Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  30.01.2025 16:39

Spółdzielnie idą do sądu w sprawie uchwały śmieciowej. Mówią o „ukrytej podwyżce”

Udostępnij

Uchwała została podjęta na „łapu capu” i efektem są dziś skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Cztery spółdzielnie mieszkaniowe z Lublina nie zgadzają się z nowymi zasadami naliczania opłat za odbiór śmieci – w zależności od zużycia wody w budynku. Wytykają też błędy w wyliczeniach urzędników. – Może to świadczyć o ukrytej podwyżce.

Zaskarżyliśmy uchwałę Rady Miasta Lublin do sądu – potwierdza Jawnemu Lublinowi Sławomir Osiński, prezes SM Czechów, jednej z największych spółdzielni w Lublinie (24 tys. mieszkańców, 150 bloków). – Przede wszystkim chodzi o brak konsultacji z nami przed podjęciem uchwały. A przecież to my dokładnie wiemy, jak wygląda w praktyce rozliczenie wody. Tymczasem nikt z Urzędu Miasta o tym z nami nie rozmawiał. Ratusz zrzucił na spółdzielnie odpowiedzialność za obciążanie mieszkańców kosztami odbioru odpadów i całe odium, które może na nas z tego powodu spaść. Do tego dochodzi jeszcze kwestia nierównego traktowania mieszkańców zabudowy wielorodzinnej i jednorodzinnej.

Ci drudzy nadal będą rozliczani w zależności od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość. Za to od lipca mieszkańcy bloków mają płacić za śmieci w zależności od zużycia wody w ich budynku.

Wrzutka prezydenta tuż przed sesją

Spółdzielnie wskazują na niespotykane przy tak ważnej zmianie tempo procedowania uchwały. Projekt prezydenta Krzysztofa Żuka (PO) został przesłany do radnych zaledwie na dzień przed grudniową sesją. Mimo że zmiana w sposobie naliczania opłat ma wejść w życie dopiero 1 lipca.

Sam sposób procedowania tej drakońskiej podwyżki jest skandaliczny – komentował wówczas Tomasz Gontarz, radny opozycyjnego PiS. – O tym, że mają opiniować rewolucyjne zmiany w ustalaniu wysokości stawki opłat za wywóz śmieci, radni dowiedzieli się w środę o godz. 16 na Komisji Gospodarki Komunalnej.

Takich obiekcji nie mieli radni prezydenckiego klubu, którzy niemal jednogłośnie (jeden głos wstrzymujący, jedna osoba nie brała udziału w głosowaniu) przyjęli prezydencki projekt uchwały. I dziś Ratusz zbiera żniwo tego pośpiechu. Jak ustaliliśmy – kilka spółdzielni zdecydowało się zaskarżyć uchwałę Rady Miasta do sądu administracyjnego. Czas miały do środy, bo wtedy upływał 30-dniowy termin na odwołanie.

Złożyliśmy do sądu skargę na uchwałę Rady Miasta, ale tę ścieżkę traktuję jako plan B. Mam nadzieję, że dojdzie w tej sprawie do porozumienia z miastem – mówi Jawnemu Lublinowi Janusz Szacoń, prezes RSM Motor (100 bloków i 11,6 tys. mieszkańców). – O tym, że również Ratusz dostrzega problem, może świadczyć pismo od prezydenta z zaproszeniem do negocjacji w sprawie nowych zasad naliczania opłat za odbiór odpadów, które otrzymaliśmy 27 stycznia.

To ciekawe rozwiązanie, bo zaprasza się nas na rozmowy już po podjęciu decyzji – tak z kolei pismo z Ratusza komentuje prezes SM Czechów.

Braki, nieścisłości i ukryta podwyżka

W sporze z Ratuszem spółdzielnie mocno wspiera lubelski Regionalny Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych, który zrzesza wszystkie liczące się spółdzielnie w Lublinie. W środę, 29 stycznia, złożył w Ratuszu pismo (pełna treść na końcu tekstu w pliku pdf), w którym przedstawia szereg uwag do uchwały śmieciowej. Jest ich dokładnie 18.

Zebraliśmy te uwagi od spółdzielni. W piśmie do przewodniczącego Rady Miasta i prezydenta sugerujemy, że jak władze miasta je przeanalizują, to powinniśmy się spotkać i porozmawiać – mówi nam Bolesław Rykwa, prezes rewizyjnego związku. I przyznaje, że ma już nawet zarezerwowany na takie negocjacje Dom Kultury na LSM, w którym będą mogli się pomieścić wszyscy przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych i Ratusza.

Zarząd i rada nadzorcza związku wytykają, że wprowadzenie „radykalnej zmiany” w systemie opłat za odbiór śmieci odbyło się „w dosyć niespodziewany i zaskakujący swoim tempie sposób”bez jakichkolwiek, zwyczajowo przyjętych konsultacji społecznych„.

– Przepisy uchwały w obecnym brzmieniu są niemożliwe do wdrożenia, gdyż zawierają braki, nieścisłości, czy też nie uwzględniają rozwiązań technicznych, które funkcjonują przy eksploatacji budynków wielorodzinnych – czytamy w piśmie.

Spółdzielcy zwracają też uwagę, że przyjęty przez Ratusz wskaźnik średniego zużycia wody na mieszkańca – 2,72 m³/osobę – „najprawdopodobniej jest obarczony pewnym błędem„. I przedstawiają swoje kalkulacje z LSM i Czechów dla 14 osiedli obu spółdzielni.

Zużycie wody na osobę i dla osiedli zawierało się między 3,11 a 4,29 m³/osobę – średnio 3,70 m³/osobę, co przekracza normatyw przyjęty w kalkulacji Rady Miasta o aż 36 proc. Oznacza to, że od lipca mieszkańcy tych dwóch Spółdzielni zapłacą średnio o 36 proc. więcej za wywóz odpadów komunalnych, niż gdyby nadal opłaty naliczane były od liczby osób – wylicza związek rewizyjny. I ocenia, że kalkulacja Ratusza „może świadczyć o ukrytej podwyżce dla właścicieli budynków wielorodzinnych„.

Na koniec związek sugeruje, że o ile nie jest możliwe dalsze rozliczanie za śmieci od osoby, to powinno się ono odbywać według wskazań wodomierzy w mieszkaniach, a nie wodomierzy głównych na budynkach.

Na razie nie wiadomo, czy pismo związku wywoła jakieś skutki w postaci zmiany uchwały. Justyna Góźdź, rzeczniczka prezydenta, potwierdza jedynie, że do przewodniczącego Rady Miasta wpłynęły skargi na śmieciową uchwałę od czterech spółdzielni mieszkaniowych (oprócz wymienionych SM Czechów i RSM Motor to także – według naszych ustaleń – LSM i Kolejarz). Ratusz przekazuje je później do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.

Drożej od marca, a od lipca jak za wodę

W tym roku mieszkańców Lublin czeka dwukrotna zmiana opłat za śmieci. Pierwsza wejdzie już od 1 marca. Wówczas wciąż będzie obowiązywał system opłat od osoby. Mieszkańcy bloków zapłacą 36 zł od osoby (obecnie to 29,5 zł), a domów jednorodzinnych 42 zł (teraz 33,5 zł). Od 1 lipca w zabudowie wielorodzinnej wejdzie system opłat uzależniony od zużycia wody w budynku. Każdy metr sześcienny będzie kosztować 13,2 zł. Wskazania wodomierzy głównych będą dzielone na poszczególne lokale. Sposób naliczania opłat ani stawka nie zmieni się dla mieszkańców domków.

Na zdjęciu: Spółdzielcy wytykają, że zmiany w sposobie naliczania opłat za śmieci, zaproponowane przez prezydenta Krzysztofa Żuka, zostały wprowadzone niespodziewanie, bez zwyczajowych konsultacji. Fot. JL

Pismo-ws.-smieci

7 odpowiedzi na “Spółdzielnie idą do sądu w sprawie uchwały śmieciowej. Mówią o „ukrytej podwyżce””

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Dobrze, że jeszcze władze spółdzielni nie poddały się do końca dewelo-reżimowi i odważyły się powiedzieć NIE próbom chamskiego złupienia.
    Choć oczywiście wszyscy sygnatariusze skargi trafią na Czarną Listę.

  2. . pisze:

    https://www.youtube.com/watch?v=3cZyZlAhnR4
    .
    𝗗𝗹𝗮𝘁𝗲𝗴𝗼 𝘂𝘄𝗮𝘇𝗮𝗺, 𝘇𝗲 𝘁𝗲𝗻 𝗳𝗶𝗹𝗺 𝘁𝗼 𝗰𝘇𝘆𝘀𝘁𝗲 𝘇𝗹𝗼𝘁𝗼.
    Jeżeli komuś nie chce się oglądać, to poniżej fragment tego filmu:
    .
    𝗭𝗮𝗰𝘇𝘆𝗻𝗮 𝘀𝗶𝗲 𝘁𝗮𝗸:
    „Proszę pana, oczywiście udzielę panu głosu, jeżeli nie będzie sprzeciwu”
    „Czy ktoś do cholery podniesie rękę”
    .
    Historia prosto z Lublina, gdzie lokalna polityka zaczyna przypominać kiepski sequel. Ojca chrzestnego, tylko zamiast sycylijskich gangsterów mamy uśmiechniętych radnych z Platformy i prezydenta, którzy starają się robić wszystko po cichu.
    Ale tym razem typ zapomniał wyłączyć mikrofon i wyszło na jaw, że potrafi rzucać soczystymi tekstami, żeby zamknąć mordy mieszkańcom, bo to on tu jest Don Pedro. I tym razem to się nagrało.
    Mamy skandalik, mamy wulgarną odzywkę i mamy pretekst do prześwietlenia. W jaki sposób Ratusz działa w sprawie podwyżek za śmieci, spalarni, nepotyzmu oraz innych afer wyciągniętych wprost z komentarzy mieszkańców. Jesteście na kanale „Kto wygrał”, a to kolejny przegląd newsów.
    Pamiętacie jeszcze, jak rządziły pisiory i wybuchł skandal, że „Musimy anulować, bo przegramy”? (Witek w Sejmie: Trzeba anulować, bo my przegramy! za dużo osób jest na sali ……… proszę państwa, jest prośba posłów PO i tu że państwo, że nie działa i że państwo. Pani poseł przed chwileczką od państwa była z taką samą prośbą, z taką samą prośbą!!).
    .
    Okazuje się, że to jest standard w uprawianiu polityki, również lokalnie. Zacznijmy od podstaw: W Lublinie opłaty za odbiór śmieci idą w górę tak drastycznie, że sporo mieszkańców zrobiłoby radnym jesień z düpy średniowiecza. Konkrety? Od marca stawki wzrosną od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. Jeżeli ktoś nie segreguje odpadów, to płaci 2 razy więcej. Dla 4-osobowej rodziny to potężny zastrzyk dodatkowych kosztów. Wystarczy przejrzeć liczby: w blokach skoczy o ponad trzy stówy, a w domach o ponad cztery. Władze miasta tłumaczą to „rosnącymi kosztami obsługi systemu gospodarki odpadami” i „deficytem na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych”. Czyli klasyczne perdolenie, że miasto musi sfinansować wyższe opłaty w instalacjach śmieciowych, dopłaty do utylizacji, koszty energii, paliwa, przetargi bla bla bla. Co w tym najciekawsze: radni dostali projekt podwyżek na kilkanaście godzin przed sesją, więc nie mieli nawet czasu, by się z nim zapoznać. Wygląda to tak, jakby ratusz liczył, że nikt nie będzie zadawał niewygodnych pytań. Nic dziwnego, że mieszkańcy się wściekli:
    .
    „Lublin się kürwa staje miastem tylko dla bogaczy. Zwykły człowiek ma ledwo na opłaty. Przecież to jakaś chüjnia z grzybnią, a nie polityka miejska”. Inny komentuje, że to „totalny kraj szacunku” i pyta: „kiedy w końcu mieszkańcy się wkürwią i zrobią porządek z tą ekipą”.
    .
    Mocne słowa, ale nie bądźmy zaskoczeni. W końcu, gdy twoja rodzina kilkaset złotych więcej za śmieci, to trudno sypać kwiatkami. Na to wszystko składa się historia przetargowa. Są w Lublinie dwie firmy śmieciowe: KOM-EKO i KOMA, które niby się ze sobą nie lubią, ale jakoś tak się składa, że ceny lecą w górę, a przetargi potrafią unieważniać, bo nikt inny nie startuje. Podejrzenia o zmowę cenową pojawiają się jak grzyby po deszczu, a posłanka Joanna Mucha zgłasza sprawę do UOKiK. I co? I gówno! Miasto niby szuka nowych rozwiązać, a radni wolą podnieść łapkę za podwyżkami. Efekt jest taki, że Polacy w Lublinie mają płacić coraz więcej, mimo że niedawno i tak dostali w d… wzrostem cen wody, ciepła, czy podatku od nieruchomości. A jeżeli ktoś spyta, dlaczego 50 tysięcy ludzi w ogóle unika płacenia, bo nie jest nigdzie zgłoszonych. A no władze tłumaczą, że władze tłumaczą, że niektóre osoby mieszkają pod Lublinem, a tu wynajmują lokale. Z drugiej strony, w komentarzach pojawia się radnym i urzędnikom może się to opłacać, bo oni sami potrafią mieszkać poza miastem, więc płacą gdzie indziej, a tu nadal rządzą i obciążają resztę.

  3. MB pisze:

    I bardzo rwa dobrze. Dość mieszkańców płacących za błędy i samowolę urzędasów.

  4. czechów pisze:

    opłaty za ilość zużytej wody…. no to jeszcze czy zimnej czy ciepłej…. i niedługo w ramach oszczednosci ludzie nie beda sie myli….. lublin stolica ludzi śmierczących……

  5. Gosc pisze:

    Wywóz śmieci?!!?? Już dziurawe skarpety każą nam wieźć do pszoku! Tego nie zabierają,tamtego nie zabierają ale podwyżki dają! Nie chcecie wywozic? Ciężko kontenery postawić zamiast tych niby caritasowych? To odejmijcie z opłat!! Śmiech na sali i paranoja! Mamy wszyscy targac szmaty na drugi koniec miasta,generować zanieczyszczenia autami w imię ekologii????

  6. . pisze:

    Ludzie są coraz bardziej wkurzeni, spółdzielnie mieszkaniowe zaskarżyły tę uchwałę do sądu, ale to pewnie i tak choja da. Radni przyklepują każdą podwyżkę jak leci, a mieszkańcy mogą sobie co najwyżej postać w kolejce do bankomatu, żeby wypłacić na kolejne wyższe rachunki. Z jednej strony dwa razy podwyżki w kilka miesięcy, a z drugiej brak własnej sortowni i zależność od prywatnych firm, które już się cieszą, że będą mogły jeszcze bardziej ludzi golić.
    Teraz, gdy spółdzielnie zaskarżyły tę uchwałę do sądu, możemy tylko zgadywać, co będzie dalej. Może sąd przyzna rację mieszkańcom? Może nie? Ale jedno jest pewne – rządzący Lublinem nie mają żadnego wstydu.

  7. cwane radne spoza Lublina też POdniosły ręce na tym głosowaniu będąc ZA. Przecież ta sprawa nie dotyczy ich portfeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

5 minut czytania

15.03.2025

Ciszej nad deptakiem i Starym Miastem. Radni PiS chcą ograniczenia hałasu z barów i ogródków

Zakaz emisji głośnej muzyki miałby obowiązywać w Śródmieściu i na…

5 minut czytania

10.03.2025

Czy zapłacimy o 36 proc. więcej za śmieci? Spółdzielnie poszły do sądu, ale miasto obstaje przy swoim

O ukrytej podwyżce mówią spółdzielnie mieszkaniowe, które zdecydowały się zaskarżyć…

9 minut czytania

11.02.2025

Ludzie szukają domu, prokuratorzy winnego. Kamienicę przy Bernardyńskiej podmyła woda od sąsiadów

Znana jest oficjalna przyczyna katastrofy budowlanej przy ul. Bernardyńskiej 10…

5 minut czytania

28.01.2025

Spółdzielnie mieszkaniowe krytykują nowy sposób rozliczania odbioru śmieci. Wskazują na nierówne traktowanie mieszkańców

Prezesi spółdzielni w Lublinie otwarcie mówią mówią o nieżyciowych przepisach…

9 minut czytania

20.01.2025

Był Dom Aktora, jest pustka, będzie biurowiec. „To nóż wbity w plecy lubelskiej kulturze”

Od 3,5 roku nie ma tam artystów, od 2 lat…

4 minuty czytania

14.01.2025

Radny, prezes sportowego klubu, pijany kierował samochodem. Usłyszał wyrok, ale mandatu nie straci

Maciej Suszek, 28-letni radny Rady Miasta w Kraśniku, został zatrzymany…

10 minut czytania

10.01.2025

Było przedszkole i zielony zakątek. Jest deweloper i rzeź ostatnich dużych drzew na Starym Mieście

Piły na lubelskim Starym Mieście zawyły tuż przed Bożym Narodzeniem.…

5 minut czytania

28.12.2024

Prezes spółdzielni do radnego: Niech miasto samo wylicza opłaty za śmieci

Bez żadnych konsultacji, pytania o zdanie i chociaż pobieżnego sprawdzenia,…