3 minuty czytania • 27.09.2024 17:30
Pupil Rydzyka pozwał uczelnię ojca dyrektora. Poszło o romans z Konfederacją?
Udostępnij
Mirosław Piotrowski, polityk będący przez lata blisko ojca Tadeusza Rydzyka, jego mediów i uczelni, zaczął sądową batalię z toruńską szkołą.
Bezprawne zwolnienie z pracy bez wypowiedzenia zarzuca prof. Piotrowski Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Proces właśnie się rozpoczął przed sądem pracy. To zaskakujące, bo lubelski prawicowy polityk od lat był blisko o. Tadeusza Rydzyka, założyciela tej szkoły.
– To była pierwsza rozprawa. Wyrok ma zapaść 11 października – mówi nam Piotrowski.
Gwiazda i protegowany
Miał wykłady na toruńskiej uczelni, występował w TV Trwam i Radiu Maryja – w mediach stworzonych przez o. Rydzyka. Mirosław Piotrowski od zawsze był blisko toruńskiego redemptorysty. Określany był mianem „gwiazdy” mediów zakonnika i jego „protegowanym”. Był też blisko PiS, choć nigdy do tej partii nie należał. Jarosław Kaczyński jednak korzystał z popularności Piotrowskiego. Startując w wyborach europejskich w 2009 r., polityk (jako kandydat PiS) zdobył w województwie lubelskim 84,9 tys. głosów. Pięć lat potem, choć miał na liście PiS drugą pozycję, zdeklasował konkurencję z wynikiem 73,6 tys. głosów.
Metoda Piotrowskiego
Jednak w końcu prezes Kaczyński stracił cierpliwość do lubelskiego polityka. A poszło np. o to, że Piotrowski wygrywał wybory do PE i szybko występował z unijnej delegacji PiS. W końcu w 2018 roku założył własną partię Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi.
Zaczęły się też poważnie psuć relacje Piotrowskiego z Tadeuszem Rydzykiem. W 2020 roku stracił swój program w TV Trwam. To był rok wyborów prezydenckich, a kandydatem PiS był walczący o reelekcję Andrzej Duda. Tymczasem Piotrowski także wystartował.
– Piotrowski opowiadał, że ma zgodę Torunia i startuje jako kandydat toruński. A na ten temat z nikim nie rozmawiał, na pewno nie z ojcem dyrektorem – mówił Interii jeden z informatorów, a sam o. Rydzyk, mający bardzo dobre relacje z PiS, tłumaczył: – Pana prof. Mirosława Piotrowskiego bardzo szanuję. Ale nie mogę powiedzieć, że to nasz kandydat. W żadnym wypadku.
Jednak polityk został na uczelni redemptorysty. Tak było do 2023 roku, kiedy Piotrowski kandydował z Lublina z listy Konfederacji do Senatu. I właśnie z tym polityk wiąże swoje zwolnienie z uczelni.
– Po 20 latach pracy zostałem zwolniony dyscyplinarnie za to, że nie stawiłem się w pracy i nie było ze mną żadnego kontaktu. A przecież zawsze się stawiam – opowiada polityk i tłumaczy, że wybory w 2023 r. odbyły się 15 października, a dwa dni później został zwolniony. – Wcześniej, kiedy już media donosiły, że będę startował do Senatu z Konfederacji, spotkałem się z rektorem uczelni. Mówił, że nie wiadomo jak to będzie, bo mogę nie mieć zajęć. Ja z kolei mówiłem, że może pół etatu, że może wykłady na prawie. Ale rektor odpowiedział, że miejsce na prawie jest już zajęte, bo zajęcia będzie prowadził Marcin Romanowski – dodaje Piotrowski.
Romanowski to polityk Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości, który posłem został ostatnio z woj. lubelskiego, a prokuratura uważa, że powinien odpowiadać karnie za nadużycia przy dzieleniu milionów z Funduszu Sprawiedliwości.
Dodajmy jeszcze, że Mirosław Piotrowski nie jest bez zajęcia. Jest zatrudniony na KUL w Katedrze Historii Najnowszej. Pracuje tam od lat 90. XX wieku. – Przez siedem lat byłem na urlopie bezpłatnym i wróciłem do pracy w 2020 roku – mówi polityk.
Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu nie odpowiedziała na nasze pytania.
Kariera i wybory
Prof. Mirosław Piotrowski (rocznik 1966), historyk wykładający w przeszłości na KUL i Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. To także polityk, który trzy kadencje był posłem w Parlamencie Europejskim. Za pierwszym razem w wyborach w 2004 r. był kandydatem Ligii Polskich Rodzin, a w kolejnych (2009) startował z listy Prawa i Sprawiedliwości. W 2014 r. ponownie kandydował z PiS.
Jednak jego drogi z partią Kaczyńskiego już od dawna się rozchodziły. W eurowyborach w 2019 r. Piotrowski starał się zarejestrować własny komitet, ale mu się nie udało i finalnie nie startował.
Polityk ma też na koncie start w wyborach prezydenckich (2020) i do senatu (2023). W tym roku ponownie starał się o miejsce w PE jako kandydat Konfederacji Wolność i Niepodległość jako członek partii Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi. Zagłosowało na niego 58 638 osób i było to za mało, aby zacząć pracę w PE.
Na zdjęciu: Mirosław Piotrowski, były europoseł i były wykładowca Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (Fot. Mirosław Piotrowski Facebook)