Wesprzyj Kontakt

8 minuty czytania  •  02.10.2024 14:47

Prawdziwe pospieszne i czasowe buspasy. Czyli jak uleczyć komunikację miejską

Udostępnij

Kilka nowych linii pospiesznych mijających mniej popularne przystanki. Wyznaczenie nowych buspasów i wykreślenie już istniejących. Więcej autobusów nocnych. To tylko niektóre z propozycji zapisanych w Trol-u – społecznym planie uzdrowienia komunikacji miejskiej. Dokument jest już został złożony do prezydenta Żuka i dyrektora ZDiTM.

Pieczątki zostały przybite i 50-stronicowy dokument dotyczący komunikacji miejskiej został złożony w Biurze Obsługi Mieszkańców i siedzibie Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego przy ul. Krochmalnej.

Poprosiliśmy w punkcie obsługi klientów, aby Trol trafił do samego dyrektora Grzegorza Malca. Zapewniono nas, że tak się stanie – mówi nam jeden z twórców Lublin Widmobus – gdzie jest mój autobus. To facebookowy profil o komunikacji miejskiej w Lublinie, prowadzony przez dwóch 20-latków. Obaj chcą zachować anonimowość. I proszą, by nie nazywać ich „pasjonatami zbiorkomu”.

To bardzo pojemne określenie, bardzo szerokie. Jesteśmy fanami komunikacji, może wiedzącymi o niej trochę więcej niż przeciętny pasażer. Jednak głównie zależy nam na tym, żeby komunikacja była coraz lepsza. Żeby Lublin się rozwijał, żeby żyło tu coraz więcej ludzi, żeby o mieście było głośno w Polsce. Trol powstał właśnie z miłości do Lublina – tłumaczą.

Trol to obszerna analiza komunikacji miejskiej w Lublinie, głównie pod kątem propozycji rozwiązań, które mogłyby ją znacząco poprawić. Dziś jest najlepszy moment, by o tym głośno mówić, bo system ten kuleje jak nigdy wcześniej.

Ludzie listy piszą

Nie ma dnia, by od czasu zmiany rozkładów (1 września) ktoś z naszych Czytelników nie narzekał na autobusy i trolejbusy – na zbyt rzadkie kursy i te, które nie dochodzą do skutku. Pisaliśmy o tym w Jawnym Lublinie nie raz.

Kursy „widmo” to od początku września codzienny standard. Czy w Europejskiej Stolicy Kultury będzie jeszcze kiedyś możliwe, by posiadacz biletu okresowego nie dojeżdżał do pracy taksówką, bo autobus/ trolejbus nie przyjechał? We wrześniu spotkało mnie to już kilkanaście razy. Inni mieszkańcy też się skarżą na braki w kursach” – pytaj Izabel ma ilu pt. „Komunikacja miejska w Europejskiej Stolicy Kultury”.

>>>Ludzie wkurzeni na komunikację. Kilkaset skarg<<<

Uwielbiam stać na przystankach w Lublinie licząc na to, że tam starzenie się mocno zwalnia ponieważ wyświetla się komunikat. że autobus na który czekam będzie za minutę. Mija minuta, pięć, dziesięć i dalej jest za minutę. W normalnym rozumowaniu powinno być opóźniony 10 min i było by po sprawie. Człowiek może miał by wybór pojechać czymkolwiek aby do przodu, a tak co? Stoisz jak dureń, bo ta magiczna minuta jest pojęciem względnym” – to mail od kolejnej pasażerki.

Myślę że powinien Pan napisać jeszcze prawdę jak wygląda stawka godzinowa, ponieważ wszyscy wykonują tą samą pracę, a stawki są od 26.50 zł do ponad 28 zł. Wszystko zależy od przynależności do związków zawodowych, które dodatkowo dostają zielone światło od prezesa i niektórym swoim członkom dają dużo większe stawki godzinowe niż np. pracownicy nie będący w żadnym związku” – to już wiadomość od pracownika MPK Lublin, głównej firmy wożących pasażerów po Lublinie.

>>>Co się dzieje za bramą MPK Lublin<<<

Jest też pisemna skarga kilku mieszkańców Czechowa, którzy proszą o przywrócenie linii nr 13 na swoją poprzednią trasę (to się zmieniło od 1 września). „Autobusem tym dojeżdża mnóstwo ludzi do pracy, szkół, Przychodni Specjalistycznej, w której jest rehabilitacja dla schorowanych i starszych ludzi, banku, lekarzy różnych specjalności oraz starszych ludzi ciągnących wózki zakupowe do supermarketu Auchan i wracających do Śródmieścia z ciężarem” – czytamy. Mieszkańcy z Nowowiejskiego podnoszą też, że „cały Czechów został pozbawiony dobrego, dogodnego bardzo dojazdu” połączenia”.

List adresowany jest do ZDiTM, MPK Lublin i prezydenta Lublina.

Trol czyli lista rozwiązań

Zaznaczmy jedno – jeżeli Trol ma być kompleksową strategią, to ma pewne braki. W dokumencie nie ma analizy, od kiedy komunikacja w Lublinie zaczęła szwankować. Nie ma wyliczeń co do ilości wyjeżdżanych wozokilometrów. Nie ma podliczeń kosztów funkcjonowania systemu, ani tego ile zmiany mają kosztować. Ale to celowe, bo Trol strategią nie jest.

Nie chcieliśmy zanudzać mieszkańców Lublina przypominaniem historii i wyliczaniem niedostatków. Mamy wrażenie, że pasażerowie to wszystko dobrze wiedzą. Tak samo jak wiedzą to zarządzający komunikacją – mówi nam jeden z twórców Trol-a. – To raczej spis pomysłów i podpowiedzi dotyczących tego, jak usprawnić komunikację. Zarówno prostymi i szybkimi rozwiązaniami jak i tymi bardziej kosztownymi, na które trzeba znacznie więcej czasu – dodaje.

>>>Trol – wersja do pobrania w tym miejscu<<<

W tej pierwszej części wylicza co jest do zrobienia na już np. poprawienie oznakowania poziomego czyli wymalowanych pasów. W drugiej sferze znajduje się np. na nowo nakreśla częstotliwość połączeń i godzin kursów.

W ramach tych pierwszych, tańszych, szybszych kroków mógłby powstać też zespół zajmujący się infrastrukturą. Jego zadaniem byłoby przypilnowanie jej stanu. A chodzi o takie drobne kwestie jak naprawa zepsutych wyświetlaczy przystankowych czy oświetlenia wiat.

Myślę też, że około miesiąca może zająć planistom dokonanie takich zmian w rozkładzie jazdy, żeby zadowolić narzekających pasażerów. W wielu przypadkach wystarczy przesunąć godziny odjazdów poszczególnych autobusów o kilka minut a efekt od razu będzie widoczny – mówi autor Trol-a.

Pospiesznie znaczy szybko?

Jakie propozycja znajdują się w dokumencie? Jest ich dużo. Od tych poważnych, które dla Lublina mogą być rewolucją, po mniejsze i mogące budzić pytania o zasadność jak oświetlanie przystanków. Albo pomysł, aby pasażerowie wystawiali kierowcom autobusów oceny – jak w aplikacji Bolt czy Uber.

Wszystko to rozwiązania ściągnięte z innych miast, wynikające z ankiety przeprowadzonej wśród pasażerów oraz z internetowych komentarzy. Główny postulat to wprowadzenie w Lublinie taktu 15-minutowego. Bo chociaż częste kursy miejskiej komunikacji (nawet co 10 minut) były jednym z filarów kampanii wyborczej walczącego o reelekcję prezydenta Krzysztofa Żuka, to dziś autobusy nie jeżdżą tak często.

Obecnie w Lublinie takich taktów jest zdecydowanie niewiele biorąc pod uwagę ilość pasażerów dziennie, gęstość zaludnienia oraz potencjał jakim są ludzie nie korzystający z komunikacji miejskiej przez jej zbyt rzadkie kursowanie. Deficytowy takt ma wiele negatywnych skutków, jest to wręcz system naczyń połączonych” – czytamy w analizie. Jej autorzy proponują także zmiany w komunikacji nocnej. To obecnie tylko trzy linie i tylko w weekendy.

Do N1, N2 oraz N3 miałby dołączyć NW, a autobusy powinny jeździć co 30 min od niedzieli do czwartku i co 30 min od piątku do soboty. W godzinach 23.30 – 1.30 częstotliwość powinna zostać zwiększona do 15 minut.

Taka częstotliwość to wyrównanie standardów z innych polskich miast. Dla porównania: w miastach o podobnej wielkości do Lublina liczba linii nocnych wynosi: Białymstoku: 6, Bydgoszczy: 6 Lublinie: 3” – czytamy.

Zmian wymagają tzw. linie pośpieszne (300, 301, 302) działające od tego roku, ale mające istotne wady. Nie kursują poza szczytem komunikacyjnym, nie jeżdżą w weekendy, nie pomijają przystanków z małym ruchem pasażerskim, nie wyróżniają się znacząco w żaden sposób od innych linii konwencjonalnych.

Ich przebieg pokazuje brak troski o mieszkańców całego miasta – dzielnice są traktowane wybiórczo i Lublinianie mają prawo czuć się poszkodowani” – to kolejny zarzut. I jeszcze: „Wyznaczone trasy tych 3 linii są zbyt podobne do siebie i widocznie przebiegają wyłącznie po osi południowy-zachód -> północny wschód”.

Dlatego w Lublinie powinien powstać nowy system szybkich linii. I miałoby ich być aż 5 i obejmować nawet 80 proc. miasta. Takie autobusy przemieszczałyby się szybciej korzystając z buspasów, jezdni z kilkoma pasami ruchu i z pominięciem mniej popularnych przystanków.

Linie powinny być obsługiwane przez pojazdy spalinowe, minimum 12 metrowe oraz spełniające najnowsze standardy ZDiTM – np. Ursusy City Smile 12. Jednocześnie, nie powinny pojawiać się na tych trasach pojazdy elektryczne, ponieważ przyspieszony charakter nie pozwala na odpowiednią rekuperację energii elektrycznej” – podpowiadają twórcy Widombusa.

Takie linie miałby być oznaczone literą S. Np. S1 (Poręba – Felin), S2 (Sławin – ulica Nałęczowska – Zachodni Kampus UMCS) z hubem przy Rondzie im. Honorowych Krwiodawców i możliwymi przesiadkami na kolejne linie pośpieszne.

Inny pomysł to linie wahadłowe (oznaczone litrą W) – z dzielnic mieszkalnych do hubów. „Jest to niejako komunikacja miejska w komunikacji miejskiej – niemal sprawiającej wrażenie prywatnych linii dla danej dzielnicy. Według naszych analiz, żadna z wymienionych linii nie powinna wymagać taboru większego niż klasy 12 m” – czytamy w Trol-u.

Główną zasadą linii oznaczonych literą W (tak mogłyby być oznaczone) byłoby częste kursowanie – w szczycie co 20 minut, zaś poza nim co 30 minut. W weekendy także co 30 minut.

Miasto powinno także mocno postawić na lepsze autobusowe połączenie z Portem Lotniczym Lublin i to w sposób wygodny dla pasażerów samolotów. I co ważne, muszą te kursy realizować nowe, wygodne, dobrze prezentujące się pojazdy. Tymczasem obecnie (linia nr 5) bywa z tym różnie.

Trolejbusie, wróć!

ZDiTM oraz MPK Lublin właśnie kupują nowe pojazdy. To 20 autobusów wodorowych i i 20 hybrydowych. – Będą mieć 18 metrów długości, będą klimatyzowane, niskopodłogowe, wyposażone w automaty do sprzedaży biletów oraz bramki do zliczania pasażerów i głosową zapowiedź przystanków – zapowiedziała kilka dni temu Wronika Opasiak, rzeczniczka MPK, informując, że spółka ogłosiła przetarg na hybrydy.

Widmobus chwali wymianę taboru (który w Lublinie nie jest aż tak zły), ale wytyka, że miasto w ogóle już nie kupuje trolejbusów. „Od ostatniej dostawny Solarisów Trollino IV 18m minęło ponad 3.5 roku, a ZDiTM jak i MPK oraz Miasto Lublin nie planują rozwijania tej gałęzi transportu” – czytamy w Trol-u, a to oznacza, że tabor trolejbusowy będzie się starzał.

Jeżeli ktoś jest przekonany, że fani komunikacji miejskiej to też miłośnicy buspasów, którzy chcą ich malowania wszędzie, to czytając Trol, mogą się zdziwić. Autorzy dokumentu nie są tak kategoryczni. Choć zapytani w ankiecie pasażerowie widzieliby takie rozwiązania np. na ul. Głębokiej, al. Unii Lubelskiej, Jana Pawła II, al. Tysiąclecia (od wysokości Hotelu Hampton do ronda Dmowskiego) czy Kunickiego.

„Po analizie mapy buspasów w Lublinie doszliśmy do wniosku, że buspasy zbędne są na ulicach: Grygowej, Muzycznej, Poniatowskiego” – stwierdzają członkowie Widmobusa. – „Po tych trasach przemieszcza się bardzo mało pojazdów komunikacji miejskiej. W miarę, gdy upłynie okres ochronny związany z dofinansowaniem tych inwestycji przez UE, wydzielone pasy powinny zostać usunięte” – tłumaczą.

Buspasy tak, ale czasowe

Możliwe jest jeszcze inne rozwiązanie – buspasy czasowe. Miałby pełnić swoją rolę tylko w wyznaczonych godzinach np. w komunikacyjnym szczycie.

Przykładowo od godziny 21 do godziny 5 buspasy nie obowiązują – zatem mogą się po nich poruszać wszystkie pojazdy. Pomysł ten wymaga szerokiej konsultacji z mieszkańcami, ponieważ ryzykiem może być potencjalny chaos drogowy. Zaletą zaś będzie większa swoboda jazdy po mieście, a także zminimalizowanie nawet niedużych zatorów, podczas godzin z małym ruchem komunikacyjnym, co będzie ukłonem dla zmotoryzowanych” – czytamy.

Zdajemy sobie sprawę, z konieczności przebadania naszych pomysłów i przeprowadzenia analiz. Mamy jednak nadzieję, że choć część z tych propozycji przełoży się na coś realnego – mówi jeden z twórców Trol-a.

Aktywni+ logo

Artykuł powstał w ramach projektu „Samorząd w rękach Seniorów”, dofinansowanego ze środków Programu Wieloletniego na rzecz Osób Starszych „Aktywni+” na lata 2021–2025, edycja 2024

21 odpowiedzi na “Prawdziwe pospieszne i czasowe buspasy. Czyli jak uleczyć komunikację miejską”

  1. . pisze:

    Lublin mógłby śmiało startować na Europejską Stolicę Beznadziejnej Komunikacji.
    30 września nie przyjechało mi 45 z Gospodarczej.
    Po co nam autobusy, jak mamy samochody do wyboru
    https://m.youtube.com/shorts/S0IxL8eZmC0

  2. Niejawny pisze:

    Nie po to prezydent Żuk buduje szerokie, wielopasmowe arterie żeby po nich jeździły jakieś autobusiki z biedakami.

  3. betongród pisze:

    To miasto staje się jednym wielkim żartem, a komunikacja to najgorszy dowcip, który trwa już za długo. I dalej złomy bez klimatyzacji, biletomatów, a na dodatek pasażerowie ledwo mieszczą się w tych złomach. Kto to wymyślił, że w XXI wieku mamy jeździć w takich warunkach?
    .
    I te godziny kursów, qurwa, to już przekracza wszelkie granice. Wieczorem, jak już ludzie wracają z pracy, to nie ma co liczyć na normalny transport. Trzeba stać na przystanku i patrzeć w dal, jak te autobusy omijają przystanek, a ty stoisz jak debil z nadzieją, że może coś przyjedzie. Oczywiście, że nie! W Lublinie tylko wieczory z trwającym odliczaniem – może przyjedzie, może nie. Taki dramat, że nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
    .
    A władze, zamiast coś z tym zrobić, tylko obiecują cuda na kiju na fejsiku, by zdobyć dużo lajków. Komunikacja miejska powinna być fundamentem tego miasta, a nie ciągłym źródłem frustracji. Ale tu, ku!!wa, nie ma pieniędzy na remonty, a na deweloperskie osiedla są! Zamiast inwestować w normalne życie mieszkańców, wolą budować kolejne bloki dla bogaczy. I co z tego mają mieszkańcy? Chuinja! Dzieciaki muszą jeździć do szkół, a tu nie ma jak, bo linie zatłoczone, a autobusy kursują rzadziej niż powroty z imprezy.
    .
    Nikt nie dba o normalne standardy. W 2017 i 2018 roku mieliśmy nocne linie, które kursowały co 60 minut przez cały tydzień. A teraz? Chj z tym, są tylko w weekendy! No to co, jak ktoś ma nocną robotę, to ma iść pieszo? Dobrze, że ludzie w Lublinie są wytrzymali, bo z taką komunikacją to można zdziczeć!

  4. . pisze:

    @Niejawny
    Już na Abramowickiej w 2018 roku zrobiono taką „artylerię” (chyba tak to się pisze), że praktycznie żadnego drzewa nie ma. Człowiek zerka na Google Maps to ma doła.
    Cień, lekki wiatr od drzew, i człowiek czuł, że ta droga ma klimat. A teraz co? Beton, asfalt. W 35 stopniach zero szans na ulgę. To nie jest modernizacja, to jest niszczenie ekosystemu dla własnych chorych korzyści.
    Nałęczowska to kolejny taki przykład totalnej bezmyślności. Tam kiedyś, jak się jechało, to człowiek mógł oddychać pełną piersią, ale oczywiście nie – po co komu drzewa przy drodze? Niech będzie więcej betonu, bo to przecież „bardziej praktyczne”. I teraz mamy betonowe pustkowie, które w upały zamienia się w piekarnik. Jazda tamtędy rowerem czy nawet spacer w takiej patelni to jest jakiś koszmar. Ja piedolę, kto na to pozwala?
    I ta, buspasy tam, buspasy tu, a komunikacja w martwym punkcie.

  5. kronikidewelorozwoju pisze:

    Sorki, ale przestałem czytać po słowach „żeby Lublin się rozwijał”.
    Może jak ktoś ma 20 lat, to jest usprawiedliwiony, że nie ogarnia na czym polega „rozwój” w wykonaniu dewelo-okupanta.
    Zamiast tracić czas na słanie apeli do Dewelo-Duce, rozejrzyjcie się za miejscem, do którego warto dać stąd dyla, chyba że marzy Wam się po wejściu w dorosłość płacenie trybutu na rzecz pasożytów żerujących na tym folwarku do końca życia.

  6. Niejawny pisze:

    Kropka taka jest wola „ludu”.

  7. . pisze:

    @Niejawny
    Oczywiście!
    Gdzie są publiczne pieniądze? Pytam się, na co one k-ur-wa idą? Wszyscy narzekają, wszyscy piszą skargi, a odpowiedzialni za komunikację wciąż nic nie robią. Ktoś powinien w końcu ruszyć dpę i zająć się sprawą na poważnie!
    Z jednej strony mamy TROL, społeczny plan uzdrowienia komunikacji miejskiej. Ludzie już dawno wiedzą, że to wszystko nie działa, bo wystarczy wyjść na ulice i poczuć to na własnej skórze. Każdy, kto korzysta z pseudokomunikacji miejskiej w Lublinie, wie, co to znaczy stać na przystanku i czekać na kurs, który się nie pojawi. I to nie tylko moje odczucie – przecież każdy z nas ma dość czekania na kursy-widmo! I te obiecane takty 10-minutowe? W teorii to brzmi ładnie, ale w praktyce? Kto w ogóle o tym pamięta? Mówią o wyświetlaczach przystankowych, a tymczasem na ulicach nadal walczymy z podstawowym brakiem informacji. Gdzie jest szacunek do mieszkańców? Gdzie jest ta cholerna modernizacja? Niech ktoś się ogarnie i zobaczy, że Lublin potrzebuje porządnej, nowoczesnej komunikacji, a nie to, co obecnie mamy – tego zasranego dziadostwa, a rozkłady jazdy, które są tak skuteczne, jak stare auto bez paliwa. Jeżeli nie potrafią zadbać o podstawowe potrzeby mieszkańców, to niech się pakują i szukają roboty gdzie indziej. Z Lublinem jest coś nie tak i czas to zmienić, bo w przeciwnym razie wszyscy wyemigrują na amen a miasto będzie puste jak w lockdownie. Widać, że ta komunikacja to pīepřzona porażka i nikt nie ma zamiaru tego zmienić.

  8. . pisze:

    @dewerorozwoju
    „Może jak ktoś ma 20 lat, to jest usprawiedliwiony”
    Ja mam 22 lata i znam bardzo dobrze chore mechanizmy żuczka i jego ekipy. Więc wiek nie ma tutaj nic do rzeczy.

  9. Nina pisze:

    Skoro nie działa to może zmienić pozytecznego idiote dyrektora M
    Ale niestety takich dyrektorów w Urzędzie i dookoła jest więcej. Prezio otacza się samymi pożytecznymi i..tami. i dla tego.miasto tak wygląda
    A będzie jeszcze weselej .pan z MPK i emerytka będą odpowiedzialni za najbardziej strategiczne obszary.

  10. szofer pisze:

    Właśnie przeczytałem ów trola.
    MIŁOŚNICY KOMUNIKACJI, tak was określę. Nie macie ZIELONEGO pojęcia o tym co piszecie.

  11. . pisze:

    „Widmobus chwali wymianę taboru (który w Lublinie nie jest aż tak zły),”
    Rzeczywiście nie jest zły. To dlaczego po ulicach jeżdżą złomy jelcze. Bieda jakbyśmy żyli w obwodzie charkowskim, połtawskim a nie w rejonie przynależącym do UE.
    Szkoda, że wszystko koncentruje się wobec fb też

  12. Edudo pisze:

    Ostatnio tj wtorek 1. Października-córka czekała na autobus nr 47 w stronę slawinkowkeiej o godz. 11.43. aplikacja pokazywała spóźnienie 4 min. Córka wyszła wcześniej. Czekała czekała i się nie doczekała. Na lekcje spóźniona😱 kolejny raz. Rano wiecznie spóźniony albo nie przyjeżdża. W kółko to samo.

  13. Izydor pisze:

    Przepraszam ale buspas czasowy od 21 do 5 rano? Komu to potrzebne. Na muzycznej potrzebny jest bus pas czasowy dopuszczający ruch w godzinach rannego i popołudniowego szczytu. Korek jest do mostu tylko po to żeby przed skrzyżowaniem z ul. Narutowicza, aby móc zmienić pas i pojechać prosto lub lewo. Urbaniści z 20 letnim stażem, ale życia. Pozdrawiam

  14. kronikidewelorozwoju pisze:

    Może już pora zrozumieć/zaakceptować, że upadek mpk to nie jest „wypadek przy pracy”, ani skutek „niekompetencji” tego czy innego dyra, ale zaplanowana strategia wygaszania w ramach r0zw0ju?

  15. KarenSzelska pisze:

    Z innych spraw, to ostatnio miałam sytuację, że nie mogłam kupić biletu w biletomacie, bo nie wydawał reszty. Miałam 5 zł, bilet 4,80 zł. Nie da się kupić… dobrze, że kanarów nie było.

  16. . pisze:

    @Karen
    No to jest właśnie idealny przykład, jak w Lublinie marnuje się publiczne pieniądze na sprzęt, który nie działa tak, jak powinien. Automat, który nie wydaje reszty przy tak banalnej różnicy – 5 zł a bilet 4,80 zł – to po prostu żenada. Takie przĕpierd@lanie kasy na niedopracowane rozwiązania jest nie do wybaczenia! Ludzie chcą kupić bilet, robią wszystko jak należy, a sprzęt ich blokuje. To już nie chodzi nawet o te 20 groszy, ale o sam fakt, że ktoś wydał w ogóle jakieś pieniądze.

  17. Dosar pisze:

    BusPasy czasowe tak ale tylko w godzinach szczytu. Przykładowo od poniedziałku do piątku w godzinach 7-10 i 14-17 poza weekendami, w których busPasy nie obowiązują wcale. Takie rozwiązania pozwolą na zmniejszenie zatorów drogowych w godzinach mniejszego ruchu i umożliwią większą przepustowość na lubelskich drogach. Tym bardziej, że po tych busPasach często nie jedzie żaden autobus lub ich ilość jest znikoma.

  18. kronikidewelorozwoju pisze:

    Buspasy zostaną nawet jeśli będzie jeździć po nich 1 plebsowóz na godzinę, ponieważ służą one interesom korporacji para-taxi oraz ułatwiają poruszanie się Ludziom z Wypchanymi Portfelami w elektrykach za 300+k.

  19. Detal pisze:

    Chodzi o to, że nie ma pieniędzy żeby płacić kierowcom uczciwe pieniądze, bo trzeba sobie rozdać nagrody, także autobusow będzie mniej. Lublin jest tak zadłużony, że większość podatków idzie na odsetki, także pora podatki podnieść a usługi obciąć. To się nazywa strategia rozwoju. Czego nie rozumiecie?

  20. . pisze:

    @Edudo
    „Ostatnio tj wtorek 1. Października-córka czekała na autobus nr 47 w stronę slawinkowkeiej o godz. 11.43. aplikacja pokazywała spóźnienie 4 min. Córka wyszła wcześniej. Czekała czekała i się nie doczekała. Na lekcje spóźniona😱 kolejny raz. Rano wiecznie spóźniony albo nie przyjeżdża. W kółko to samo.”
    .
    A nauczycielka, która sobie dojeżdża pewnie autkiem do pracy, mówi: „to wychodź wcześniej z domu, bo dostaniesz kolejne spóźnienie”, a tymczasem ten wcześniejszy autobus upchany jak sardynki :))

  21. Gosc pisze:

    Zabranie linii 39 od Leclerca, 45 z punktu przesiadkowego jakim byl przystanek dawny Klub jezdziecki oraz linia 153,ktora nie jedzie koło Gali wprowadza tylko chaos i utrudnienia w przemieszczaniu sie. No ale co my tam wiemy…..
    Kasy na kierowcow nie ma ale nowe przegubowce chcą kupować. Tylko po co? I tak gruchoty jeżdżą a nowsze sterczą na zajezdniach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły