Wesprzyj Kontakt

6 minuty czytania  •  28.11.2024 19:05

„Polmos, Patus i Krezus” Instagrama skazani. Wysokie grzywny dla Palikota i Wojewódzkiego

Udostępnij

Ponad pół miliona złotych będzie kosztować Janusza Palikota umieszczanie zdjęć z alkoholem na Instagramie. Niewiele mniejsze grzywny mają zapłacić jego dwa byli wspólnicy – Jakub Wojewódzki i Tomasz Cz. Sąd nie miał wątpliwości, że ich posty były reklamą alkoholi. – Osoby publiczne nie powinne uważać się za osoby bezkarne – uzasadniał wyrok sędzia Łukasz Zioła.

Kary są wyższe niż wnioskował prok. Wojciech Sitek (Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście). Za złamanie art. 45 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia wymierzył Januszowi Palikotowi 450 tys. zł grzywny. Kuba Wojewódzki ma zapłacić 400 tys. zł, a Tomasz Cz. 350 tys. zł. To nie wszystko – tytułem kosztów procesu – sąd zasądził od Palikota kwotę 46 tys. zł, od Wojewódzkiego 41 tys. zł, a od trzeciego ze wspólników 36 tys. zł.

Uzasadniając wyrok sędzia Łukasz Zioła argumentował, że każdego z oskarżonych na tak wysokie grzywny stać. – Janusz Palikot w trakcie postępowania przygotowawczego deklarował majątek o wartości 200 mln zł. Teraz stwierdził, że już go nie ma. Ale zajęcie majątku wcale nie powoduje, że tego majątku nie ma.

Przypomniał, że Kuba Wojewódzki przesłuchiwany przez prokuratora odmówił podania wysokości swojego dochodu. Nie ujawnił też swojego majątku. – Sąd w aktach sprawy ma deklaracje podatkowe, dotyczą one tylko dochodu. W ocenie sądu z łatwością wystarczy do uiszczenia grzywny.

W ocenie sądu tak wysoka kara nie tylko „powstrzyma oskarżonych przed umieszczaniem reklam alkoholi w serwisach społecznościowych”. – Jednocześnie da czytelny sygnał społeczeństwu. To dotyczy również osób publicznych, które powinny być wzorem dla społeczeństwa, zwłaszcza pod względem zgodności swoich działań z literą prawa. Nie powinny uważać się za osoby bezkarne.

Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy oskarżonych zapowiedzieli już odwołanie do sądu wyższej instancji. Na wczorajszym ogłoszeniu w warszawskim sądzie nie było nikogo z Kancelarii Adwokackiej Dubois i Wspólnicy, która reprezentuje Janusza Palikota. Nieobecny był też wrocławski adwokat Marcin Sudnik-Hryniewicz, który broni dwójkę jego byłych wspólników.

Oskarżeni się nie zjawili, a obrońca pouczał sędziego

Proces rozpoczął się w czerwcu. Ani Wojewódzki, ani Tomasz Cz. nie pojawili się na żadnej z rozpraw. Janusz Palikot na posiedzenie w czerwcu dostarczył zwolnienie lekarskie, a w tym listopadowym uczestniczył zdanie – z Aresztu Śledczego we Wrocławiu gdzie przebywa od 3 października w związku z innymi zarzutami. Wrocławski prokurator nie zgodził się na doprowadzenie oskarżonego na salę rozpraw warszawskiego sądu.

Nieobecność oskarżonych nie została przez sąd niezauważona. – W przeciwieństwie do Palikota przebywają na wolności, mogli wziąć udział w rozprawie. Nie usprawiedliwili też swojej nieobecności innymi obiektywnymi przyczynami – zauważył sędzia Zioła.

Uzasadniając wyrok podkreślał, że czyny oskarżonych „charakteryzują się wysokim stopniem winy i społecznej szkodliwości”. Oraz fakt, że na ławie oskarżonych zasiadły osoby dorosłe i doświadczone. – Oskarżeni powinni zdawać sobie sprawę jakie skutki społeczne powoduje nadużywanie alkoholu, czy nawet jednorazowe upicie się.

Kilka razy odniósł się do długiej mowy końcowej mec. Sudnika-Hryniewicza. Mecenasowi dostało się m.in. za „gawiedź” w odniesieniu do części społeczeństwa, która myśli inaczej. – Użycie na sali rozpraw słowa „gawiedź” nie powinno mieć miejsca. Choć chcę wierzyć, że wynikało to ze stresu, z emocji związanych z medialnym charakterem tej sprawy – mówił sędzia Łukasz Zioła.

– Obrońca podkreślał jak wielka moralna odpowiedzialność ciąży na sądzie w tej sprawie. Ja tą odpowiedzialność całkowicie na siebie przyjmuję. Miałem tego pełną świadomość zakładając dziś sędziowski łańcuch z wizerunkiem orła – zapewniał dalej sędzia. – Moim zdaniem zasadne jest jeszcze inne pytanie. Co kierowało oskarżonymi? Czy przed publikacją postów zastanawiali się nie tylko czy takie działanie jest zgodne z prawem, ale czy jest etyczne? Dlaczego chęć zysku, wypromowanie marki alkoholu, było ważniejsze niż dobro ogółu? Te reklamy kierowane były głównie do ludzi młodych. Komunikat był taki: Picie alkoholu jest fajne. Każda okazja do napicia się jest dobra. Możecie nabyć ten alkohol w każdym pobliskim sklepie.

Przyznał też, że „pierwszy raz w jego pracy sędziowskiej zdarzyło mu się, że treść dołączonych przez obrońców opinii jest z sprzeczna z linią obrony”. – Stanowi wręcz materiał obciążający wszystkich oskarżonych – stwierdził.

Chodzi o opinie prawne dołączone do akt przez mec. Dubois, a sporządzone przez prawników z krakowskiej Kancelarii Traple Konarski Podrecki. – Jeżeli się z nimi zapoznawał (Palikot – red.) to świadczy o tym, że miał pełną świadomość, że reklamowanie w serwisie Instagram innych napojów alkoholowych niż piwo jest zabronione.

„Trzech muszkieterów destylacji. Polmos, Patus i Krezus.”

Obrońcy próbowali dowieść, że Instagram to nie jest „wielkoformatowa reklamowa wisząca na skrzyżowaniu”. Sąd miał na ten temat inne zdanie. – Nie ulega wątpliwości, że internet i media społecznościowe stanowią obecnie dominującą powierzchnię reklamową.

Sąd zbił też argumenty obrońców, że Instagramowe posty to nie jest reklama publiczna. – Już sama nazwa konto publiczne świadczy o tym, że jest dostępne dla każdego. Nie trzeba być zarejestrowanym użytkownikiem, mieć swojego konta – argumentował sędzia Zioła. – Krąg odbiorców jest wtedy zamknięty jeśli istnieje możliwość identyfikacji poszczególnych osób. Tu tak nie było.

– Palikot i Wojewódzki z pewnością są osobami publicznymi. Mają świadomość swojej rozpoznawalności i oddziaływania społecznego. Jakub Wojewódzki w czasie czynów był obserwowany przez 1,5 miliona osób, Janusz Palikot przez 116 tys. osób – wyliczał sędzia.

Ze 180 filmów i ponad 70 zdjęć zabezpieczonych przez prokuratora przypomniał kilka. Tych – jego zdaniem – najbardziej bulwersujących.

– Post Jakuba Wojewódzkiego, na zdjęciu oskarżeni i rodzina laureata konkursu, widoczne butelki alkoholu marki BUH i opis: Uwolnimy twój barek, nazwa nieoficjalna: Upijemy twoją rodzinę podał pierwszy przykład. – 23 kwietnia 2021 – wizerunek trzech oskarżonych, widoczne butelki wódki i napis: „Trzech muszkieterów destylacji. Polmos, Patus i Krezus.”

I dalej: – Na koncie pana Palikota mamy posty związane z każdym bieżącym wydarzeniem, świętem uroczystością. 6 stycznia 2022 pod wizerunkiem oskarżonych trzymających butelki wódki napis: Złoto, kadzidło i mirra. A Wigilię Janusz Palikot z butelką wannie i napis: „Janusz sam w domu„. To może być śmieszne, ale biorąc pod uwagę problem uzależnienia w Polsce, to raczej tragiczne – podsumował.

Janek Śpiewak: Byłem bardzo wzruszony

Prokurator Wojciech Sitek wnioskował o 400 tys. zł grzywny dla Janusza Palikota i po 300 tys. zł dla pozostałej dwójki oskarżonych. Fundacja Bezpieczna Polska dla Wszystkich Janka Śpiewaka, która w procesie była dopuszczona jako strona, wnioskowała o karę maksymalną – 500 tys. zł.

– Te kary są większe niż wnioskowały prokuratura. To jasny sygnał dla oskarżonych, że to co zrobili było nieetyczne i niezgodne z prawem. Ale także dla całej branży alkoholowej i celebrytów, którzy przez lata w ten sposób reklamowali alkohol – komentował na gorąco tuż po wyjściu z sali rozpraw adwokat Krzysztof Nowiński, który reprezentuje fundację.

Jan Śpiewak przypomniał, że gdy dwa lata temu składał w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, mało kto wierzył w dzisiejszy scenariusz. – Okazało się jednak, że są w Polsce sądy, które nie boją się znanych osobistości i które wymierzyły karę adekwatną do czynu. Byłem bardzo wzruszony, bo uzasadnienie, które przedstawił sędzia, było druzgocące – przyznał warszawski aktywista.

To właśnie na Śpiewaka rzucał winę Janusz Palikot gdy na światło dzienne zaczęło wychodzić, że jego „lifestylowy holding alkoholowy” to w rzeczywistości kolos na glinianych nogach. Biznesmen poczuł się też pomówiony wpisami na swój temat w mediach społecznościowych. Wpisy Śpiewaka na Twitterze, Facebooku i Instagramie miały go „poniżyć w oczach opinii publicznej oraz narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działaności gospodarczej.„ Śpiewak pisał, że Palikot jest „bandytą”, „arcypatusem”, „alkopatusem”, „socjopatą”, „kryminalistą, który zarabia na krzywdzie ludzi”. Wyrok w tej sprawie zapadł w czerwcu br. Sędzia Marcin Niedźwiecki z Sądu Rejonowego dla m. Warszawy uniewinnił aktywistę.

Jedna odpowiedź do “„Polmos, Patus i Krezus” Instagrama skazani. Wysokie grzywny dla Palikota i Wojewódzkiego”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Duce przecinał dumnie chyba dzisiaj wstęgę na nowej linii do produkcji berbeluchy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły