Wesprzyj Kontakt

7 minuty czytania  •  24.03.2025 13:10

Podmiejskie radne, Janusz Palikot, powyborczy desant na dyrektorskie gabinety. Za co doceniono JawnyLublin.pl

Udostępnij

Za niezależność, transparentność i skuteczność. Za społeczną odwagę, odwagę i rzetelność. O przyznaniu naszej redakcji Nagrody Mariusza Waltera zdecydowała zawartość naszego portalu. Przypominamy więc nasze najważniejsze publikacje z ostatniego roku.

„Za zbudowanie w Lublinie od zera jednego z najlepszych w Polsce portali lokalnych, skupionego na funkcjach kontrolnych wobec władzy. Za niezależność. Za zbudowanie skutecznego modelu finansowania w oparciu o wpłaty i granty. Za niepublikowanie reklam. Za transparentność i skuteczność„- to fragment uzasadnienia werdyktu Kapituły, która zdecydowała, że w tym roku Nagroda Mariusza Waltera w kategorii Nowy głos w mediach trafi do redakcji Jawnego Lublina.

>>Jawny Lublin z nagrodą Mariusza Waltera. Jesteśmy Nowym Głosem w Mediach!<<

Tym wyróżnieniem Fundacja Bożeny i Mariusza Walterów docenia „ciekawe inicjatywy, które wyznaczają kierunek, w którym polskie media powinny się rozwijać i jakie wartości reprezentować”. Z założeniu przyznawana od 2024 roku nagroda ma „promować postaci i treści, które cechuje wrażliwość społeczna, otwartość i uważność na człowieka, prawda, odwaga, intuicja, rzetelność i kreatywność. Wskazywać na oryginalne pomysły i wzorowy warsztat dziennikarski.”

19-osobowa Kapituła, która nominuje, a następnie wybiera laureatów w każdej z czterech kategorii, przygląda się działalności mediów w ostatnim roku. Przygotowaliśmy więc krótkie podsumowanie – o czym pisaliśmy w 2024 roku.

Deweloperzy, podmiejskie radne i górki czechowskie

Jak zawsze pochłaniały nas deweloperskie inwestycje. Ale bynajmniej nie dlatego, że mamy na tym punkcie obsesję. Zakładamy po prostu, że człowiek powinien wiedzieć, co za kilka miesięcy wyrośnie mu za oknem. Tym bardziej że w pierwszym roku czwartej kadencji prezydenta Krzysztofa Żuka (PO) inwestorzy prześcigają się w pomysłach, jak ominąć pomysł na miasto, jaki mają urbaniści od lat pochyleni na tworzeniem planów miejscowych.

Deweloperzy sięgają wiec po tzw. wuzetki (decyzje o warunkach zabudowy), coraz popularniejszy w mieście lex deweloper oraz Zintegrowany Plan Inwestycyjny (ZPI). Jako pierwszy z tej ostatniej procedury skorzystał TBV Investment, który chce zabudować blokami górki czechowskie. Zdominowana przez klub prezydencki Rada Miasta nic przeciwko takiemu pomysłowi nie miała. A do negocjacji z deweloperem wyznaczyła radną Annę Ryfkę, która nie ukrywa, że ostatni raz na górkach była w dzieciństwie, a teren „trzeba uporządkować” – najlepiej dużym ładnym osiedlem.

>>Jedną decyzją radni klubu prezydenta Żuka podadzą TBV na tacy setki milionów złotych<<

>>Zielone światło dla blokowisk na górkach czechowskich. Bo „miasto musi się rozwijać”<<

Skoro już przy radnej Ryfce jesteśmy to bywała ona bohaterką wielu naszych publikacji. Ona i cztery jej koleżanki z prezydenckiego klubu radnych wystartowały w wyborach samorządowych i pełnią mandaty, mimo że wyprowadziły się z Lublina. Jak udowodniliśmy podczas naszego wielomiesięcznego śledztwa -Anna Ryfka mieszka w Wólce, Monika Kwiatkowska w Jakubowicach Konińskich, Marta Gutkowska postawiła na Snopków, Kamila Florek na Elizówkę, a Magdalena Szczygieł-Mitrus zadomowiła się w Turce.

Sprawa wygaszenia paniom mandatów stanęła na Radzie Miasta (na wniosek radnych PiS), ale głosami kolegów i koleżanek z prezydenckiego klubu radne mandaty zachowały. Żadna z nich podczas sesji nie zdecydowała się odpowiedzieć na pytania radnych opozycji, a w przerwie obrad klub wysłał skargę na nasz portal (i jego wydawcę Fundację Wolności) do Rady Etyki Mediów i naszych grantodawców.

>>Exodus z Lublina na wieś. Radna mieszka w Turce, prezydent w Jakubowicach, a jego zastępca w Jabłonnej<<

>>Panie radne, panie prezydencie – zapraszamy do Lublina! Czasami jest irytująco, ale da się tu żyć<<

>>Jak się komuś zarzuca brak etyki i sprzyjanie PiS-owi, to warto wcześniej sprawdzić, czy samemu ma się czysto na obejściu<<

Serial o Januszu Palikocie

Biznesami Janusza Palikota zaczęliśmy się interesować jeszcze w czasie, gdy „Sztukmistrz z Biłgoraja” z prędkością światła odpalał kolejne zbiórki pieniędzy na swoje fantastyczne projekty. Docierały do nas informacje o niepłaconym od miesięcy czynszu (70 tys. zł) za Czarcią Łapę, gdzie w miejscu kultowej restauracji miała powstać pierwsza w sieci alkotek. Fundusze od ludzi płynęły wartkim strumieniem, ale remont lokalu stał w miejscu, a niektórzy wykonawcy prac swojej zapłaty musieli domagać się w sądach.

Niedługo później lifestylowy holding alkoholowy posypał się jak domek z kart. A nam ludzie z całej Polski opowiadali swoje historie. Były podobne – skuszeni reklamą z twarzami celebrytów inwestowali w jeden biznes Palikota i tak trafiali do bazy „doradców finansowych”. A ci nie ustawali w wysiłkach, by skłonić ich do kolejnych, jeszcze wyższych wpłat. Dziś wiemy, że był jeszcze jeden sposób na dotarcie do tzw. drobnych inwestorów – napiszemy o tym wkrótce.

W międzyczasie wyśledziliśmy dwie nieruchomości Palikota, którymi się powszechnie nie chwalił, a które nabył w czasie, gdy tysiące ludzi powierzało mu oszczędności całego swojego życia – willę z basenem w Mięćmierzu i zabytkowy kościół pod czeską granicą.

>>Czarcia Łapa – niespełnione marzenie Janusza Palikota. I problem tysiąca akcjonariuszy<<

>>Palikot stracił Dom Złotnika i willę w Mięćmierzu. Teraz sprzedaje kościół<<

>>„Polmos, Patus i Krezus” Instagrama skazani. Wysokie grzywny dla Palikota i Wojewódzkiego<<

Zielony Lublin i komunikacja miejska na „5”

Zieleń to nasz konik. Z bólem serca pisaliśmy tekst za tekstem o planach urzędników Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego na przebudowę osiedlowej ulicy na os. Nałkowskich. Pod chodniki, ścieżki rowerowe i miejsca parkingowe do wycinki wytypowano 236 drzew. Dzięki nagłośnieniu sprawy część drzew udało się ocalić. Nie dzięki nam – to mieszkańcy Samsonowicza zbulwersowani tymi planami wymusili na urzędnikach korekty. Ale trudno tu mówić o sukcesie i wysłuchaniu obywatelskiego głosu. Mieszkańcy wielu bloków zamiast zieleni i śpiewu ptaków za oknem mają dziś beton i spaliny.

>>Jak prezydent Żuk zlekceważył ludzi. Zamiast widoku na drzewa, będą mieli widok na parking<<

>>Wycinki na ul. Samsonowicza. Po protestach Ratusz obiecywał ocalić więcej drzew, ale zmienił zdanie<<

>>Cztery pasy w zielonym wąwozie na Czubach. „Jak można ludziom pod oknami budować taką drogę?”<<

>>Setki drzew do wycinki – bo rosną zbyt blisko gazowych rur. „Potencjalne zagrożenie”<<

Absurdów w zarządzaniu miejską zielenią w naszym mieście nie brakuje. W ratuszowej gazetce (co miesiąc do skrzynek pocztowych mieszkańców trafia 150 tys. egz. papierowego wydania Lublin.eu) jest bardziej zielono niż w szkółce ogrodniczej, ale rzeczywistość to jeden wielki ryk pił. Do prezydenta, jego radnych i podwładnych w dyrektorskich gabinetach nadal nie dotarło, że nowe nasadzenia są żadną rekompensatą dla wycinanego w pień starodrzewu.

Wielkimi „sukcesami” urzędnicy lubelskiego Ratusza mogą się też pochwalić na polu zarządzania miejską komunikacją. Zdaniem wiceprezydenta Tomasza Fulary niewiele polskich miast może się cieszyć tak sprawną i dobrze skoordynowaną siatką transportu publicznego. Tymczasem pasażerowie kwitnący na przystankach z rozrzewnieniem wspominają czasy, gdy ich trolejbus jeździł nie trzy a osiem razy na godzinę.

Założenia „wielkiej rewolucji w komunikacji” okazały się jedną wielką porażką, ale zniechęceni pasażerowie nie zalewają już urzędu skargami, a MPK Lublin wszelkie problemy tłumaczy brakiem kierowców chętnych do pracy za kółkiem trolejbusów i autobusów. Przy okazji na światło dzienne wychodzą niewygodne fakty o pracy w tej miejskiej spółce.

>>„Kpina z pasażerów” i „cała Polska się z nas śmieje” czyli nowy rozkład jazdy w Lublinie<<

>>„Kierowca autobusu jeździ od godz. 5 do 20. Pracuje tak od poniedziałku do piątku”<<

Dla kogo dyrektorskie gabinety

Marszałek województwa Jarosław Stawiarski (PiS) najczęściej trafia na nasze łamy, gdy z właściwym sobie rozmachem przeznacza miliony na Telewizję Republika lub Polski Komitet Olimpijski kierowany przez swojego kolegę Radosława Piesiewicza. A że jest też znany z niechęci do wszelkich konkursów (zwłaszcza tych, w których obsadza się dyrektorskie stanowiska), to na naszych łamach pokazujemy go regularnie. Zmiany władz podlegających marszałkowie instytucji nabrały tempa po przegranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach parlamentarnych. Wynika to z nadpodaży na rynku świetnie umocowanych politycznie „fachowców”. W efekcie dobrze płatną pracę w Lublinie znaleźli byli ministrowie, marszałkowie, dyrektorzy z całej Polski.

>>Przechowalnia Plus. Bezrobotni z PiS znaleźli posady u marszałka<<

>>Miękkie lądowanie byłego dyrektora lubelskiego oddziału PKP Cargo. Jemu też pomaga marszałek<<

>>W Teatrze Jaracza pożegnali go z radością. Teraz ma kierować Centrum Spotkania Kultur<<

Ale trzeba przyznać, że nie tylko politycy PiS lubią upychać swoich na najwyższych (i dobrze wynagradzanych) stanowiskach. Po przejęciu władzy w kraju przez Koalicję Obywatelską, PSL, Nową Lewicę, Polskę 2025 przez wiele tygodni nie nadążaliśmy pisać o nowych dyrektorskich nominacjach dla lokalnych polityków tych partii. Miało być nowe rozdanie, transparentne konkursy, stawianie na profesjonalizm – a wyszło jak zwykle.

>>Nowe twarze w funduszu dysponującym milionami. I tarcia między PSL a PL2050 o stanowiska<<

>>Fundusz swojaków. Radny Polski 2050 dostał dyrektorską posadę. To kolejny polityk koalicji w tej instytucji<<

Ten artykuł powstał dzięki wsparciu Czytelników. Teraz każda wpłata na Jawny Lublin zostaje podwojona. Nie czekaj, wspieraj.

Jedna odpowiedź do “Podmiejskie radne, Janusz Palikot, powyborczy desant na dyrektorskie gabinety. Za co doceniono JawnyLublin.pl”

  1. . pisze:

    Lublin to miasto, gdzie trzeba wstawać godzinę wcześniej, żeby zdążyć na rzadko kursujący autobus i nieść siatki z zakupami przez pół osiedla. Taka „Komunikacja miejska” to gurwa nasza duma narodowa. Jest świetnie skoordynowana. Nie musisz nawet patrzeć na rozkład – po prostu wystarczy stać na przystanku i modlić się, żeby coś w końcu przyjechało. Naturalne ograniczenie popytu – mniej ludzi narzeka, bo mniej ludzi chce korzystać. Fujara twierdzi, że mamy jedną z najlepszych siatek transportowych, tylko zapomniał dodać o innej planecie. Ponad 600 samochodów na 1000 mieszkańców? Przecież mieliśmy jeździć autobusami, rowerami i hulajnogami. Trasy rowerowe? Są, często kończące się w nieoczekiwanej chwili. Cienie rzucane przez drzewa? Zamach na innowacyjność! Ci z osiedla Nałkowskich dostali piękną lekcję – nie ma co się łudzić, że „urzędnicy” cokolwiek robią dla LUDZI. Jak coś uda się ocalić z betono-r0zw0ju, to tylko dlatego, że media i ludzie z osiedla narobią rabanu. Jak to wszystko nie jest grzebanie w tej Lubelskiej Dolinie Śmieciowej, to ja nie wiem, co jest. Cała ta zabawa jak w „podręcznikach Małego Kapitalisty” – zero sensu, głównie dudki i wpychanie dla siebie wszystkiego, co się da. No i jak ktoś jeszcze wierzy, że to niby „konkurencyjność,” to naprawdę ma za duży horyzont na nosie.
    .
    Władze tymi brukowcami po prostu chcą kontrolować narrację i tak samo jak chiński rząd chce wymazać Tiananmen, tak nasze lokalne władze starają się wymazać problem Górek czy innych kwestii, które mogą skomplikować wizerunek ich polityki. To wszystko ma swoje paralele – cenzura, ograniczanie wolności słowa, a ostatecznie wymazanie niewygodnej prawdy z publicznego dyskursu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły