var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Dwie ławki, kosz na śmieci i parking przed Żabką na 14 samochodów. Z „zielonej przestrzeni idealnej do sąsiedzkich spotkań, czy spędzenia wolnego czasu przy lekturze” śmieje się cała Polska. W Hollywood dobre komedie mają kontynuację. I ta też może ją mieć. Tym razem za 400 tys. zł i parkingiem na 12 aut.
– No nie wiem, czy to tak miało wyglądać – mówi pan Paweł mieszkający w okolicy ul Judyma. To tutaj właśnie, przy skrzyżowaniu z ruchliwą al. Kraśnicką, powstał nowy skwer. To nieduże, betonowe poletko z ławkami odwróconymi do siebie tyłem. – Niespecjalnie to widzę. Może jak ktoś chce piwo wypić – dodaje mężczyzna, machając ręką w stronę sklepu znajdującego się kilkanaście metrów dalej. – No nie wiem, no nie wiem… – zastanawia się dalej szukając słów.
18 lipca miasto Lublin na swoim profilu facebookowym pochwaliło się nowym skwerem. Jeszcze tego samego dnia frazy takie jak „skwer Lublin”, „skwer Lublin Węglin”, „Judyma” zaczęły zyskiwać na popularności w wyszukiwarce Google. Lublin został momentalnie obśmiany w sieci.
14 miejsc parkingowych
Ale od początku. „Przyjazny skwer na Węglinie Północnym” powstał w ramach VI edycji Budżetu Obywatelskiego. Na projekt D-7, bo takie oznaczenie otrzymał ten pomysł, zagłosowały 534 osoby. Został przez jego autorów wyceniony na 299.980 złotych. Na części działki między al. Kraśnicką, ul. Judyma i Zagłoby, miał powstać „skwer wypoczynkowo-rekreacyjny”, a na nim ławki, stojaki rowerowe, tablica informacyjna z planem dzielnicy, tablica ogłoszeniowa oraz kosz na śmieci.
Na kilkupunktowej liście opisującej zakres inwestycji autorzy zgłoszenia dorzucili jeszcze ścieżkę rowerową, wyremontowanie chodników i trawnika i postawienie tabliczki „Opiekunie sprzątaj po swoim psie”. Jeden z punktów wskazuje, że będzie także „wytyczony i przebudowany plac parkingowy wraz ze zjazdem z ul. Zagłoby”.
Tak powstał parking na 14 samochodów. Auta od skweru dzieli wąski trawniczek. Idealne miejsce do zaparkowania kiedy idzie się do orientalnego baru, garmażerki czy sklepu Żabka. Bo to wszystko znajduje się przy tym parkingu. Swoją drogą, ten parking już istniał wcześniej, ale był koszmarnie dziurawy. Teraz, dzięki betonowej kostce, jest równy jak stół. Parking, po powstaniu „przyjaznego skweru” został trochę ograniczony, ale i tak jest spory.
Projektu z VI edycji Budżetu Obywatelskiego (obecnie jest już XI edycja) nie udało się szybko zrealizować. Dopiero w marcu miasto wybrało wykonawcę prac i nie obyło się bez problemów. W postępowaniu wpłynęły dwie oferty, z czego niższa opiewała na 368,7 tys. złotych. Trzeba było zatem dołożyć, bo pierwotny kosztorys przedstawiony przez autorów pomysłu zupełnie się rozjechał z rzeczywistością. Finalnie zamówienie otrzymała firma Anbud z Lublina.
Kilka dni temu miasto pochwaliło się, że skwer już jest. – Zakończyliśmy prace stanowiące kontynuację działań rozpoczętych w ubiegłym roku. Celem było stworzenie przyjaznego oraz funkcjonalnego miejsca dla mieszkanek i mieszkańców dzielnicy Węglin Północny. W sam proces projektowania nowej przestrzeni włączyli się przedstawiciele Rady Dzielnicy, którzy zaproponowali wykorzystanie niestandardowych rozwiązań i materiałów. Dzięki wspólnym działaniom udało się zrealizować pomysł lokalnej społeczności – biuro prasowe Ratusza cytuje w komunikacie prasowym Grzegorza Malca, dyrektora Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Lublinie.
Na facebookowym profilu miasto podkreśla ekologiczny charakter przedsięwzięcia: „Przy ul. Judyma, zaraz przy al. Kraśnickiej, powstała zielona przestrzeń do odpoczynku i relaksu, idealna do sąsiedzkich spotkań, czy spędzenia wolnego czasu przy lekturze. (…) Skwer jest oświetlony, bez problemu można tu też zaparkować na powstałych obok miejscach postojowych. Pozostaje tylko korzystać.”
Pod postem ponad 200 komentarzy. W większości kpiących z faktu, że kilka ławek ustawionych w pełnym słońcu między ruchliwymi ulicami miasto nazywa „zieloną przestrzenią”. Bo choć są nowe nasadzenia to na, zdjęciach są mało widoczne. Zdjęcia skweru momentalnie rozlały się po sieci, a z Lublina śmiała się cała Polska.
Może być część 2
Głosowanie w najnowszej edycji Budżetu Obywatelskiego rozpocznie się 23 września i potrwa do 10 października. Już wiadomo, na jakie projekty będzie można oddać głos. – Mieszkańcy Lublina zgłosili łącznie 216 projektów, w tym 133 dzielnicowych i 83 ogólnomiejskich. Pozytywną ocenę uzyskały 144 projekty, 71 negatywą, a 1 projekt został wycofany przez autora – podał pod koniec czerwca Urząd Miasta i przedstawił wyniki oceny złożonych propozycji.
Zaakceptowany przez urzędników został m. in. projekt numer D-58. Pod tą nazwą kryje się „Przyjazny skwer na Węglinie – kontynuacja”.
Nazwiska autora pomysłu urząd nie ujawnia. Ale wiadomo, jak ma wyglądać.
„Projekt jest kontynuacją projektu z BO 2019 Przyjazny Skwer na Węglinie, którego realizacja zostanie zakończona w tym roku. Ścieżka rowerowa o długości ok. 40m jest kontynuacją istniejącej ścieżki rowerowej przy Al. Kraśnickiej w kierunku ul. Zagłoby. Będzie przebiegać bezpośrednio przy zrealizowanym skwerze z ławką i stojakami dla rowerów” – czytamy w opisie.
Oznacza, to, że (i tak też jest to wskazane na dołączonej do projektu mapce), że druga część skweru nie będzie przylegała do istniejącej, tylko będzie znajdowała się nieco dalej w głąb osiedla.
Czy nadal będzie skwerem? Otóż w opisie projektu czytamy: „Zasadnicza część projektu na północ od ulicy Zagłoby to parking dla 11 pojazdów, nowy chodnik i uporządkowanie terenów zielonych z nasadzeniami drzew. Podczas realizacji projektu zostaną uporządkowane istniejące tereny zielone – trawniki o łącznej powierzchni ok. 550m2. Posadzonych będzie 6 drzew (lipy) jako uzupełnienie szpaleru wzdłuż ulicy Zagłoby. Zostanie wybudowany nowy chodnik z obrzeżami o szerokości 2 m i długości ok 50 m wzdłuż zachodniej części działki. Obecny obszar parkingu z nawierzchnią gruntową zostanie przebudowany i ograniczony do 12 stanowisk postojowych. Ścieżka rowerowa o długości ok. 40 m stanowiąca część projektu jest kontynuacją istniejącej ścieżki rowerowej przy Al. Kraśnickiej w kierunku ul. Lipniak. Będzie przebiegać bezpośrednio przy zrealizowanym skwerze z ławką i stojakami dla rowerów. ”.
Tym razem kosztorys opiewa na 400 tys. złotych. Składa się na to;
budowa parkingu (kostka brukowa) na 12 pojazdów – 256 tys. zł,
40 metrów ścieżki rowerowej – 40 tys. zł,
50 metrów chodnika – 45 tys. zł,
trawniki – 22 tys. zł,
posadzenie sześciu lip – 9 tys. zł,
dokumentacja projektowa – 20 tys. zł.
Wróćmy jeszcze do pana Pawła. O parkingu obok azjatyckiego baru i Żabki mówi tak: – To jest dzielnica domków i każdy parkuje u siebie. Na co tu parking? Może jak ktoś przyjedzie, ale co potem? Będzie szedł w głąb osiedla do znajomych? Jakby nie mógł zaparkować przed ich bramą.
Na zdjęciu: Tak wygląda „Przyjazny skwer na Węglinie”, który może doczekać się kontynuacji (Fot. sko)
var revisionEmbeds=document.querySelectorAll('.revision-embed');function responsiveRevisionEmbeds(){for(var a=0;a<revisionEmbeds.length;a++){var b=parseInt(revisionEmbeds[a].height)/parseInt(revisionEmbeds[a].width),c=revisionEmbeds[a].getBoundingClientRect().width,d=Math.round(c*b);revisionEmbeds[a].width=c,revisionEmbeds[a].height=d}}responsiveRevisionEmbeds(),window.addEventListener('resize',responsiveRevisionEmbeds);
document.getElementById( "ak_js_1" ).setAttribute( "value", ( new Date() ).getTime() );
Witam. Pozwolę sobie zabrać głos jako osoba, która zagłosowała na ten projekt („Przyjazny skwer na Węglinie) i go promowała wśród znajomych. Krytyczne uwagi na temat tej inwestycji zgłaszają głównie osoby, które to miejsce znają tylko z publikowanego zdjęcia i nie wiedzą jak ta przestrzeń wyglądała wcześniej. Być może nazwa tego miejsca jest nie precyzyjna i myląca i sugeruje więcej terenu zielonego i inne jego rozplanowanie. Opis miejsca jako miejsca spotkań itp. też jest lekko na wyrost, pewnie ktoś opisując to miejsce popuścił wodze fantazji, pewnie chcąc się za bardzo „pochwalić” tą inwestycją. Na marginesie na Węglinie Północnym jest kilka miejsc spełniających takie rekreacyjno – towarzyskie funkcje. były one realizowane również z budżetu obywatelskiego czy z rezerwy celowej w latach ubiegłych (skwerki przy ulicy Kmicica czy Aksini).
Głosowałem na ten projekt zapoznawszy się z jego planem, mam nadzieje ze pozostałe osoby (ponad 500) również. I to my jesteśmy sprawcami tej inwestycji (osoby głosujące), jeśli świat się z nas śmieje to trudno ale to my chcieliśmy aby ten teren wyglądał po ludzku a nie jak wstęp do slumsów. Projekt zakładał pogodzenie dwóch funkcji tej przestrzeni; parkingu i terenu zielonego. Uważam, że się to udało. Obśmiać można wszystko. Ławeczka jest po to aby w czasie przemieszczania się wgłęb naszego osiedla można było na chwile przysiąść, odpocząć, przepakować zakupy. Pobliskim chodnikiem przemieszczają się nasi mieszkańcy zmierzający do kościoła i pewnie starsze osoby po długim spacerze przed przejściem na drugą stronę Al. Kraśnickich chcą sobie odpocząć. Niedaleko jest przystanek autobusowy, może ktoś po podróży będzie chciał na chwilę przystanąć, usiąść. Na placyku z ławkę jest jeszcze stolik, tablica ogłoszeniowa i kilka stojaków na rowery. Wszystkie elementy są estetyczne i wykonane z trwałych materiałów, które gwarantują kilka lat funkcjonowania. Tablica ogłoszeniowa jest do dyspozycji Rady Dzielnicy i DDK „Węglin”. Wiem, że planowane jest tam umieszczenie mapy naszej dzielnicy. Bieżące informacje o ważnych sprawach dzielnicy już teraz są tam zamieszczane. Placyk jest z kostki, co nie jest idealnym rozwiązaniem ale gwarantuj dostęp do miejsca rowerzystom, osobom na wózkach inwalidzkich, osobom z niepełnosprawnościami ruchomymi, rodzicom z wózkami dla dzieci. Śmianie się z tego to tak jakbyśmy się śmiali z tych osób i z ich ograniczeń ruchowych. Nie widziałem w Lublinie ławek stojących bezpośredni na trawniku. Ciekawe jak długo ten trawnik byłby trawnikiem ?! W tym miejsce nie rosło żadne drzewo ani krzew a trawnik rozjeżdżony był przez parkujące jak się da samochody. Pewnie drzew jest za mało, i nie są one teraz zbyt efektowne ale jak urosną, miejsce to nabierze innego wyglądu i charakteru. Ten skwerek jest dziś jak 'brzydkie kaczątko’ z którego wyrośnie piękny łabędź.
Dobrze, że zachowano miejsca parkingowe choć jest ich mniej niż poprzednio. Parking ten jest dla osób udających się do punktów handlowo – usługowych znajdujących się pobliskim budynku. Mogą tam zaparkować osoby udające się do kościoła albo przyjezdni z miasta, którzy odwiedzają z różnych powodów naszą dzielnicę.
Niestety miejsc parkingowych ciągle brakuje w Lublinie jak również w naszej dzielnicy, świadczą o tym parkujące samochody na wąskich uliczkach Węglina Północnego. Ile byśmy ich nie mieli ciągle jest mało.
W obecnej edycji budżetu obywatelskiego pojawił się projekt kontynuacji inwestycji z tego roku ( projekt numer D-58 pod tą nazwą „Przyjazny skwer na Węglinie – kontynuacja”) Mimo niefortunnej nazwy to dobry projekt i będę na niego głosował. Godzi on bowiem potrzebę miejsc parkingowych, które usytułowane są w przyjaznej zielonej przestrzeni tak aby zniwelować negatywne skutki używania samochodów. Nowe nasadzenia sprawią, że miejsce to nie będzie tak razić a nowy chodnik i ścieżka rowerowa wśród drzew i krzewów da więcej komfortu użytkownikom.
Oczywiście można mieć inne zdanie i zagłosować na inny projekt, wygra ten, który otrzyma więcej głosów – taka jest demokracja. Śmienie się z tego to pierwszy krok w nieznane …. albo znane rejony.
Dziękuję redakcji Jawnego Lublina za zajecie się tą sprawą choc oczekiwałby większej rzetelności dziennikarskiej. Negatywne głosy mogą się pojawić na każdy temat. Ludzie myślący negatywnie mają wielką ochotę wypowiadać się, krytykować, to niestety naturalne. Ci którzy są pozytywni rzadko chwalą chociaż są często w większości. Państwo dziennikarze powinni być tego świadomi i szukać również pozytywnej, drugiej strony „medalu”.
Jestem Przewodniczącym Zarządu Dzielnicy Węglin Północny i do mnie akurat docierały głównie pozytywne opinie o „nowym skwerze na Węglinie”
Dariusz Boruch
@DB
Głównym powodem do pośdmiexujek był może nie sam placyk (który owszem stanowi pewien postęp estetyczny względem stanu poprzedniego), ale raczej źródłem tego były samochwałki rathausu, jak to „Lublin staje się zielony” na naszych oczach, podczas gdy w tym samym czasie odbywało się haratanko przy Samsonowicza.
A czy skwer faktycznie zwiększy poziom „zazielenienia” Łysogrodu choćby o 0,01% – w to należy wątpić, sądząc po losie, który spotyka większość nasadzeń, chyba że Waść będziesz własnoręcznie podlewać Waszą „oazę”.
I szafowanie pojęciem „demokracja” w przypadku żebrów o okruchy ze stołu Pańskiego, z których większość jest i tak odrzucana przez jakiś K0mitet powołany przez Duce, jest komiczne. Koszt skweru w porównaniu do kwot, które idą na dewelo-ubogacanie, to jest wartość pomijalna (może jeden promil) i faktycznie nie ma sensu robić z tego g00voburzy.
Natomiast bardzo dobrze, że internety podłapały hipokrytyczne „zielone” chwalipięctwo zarządu Łysogrodu. Jakby departament PR-0wy wstrzymał się z ogłaszaniem „zielonej rewolucji” na Węglinie, to nie byłoby tematu.
PS. Myślisz Pan czasami o podczepieniu się do dewelo-bandy? Jeśli tak, to już P0dłapałeś Pan parę punktów.
I na ten skwer osoby niepełnosprawne będą się przemieszczały po dziurawych ulicach osiedla…nie, nie będą się przemieszczały, będą chyba fruwały bo są takie dziury że nie można wyjść z osobą na wózku na spacer
Darek musisz pojechać nad Bałtyk, do Ustki. Zobaczysz co to jest normalny skwer. Wolę starodrzewia niż dosadzanie kolejnych drzew, dlatego że one nie są podlewane i tylko dlatego. Mełgiewska, Walecznych, Romera, Lwowska, Północna, „Dworzec Lublin”, Park Zawilcowa, Park Ludowy – to tylko kilka miejsc, w których w 2024 roku pousychały młode drzewka.
Dariusz przyznaje, że jeśli świat się z nas śmieje, to trudno, bo to sami mieszkańcy dzielnicy chcieli tej inwestycji. No cóż, pozostaje tylko gratulować wyboru i cieszyć się, że staliśmy się nową komedią miejskiej architektury w oczach reszty kraju.
Wyznawcy Żuka widzą w betonie przyszłość, a my jako reszta możemy tylko z uśmiechem obserwować ten „postęp”.
Proponuję, żeby Pan Przewodniczący udał się na ten „skwer” i spędził na nim co najmniej godzinę w czasie najgorętszych dni i największego natężenia ruchu samochodowego. Wtedy być może odklejenie od rzeczywistości Pana Przewodniczącego ulegnie zmniejszeniu. Ławki rzeczywiście przydadzą się, żeby na chwilę usiąść, ale po co tam stojaki rowerowe? Jakiś rowerzysta z innej dzielnicy będzie jechał Kraśnicką (jazda tą ulicą jest wyjątkowo trudna dla rowerzystów), żeby sobie posiedzieć na rozgrzanym „skwerze” przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic w Lublinie? Przecież to jest jakiś absurd. Ten „skwer” to jest typowy przykład ekościemy i propagandy sukcesu w wykonaniu lubelskiego Ratusza. Przy okazji wychodzi bezsens Budżetu Obywatelskiego, który w tej chwili służy chyba tylko przepalaniu pieniędzy i chwaleniu się „ekologicznymi” i „przyjaznymi” mieszkańcom projektami.
Najlepszy dowód na to, jak skutecznie można wykorzystać Budżet Obywatelski do propagowania sukcesu. Jeśli ktoś myślał, że chodzi o zaspokajanie realnych potrzeb mieszkańców, to się grubo mylił. Budżet Obywatelski w Lublinie to przecież mistrzostwo świata w przepalaniu pieniędzy i chwaleniu się „ekologicznymi” projektami, które w praktyce przypominają raczej spektakl w stylu „Patrzcie, co zrobiliśmy, a resztę sobie dopiszcie sami”. Wyjątkowe udogodnienia takie jak „ławki do opalania” i „stojaki rowerowe w środku pustyni” tworzą atmosferę, w której każdy może poczuć się jak w tropikalnym kurorcie.
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Witam. Pozwolę sobie zabrać głos jako osoba, która zagłosowała na ten projekt („Przyjazny skwer na Węglinie) i go promowała wśród znajomych. Krytyczne uwagi na temat tej inwestycji zgłaszają głównie osoby, które to miejsce znają tylko z publikowanego zdjęcia i nie wiedzą jak ta przestrzeń wyglądała wcześniej. Być może nazwa tego miejsca jest nie precyzyjna i myląca i sugeruje więcej terenu zielonego i inne jego rozplanowanie. Opis miejsca jako miejsca spotkań itp. też jest lekko na wyrost, pewnie ktoś opisując to miejsce popuścił wodze fantazji, pewnie chcąc się za bardzo „pochwalić” tą inwestycją. Na marginesie na Węglinie Północnym jest kilka miejsc spełniających takie rekreacyjno – towarzyskie funkcje. były one realizowane również z budżetu obywatelskiego czy z rezerwy celowej w latach ubiegłych (skwerki przy ulicy Kmicica czy Aksini).
Głosowałem na ten projekt zapoznawszy się z jego planem, mam nadzieje ze pozostałe osoby (ponad 500) również. I to my jesteśmy sprawcami tej inwestycji (osoby głosujące), jeśli świat się z nas śmieje to trudno ale to my chcieliśmy aby ten teren wyglądał po ludzku a nie jak wstęp do slumsów. Projekt zakładał pogodzenie dwóch funkcji tej przestrzeni; parkingu i terenu zielonego. Uważam, że się to udało. Obśmiać można wszystko. Ławeczka jest po to aby w czasie przemieszczania się wgłęb naszego osiedla można było na chwile przysiąść, odpocząć, przepakować zakupy. Pobliskim chodnikiem przemieszczają się nasi mieszkańcy zmierzający do kościoła i pewnie starsze osoby po długim spacerze przed przejściem na drugą stronę Al. Kraśnickich chcą sobie odpocząć. Niedaleko jest przystanek autobusowy, może ktoś po podróży będzie chciał na chwilę przystanąć, usiąść. Na placyku z ławkę jest jeszcze stolik, tablica ogłoszeniowa i kilka stojaków na rowery. Wszystkie elementy są estetyczne i wykonane z trwałych materiałów, które gwarantują kilka lat funkcjonowania. Tablica ogłoszeniowa jest do dyspozycji Rady Dzielnicy i DDK „Węglin”. Wiem, że planowane jest tam umieszczenie mapy naszej dzielnicy. Bieżące informacje o ważnych sprawach dzielnicy już teraz są tam zamieszczane. Placyk jest z kostki, co nie jest idealnym rozwiązaniem ale gwarantuj dostęp do miejsca rowerzystom, osobom na wózkach inwalidzkich, osobom z niepełnosprawnościami ruchomymi, rodzicom z wózkami dla dzieci. Śmianie się z tego to tak jakbyśmy się śmiali z tych osób i z ich ograniczeń ruchowych. Nie widziałem w Lublinie ławek stojących bezpośredni na trawniku. Ciekawe jak długo ten trawnik byłby trawnikiem ?! W tym miejsce nie rosło żadne drzewo ani krzew a trawnik rozjeżdżony był przez parkujące jak się da samochody. Pewnie drzew jest za mało, i nie są one teraz zbyt efektowne ale jak urosną, miejsce to nabierze innego wyglądu i charakteru. Ten skwerek jest dziś jak 'brzydkie kaczątko’ z którego wyrośnie piękny łabędź.
Dobrze, że zachowano miejsca parkingowe choć jest ich mniej niż poprzednio. Parking ten jest dla osób udających się do punktów handlowo – usługowych znajdujących się pobliskim budynku. Mogą tam zaparkować osoby udające się do kościoła albo przyjezdni z miasta, którzy odwiedzają z różnych powodów naszą dzielnicę.
Niestety miejsc parkingowych ciągle brakuje w Lublinie jak również w naszej dzielnicy, świadczą o tym parkujące samochody na wąskich uliczkach Węglina Północnego. Ile byśmy ich nie mieli ciągle jest mało.
W obecnej edycji budżetu obywatelskiego pojawił się projekt kontynuacji inwestycji z tego roku ( projekt numer D-58 pod tą nazwą „Przyjazny skwer na Węglinie – kontynuacja”) Mimo niefortunnej nazwy to dobry projekt i będę na niego głosował. Godzi on bowiem potrzebę miejsc parkingowych, które usytułowane są w przyjaznej zielonej przestrzeni tak aby zniwelować negatywne skutki używania samochodów. Nowe nasadzenia sprawią, że miejsce to nie będzie tak razić a nowy chodnik i ścieżka rowerowa wśród drzew i krzewów da więcej komfortu użytkownikom.
Oczywiście można mieć inne zdanie i zagłosować na inny projekt, wygra ten, który otrzyma więcej głosów – taka jest demokracja. Śmienie się z tego to pierwszy krok w nieznane …. albo znane rejony.
Dziękuję redakcji Jawnego Lublina za zajecie się tą sprawą choc oczekiwałby większej rzetelności dziennikarskiej. Negatywne głosy mogą się pojawić na każdy temat. Ludzie myślący negatywnie mają wielką ochotę wypowiadać się, krytykować, to niestety naturalne. Ci którzy są pozytywni rzadko chwalą chociaż są często w większości. Państwo dziennikarze powinni być tego świadomi i szukać również pozytywnej, drugiej strony „medalu”.
Jestem Przewodniczącym Zarządu Dzielnicy Węglin Północny i do mnie akurat docierały głównie pozytywne opinie o „nowym skwerze na Węglinie”
Dariusz Boruch
@DB
Głównym powodem do pośdmiexujek był może nie sam placyk (który owszem stanowi pewien postęp estetyczny względem stanu poprzedniego), ale raczej źródłem tego były samochwałki rathausu, jak to „Lublin staje się zielony” na naszych oczach, podczas gdy w tym samym czasie odbywało się haratanko przy Samsonowicza.
A czy skwer faktycznie zwiększy poziom „zazielenienia” Łysogrodu choćby o 0,01% – w to należy wątpić, sądząc po losie, który spotyka większość nasadzeń, chyba że Waść będziesz własnoręcznie podlewać Waszą „oazę”.
I szafowanie pojęciem „demokracja” w przypadku żebrów o okruchy ze stołu Pańskiego, z których większość jest i tak odrzucana przez jakiś K0mitet powołany przez Duce, jest komiczne. Koszt skweru w porównaniu do kwot, które idą na dewelo-ubogacanie, to jest wartość pomijalna (może jeden promil) i faktycznie nie ma sensu robić z tego g00voburzy.
Natomiast bardzo dobrze, że internety podłapały hipokrytyczne „zielone” chwalipięctwo zarządu Łysogrodu. Jakby departament PR-0wy wstrzymał się z ogłaszaniem „zielonej rewolucji” na Węglinie, to nie byłoby tematu.
PS. Myślisz Pan czasami o podczepieniu się do dewelo-bandy? Jeśli tak, to już P0dłapałeś Pan parę punktów.
I na ten skwer osoby niepełnosprawne będą się przemieszczały po dziurawych ulicach osiedla…nie, nie będą się przemieszczały, będą chyba fruwały bo są takie dziury że nie można wyjść z osobą na wózku na spacer
Darek musisz pojechać nad Bałtyk, do Ustki. Zobaczysz co to jest normalny skwer. Wolę starodrzewia niż dosadzanie kolejnych drzew, dlatego że one nie są podlewane i tylko dlatego. Mełgiewska, Walecznych, Romera, Lwowska, Północna, „Dworzec Lublin”, Park Zawilcowa, Park Ludowy – to tylko kilka miejsc, w których w 2024 roku pousychały młode drzewka.
Dariusz przyznaje, że jeśli świat się z nas śmieje, to trudno, bo to sami mieszkańcy dzielnicy chcieli tej inwestycji. No cóż, pozostaje tylko gratulować wyboru i cieszyć się, że staliśmy się nową komedią miejskiej architektury w oczach reszty kraju.
Wyznawcy Żuka widzą w betonie przyszłość, a my jako reszta możemy tylko z uśmiechem obserwować ten „postęp”.
Proponuję, żeby Pan Przewodniczący udał się na ten „skwer” i spędził na nim co najmniej godzinę w czasie najgorętszych dni i największego natężenia ruchu samochodowego. Wtedy być może odklejenie od rzeczywistości Pana Przewodniczącego ulegnie zmniejszeniu. Ławki rzeczywiście przydadzą się, żeby na chwilę usiąść, ale po co tam stojaki rowerowe? Jakiś rowerzysta z innej dzielnicy będzie jechał Kraśnicką (jazda tą ulicą jest wyjątkowo trudna dla rowerzystów), żeby sobie posiedzieć na rozgrzanym „skwerze” przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic w Lublinie? Przecież to jest jakiś absurd. Ten „skwer” to jest typowy przykład ekościemy i propagandy sukcesu w wykonaniu lubelskiego Ratusza. Przy okazji wychodzi bezsens Budżetu Obywatelskiego, który w tej chwili służy chyba tylko przepalaniu pieniędzy i chwaleniu się „ekologicznymi” i „przyjaznymi” mieszkańcom projektami.
Ale ktoś zarobił…
Najlepszy dowód na to, jak skutecznie można wykorzystać Budżet Obywatelski do propagowania sukcesu. Jeśli ktoś myślał, że chodzi o zaspokajanie realnych potrzeb mieszkańców, to się grubo mylił. Budżet Obywatelski w Lublinie to przecież mistrzostwo świata w przepalaniu pieniędzy i chwaleniu się „ekologicznymi” projektami, które w praktyce przypominają raczej spektakl w stylu „Patrzcie, co zrobiliśmy, a resztę sobie dopiszcie sami”. Wyjątkowe udogodnienia takie jak „ławki do opalania” i „stojaki rowerowe w środku pustyni” tworzą atmosferę, w której każdy może poczuć się jak w tropikalnym kurorcie.
https://www.o2.pl/informacje/lublin-chwali-sie-skwerkiem-w-sieci-zawrzalo-to-jakis-zart-7050568610884128a
Nawet tutaj w komentarzach beka 🙂