4 minuty czytania • 04.09.2023 12:59
Prezydent Chełma się… (wulgaryzm). Przez błąd urzędnika remontu trzech ulic nie będzie
Udostępnij
Nazwisko winowajcy w poście prezydenta Jakuba Banaszka nie pada, więc nie wiemy, kto personalnie jest winny temu, że miasto straciło 3,5 mln zł rządowego dofinansowania. Nie wiadomo też czy urzędnik, który zapominał o ważnym piśmie, odpowie za to służbowo.
Jakub Banaszek to jeden z najmłodszych (32 lata) prezydentów miast w Polsce. To także „młody wilk PiS”, a Chełm pod jego rządami jest hojnie obdarowywany dotacjami i wspierany rządowymi programami. Banaszek miał zaledwie 27 lat, gdy sensacyjnie, w drugiej turze, minimalnie pokonał rządzącą Chełmem od lat Agatę Fisz i został nowym prezydentem miasta, mimo że swoją karierę polityczną rozwijał głównie w stolicy.
W Warszawie był m.in. radnym PiS czy szefem gabinetu politycznego minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz. Przez prawie pięć lat rządzenia miastem jego notowania w PiS są na tyle wysokie, że przed dwoma laty w partii zastanawiano się, czy nie wystawić go w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Warszawy, gdzie prawdopodobnie zmierzyłby się z urzędującym Rafałem Trzaskowskim (KO).
Zachwala mamę, piętnuje urzędnika
Na swoim oficjalnym prezydenckim profilu na FB Banaszek pisze głównie o miejskich inwestycjach, czy wydarzeniach. Ale „w chwilach słabości” trafiają mu się również wątki polityczne. Z okazji prezentacji list wyborczych PiS do Sejmu w okręgu 7 (chełmskim) w minioną niedzielę napisał: „Tak jak i 4 lata temu, tak teraz, z ostatniego miejsca kandyduje Poseł Anna Dąbrowska-Banaszek – prywatnie moja Mama„. A dalej w długim poście wymieniał jej zasługi dla miasta i regionu oraz wyliczał powody, dla których warto jego zdaniem głosować na tę kandydatkę.
Ale więcej komentarzy i reakcji wywołał inny wpis – z czwartku – w którym Banaszek posypuje przed wyborcami głowę popiołem, przy okazji obwiniając jednego ze swoich urzędników (jego nazwisko nie pada) za stratę sporego dofinansowania. A chodzi o 3,5 mln zł wsparcia z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Pieniądze miały stanowić 60-procentowy wkład w remont trzech osiedlowych ulic w Chełmie: Rejtana (wartość inwestycji – 1,6 mln zł, dotacja – 963 tys. zł); Żeromskiego (2,6 mln zł, dotacja – 1,5 mln zł) i Lotniczej (1,8 mln zł, dotacja – 1,1 mln zł). To wszystko miało być realizowane jeszcze w tym roku, ale z postu Banaszka mieszkańcy tych ulic właśnie dowiedzieli się, że nic z tego nie będzie.
Dokument wpięty i pominięty
„Przyzwyczailiśmy się, że w ostatnich latach w Miasto Chełm było wiele dobrych wiadomości. Złe się zdarzały, ale umieliśmy sobie z nimi radzić. Dzisiaj, niestety jestem bezradny” – rozpoczyna swój wpis Jakub Banaszek.
„Miesiąc temu otrzymaliśmy środki na remont Lotniczej, Reytana, Żeromskiego. Bardzo się z tego cieszyłem, od lat tamten teren Chełma nie był remontowany. Niestety, nie będziemy w stanie zrealizować tej inwestycji. Mieliśmy wszystkie dokumenty, dokumentacje, poświeciliśmy dużo czasu na przygotowanie wniosków, otrzymaliśmy ponad 3,5 mln złotych dofinansowania (60%, czyli duży wkład własny), a naszym kolejnym, jedynym działaniem powinno być przesłanie podpisanych kilku kartek papieru„ – relacjonuje prezydent Chełma.
Banaszek o tym, że miasto tych pieniędzy nie dostanie, dowiedział się od pracownika Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, którego zaintrygowało, dlaczego Chełm nie dokończył procedury związanej z przyznanym przez rząd dofinansowaniem.
„Miesiąc temu wpłynęło do nas pismo – opisuje dalej Banaszek. – Pracownik, który zajmował się tym tematem, nie przeczytał pisma i wsadził je do segregatora. (…) Opisałem Państwu to szczegółowo, bo inaczej nie umiem. Po ludzku jest mi wstyd, jestem ….. (wulgaryzm) i bezsilny. O każde dofinansowanie walczymy, a tu?”.
Internauci ze zrozumieniem przyjęli szczery wpis swojego prezydenta. Niektórzy domagali się wyrzucenia niekompetentnego urzędnika z pracy, inni proponowali, by ze swoich pieniędzy sfinansował inwestycje. Ale były też wpisy w obronie pracownika urzędu: „Są tacy ludzie mało znani na szczytach władzy, którzy mylą brutto z netto, granatnik z głośnikiem, drukują karty do głosowania za 70 mln czy kupują respiratory za 200 mln. Ponoszą konsekwencje? Nie. Ale jakiś paź za najniższą krajową nie doczytał pisma i trzeba go linczować na forum i jeszcze wyciągać konsekwencje poza służbowe. Ot polska w całej okazałości – skomentował jeden z internautów.
„Odbyto rozmowy dyscyplinujące”
Prezydent zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec winnych. – Być może zostaną zastosowane inne kroki prawne – dodaje.
Ale na konkrety będziemy musieli poczekać. – Prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Dopiero po zakończeniu procedury przewidzianej w kodeksie pracy będzie możliwe podjęcie decyzji o ewentualnej karze służbowej dla pracownika odpowiedzialnego za tę sytuację – mówi Jawnemu Lublinowi Damian Zieliński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Chełm.
Okazuje się, że opisana sytuacja nie była jedynym wypadkiem przy pracy chełmskich urzędników, co sam przyznał Banaszek: „Dwa lata temu z błędu urzędnika nie otrzymaliśmy środków na drogi – nasz wniosek nie został zarejestrowany. (…) Ten pracownik niestety otrzymał wtedy szanse dalszej pracy i dzisiaj jest współwinny także tej sytuacji”.
Jak poinformował rzecznik Zieliński tamta sprawa zakończyła się „rozmowami dyscyplinującymi„.
Na zdjęciu: Prezydent Chełma Jakub Banaszek (pierwszy z prawej) ma mocną pozycje w PiS, a rządzone przez niego miasto może liczyć na hojne wsparcie z rządowych programów i dotacji. Fot. FB Jakub Banaszek
Dodaj komentarz