Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  27.04.2023

Pod kołami ciężarówki na deptaku zginęła urzędniczka Ratusza

Udostępnij

Miała 47 lat, osierociła dwójkę dzieci. Pracowała w Wydziale Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Lublin. – Przeżywamy to cały czas, uczcijmy to minutą ciszy – zaapelował na sesji Rady Miasta Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło wczoraj przed godz. 8. Urzędniczka szła deptakiem w kierunku Ratusza. Nie zauważył jej kierowca ciężarówki, który cofając wjechał w kobietę. W tym czasie na deptaku było sporo ludzi, na ulicę wybiegli też pracownicy zlokalizowanych tutaj biur i banków oraz robotnicy zatrudnieni przy remoncie jednego z lokali.

Usłyszałam krzyki. Krzyczała ona i kilka innych osóbopowiada jeden ze świadków wypadku. – Gdy wyjrzałam przez okno to samochód już jechał do przodu. Pod kołami była jeszcze jej kurtka.

Na zdjęciach, które nam pokazuje, kobieta leży na plecach. Klęczy przy niej kierowca ciężarówki. Jego pasażer stoi obok. Obaj są ubrani w szare bluzy z kapturem i czarne kurtki.

Gdy zbiegłam na dół ona się już praktycznie nie ruszała. Nie jęczała, nie wydawała żadnego dźwięku – opowiada świadek. – Leżała na wznak. Ktoś mówił, by ją przekręcić. Ktoś inny, by lepiej nie ruszać. Pytałam czy jest przytomna. Mówili też, że jest .

Jak szacuje, pogotowie jechało 12-15 minut. – To było dziwne, bo najpierw słyszeliśmy sygnał karetki z innej strony. W końcu podjechała od ul. Wróblewskiego. Kierowca, który ją potrącił, najbardziej tej karetki wypatrywał. I cały czas przy niej klęczał. Naprawdę był przejęty. Wcześniej, tuż po tym jak to się stało, wyskoczył z samochodu, przepraszał, tłumaczył, że jej nie widział. Że nic nie zauważył. Gdy ratownicy ją zabierali zebrał jej rzeczy, torebkę i buty, czarne szpilki, i zaniósł do karetki.

47-latka miała zmiażdżone narządy wewnętrzne. – W stanie ciężkim została przewieziona do szpitala – poinformowała policja. Niedługo później potwierdziła, że kobieta zmarła.

Policja zbadała alkomatem kierowcę dostawczaka. 25-latek był trzeźwy. Ludzie opowiadają, że siedział w szoferce jeszcze długo. W czasie, gdy na terenie nieszczęśliwego wypadku pracowali policjanci i prokurator.

Dziś na sesji Rady Miasta prezydent miasta Krzysztof Żuk przyznał, że ofiara tragicznego wypadku to urzędniczka lubelskiego Ratusza.

Dotarły do nas informacje o śmierci urzędniczki. Przeżywamy to cały czas, uczcijmy to minutą ciszy – zaapelował do radnych.

Jak ustaliliśmy, kobieta miała 47 lat, osierociła dwójkę dzieci. Pracowała w Wydziale Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Lublin.

W piątek. 28 kwietnia, w Ratuszu odbędzie się spotkanie, które „ma na celu analizę możliwości zmiany organizacji ruchu pod kątem ograniczenia wjazdu pojazdów na deptak”.

Wezmą w nim udział przedstawiciele Straży Miejskiej, Wydziału Zarządzania Ruchem Drogowym i Mobilnością oraz wydziałów merytorycznych związanych z zarządzaniem i utrzymaniem deptaka. O szczegółach będziemy mogli mówić jak zapadną już konkretne ustalenia – mówi Justyna Góźdź z biura prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. I dodaje: – W wyniku wczorajszego tragicznego zdarzenia zginęła nasza koleżanka, pracowniczka Urzędu Miasta Lublin. Czynności w tej sprawie prowadzi policja. Zostały również podjęte działania wynikające z Kodeksu Pracy.

Dziś, dzień po tragicznym wypadku, ciężarówki z dostawą towaru do sklepów i lokali gastronomicznych nie wjeżdżały na deptak jak zwykle. Większość zaparkowała na ul. Wróblewskiego. Przypomnijmy, że zakaz ruchu pojazdów kołowych na tej części Krakowskiego Przedmieścia, nie dotyczy służb komunalnych i samochodów z dostawami. Te w godz. 22-8 mogą tu wjeżdżać bez ograniczeń.

7 odpowiedzi na “Pod kołami ciężarówki na deptaku zginęła urzędniczka Ratusza”

  1. Brak pisze:

    Przykra sprawa. Tak się kończy fatalne projektowanie miasta. Urzędnik sam zgotował sobie ten los.

  2. M pisze:

    Urzędnik nic sobie nie zgotował, bo nie jest osobą decyzyjną w Urzędzie. Skończcie ludzie te najazdy na urzędników, bo się niedobrze robi… Zginął człowiek a komentarze nadal plują w jego kierunku. Co za brak szacunku i jakiejkolwiek empatii.

  3. zdziwiony pisze:

    Deptak ma juz 20 lat i to pierwszy taki przypadek. Bardziej wskazane, by raczej ludzi ostrzegać, że deptak jest dopuszczony do ruchu kołowego w pewnych godzinach. Najlepiej by było to między 3 a 7 rano. W koncu zaopatrzenie musi jakoś dojechać. Czy zawsze musi dojśc najpierw do tragedii by zbierał sie sztab i radził co zrobić. Lepiej zapobiegać niż potem biadolić co było nie tak.

  4. Emilian pisze:

    Kierowca d*upa i tyle. Skoro miał pasażera i wykonywał manewr cofania z ograniczoną widocznością, w miejscu gdzie porusza się dużo pieszych, mógł poprosić o asystowanie pasażera na zewnątrz w celu bezpiecznego wykonania manewru.

  5. Janek z Cukru pisze:

    A ja uważam, że niestety to ta Pani była winna. Ciężarówka na deptaku na pewno poruszała się bardzo, bardzo wolno, ale ludzie uważają, że są doskonale widoczni, no i to ich gubi.

  6. Rew pisze:

    Ofiara nowych przepisów

  7. Aga pisze:

    A mi jest żal tego młodego kierowcy . 25 latek i ma już zniszczone życie . Wyrzuty sumienia mienia nie dadzą mu spokojnie żyć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *