6 minuty czytania • 05.11.2024 17:34
PO postawiła warunki prezydentowi Zamościa. Chciała 50 proc. stanowisk, więc Zwolak dogadał się z PiS
Udostępnij
Platforma Obywatelska zaproponowała prezydentowi Zamościa umowę koalicyjną, a w niej zapis, że każda ze stron obsadzi połowę stanowisk i funkcji w miejskich spółkach i instytucjach. – Odbierałem to jak pewnego rodzaju szantaż – mówi Rafał Zwolak. I kieruje się w stronę PiS.
W kwietniowych wyborach prezydentem Zamościa został Rafał Zwolak. Startujący z własnego komitetu dotychczasowy radny pokonał w drugiej turze związanego z PiS Andrzeja Wnuka. Sytuacja w Radzie Miasta ułożyła się następująco: 8 mandatów ma Prawo i Sprawiedliwość, 3 radnych wprowadził komitet Andrzeja Wnuka, a Koalicja Obywatelska i komitet Zwolaka mają w radzie po 6 osób.
Zaraz po wiosennym głosowaniu było wiadomo, że Zamościem będzie rządziła koalicja KO – Zwolak. Było to naturalnym rozwiązaniem, ale nie była to koalicja formalna. Raczej współpraca polityczna, która zresztą szybko została zerwana.
Sesja, śmieci i wolta
30 września radni Zamościa mieli podjąć decyzję co do wysokości opłat za odpady. Ale uwagę równie mocno przykuły inne sprawy. – Nie może być tak, że ja w kuluarach słyszę szantaże. Nie może tak być szanowni państwo – wystąpił na sesji prezydent. Chwilę później doszło do politycznego przewrotu. Niespodziewanie radny Tadeusz Lizut z PiS przedstawił wniosek o odwołanie przewodniczącej Rady Miasta Agnieszki Jaczyńskiej z KO.
Wydawało, się głosowanie skazane jest na porażkę. Że PiS może sobie wnioskować, ale połączone siły KO i radnych Rafała Zwolaka uchronią przewodniczącą. Tymczasem nastąpiło polityczne trzęsienie ziemi. 13 radnych zagłosowało za odwołaniem Jaczyńskiej, a następnie nowym przewodniczącym został Piotr Błażewicz z PiS. Także otrzymał 13 głosów.
Obydwa głosowania były tajne, ale jasne jest, że w obu ludzie Zwolaka zagłosowali ramię w ramię w radnymi PiS.
Tajne porozumienie
– Tu niestety nie ma co tłumaczyć. Bardzo źle się stało. Nie o to walczyliśmy, żeby Zamość znów był w rękach PiS-u. Nie walczyliśmy o Zamość, który się podzielił i spolaryzował – napisała w mediach społecznościowych posłanka Magdalena Gromadzka (KO), a dwa dni po pechowej dla jej formacji sesji zamojscy radni KO wydali oświadczenie, w którym zarzucili Zwolakowi i jego radnym zawarcie koalicji z PiS-em i „zdradę zamościan”.
Okazuje się, że kilka miesięcy temu, w kwietniu – maju, główna siła KO, czyli Platforma Obywatelska zaproponowała Zwolakowi pisemne porozumienie. Treść dokumentu ujawniła w sieci Agnieszka Jaczyńska. Zgodnie z postanowieniami porozumienia klubowi KO miał przypaść fotel przewodniczącego Rady Miasta, a radni prezydenta mieli obsadzić fotel wiceprzewodniczącego. Oba kluby miałyby otrzymać równą liczbę przewodniczących miejskich komisji. To akurat nie jest zaskoczeniem. Dużo ciekawiej brzmi §6 ujawnionego dokumentu.
Czytamy w nim, że oba kluby radnych zobowiązują się do „współpracy” w zakresie obsadzania stanowisk „podmiotach, których organem prowadzącym jest prezydent miasta”. Przedstawiciele obu politycznych ugrupowań mieli dostać po „50 proc. tych stanowisk i funkcji”.
Mówiąc wprost: KO i środowisko Rafała Zwolaka miały pomiędzy siebie podzielić najważniejsze stanowiska w miejskich spółkach i instytucjach.
– Pierwszy tekst umowy w ogóle nie zawierał tego punktu – mówi Jawnemu Lublinowi Agnieszka Jaczyńska. – W międzyczasie, kiedy termin porozumienia był odwlekany przez klub Rafała Zwolaka, prezydent dokonał m.in. nominacji ludzi, którzy w poprzedniej kadencji byli związani z PiS-em. W tych okolicznościach, dopisaliśmy ten punkt. Chcieliśmy w ten sposób, w trakcie negocjacji umowy, mieć możliwość blokady kolejnych tego typu nominacji. Od początku podkreślaliśmy też, że powinny się odbyć konkursy, które pozwolą wyłonić kompetentnych ludzi. Pierwsza nominacja prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej (został nim Franciszek Josik, były radny PiS – red.) przeczyła tej wizji. Prezydent powiedział oficjalnie, że to nominacja na trzy miesiące i będzie przeprowadzony konkurs. Konkurs do tej pory nie został nawet ogłoszony.
Jaczyńska nie ukrywa, że z porozumieniem łączyły się ustalenia personalne: – Jednocześnie wskazaliśmy kandydatury osób z niezbędnymi uprawnieniami i kwalifikacjami, z zastrzeżeniem, że dla nas pierwszym, niezbędnym ruchem jest podpisanie porozumienia koalicyjnego.
Inaczej sytuację pamięta prezydent miasta: – Przykro mi na ten temat rozmawiać, ale niestety tak było. W jednym z punktów był zapis o 50 procentach. Nie mogłem na to przystać, to niemoralne i nierozsądne. Jak powoływałem członków rady nadzorczej, to nie proponowałem tych stanowisk „kolegom z klasy”. Ja szukałem ludzi uczciwych i kompetentnych. I byli zdziwieni, że dzwoniłem i proponowałem najczęściej obcym mi osobom – prawnikom zasiadanie w radzie nadzorczej. Ja jestem z tych członków rad zadowolony, pracują solidnie, zdają mi relację o problemach i możliwych swoich przyszłych działaniach. Kontrolują spółki. Zależało mi aby to byli adwokaci. Ludzie, którzy znają przepisy i są uczciwi – mówi nam Rafał Zwolak. – A tych 50 procent nie chciałbym już więcej komentować. To nigdy nie powinno mieć miejsca – dodaje.
Na początku maja Zwolak zrobił w miejskich spółkach istną czystkę. Odwołał rady nadzorcze Miejskiego Zakładu Komunikacji, zakładu Gospodarki Lokalowej, Towarzystwa Budownictwa Społecznego czy miejskiego szpitala. Nowe rady z miejsca odwołały dotychczasowe zarządy i powołały nowych prezesów. Prezydent broni się też przed zarzutami, że pozatrudniał ludzi PiS i wylicza, że wspomniany prezes Josik nigdy do partii Kaczyńskiego nie należał i wcześniej kierował spółką przez 20 lat. – To również on ujawnił sprawę farmy fotowoltaicznej i przetargu, który wygrała firma droższa o 2 mln zł (akt oskarżenia z 2022 r. wobec m.in. byłego prezesa spółki Jarosław M.- red) – tłumaczy prezydent.
Umowa, której nikt nie podpisał
Zgodnie z tym, co mówi nam Agnieszka Jaczyńska, treść umowy koalicyjnej została przedstawiona Zwolakowi, a rozmowy o współpracy zaczęły się jeszcze przed drugą turą wyborów samorządowych. Każdy zapis umowy mógł być negocjowany, ale nigdy żadne podpisy nie zostały złożone.
– Ja nawet o tym projekcie nie wiedziałem. Dowiedziałem się o nim dopiero gdy go opublikowali – przekonuje Wiesław Nowakowski, wiceprzewodniczący rady miasta z klubu radnych Rafała Zwolaka. Ale tłumaczy dlaczego porozumienie nie zostało zawarte. – Obwarowania były takie, że my nie mogliśmy tego przyjąć. Najważniejsze dla nich (KO – red.) były stanowiska, a nie praca w radzie. Oni nie chcieli się układać z radnymi tylko z panem prezydentem – i ocenia, że KO, choć nie wygrała wyborów w Zamościu, to „chciała narzucić swój dyktat”.
Koalicja bez koalicji
Z tego co słyszymy, i działacze KO i prezydent Zwolak chcieli zawrzeć formalne porozumienie. – Podjąłem rozmowy, trwały kilka miesięcy, rozmawialiśmy wielokrotnie. Po tym czasie ja i moi radni przedstawiliśmy do podpisania umowę koalicyjną. Propozycja przedstawiona przez moich radnych została odrzucona. Może za radnych drugiej strony zdecydowała „góra”? Mnie i moim radnym przestawiano inne porozumienie. Ale nie mogę podpisać umowy współpracy, w której ktoś mi wskazuje co mam dać, co oddać, co mam robić – opowiada prezydent. I przekonuje, że taka umowa nie powinna być zawierana z prezydentem, ale pomiędzy klubami radnych. – Zamiast pomóc nam wszystkim w pracy na rzecz miasta, odbierałem to jak pewnego rodzaju szantaż – nie chcesz podpisać, to będziesz miał problemy. Moi radni tak to odbierali. Byli na spotkaniach na których trwały rozmowy, patrzyli, obserwowali i wyciągali wnioski – dodaje Zwolak.
Obecnie w radzie też nie ma formalnej koalicji z PiS-em. Chociaż takie rozmowy się toczą. Ale ma to być współpraca pomiędzy radnymi partii Kaczyńskiego a Zwolaka. – Bez zabawy w politykę, bo wszystkim nam ta polityka w ostatnich latach bokiem wychodziła – mówi nam radny Piotr Błażewicz i zapewnia, że PiS nie będzie domagał się stanowisk i nie będzie naciskał na ich polityczny podział.
Agnieszka Jaczyńska w ten scenariusz nie wierzy. – Wniosek o moje odwołanie został podpisany przez wszystkich radnych klubu prezydenta i 7 z 8 radnych PiS. Trudno w takich okolicznościach poważnie traktować słowa pana Błażewicza, że to będzie koalicja niezrzeszonych radnych, ponieważ to byli radni klubu radnych Rafała Zwolaka i klubu radnych PiS.
„To jest skandaliczne”
Dla Jawnego Lublina Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska:
Standardy, które w ostatnich dniach widzimy, jeżeli chodzi o podział stanowisk w Spółkach Skarbu Państwa (SSP), to jest tak samo na poziomie samorządu. To jest skandaliczne, że politycy sobie na papierze podzielili stanowiska pół na pół. Dopóki nie wprowadzimy rozwiązań, gwarantujących nam, że zatrudnianie w spółkach komunalnych, ale i zarządach i radach nadzorczych będzie zapewniać reguły i obronę merytoryczną kandydatur, to politycy lokalni będą się dzielić. Odwoływanie się do ich rozsądku i poczucia odpowiedzialności za spółki nie przyniesie efektów. Najbardziej skandaliczne jest to, że umowę chciały podpisać ugrupowania, które przez 8 lat krytykowały zawłaszczenie SSP przez prawicę. A teraz widzimy, że na poziomie lokalnym robią to samo. Miało być inaczej, wyszło jak zawsze.
Na zdjęciu: Agnieszka Jaczyńska i Rafał Zwolak
Dodaj komentarz