Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  02.12.2024 13:36

Prof. Andrzej Kidyba stanie przed komisją dyscyplinarną. „Mamy nadzieję, że nie będzie już nas uczył”

Udostępnij

Znany prawnik i wykładowca UMCS prof. Andrzej Kidyba stanie przed komisją dyscyplinarną. Powodem kłopotów naukowca jest jego zachowanie wobec studentów.

Postępowanie wyjaśniające prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego ds. nauczycieli akademickich zostało zakończone – informuje Aneta Adamska, rzeczniczka prasowa UMCS zapytana sprawę znanego prawnika, na którego wiosną poskarżyli się studenci.

Kilka dni temu rzecznik dyscyplinarny największej lubelskiej uczelni prof. Grzegorz Janusz wystąpił z wnioskiem do komisji dyscyplinarnej ds. nauczycieli akademickich UMCS o wszczęcie wobec profesora postępowania dyscyplinarnego. – Tym samym rzecznik dyscyplinarny uznał, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na popełnienie przez prof. A. Kidybę deliktu dyscyplinarnego – precyzuje Adamska.

Znany prawnik, głośna sprawa

Prof. Kidyba specjalizuje się w temacie spółek i prawa handlowego. Jest m.in. członkiem międzynarodowych sądów arbitrażowych i Konsulem Honorowym Niemiec. Dlatego właśnie ujawniona przez nas w maju br. afera odbiła się głośnym echem w całej Polsce.

Miałem nadzieję, że sprawa się zakończy jeszcze w tym roku, ale powoli traciłem nadzieję. Tymczasem okazało się, że w końcu ktoś poważnie podszedł do tematu zachowania profesora – mówi nam jeden z wykładowców UMCS. I dodaje, że Kidyba znany był z tego, że nie gryzie się w język, potrafi srogo przeklinać i obrzucać inwektywami nawet swoich przełożonych. – To nazwisko to jednak marka i przez lata każda władza uniwersytetu niewiele z tym robiła. I też niewiele mogła, bo nikt nie odważył się złożyć oficjalnej skargi – dodaje.

W końcu ktoś się odważył. Postanowienie rzecznika zostało już doręczone stronom, czyli Radzie Wydziałowej Samorządu Studentów Wydziału Prawa i Administracji UMCS oraz prof. Andrzejowi Kidybie. To właśnie studenci zgłosili sprawę władzom uczelni.

Mamy nadzieję, że ten człowiek już nigdy nie będzie pracował ze studentami. Nie powinien. Liczymy, że uczelnia już o to zadba – mówi nam jeden ze studentów.

Wykład-monolog i oficjalna skarga

W kwietniu br. studenci IV roku prawa poskarżyli się na zachowanie naukowca. Profesor natknął się na facebookowy profil, na którym był opisywany. Przeczytał tam o „przemocy seksualnej”, „mobbingu”, „nadużyciach władzy”. Na jednym z wykładów zażądał od studentów usunięcia wpisów. Chociaż wszyscy zgodnie zapewniali, że nie to nie oni są autorami.

– Stanąłem przed studentami i oświadczyłem, że dziś wykładu nie będzie. Wygłoszę monolog. Powiedziałem „Ludzie kochani, możecie na mnie pluć ile tylko chcecie, ale nie krzywdźcie tych dziesiątek tysięcy kobiet, które ciężko pracowały, uczyły się, zakładały rodziny, są świetnymi prawniczkami”. „Sprostujcie to” – prosiłem. Ale tego nie zrobili. Za to poszli z wnioskiem do pani dziekan – opowiadał nam prof. Kidyba.

Skarżąc się na wykładowcę, młodzi ludzie przedstawili także nagrania. Pada na nich uwaga dotycząca biustu jednej ze studentek. A także: – Nie wyróżniliście się niczym, jesteście kupą idiotów.

Tak było od lat. Kiedy czytałem artykuły, to przypomniały mi się wykłady sprzed lat i egzaminy u profesora. Legendy krążyły o jego zachowaniu. I o tym, że potrafi na egzaminie oblać 40 procent roku. Ale nigdy nie słyszałem pewnych informacji, że miałby dopuścić się niewłaściwych zachowań o charakterze seksualnym – mówi nam jeden z lubelskich prawników, były student UMCS. – Wtedy musieliśmy się pogodzić z takim traktowaniem. Tłumaczyliśmy sobie, że profesor jest wymagający. Ale czasy się zmieniają i dziś wymagania to jedno, a chamstwo to drugie – dodaje.

Teraz komisja

Decyzja rzecznika dyscyplinarnego nie podlega w żaden sposób zaskarżeniu. Nie można się od niej odwołać. – Z chwilą wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przez komisję dyscyplinarną ds. nauczycieli akademickich UMCS następuje przejście sprawy na inny etap niż postępowanie wyjaśniające. Stronami od tego momentu będą prof. A. Kidyba, jako osoba, której czynu dotyczy wniosek, oraz rzecznik dyscyplinarny – tłumaczy Aneta Admaska.

Dawid Kępa z Samorządu Studentów Wydziału Prawa i Administracji UMCS: – Złożyliśmy wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i jesteśmy zadowoleni, że do niego dojdzie – mówi student. Dodaje, że nie wypada mu komentować i oceniać proponowanej kary dla profesora (rzecznik dyscyplinarny uczelni chce dla prof. Kidyby kary nagany).

Andrzej Kidyba nie komentuje sprawy. W tym semestrze nie ma on żadnych zajęć ze studentami prawa UMCS.

Skład komisji dyscyplinarnej ds. nauczycieli akademickich UMCS:

  • prof. dr hab. Magdalena Budyn-Kulik – Przewodnicząca
  • prof. dr hab. Dariusz Kupisz – Wiceprzewodniczący
  • dr hab. Grzegorz Koksanowicz, prof. UMCS – Wiceprzewodniczący
  • prof. dr hab. Wojciech Gac
  • ks. prof. dr hab. Alfred Wierzbicki
  • dr hab. Krzysztof Bartnik, prof. UMCS
  • dr hab. Jacek Chodorowski, prof. UMCS
  • dr hab. Cezary Domański, prof. UMCS
  • dr hab. Mariusz Kicia, prof. UMCS
  • dr hab. Wojciech Konaszczuk, prof. UMCS
  • dr hab. Ewa Kruk, prof. UMCS
  • dr hab. Aneta Michalska-Warias, prof. UMCS
  • dr hab. Joanna Piórkowska-Flieger
  • dr Barbara Dudzik
  • dr Monika Kępa
  • stud. Weronika Chołojczyk
  • stud. Szymon Ciołek
  • stud. Andrzej Rojewski
  • stud. Anastazia Semykoz
  • stud. Gabriela Słomka


Na zdjęciu: Prof. Andrzej Kidyba. Teraz jego sprawą zajmie się komisja dyscyplinarna ds. nauczycieli akademickich UMCS. (Fot. screen YouTube wydawnictwo C.H. Beck)

11 odpowiedzi na “Prof. Andrzej Kidyba stanie przed komisją dyscyplinarną. „Mamy nadzieję, że nie będzie już nas uczył””

  1. Piotr pisze:

    W artykule nie znalazło się też informacja ale nie dziwi mnie to o tym że pan kidyba był jednym z pierwszych agentów niemieckiego wywiadu stąd za zasługi na rzecz Niemiec jest honorowym konsulem

  2. Niejawny pisze:

    ZUS powinien zainteresować się zwolnieniami lekarskimi pana profesora.

  3. Lublinianin pisze:

    Czekam jak zwykle na komentarze broniące Kidyby od ludzi, którzy nawet nie mieli z nim do czynienia albo mieli na tyle szczęścia, że nie mieli z nim problemów. Fakty są jednak takie, że egzamin z prawa handlowego przyjemny nie jest. Nie należy też do egzaminów prostych z uwagi na rozległy zakres materiału jaki jest wymagany. Oczywiście w ilości materiału nie ma nic złego, bo to po prostu prawo handlowe, choć mógłby on mniej wybiegać poza KSH tak prywatnie sądzę.

    Jednak o wiele większy problem leży w podejściu do studentów i jakby to powiedzieć „wartości” przedmiotu. Chyba mi nikt nie powie, że postępowanie cywilne, które jest na tym samym roku, jest mniej ważne od prawa handlowego, a jednak ludzie mają z tym przedmiotem o wiele mniej problemów, nie sypią się dwóje, nie ma setki warunków. Do tego materia myślę nawet bardziej rozległa i skomplikowana, a co najbardziej istotne przydatna każdemu absolwentowi prawa. Generalnie pod względem podejścia do wartości przedmiotu i ogólnie studentów handel to nie jest jedyny problem na tej uczelni, bo jest taki jeden przedmiot, który od początku swego istnienia zakrawa wręcz o metafizykę, choć podobno teraz znacznie łatwiej go zdać.

    W zasadzie mój komentarz to tylko taki dodatek do tego artykułu. Jak ktoś będzie chciał uwierzyć w jego treść i tych poprzednich, a jak nie, to po prostu nie i tyle. Dla niektórych i tak zawsze to student będzie zły, jako ten co się nie uczy, jest głupi, roszczeniowy, arogancki i można by wymieniać w nieskończoność, by jakoś uzasadnić uczelniany beton i ślepą wiarę w nieomylność starszych. Mogę tylko polecić poszukiwanie absolwentów tego kierunku na tej uczelni i wypytanie ich co i jak. Ewentualnie jak ktoś bardzo odważny to może iść na prawo na UMCS i przeżyć to na własnej skórze, choć to już nie to samo, co jeszcze kilka lat temu.

  4. kronikidewelorozwoju pisze:

    W zawodzie prawnika karierę robią głównie socjopaci (za wyjątkiem może notariatu), wiec chyba nie jest czymś dziwnym, że i wśród kadry akademickiej występują tego typu typy.

  5. Stop wycince na Zana pisze:

    Stop wycince na Zana!

  6. Rozsądny pisze:

    Kto teraz na Wydziale Prawa będzie tak celnie komplementować studentki? Te aferę musieli rozpętać zazdrośni studenci płci męskiej.

  7. anna pisze:

    Myślicie że to tylko w tej uczelni takie kwiatki?Za moich studiów w Akademii Rolniczej w Olsztynie było to samo.Prowincjonalna uczelnia jedyna w tym mieście i podobni wykładowcy i egzaminatorzy.Trochę póżniej podjęłam studia podyplomowe na SGGW w Warszawie i wierzyć się nie chciało że może być kulturalnie i bez stresu.

  8. Student pisze:

    Przyznajcie mu doktorat honoris causa w UMCS. I tak po otatnim nagrodzeniu trzech pań za promowanie postaw i działań antypolskich ten tytuł nie ba żadnej wartości.

  9. Kokon pisze:

    Zdawałem u p. Kidyby wiele lat temu, poszło nieźle. Nie przypominam sobie takich historii jak ta opisana. Nikt na roku nie przekazywał nic takiego.

  10. Kotara pisze:

    Sądząc po treści komentarzy obecny poziom studentów jest taki, że powinien ich uczyć kowal.

  11. WWO pisze:

    Ten człowiek nigdy nie powinien uczyć NIKOGO. Bo nie rozumie czym jest przekazywanie wiedzy, nie ma kwalifikacji moralnych i nie reprezentuje postaw godnych profesora jakiegokolwiek uniwersytetu. Jest człowiekiem aroganckim, napuszonym, butnym, CHCIWYM. Czerpiacym satysfakcję z upokorzenia innych. Jego postawa, wartosci moralne nie licują z wartościami jakie powinien mieć profesor. Byłam jego studentką, egzaminy zdałam w pierwszym terminie, wobec mnie chamem nie był ale widziałam i słyszalam jak się zachowywał wobec innych. Już po ukonczeniu studiów raziły mnie tez lepkie rączki profesora, ewidentny konflikt interesów który ewidentnie miał ale udawał, ze nie ma – ten człowiek współdecydował, miał decydujący głos w przyznawaniu europejskich funduszy lokalnym, lubelskim przedsiębiorcom, jednocześnie prowadził (czyimiś rękoma) „agencję doradztwa” (czy coś w tym stylu) gdzie można było za pieniądze uzyskać „wsparcie” w pisaniu wniosków o fundusze. Oczywiscie przypadkiem było, ze jesli nie skorzystałes „wsparcia” tej (jego) agencji w pisaniu wniosku żadnych funduszy nie otrzymywałes jako firma 🙂 To wstrętne było, cały Lublin o tym gadał ale koles był „nie do ruszenia” równiez z innych powodów, wspomnianych tu w komentarzach 😉 mam nadzieję, że era takich pseudoprofesorzyn minie i osoby pokroju pana K. nie będą juz męczyły biednych studentów opowieściami o narciarskich szaleństwach w Alpach 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *