezentantów partii Jarosława Kaczyńskiego.”

Są też personalne odniesienia: Choduń przypomina, że prezes zarządu Fundacji Krzysztof Jakubowski, startował w wyborach samorządowych w 2010 r. do Rady Miasta Lublin jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości.

Działania portalu Jawny Lublin są także sprzeczne z zasadami określonymi w Karcie Etyki
Mediów: zasadą uczciwości, zasadą wolności i odpowiedzialności, a przede wszystkim z zasadą
szacunku i tolerancji, która stanowi, że dziennikarze w swojej pracy powinni kierować się
poszanowaniem ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego
imienia
– przekonuje przewodniczący Piotr Choduń.

Poniżej pełna treść skargi radnego Piotra Chodunia (treść oryginalna)

Lublin, 21 listopada 2024 r.

Szanowny Pan

Ryszard Bańkowicz
Przewodniczący Prezydium Rady Etki Mediów

Szanowny Panie Przewodniczący,

Zwracamy się do Rady Etyki Mediów, jako do organu powołanego przez dziennikarzy w celu dbania o dochowanie przez media wierności jednoznacznym i wolnym od jakiejkolwiek ideologii podstawowym zasadom etycznym. Wyrażamy bowiem głębokie zaniepokojenie nieobiektywnym i stronniczym głosem, jaki w debacie publicznej w Lublinie zajmuje Fundacja Wolności oraz wydawany przez nią portal Jawny Lublin. Mając na uwadze dotychczasową działalność portalu, jego stronniczość i wątpliwą etykę dziennikarską, wnosimy do Rady Etyki Mediów skargę na działalność Fundacji oraz wydawanego przez nią portalu Jawny Lublin.

Fundacja w swojej działalności bierze na sztandar hasła transparentności i przejrzystości działań władz publicznych: prezydenta miasta, jego zastępców, miejskich radnych i urzędu miasta. Samą siebie określa jako organizację strażniczą (watchdog) czyli taką, której celem jest sprawdzanie, jak działają wszelkiego rodzaju władze i administracja, jak wydawane są pieniądze z publicznych środków, czy jak realizowane są konkretne przepisy prawa.

W tym miejscu należy jednak podkreślić, że „działania strażnicze” powinny spełniać cztery podstawowe zasady etyczne: obiektywizm, działalność dla dobra wspólnego, jawność i rzetelność. Powyższe oznacza, że działania podejmowane przez organizację strażniczą na rzecz dochodzenia do rzetelnej i obiektywnej wiedzy na temat zasad i efektów działania administracji publicznej nie mogą być traktowane wyłącznie instrumentalnie, jako sposób udowadniania z góry założonej tezy.

Ponadto, działania te powinny być podejmowane w celu wpływania na poprawę funkcjonowania społeczności lokalnych, a nie tylko wyłącznie w celu nieuzasadnionej i nierzetelnej krytyki. Organizacje strażnicze i osoby kontrolujące muszą ze szczególną troską dbać o jawność swoich działań i unikać sytuacji, w których ich działania mogłyby być postrzegane jako nieetyczne, a ich obiektywizm poddany w wątpliwość. Niestety, obserwując sposób działania Fundacji, trudno oprzeć się wrażeniu, że stosuje ona inne standardy, niż wyżej wymienione.

Na przestrzeni lat wyraźnie widać, że zajmuje stanowisko sprzyjające głównie jednej, prawej stronie sceny politycznej w Lublinie, reprezentowanej przede wszystkim przez partię Prawo i Sprawiedliwość. Portal podejmuje szereg działań i akcji medialnych szkalujących politycznych przeciwników PiS, stosując domniemania, insynuacje i niedopowiedzenia oraz regularnie pomijając w swojej ocenie działalność lokalnych reprezentantów partii Jarosława Kaczyńskiego.

W świetle niedawnych tekstów publikowanych przez portal Jawny Lublin, dotyczących przede wszystkim prezydenta Lublina, jego zastępców oraz radnych rady miasta reprezentujących klub radnych prezydenta, można odnieść wrażenie, że Fundacja oraz portal postanowiły objąć tą kontrolą głównie jedną stronę lokalnej sceny politycznej, tę na której nie ma Prawa i Sprawiedliwości. Takie publikacje, opisujące prywatność radnych i prezydenta, zadawanie pytań: ,,gdzie pani nocuje, spożywa posiłki, ma rzeczy osobiste?”, w naszej opinii przekraczają granice etyki dziennikarskiej.

Mamy w Polsce wolność słowa, ale jest też odpowiedzialność za słowo, jaka obowiązuje osoby biorące udział w debacie publicznej. I ta odpowiedzialność powinna dotyczyć osób w służbie publicznej, takich jak radnych, ale również dziennikarzy. Natomiast pracownicy portalu Jawny Lublin, którego wydawcą jest Fundacja Wolności, zachowują się, jakby byli zwolnieni z tej odpowiedzialności, opisując insynuacje i domniemania dotyczące prywatnych spraw osób publicznych.

Warto w tym miejscu jednak wyraźnie zaznaczyć, o czym wiele osób najwyraźniej zapomina, że mimo powoływania się na niezależność polityczną, dziennikarski obiektywizm i transparentność, historycznie co najmniej kilka faktów wprost wiąże Fundację Wolności, wydawcę portalu Jawny Lublin, z partią polityczną Prawo i Sprawiedliwość.

Prezes zarządu Fundacji,Krzysztof Jakubowski, startował w wyborach samorządowych w 2010 r. jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Rady Miasta Lublin. Aktywnym działaczem FW był Bartłomiej Bałaban, który w czasie rządów PiS został pracownikiem TVP Lublin, by następnie jako reprezentant partii Solidarna Polska wejść w skład zarządu województwa lubelskiego, kierowanego przez marszałka
Jarosława Stawiarskiego (PiS). W wyborach samorządowych w 2024 r. Bartłomiej Bałaban został zaś radnym rady miasta reprezentując PiS.

Za czasów rządów PiS Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kierowane przez ministra Piotra Glińskiego, powołało Narodowy Instytut Wolności udzielający wątpliwych merytorycznie dotacji z publicznych środków. Do grona ekspertów tego Instytutu, oceniających wnioski o dotacje, wszedł Krzysztof Jakubowski, a Fundacja Wolności publicznie zabierała głos broniąc zasad dzielenia funduszy publicznych przez ministerstwo. Co więcej na stronie internetowej Fundacji Wolności można znaleźć informację, że otrzymała w 2023 r. dofinansowanie z Narodowego Instytutu Wolności w wysokości blisko 200 tys. zł. na realizację projektu „Jawny Lublin patrzy na ręce każdej władzy”.

Jak jawność, transparentność i obiektywizm, mają się do sytuacji, w której kierowana przez Krzysztofa Jakubowskiego Fundacja występuje o dotację do Narodowego Instytutu Wolności, którego ekspertem oceniającym wnioski o dotację był sam pan Jakubowski? Odpowiedź wydaje się tu jasna, tym bardziej, że FW otrzymywała dotacje z Narodowego Instytutu Wolności również w latach 2019 i 2020, a na liście dofinansowań, jakie wpłynęły na konto Fundacji, można znaleźć również dotacje z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Jak warto nadmienić, w czasie dwóch minionych kampanii wyborczych, szczególnie w czasie kampanii przed wyborami samorządowymi w 2024 r., Fundacja Wolności prowadziła projekt „Kontrola obywatelska dwóch kampanii wyborczych na Lubelszczyźnie”. W ramach projektu kontrolowała prawidłowość wymiarów i lokalizacji materiałów wyborczych, m.in. billboardów, a wyniki jej działań były publikowane na portalu Jawny Lublin. Pieczołowicie sprawdzane były materiały Komitetu Wyborczego Wyborców Krzysztof Żuk, wykazując się dużątolerancją wobec nieprawidłowości popełnianych przez PiS czy prawicowy komitet wyborczy, którego liderem był Marcin Nowak.

To wszystko działo się w świetle tak wielu miażdżących wręcz nieprawidłowości, w trakcie kampanii wyborczej wskazanych Komitetowi PiS przez Państwową Komisję Wyborczą, w wielu przypadkach dotyczących wykorzystywania publicznych środków do prywatnych celów kandydatów PiS. Tych faktów, potwierdzonych i udokumentowanych przez PKW, ani Fundacja Wolności ani portal Jawny Lublin, zdają się nie dostrzegać. A przypomnijmy, że skala zarzutów była tak duża, że w jej efekcie partia Jarosława Kaczyńskiego straciła dotację z budżetu państwa.

Trudno też nazwać przejrzystą i obiektywną postawą zażyłą znajomość, jaką pan Jakubowski i pracownicy portalu Jawny Lublin utrzymują z Marcinem Nowakiem, byłym radnym rady Miasta Lublin, który w wyborach parlamentarnych w 2023 r. wystartował w wyborach do Senatu przeciwko kandydatowi reprezentującemu ówczesną opozycję wobec rządów PiS (print screen wpisu na portalu facebook w załączeniu). W tegorocznych wyborach samorządowych startował zaś na prezydenta miasta z komitetu wyborczego złożonego m.in. z działaczy skrajnie prawicowej Konfederacji.

Ten fakt zupełnie nie przeszkadza prezesowi zarządu Fundacji Wolności i pracownikom redakcji portalu Jawny Lublin występować na zdjęciach w mediach społecznościowych z panem Nowakiem i aktywnie promować jego działalność. Mimo nieskrywanych bliskich relacji z osobą zajmującą oczywistą pozycję na lokalnej scenie politycznej, portal jednocześnie twierdzi, że jego działania są obiektywne i służą kontroli obywatelskiej nad władzą lokalną.

W naszej ocenie działania portalu Jawny Lublin, którego wydawcą jest Fundacja Wolności, stoją w sprzeczności z wymogiem dochowania staranności i rzetelności dziennikarskiej, o którym to obowiązku mowa w art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 1914 z późn. zm.). Przywołany przepis nakłada bowiem na dziennikarzy obowiązek dochowania staranności wyjątkowej, specjalnej, nieprzeciętnej. Od dziennikarza wymaga się nie tylko zwykłego profesjonalizmu, rutynowego wyczerpania procedur zawodowych, lecz także na dołożeniu starań, aby być nie tylko sprawnym zawodowo, poszukującym sensacji, tropiącym nieprawidłowości i niepraworządność, ale i człowiekiem widzącym racje nie tylko jednej strony, a przede wszystkim piszącym prawdę i rzetelnym.

Działania portalu Jawny Lublin są także sprzeczne z zasadami określonymi w Karcie Etyki Mediów: zasadą uczciwości, zasadą wolności i odpowiedzialności, a przede wszystkim z zasadą szacunku i tolerancji, która stanowi, że dziennikarze w swojej pracy powinni kierować się poszanowaniem ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia.

W załączeniu przekazujemy treści artykułów opublikowanych na portalu Jawny Lublin, które w naszej ocenie naruszyły zasady Karty Etyki Mediów.

W imieniu Radnych Klubu Prezydenta Krzysztofa Żuka

Przewodniczący Klubu
Piotr Choduń

Na zdjęciu: Radni prezydenckiego klubu. Piotr Choduń pierwszy z prawej.

15 odpowiedzi na “Szef prezydenckiego klubu skarży na nasz portal do Rady Etyki Mediów”

  1. Anna Halicka pisze:

    Jak w polskim przysłowiu
    'uderz w stół a nożyce się odzywają’ Jak są nie w porządku to atakują. A Jawny Lublin winien pisać o wszystkich spostrzeżeniach, na brak uczciwości tych osób.

  2. NSZZ pisze:

    Hehe, jak robiliście artykuły o ludziach PiS na dobrych posadach w lubelskich instytucjach to było ok, pal licho że niektórym obrywało się rykoszetem bo nominat partyjny zatrudniony w marszałkowie, LUW, funduszu ochrony środowiska powodował od razu reakcję łańcuchową u zatroskanych na owe czasy przedstawicieli elektoratu ówczesnej opozycji – teraz, Jawny Lublinie, jesteście „be”, nie nie milczycie na widok przewałek obecnej władzy i nie można w spokoju robić wałów w mieście czy w innych miejscach, które po latach rządów PiS obecnie opanowują zieloni od Hetmana i czerwoni od Czerniaka. O pomarańczowych od Hołowni nie ma co pisać bo to plankton, wystarczy przytoczyć wypowiedź radnego województwa lubelskiego, Pana Kurka, który wykazał się kompletnym brakiem ogłady politycznej, gdy stwierdził, że idzie do pracy do funduszu ochrony środowiska a nie wie ile będzie zarabiał (może chciał być wolontariuszem?). Jako stały czytelnik mogę tylko życzyć Wam niezłomnego ducha w obliczu tego ataku i wytrwałości w śledzeniu afer, bo patrząc przez pryzmat całego naszego kraju i tego, co Koalicja 13 grudnia wyprawia, szczególnie łamiąc kark gospodarce narodowej, to przed Wami dużo pracy dziennikarskiej, bo „afery” PiS, których dzielnie poszukuje Bodnar, to pikuś w porównaniu z tym, co obecnie i w przyszłości zgotują nam, Polakom, politycy PO, PSL, Polski 2050 i Lewicy…

  3. . pisze:

    Jawny Lublin robi robotę, którą dziennikarze powinni robić w demokratycznym państwie: patrzy władzy na ręce. Żuk i jego ekipa mają jakieś kürwa ciągłe pretensje, że ktoś śmie im patrzeć na brudy, ale prawda jest taka, że jak masz czyste sumienie, to się takich publikacji o radnych nie boisz. Portal nie ogranicza się do jednej strony – rozlicza zarówno prezydencki klub, jak i pisowską opozycję w Radzie Miasta. I za to należy im się szacunek. A Dziennik W.? Tablica ogłoszeń dla deweloperów i kürwa propagandówka ratusza. Zero krytyki, bo po co się narażać, jak z reklam budowlanych i ogłoszeń można wygodnie żyć?
    .
    Choduń najwyraźniej pomylił funkcję publiczną z rolą celebryty na czerwonym dywanie. Pytania „Gdzie pani nocuje, spożywa posiłki?” to chyba zbyt wielkie wyzwanie dla ludzi, którzy zarządzają naszym miastem, a miejscem zamieszkania zdają się traktować jako drobny szczegół w biurokratycznej papierologii. Ale nie kürwa, to przecież Jawny Lublin jest winny, bo śmiał zapytać, czy aby radni na pewno spełniają podstawowe wymogi kodeksu wyborczego. Popiėrdolone to wszystko.
    .
    No i oczywiście „prześladowanie” klubu żuka, jakby nagle to oni byli najbiedniejszą grupą polityczną w Polsce. Skandal! Jak śmie ktoś kwestionować ich etyczność? Przecież są nieskazitelni, a ich związki z lokalnym krajobrazem to tylko kwestia interpretacji. Żeby było śmieszniej, wyciągają przeszłość prezesa Fundacji Wolności z 2010 roku, bo chyba nie mieli żadnego świeższego argumentu.
    .
    I jeszcze to piėrdolenie o „prywatności”. Jak ktoś pełni funkcję publiczną, to sorry, ale pytania o miejsce zamieszkania nie są żadnym naruszeniem. A ktoś ich wybrał przecież i powinni się interesować szczegółami. A teraz wielki lament, że Jawny Lublin „szkaluje” żuka i jego ludzi, bo śmie publikować prawdę. Prawda jest taka, że cała ta strefa komfortu, która się tworzy wokół niego i deweloperów, jest zatruta hipokryzją. Bo gdyby media deweloperskie, które na co dzień „relacjonują”, naprawdę zajęły się Lublinem, zamiast lansować „sukcesy”, już dawno by się okazało, że wiele rzeczy trzeba zmienić. Ale nie, po co – lepiej milczeć, mieć czyste ręce i patrzeć, jak miasto tonie w absurdach, a my za to mamy jeszcze płacić i za jakie grzechy. Traktują miasto jak swoją własną działkę, w düpie mają ludzi, a jak ktoś zaczyna drążyć coś „niewłaściwego”, to nagle wielka obraza majestatu.
    .
    Zamiast rozliczać siebie z nieterminowych nasadzeń (Bajkowskiego, Mełgiewska 6), czy tego, dlaczego drzewa zamiast w ziemi kończą w piebrzonej doniczce „więziennej”, to oni płaczą, że ktoś im zajrzał w życie i sprawdził, czy w ogóle spełniają warunki, żeby być radnymi. I jeszcze skargi piszą…

  4. Zenon pisze:

    A ta dotacja to serio Redakcjo? Pan Jakubowski był ekspertem, a także dostał kasę? Jeśli tak, to nie mała aferka, a w h.. afera…. Publiczna kasa….

  5. sąsiad pisze:

    Zarzuty bycia pro-PiS nieprawdziwe. O tym, co wyprawia Stawiarski i jak rozdziela nagrody swoim, ja akurat dowiedziałem się z Jawnego Lublina. W sytuacji, gdy wszystkie partie sejmowe, włącznie z Konfederacją (obrona Muchy) się skompromitowały Jawny Lublin jest miejscem, gdzie jeszcze jest Polska. Jak to dobrze, że jesteście!

  6. To nie lada komplement być skarżonym przez radnego, który wnioskuje o pozbawienie mieszkańca możliwości wypowiedzi w rzeczonej sprawie. Moje gratulacje!!!

  7. Antoni pisze:

    Cytując klasyka.I po to były te wybory,żeby nie zadawać takich pytań.

  8. Antoni pisze:

    Przy braku krytyki ze strony spacyfikowanych lokalnych mediów,Jawny Lublin
    jawi się jako nadzieja na uzyskanie niewygodnych informacji o działaniach włodarzy miasta.Jeżeli nie ulegniecie zastraszeniu, życzę casusu Republiki.

  9. gaja pisze:

    Jeju, na prośbę o podanie przybliżonego miejsca do życia radnych tyle żalu się wylewa. Jeśli mają lubelski adres, to po co tyle zachodu ze skargami i odwracanie kota ogonem? Jedno sprostowanie i po sprawie. Miejsce zamieszkania nie jest sprawą polityczną, zwłaszcza, że chwalą się nim w mediach społecznościowych! Dziennikarze mają jeszcze takie prawo żeby pytać, to pytają. Tą możliwość stworzyli kiedyś politycy, nie dziennikarze.
    A niestety miejsce zamieszkania w północnych dzielnicach Lublina wyklucza sygnalizację świetlną na dość ruchliwym skrzyżowaniu Zelwerowicza-Bohaterów Września. Ale wyjazd z ulicy Akacjowej w Jakubowicach Konińskich w tych samych Bohaterów Września jest bardziej uciążliwy dla jadących główną drogą. Wiem, wyżsi urzędnicy bardziej spieszą się do pracy w Mieście niż zwykli mieszkańcy.

  10. Piotr pisze:

    A branie pieniędzy za nic robienie to jest etyczne

  11. kronikidewelorozwoju pisze:

    Arogancja dewelo-klubu uP0jonego zwycięstwem weszła na wyższy poziom; teraz jest to już: 'kiedy cię złapią, mów: „to nie moja ręka, ale i tak puść ją”.
    Łatwo można było przewidzieć, jak będą wyglądał „samorząd” P0 opanowaniu wszystkich kluczowych funkcji przez P0dręcznych dewelo-kapitalistów. A to dopiero początek tej tury dewelo-rozwoju.

  12. Grawitacja pisze:

    Jak się nie przeciwstawimy tym miłośnikom dyktatury to niedługo Żuk będzie nam mówił, że jak go nie POzdrowimy rano przed Ratuszem to skieruje sprawę do sądu za brak szacunku dla nigdy nie zachodzącego najpiękniejszego słońca w kosmosie czyli jEGO

  13. kronikidewelorozwoju pisze:

    Wrona też klaszcze jak tresowana foczka.
    Może również planuje wyprowadzić się z Dziadogrodu, który coraz bardziej przypomina klimaty opisywane przez niego w swoich kryminałach?

  14. marzena lewandowska pisze:

    moje nadzieje na Waszą obiektytwność okazały się płonne….niestety koledzy…mlw

  15. Ewa Dziedzic Zawiśłak pisze:

    Bardzo Was lubię, ale o zamieszkiwaniu pisowskch radnych chętnie poczytam. Rezydencje podmiejskie to chyba choroba powszechna wśród bogatych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

6 minut czytania

24.11.2024

Jak się komuś zarzuca brak etyki i sprzyjanie PiS-owi, to warto wcześniej sprawdzić, czy samemu ma się czysto na obejściu

KOMENTARZ Dożyłem takich czasów, w których nie chce się pełnić…

6 minut czytania

22.11.2024

Radne klubu prezydenta Krzysztofa Żuka ocaliły mandaty. W sprawie naszych publikacji milczały

– Czy materiał opublikowany przez portal Jawny Lublin jest fałszywy…

3 minuty czytania

18.11.2024

Firmy śmieciowe podzieliły się miastem. W efekcie będziemy płacić więcej

Urząd Miasta unieważnia część przetargu na odbiór odpadów. Ale jednocześnie…

4 minuty czytania

18.11.2024

Od stycznia podwyżki za parkowanie. Miasto chce na tym zarobić 17 mln zł

Do 5 złotych za pierwszą godzinę podrożeje parkowanie w ścisłym…

13 minut czytania

12.11.2024

Exodus z Lublina na wieś. Radna mieszka w Turce, prezydent w Jakubowicach, a jego zastępca w Jabłonnej

Magdalena Szczygieł-Mitrus to kolejna, piąta już radna prezydenckiego klubu, która…

5 minut czytania

07.11.2024

Jedna szkoła do zamknięcia, druga do przeniesienia. Miasto nie zdradza jaki ma plan na budynek

Kilka lat temu likwidację Szkoły Podstawowej nr 19 zatrzymali protestujący…

4 minuty czytania

07.11.2024

Anglistka vs. Zamoy. Sądowy finał stanikowej afery w prestiżowym liceum

Poszło o staniki na wycieczce, a raczej ich brak, potem…

24 minut czytania

31.10.2024

Sielsko i wiejsko, czyli podmiejskie życie radnych z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka

Meblują nam Lublin, uchwalają plany, podatki czy opłaty za odbiór…