Wesprzyj Kontakt

7 minuty czytania  •  04.11.2024 20:16

Ratusz jak twierdza. Wicedyrektorka MOPR jak bumerang

Udostępnij

W fotelu zastępcy dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie ponownie zasiadła żona przewodniczącego rady miasta. Magdalena Pakuła wygrała konkurs na to samo stanowisko, które opuściła w lutym, by przejść na emeryturę. Nie zmienia się za to brak zaangażowania lubelskiego Ratusza w rozwiązanie trwającego od ponad trzech lat sporu zbiorowego.

Kiedy w lipcu 2021 r. lubelskim MOPR formalnie rozpoczął się spór zbiorowy między dyrekcją, a pracownikami, instytucją kierowała Katarzyna Fus. W lutym Fus odeszła na emeryturę, a na stanowisku szefa miejskiej jednostki zatrudniającej blisko pół tysiąca osób, zastąpił ją Grzegorz Sołtys (wcześniej dyrektor Domu Pomocy Społecznej Betania). Po odejściu z MOPR Katarzyna Fus szybko znalazła nowa pracę – została zatrudniona w Miejskim Ośrodku Orzekania o Niepełnosprawności – na stanowisku przewodniczącego zespołu.

Żona przewodniczącego rady miasta wraca na stare śmieci

Wraz z Fus na emeryturę odeszła także jedna z jej zastępczyń – Magdalena Pakuła, odpowiedzialna w MOPR za pieczę zastępczą. To żona wieloletniego przewodniczącego Rady Miasta Lublin Jarosława Pakuły. Ale i ona nie zamierzała w pełni korzystać z uroków emerytury . Została zatrudniona w MOPR na stanowisku przewodniczącej zespołu zadaniowego do opracowania projektu Programu Wspierania Rodziny i Rozwoju Pieczy Zastępczej na Terenie Miasta Lublin na lata 2025-2027. A kilka miesięcy później (w połowie września br.) wygrała konkurs na stanowisko, które… wcześniej zajmowała w MOPR.

Od 1 października Magdalena Pakuła znów zajmuje gabinet zastępczyni dyrektora ds. pieczy zastępczej i wspierania rodziny MOPR. Od momentu ogłoszenia konkursu na to stanowisko, pracownicy instytucji nie mieli wątpliwości, że wygra właśnie ona. – Od początku mówiło się, że pani Pakuła wygra i tak też się stało – słyszymy od jednego z nich.

Na tym nie koniec zmian kadrowych. Zastępczynią dyrektora ds. wsparcia społecznego nie jest już Monika Bardzka, która została wicedyrektorem w DPS przy ul. Archidiakońskiej. W tym przypadku konkursu nie było – zwolnioną posadę dostała Iwona Maj, wcześniej dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Lubartowie i kontrolerka w lubelskim MOPR.

Dodajmy, że w przeciwieństwie do większości pracowników, to dyrekcja MOPR o swoje zarobki martwić się nie musi. Dyrektor Fus w 2022 r. dostała dwie nagrody – w kwocie 5 tys. i 18 tys. zł. Co miesiąc dostawała też 4450 zł dodatku specjalnego. Do połowy 2023 r. z tytułu takiego dodatku na jej konto wpłynęło ponad 30 tys. zł. Z oświadczenia majątkowego, które Fus złożyła 28 lutego br. żegnając się z posadą dyrektorki wynika, że zarobiła 162,5 tys. zł.

Magdalena Pakuła do wynagrodzenia zasadniczego mogła sobie w 2022 r. doliczyć 5 tys. zł nagrody i 1054 zł premii uznaniowej. Kiedy odchodziła w lutym na emeryturę złożyła oświadczenie majątkowe, z którego wynikało, że z tytułu umowy o pracę w MOPR na jej konto wpłynęło 124,2 tys. zł.

Fundacja Wolności (wydawca Jawnego Lublina) na początku stycznia zapytała MOPR o nagrody w całym 2023 r. Z odpowiedzi udzielonej już przez nowego dyrektora, Grzegorza Sołtysa, wynika, że w 2023 r. w MOPR wydano na nagrody 695,2 tys. zł. Trafiły one do prawie 500 pracowników. Najwięcej z puli – 10 tys. zł – dostała dyr. Katarzyna Fus. Połowę mniej (5 tys. zł) wpłynęło na konta pięciu pracowników. Pozostali dostali od 1,3 do 2,5 tys. zł. Było też kilka nagród poniżej 1 tys. zł, najniższa to 425 zł(Pełny wykaz poniżej)

MOPR-nagrody-2023

Radny pyta, wiceprezydent wylicza

W połowie października o przedstawienie stanu faktycznego nt. sporu zbiorowego w lubelskim MOPR poprosił w interpelacji Robert Derewenda, przewodniczący klubu PiS w lubelskiej radzie miasta. Odpowiedziała mu zastępczyni prezydenta ds. społecznych Anna Augustyniak, informując o tym, że trwający od 2021 r. nie toczy się pomiędzy dyrekcją i pracownikami. „Stronami są Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie, zw. dalej MOPR, i działające w MOPR związki zawodowe” – wskazuje Augustyniak.

Augustyniak wylicza też Derewendzie ile od czasu rozpoczęcia sporu, wzrastało wynagrodzenie pracownikom MOPR-u. To „wyliczanka” zaktualizowana o dodatek motywacyjny wprowadzony przez rząd i dodatek wyrównawczy wprowadzony przez Urząd Miasta.

Trzeba przyznać, że Ratusz jest tu konsekwentny. Te same kwoty podaje za każdym razem gdy padają pytania o spór zbiorowy i zarobki w MOPR. Ale konsekwentni są też związkowcy, którzy wzrostu płac, o jakich mówi Ratusz, nie nazywają podwyżką, ale „regulacją wynikającą ze wzrostu płacy minimalnej”.

Zdaniem Anny Augustyniak regulacje płacowe powinny załatwić sprawę sporu zbiorowego. „Pracodawca – Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie zrealizował dotychczas stawiane postulaty płacowe w zakresie regulacji wynagrodzeń pracowników MOPR w Lublinie” – pisze w odpowiedzi na interpelację Derewendy. Ani słowa nie wspomina o tym, że w skierowanym do niej we wrześniu piśmie związkowcy z MOPR prosili o „zauważenie i docenienie naszej grupy zawodowej, poprzez podniesienie wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł. brutto od stycznia 2025 r.”.

Katarzyna Wiącek, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej w MOPR, zaznacza, że stanowisko Koalicji w skład której wchodzi Związek Zawodowy Pracowników Pomocy Społecznej oraz Koło Pracowników MOPR Organizacji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność jest dalece odmienne od, tego jakie Augustyniak przedstawiła w odpowiedzi na interpelację Derewendy. – Taki stan rzeczy ponownie potwierdza fakt, iż spotkanie związków zawodowych z zastępcą prezydenta miasta Lublin jest konieczne – mówi Więcek. Z tym spotkaniem jest jednak kłopot, o czym dalej.

„Prezydent Lublina niechlubnym wyjątkiem w skali całego kraju”

Pracownicy MOPR od kilku lat domagają się, by w rozwiązanie sporu zbiorowego zaangażował się prezydent Krzysztof Żuk i jego podwładni. Ale Anna Augustyniak nadziei na to nie daje żadnych . „Udział Prezydenta Miasta Lublin w ramach trwającego postępowania mediacyjnego w sporze zbiorowym pomiędzy ww. związkami zawodowymi a pracodawcą ma jedynie charakter kurtuazyjny – wskazuje w cytowanej już odpowiedzi na interpelację radnego Derewendy.

O tym, że w Chełmie spór zbiorowy udało się rozwiązać (luty 2024) właśnie dzięki zaangażowaniu Miasta już pisaliśmy. Tam do udziału w mediacjach zostało oddelegowanych przez prezydenta Jakuba Banaszka (PiS) kilku urzędników, m.in. wiceprezydent, skarbnik i sekretarz.

Prowadziliśmy te rozmowy w szerokim gronie. Było duże zaangażowanie miasta, bo to miasto przekazuje środki pieniężne, a więc prowadzenie rozmów bez udziału czynnika decyzyjnego nie miało sensu. Nikt nie chciał toczyć sporu w nieskończoność, a udział w mediacjach przedstawicieli miasta był elementem dzięki któremu udało się go zakończyć – mówił nam w maju Damian Zieliński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Chełm.

Ale Chełm nie jest odosobnionym przypadkiem. Lubelski ratusz może brać przykład także z Siedlec, gdzie porozumienie zostało zawarte przy udziale wyznaczonego mediatora, a także prezydenta miasta Tomasza Hapunowicza (PiS) i skarbnika miasta.

Z niepokojem obserwujemy brak zaangażowania się władz Lublina w rozwiązanie sporu zbiorowego trwającego w lubelskim MOPR już trzy lata. Gdy inni włodarze miast np. ostatnio Siedlec, czy Jarosławia, rozumieją, że przedłużający się konflikt to także ewidentna szkoda i strata dla samych mieszkańców korzystających z pomocy społecznej. W Lublinie także ten aspekt zdaje się być ignorowany – zaznacza Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej. Podkreśla, że „w sytuacji, gdy inni prezydenci miast lub  burmistrzowie, osobiście uczestniczą w rozmowach ze stroną związkową – prezydent Lublina pozostaje obecnie niechlubnym wyjątkiem w skali całego kraju”.

Z tego między innymi powodu, w ślad za naszą zakładową organizacją związkową – skierowaliśmy także apel do Premiera Tuska o włączenie się władz centralnych w rozwiązanie sporu. Nie po to bowiem jako Federacja wspieraliśmy skutecznie postulaty dotyczące bardziej korzystnego finansowania jednostek samorządu terytorialnego, by teraz gdy mają wzrosnąć szczególnie dochody miast na prawach powiatu – władze Lublina nadal ignorowały potrzeby  pracowników – komentuje Maczyński. 

Dodajmy, że do reprezentowania stanowiska lubelskiego Ratusza w sporze zbiorowym został wyznaczony sekretarz miasta Andrzej Wojewódzki. W ilu spotkaniach mediacyjnych wziął udział? W żadnym.

Pozostała wiara i nadzieja

Jeszcze w marcu 2023 na sesję rady miasta związkowcy z MOPR przynieśli krzesło, na którym wisiała kartka: „Panie prezydencie, zapraszamy do rozmów”. Ale do dziś Krzysztof Żuk nie znalazł dla nich czasu. Podczas protestu wiosną w tym roku związkowcy zastali drzwi ratusza zamknięte na cztery spusty.

Pismo z prośbą o spotkanie w połowie września związkowcy wysłali do Anny Augustyniak. Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza zapewniała wówczas. – Spotkanie Pani Prezydent z pracownikami MOPR planowane jest w najbliższym czasie, w terminie dogodnym dla obu stron.

Ale już sama Augustyniak w piśmie do związkowców MOPR stwierdza: „Z uwagi na niemożność spotkania wszystkich dotychczasowych uczestników rozmów niestety termin naszego spotkania musi zostać przesunięty w czasie”.

„Jako Związek Zawodowy Pracowników Pomocy Społecznej w Lublinie z niecierpliwością nadal oczekujemy na spotkanie z najbardziej wpływową kobietą w naszym mieście” – tak Związek Zawodowy Pracowników Pomocy Społecznej w Lublinie komentuje na swoim Facebooku fakt, że Augustyniak wygrała plebiscyt Kuriera Lubelskiego na najbardziej wpływową kobietę województwa lubelskiego. O wygranej nie decydowało składające się z ekspertów jury, ale ilość głosów (1 głos=1 kredyt). Można je było kupować całymi pakietami, np. 18,45 zł brutto za 5 kredytów, 100,7 zł brutto za 30 kredytów, czy 184,5 zł brutto za 50 kredytów.

Wierzymy, że takie spotkanie odbędzie się jeszcze w tym roku – nie traci nadziei Katarzyna Wiącek, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej w MOPR.

Na zdjęciu: Magdalena Pakuła szybko wróciła na fotel zastępcy dyrektora MOPR (Fot. Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, Monika Lipińska/FB)

Aktywni+ logo

Artykuł powstał w ramach projektu „Samorząd w rękach Seniorów”, dofinansowanego ze środków Programu Wieloletniego na rzecz Osób Starszych „Aktywni+” na lata 2021–2025, edycja 2024.

5 odpowiedzi na “Ratusz jak twierdza. Wicedyrektorka MOPR jak bumerang”

  1. Piotr pisze:

    Korupcja aż bije po oczach to dziwne że do tej pory ceba nie siedzi w lubelskim ratuszu no ale przecież nie ruszą zasłużonego podnóżka pakuły który jest przykładem jak można zarabiać łatwe pieniądze przyklejając się do jednej z partii politycznych i żyć od dekad na koszt podatnika

  2. Znamy to pisze:

    Drodzy Mieszkańcy,
    Nikt Wam tyle nie da ile Sekretarz Miasta obieca.

  3. kronikidewelorozwoju pisze:

    Tak jak już pisałem, ale powtórzę:
    Przyczyna tego „impasu” leży w tym, że Duce gardzi biedotą i gdyby tylko mógł, zlikwidowałby mopr w ogóle.
    A że nie może, to liczy, że warunki płacowe skłonią kadry do masowych odejść i w ten sposób odstęp do pomocy społecznej dla „motłochu” stanie się trudniejszy.

  4. Niejawny pisze:

    Jeszcze trochę i średnia wieku w UM Lublin przekroczy 60 lat. Lublin Europejska Stolica Młodzieży.

  5. ix pisze:

    Że też nie ma ona (Magdalena Pakuła) odrobiny wstydu i honoru. A taką ma miła i sympatyczną twarz. Wydawałoby się, że w pełnienie służby społecznej jakim jest pomaganie biednym i ubogim, to zaszczyt dla Polki patrioty. Niestety, tylko mamona. Prawdziwi patrioci zginęli w Katyniu i innych miejscach, w łagrach i na różnych zesłaniach na Sybir. Nie było im dane mieć dzieci i nauczyć ich patriotyzmu do Ojczyzny, do Polski. Zostały w większości odpady i miernoty goniące za kasą, za którą sprzedali by Matkę i Ojca. Walka z nimi to walka bardzo poniżająca. Dlatego też bardzo ważni są Ci, którzy wykazują się prawdziwym patriotyzmem. Ojczyna, Polska jest tego warta. Mimo że przejęli w niej władzę miernoty, sprzedawczyki pokroju Szama Grajera czy wręcz wrogowie Polski chowający swoje lisie twarze przed zwykłymi ludźmi, swoimi wyborcami,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *