Wesprzyj Kontakt

6 minuty czytania  •  03.07.2024 16:05

Szalet w Trybunale Koronnym zamiast zasikanych bram. Miasto głuche na prośby mieszkańców

hdr

Udostępnij

Bramy i podwórza kamienic, a także mniej uczęszczane staromiejskie uliczki często traktowane są jak toaleta. Mieszkańcy Starego Miasta od lat apelują o miejski szalet w Trybunale Koronnym – ale plan remontu tego budynku takie funkcji nie przewiduje. Interpelację w tej sprawie złożyły dwie radne prezydenckiego klubu.

Stare Miasto potrzebuje ogólnodostępnego szaletu. Takiego, który byłby otwarty do późnych godzin nocnych, może nawet całodobowego – nie ma najmniejszych wątpliwości Michał Makowski, przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Stare Miasto. Jak dodaje – brak szaletu „wyraźnie widać i czuć w staromiejskich bramach i podwórkach”. Bo właśnie tam niektórzy załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Makowski przypomina też, że w posiadaniu miasta są całodobowe, bezobsługowe i samoczyszczące toalety. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego ustawił je np. w Parku Bronowice czy przy zespole szkół przy al. Racławickich.

– Już cztery lata temu wnioskowaliśmy do Ratusza o lokalizację szaletu w Trybunale Koronnym. Podobnie jak o naprawę odpadającej elewacji i sztukaterii czy podświetleniu trybunału. Z funduszy rezerwy celowej naszej dzielnicy opracowaliśmy nawet projekt podświetlenia – tłumaczy Makowski. Ostatnio o tej ostatniej potrzebie wspominał w na spotkaniach z cyklu „Plan dla dzielnic” organizowanych przez Urząd Miasta.

W ciągu dnia problemem są wycieczki. Na Starym Mieście nie ma miejsca, gdzie kilkanaście osób mogłoby w miarę szybko skorzystać z toalety. Problemem jest też niedostosowania istniejących publicznych szaletów (pod Zamkiem i na pl. Litewskim – red.) do miejskich imprez. Są otwarte za krótko – dodaje przewodniczący.

Szaletów zbyt mało i żadnych oznaczeń

Dziś w pobliżu Starego Miasta są dwa miejskie szalety: pod prowadzącą do Muzeum Narodowego w Lublinie ul. Zamkową i na placu Litewskim. Od tego pierwszego budynek Trybunału Koronnego oddalony jest o 300 m. To ok. 5 minut spacerem lub sporo więcej dla osób o obniżonej mobilności, bo pamiętajmy o znacznej różnicy wysokości i schody tuż za Bramą Grodzką. Drugi szalet jest się dopiero na placu Litewskim. Od czerwca do sierpnia szalety działają od godz. 10 do godz. 21. Opłata za skorzystanie to 2 zł.

Mało kto wie, że ogólnodostępne są toalety urzędowe, np w budynku Ratusza na deptaku czy właśnie w Trybunale Koronnym.

W czasie, gdy budynki pozostają otwarte istnieje możliwość korzystania z toalet, w pozostałych godzinach ze względów bezpieczeństwa budynki pozostają zamknięte – tłumaczy Monika Głazik z biura prasowego Urzędu Miasta. Oba budynki są otwarte w dni robocze w godz. 7:30-15:30, choć zdarza się dłużej – np. w czasie konsultacji czy obrad Rady Miasta. W weekendy są zamknięte.

Brakuje też oznaczeń. Jedyny znak znaleźliśmy przy końcu ul. Podwale. Kieruje do szaletu pod ul. Zamkową. Od strony Błoni Zamkowych go nie widać, podobnie jak z przejścia pod traktem zamkowym od strony placu Zamkowego. Na głównej turystycznej trasie Starego Miasta i Śródmieścia: ulicach Grodzkiej i deptaku informacji o szaletach nie ma wcale. Podobnie jak na budynkach Ratusza i Trybunału Koronnego nie ma żadnej informacji o możliwości skorzystania z toalety.

Radne prezydenta piszą do prezydenta

Interpelację w sprawie lokalizacji szaletu w Trybunale Koronnym złożyły dwie miejskie radne: Kamila Florek (klub prezydenta Żuka, w Radzie Miasta od maja tego roku, wiceprzewodnicząca Komisji Gospodarki Komunalnej) i Anna Ryfka (klub prezydenta Żuka, w Radzie Miasta od 10 lat, aktualnie pełni funkcję wiceprzewodniczącej RM).

Mieszkańcy oraz turyści nie mają dostępu do odpowiednich sanitariatów, co skutkuje niestety korzystaniem z bram kamienic do załatwiania potrzeb fizjologicznych – piszą radne prezydenckiego klubu do prezydenta Krzysztofa Żuka (PO). – Taka sytuacja jest nieakceptowalna zarówno z punktu widzenia estetyki, jak i zdrowia publicznego.

Radne przekonują, że „lokalizacja w Trybunale Koronnym jest korzystna, gdyż w projekcie remontu można uwzględnić niezbędne zmiany, a z boku budynku znajduje się miejsce idealnie nadające się na tego typu inwestycję, pozbawione barier architektonicznych.”

Ryfka i Florek podnoszą też, że „Rada Dzielnicy uzyskała zgodę od konserwatora zabytków na realizację tego projektu, co znacznie ułatwia jego wdrożenie.”

Projektant się nie spieszy

Umowę na remont i przebudowę Trybunału Koronnego miasto podpisało w kwietniu 2023 roku. W specyfikacji zamówienia nie było mowy o szalecie. Projekt za 628 tys. zł wykona spółka Sound&Space. Remont budynku ma objąć m.in. elewację, stolarkę, wnętrza. Przebudowane mają być instalacje wewnętrzne, m.in. klimatyzacja czy instalacja elektryczna. Pojawić ma się winda oraz poprawiony układ toalet. Czy uda się zlokalizować szalet? – Zakres udostępnienia toalet i sposób jej obsługi będą podlegały dalszej analizie – stwierdza Głazik.

Sound&Space miała czas do grudnia zeszłego roku na skończenie projektu budowlanego. Projekty wykonawcze miały powstać dwa miesiące później. Do dziś jednak wykonawca nie złożył wniosku o pozwolenie na prowadzenie prac budowlanych. – Obecnie dokumentacja jest uzgadniana z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków – informuje nas Głazik. Opóźnienia w uzyskaniu pozwolenia na budowę wynikają z „konieczności przeprowadzenia ponownych uzgodnień dokumentacji z konserwatorem zabytków„.

Sound&Space robi też projekt innej miejskiej inwestycji. Chodzi o zmianę Domu Kolejarza w Centrum Sztuki Dzieci i Młodzieży. Umowę opiewającą na 4,2 mln zł podpisano w sierpniu 2022 roku. Projekt budowlany miał być gotowy po 10 miesiącach. Dopiero po 22 miesiącach, w czerwcu tego roku, złożono wniosek o pozwolenie na budowę. – Po otrzymaniu decyzji projektant dokończy dokumentację wykonawczą – informuje nas Głazik. Dodaje, że opóźnienie związane jest z „optymalizacją kosztów realizacji inwestycji” co wiązało się z koniecznością wykonania dodatkowych ekspertyz oraz „zmianami w dokumentacji postulowanymi przez przyszłych użytkowników placówki„.

Przystosowanie budynku Trybunału Koronnego nie byłoby skomplikowane. Na parterze budynku są już duże toalety. Mogłyby być łatwo dostępne poprzez boczne wejście, które dziś jest nieczynne. W przeciwieństwie do głównego wejścia, to boczne jest bez schodków, można więc wjechać wózkiem.

Układ Trybunału Koronnego, pozwala na dostęp do toalet poprzez boczne wejście z pominięciem głównego wejścia i dostępu do reszty budynku.

Aspekt finansowy czyli zysk na szalecie

W swojej interpelacji radne wskazują, że toaleta publiczna „może generować dochód dla miasta poprzez niewielkie opłaty za korzystanie”. Ale jak wynika, ze sprawozdania z wykonania budżetu miasta za 2023 rok szalety nie generują zysku a stratę. I to ogromną. Radne miały dostęp do tego tego dokumentu zanim złożyły swoją interpelację. W miniony czwartek na sesji miasta obie zagłosowały za jego przyjęciem.

Szaletów miejskich jest dziś pięć: przy Placu Litewskim, pod ul. Zamkową, przy Ogrodzie Saskim oraz dwa w Parku Ludowym. W 2023 miasto szacowało, że opłaty za korzystanie z szaletów miejskich wyniosą 220 tys. zł. Wyniosły niecałe 170 tys. zł. Ich konserwacja i utrzymanie kosztowały ponad 1 mln zł. Koszty przewyższają więc zyski prawie sześciokrotnie.

Nie ma jednak obowiązku by szalety były płatne i przynosiły zyski. W trakcie konsultacji prowadzonych w 2019 roku zapytano mieszkańców o wysokość opłat za szalety. Wszyscy mieszkańcy opowiedzieli się za bezpłatnymi szaletami (a było ich tylko troje, o czym pisaliśmy w 2019 r. w artykule „Szaletowe konsultacje”). Warto też spojrzeć inaczej: skoro toalety w urzędzie są bezpłatne dla mieszkańców i turystów to dlaczego miejskie szalety miałyby być płatne? Bezpłatne toalety zachęcają do korzystania z nich, czym częściowo rozwiązują problem zanieczyszczonych bram i podwórek. Dla osób starszych dostęp do łazienki jest kwestą godności. Brak opłat to też ułatwienie – zarówno dla obsługi szaletu, jak i użytkowników.

2 odpowiedzi na “Szalet w Trybunale Koronnym zamiast zasikanych bram. Miasto głuche na prośby mieszkańców”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Teoretycznie można załatwić sprawy fizjologiczne w licznych przybytkach karczmarzy otwartych do późna w nocy.
    W praktyce oczywiście karczmarz będzie będzie patrzeć wilkiem na każdego, kto zechce się odsiurać bez uprzedniego zakupu choćby 1 kufla moczopędnego płynu zwanego kolokwialnie piwem.
    Ale skoro miasto-wydmuszka organizuje liczne spędy, na których pasą się karczmarze ze starówy, to może przynajmniej w zamian jest w stanie zasugerować im akcję „otwarte kible”, albo nawet dorzucić im parę groszy na ten cel, zamiast dawać pretekst babie w kasku i jej rozryFkowej K0leżance do urządzania happeningów na rzecz rzeczy, których koszt realizacji szedłby w grube miliony.

  2. . pisze:

    Chyba każdy mieszkaniec naszego miasta potrzebuje łatwego dostępu do publicznej toalety, któremu zostaje jedynie srać na taką pseudokomunikację miejską z potwornie żenującym rozkładem jazdy, obecnie najgorszym w historii Lublina ze średnią częstotliwością co 30 minut.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły