Udostępnij
Każdy z nas chciałby mieszkać w otoczeniu pięknej przyrody. Gdzie zieleń, ptaki, owady tworzą harmonię z naszym bytem, dodając mu uroku i poczucia szczęścia. Żeby rano witały nas ptaki, a słońce przebłyskiwało przez korony drzew, balansując odcieniami budzącego się dnia… Stop! Poniosło mnie? Rzeczywistość nie jest tak kolorowa…
Miasta rozrastają się w szybkim tempie, pochłaniając przyległe tereny zielone. Zabudowywane są łąki, nieużytki, ziemia orna, lasy. Znikają ekosystemy naturalne i rodzime gatunki, występujące na danym obszarze. Zakłócenie ciągłości siedlisk zwierząt i roślin, powoduje zubożenie bogactwa gatunków. Użytkownikami miast są ludzie, zwierzęta i rośliny, dlatego wszelkie działania gospodarcze należy podejmować kompleksowo.
Niebagatelną rolę odgrywa tu bioróżnorodność. Dotyczy ona gatunków, ekosystemów i krajobrazów.
Nie przeszkadzajmy naturze
W mieście znajdziemy zbiorowiska zieleni, której nie zniszczyła urbanizacja, oraz te z nasadzeń planowych: parki, zieleńce, ogrody, zieleń przyuliczną. Od wielu lat obserwujemy jednak zmniejszanie się tych obszarów. Zabudowywane są nieużytki, zagęszczana jest zabudowa osiedlowa, a zieleń przyuliczna – zamieniana na miejsca parkingowe.
Rozbudowując i porządkując tereny miejskie, nadrzeczne czy poprzemysłowe, zakłóceniu ulega ciągłość siedlisk. Niewielkie powierzchnie naturalnych zbiorowisk nie dają szansy na ich właściwe funkcjonowanie.
Ruchliwe ulice, ogradzanie parków, ogródków działkowych, osiedli mieszkaniowych, utrudniają migrację zwierząt i roślin, doprowadzają do dominacji jednego gatunku. Częste pryskanie i odchwaszczanie z użyciem środków chemicznych, powoduje zanieczyszczenie środowiska i negatywnie wpływa na zdrowie zwierząt i ludzi.
Nagminne koszenie trawników nie pozwala na wydawanie nasion, co zubaża pokarm dla zwierząt. Prowadzi to do zmniejszenia różnorodności biologicznej. Zróżnicowanie roślinności wpływa na poprawę warunków klimatycznych, retencjonowanie wód opadowych, ochładzanie terenów miejskich, obniżenie hałasu. Pozwalając na swobodny wzrost roślin, ekosystem sam odzyskuje równowagę.
Różnorodność poprawia jego stabilność, prowadząc do wzrostu organizmów zwierzęcych, które pomagają w walce ze szkodnikami. To tzw. biologiczne metody ochrony, wykorzystanie naturalnych wrogów (ptaki, nietoperze). Przemawia za tym również zmniejszenie nakładów środków i pracy.
Należy poprawiać zdolności regeneracyjne ekosystemów. Jednak rozdrobnienie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, uniemożliwia racjonalne wykorzystanie przyrody – jej zasobów i walorów.
A jak wygląda Lublin?
Administracja samorządowa, ważna dla gospodarki przestrzennej, często wykazuje się ignorancją. Działania deweloperów i inwestorów, znacznie wyprzedzają prace planistów i przyrodników. Tworzona przez nich przestrzeń nie służy mieszkańcom i często jest dla nich niezrozumiała. Dochodzi także problem lokalnych grup interesu, nie zawsze zgodnych i gotowych do kompromisu. Warto jednak podejmować działania integrujące gospodarkę i różnorodność biologiczną.
„Lublin nad łąką przysiadł…dokoła pagórów koła…pagóry, zagaje, podłęża” – pisał Czechowicz. Owe pagóry to siedem wzgórz, pomiędzy którymi rozciągają się tzw. suche doliny i wąwozy. To kanały wentylacyjne utrzymujące dopływ świeżego powietrza spoza miasta. Są one często wykorzystywane do zabudowy mieszkaniowej i tras komunikacyjnych (np. ul.Głęboka).
Pełnią funkcje rekreacyjno – wypoczynkowe, są istotne w tworzeniu mikroklimatu i bioróżnorodności. Zieleń porastająca stoki dolin zatrzymuje wody opadowe, co korzystnie wpływa na upały i susze.
Wzgórza i skarpy porastają ciekawe rośliny i drzewa: suchodrzew, sumak, czarny bez, klon, robinia akacjowa, wierzba, kolcowój, dereń biały, wiciokrzew, winobluszcz, bez biały i lilak, śnieguliczka i wiele innych.
Górki czechowskie – wzór różnorodności
W Lublinie podejmowane są działania społeczne propagujące ochronę stanu zieleni miejskiej. Towarzystwo dla Natury i Człowieka, Forum Kultury Przestrzeni, Lubelski Ruch Miejski, Porozumienie Obrony Lublina, Porozumienie Rowerowe, fora internetowe i inne organizacje przyczyniają się do ochrony zasobów natury, niejednokrotnie wchodząc w spory z władzami miasta czy inwestorami.
Przykładem – górki czechowskie. Od kilku lat mieszkańcy bronią tego terenu. Piszą petycje do władz, organizują protesty, wystąpienia. Przyczyniło się to do powstania Raportu dot. walorów przyrodniczych wąwozu. Na terenie tym stwierdza się występowanie: ok 500 gatunków roślin (dęby, graby, wiśnia karłowata), w tym siedem chronionych, sześć zagrożonych, i 29 rzadkich. Żyje tu 26% wszystkich gatunków motyli w mieście – w tym jeden chroniony oraz pięć gatunków z listy ginących i zagrożonych (czerwończyk nieparek). Na terenie górek żyją płazy i gady objęte ścisłą ochroną (grzebiuszka ziemna). Stwierdzono 89 gatunków ptaków – w tym 54 lęgowe oraz pięć gatunków objętych szczególną ochroną. 13 gatunków zwierząt rzadkich i chronionych w tym siedem objętych ochroną gatunkową.
Duże zróżnicowanie terenu ma wpływ na różnorodność biologiczną. Mamy tu murawy kserotermiczne, zbiorowiska łąkowe, zaroślowe, leśne i ruderalne. Górki czechowskie stanowią enklawę cennych gatunków, należy zatem pozostawić ten teren w dotychczasowym stanie i objąć ochroną w formie zespołu przyrodniczo krajobrazowego.
Warszawa nie taka straszna
Miasto przyjęło do realizacji dwa wykluczające się nawzajem projekty obywatelskie:„Goń Komara” i „Stop Komarom”. Pierwszy z nich wskazuje na niszczenie komarów środkami chemicznymi z użyciem preparatów owadobójczych. Brak selektywnych środków na komary sprawia, że te działania są nieskuteczne i nieekonomiczne. Naruszają ekosystem niszcząc inne chronione owady i zwierzęta, negatywnie wpływają na roślinność i zdrowie ludzi.
Drugi projekt proponuje zakup budek lęgowych dla jerzyków. Jerzyk to naturalny „repelent” na komary. Komary z punktu widzenia ochrony ptaków, mają dla nich ogromne znaczenie jako pokarm. Naturalnymi wrogami komarów są także żaby, traszki, ropuchy, jaskółki, nietoperze, szerszenie.
Instalujmy budki lęgowe dla ptaków, udostępnijmy płazom możliwość dotarcia do oczek wodnych. Nie śmiećmy, bo nawet w małych fragmentach plastikowych tworzyw wypełnionych wodą – rozwijają się larwy komarów. Stosując zamgławianie chemiczne – zabijamy sprzymierzeńców w walce z komarami. Przykładem niech będzie Warszawa. Tam urzędnicy zrezygnowali w 2020 roku z chemicznego unicestwiania komarów. Argumentem koronnym było to, żeby nie szkodzić pożytecznym owadom.
Lucyna Grabowska
Czy sadzenie w ogrodach roślin chronionych przyczynia się do ich ochrony?