7 minuty czytania • 15.11.2023 17:48
Plan był uchwalony, ale będzie zmieniony. Miejscy planiści źle odczytali studium?
Udostępnij
W czwartek, 16 listopada, radni będą głosować nad zmianą planu miejscowego w wąwozie przy ul. Zelwerowicza. Planu, który uchwalili zaledwie dwa miesiące wcześniej. Chodzi o zwiększenie terenów pod zabudowę kosztem terenów zielonych.
Dereckiego czyli spełnione marzenie dewelopera
Do opracowania planu miejscowego pomiędzy ulicami Poligonową, Zelwerowicza, Koncertową a granicą miasta przystąpiono w 2013 roku. Urzędnicy nie śpieszyli się. Pierwsze wyłożenie planu miało miejsce dopiero w 2021 roku, a uchwalono go wrześniu br. W tym czasie deweloperzy zabudowali blokami prawie połowę terenu pomiędzy ulicami Dereckiego a Koncertową.
Dlaczego na plan miejscowy w tym terenie musieliśmy czekać aż dziesięć lat? Ratusz tłumaczy, że prace nad planem miejscy planiści mogli rozpocząć dopiero po 2019 roku, kiedy uchwalono nowe studium, które pozwoliło na zabudowę tego terenu. Poprzednie przewidywało tu tereny rolne. Jednocześnie wydawali decyzje o warunkach zabudowy (WZ) na kolejne bloki. Osiedla na polach zbudował tam m.in. DomLublin Mariusza Wlaszczyka, GDL i MG Invest Grzegorza Kępy, Spółdzielnia Budowlano Mieszkaniowa Oaza, Lalak Development czy IPS – Nieruchomości Sp. J. P. Szczurowski i Wspólnicy.
Gdy plany miejscowe zostają wyłożone zainteresowani mieszkańcy mogą składać do nich uwagi. Od początku sporo wniosków dotyczyło zabudowy wąwozu położonego pomiędzy ulicą Dereckiego a Zelwerowicza. Chodzi o obszar, na którym urzędnicy wyznaczyli tereny zielone oraz strefę Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych (ESOCH). W efekcie właściciele tych terenów nie mogą na nich nic zbudować.
Mieszkaniec szczerze pisze co myśli
Do pierwszego wyłożenia planów miejscowych na te tereny (czerwiec 2021) zgłoszono 73 uwagi. Część dotyczyła właśnie tej doliny. Jeden z właścicieli działek napisał do miasta tak:
W 2020 r. zwracałem się z pytaniem o plany dot. działki. Ponieważ był to okres pandemii rozmowy z Wydziałem Planowania odbywały się telefonicznie, ale wielokrotnie zapewniano mnie, ze są to działki budowlane, bo znajdują się poza wąwozem i może być zastosowana zasada sąsiedztwa. […] W związku z takim usytuowaniem, pozytywną rozmową z Urzędnikiem Wydziału Planowania i odpowiedzią pisemną, w której nie poinformowano mnie o terenach zielonych zostały poczynione wydatki na poczet geodezyjnego scalenia a następnie podziału obu działek oraz notarialne wykupienie drogi dojazdowej w czerwcu 2021 r. Partycypujemy również w kosztach budowy prywatnego wodociągu i kanalizacji w celu uzbrojenia działki.
Urzędnicy w odpowiedzi wskazali, że „wnioskowana działka w Studium położona jest w całości w terenach zieleni o charakterze publicznym oraz w Ekologicznym Systemie Obszarów Chronionych, czyli: obowiązuje tu zachowanie przyrodniczego charakteru i istniejących form ukształtowania terenu”.
Urzędnicy: Więcej się nie da
Część uwag uwzględniono. W drugim wyłożeniu (marzec 2022 roku) w obszarze doliny powiększono tereny zabudowy mieszkaniowej. Na części zlikwidowano powierzchnię zieleni towarzyszącej, dopuszczając mieszkaniówkę. W efekcie obszar dopuszczony do zabudowy zwiększył się tutaj kilkakrotnie.


Teren dopuszczonej zabudowy nadal jednak nie dochodził do zewnętrznej krawędzi linii strefy ESOCH wyznaczonej na rysunku studium. Planiści uzasadniali to wówczas „ukształtowaniem terenu i przebiegiem suchej doliny„. Budziło to zastrzeżenia mieszkańców, którzy planowali tam budować. Uwagi, jakie złożyli po drugim wyłożeniu planu, nie zostały jednak uwzględnione.
Miejscy planiści tłumaczyli tak: Po pierwszym wyłożeniu i rozpatrzeniu uwag obszar zieleni towarzyszącej oraz linia zabudowa została skorygowana. Zmieniono przebieg strefy ESOCH oraz teren zieleni urządzonej. Zmiany tę skorygowano w sposób możliwie największy na korzyć wnioskodawcy z jednoczesnym zachowaniem zgodności ze Studium. W innym miejscu dodali: Dalsze ewentualne zmiany sprzeczne z kierunkami Studium nie są możliwe.
Trzecie wyłożenie planu (wrzesień 2022 roku) objęło tylko punktowe zmiany poza wąwozem. Kosmetyczne zmiany dot. korekt linii zabudowy czy przebiegu dróg.
W maju znika, we wrześniu wraca. Dokładnie taki sam
Pierwotnie plan miejscowy miał być uchwalony w maju tego roku, pół roku po trzecim wyłożeniu. Radna Małgorzata Suchanowska (PiS) apelowała wówczas o zmiany i czwarte jego wyłożenie. W związku z burzliwą dyskusją projekt planu został z porządku obrad majowej sesji wycofany. – Wrócimy z tym , po prostu wykreślimy teren zielony, który będzie poza planem – zapowiadał wówczas zastępca prezydenta Artur Szymczyk.
Projekt wrócił we wrześniu br., ale dokładnie w takim samym zakresie jak w maju. – Zastanawia mnie jedno. Po krytyce radnych plan został zdjęty, a teraz będziemy go procedować dokładnie w takim samym kształcie, jak przed wakacjami – mówił na wrześniowej sesji radny Stanisław Brzozowski.
Na wrześniowej sesji urzędnicy tłumaczyli radnym, że dalsze zmiany w okolicy wąwozu nie są możliwe.
– Jeśli chodzi o teren zielony, to na pierwszym wyłożeniu był on dużo szerszy. W miarę możliwości zwęziliśmy obszar zielony w taki sposób, żeby uwzględnić skarpy, spadki i uwzględnić Studium – tłumaczyła zastępca dyrektora Wydziału Planowania UM Małgorzata Żurkowska. – Nie widzieliśmy możliwości jeszcze bardziej zwężenia tego obszaru, ze względu na to, że coraz bardziej mijamy się ze Studium.
– To, co mogliśmy przy tych trzech wyłożeniach zrobić, to zrobiliśmy na tyle, na ile pozostaje to w zgodności ze Studium – powtórzyła.
Ze stanowiskiem Ratusza nie zgadzali się radni PIS. – Uważam, że ten plan narusza konstytucyjne prawo własności, dyskryminuje naszych mieszkańców, inwestorów, bo inwestorem jest również osoba prywatna, która buduje domek jednorodzinny – grzmiała Małgorzata Suchanowska, radna PIS. – Dlaczego raptem jest tak poszerzony obszar zieleni urządzonej, dla kogo? – dopytywała.
Twierdziła też, że zakupem terenu „za grosze” był zainteresowany jeden z deweloperów. – On powiedział ludziom nie chcecie sprzedać, to będziecie się jeszcze prosili – mówiła na sesji Suchanowska.
– Mamy tutaj próbę ochrony tego, co zostało z terenów zielonych. Dziwi mnie podejście niektórych, którzy w tej chwili już nie patrzą na zieleń, tylko dopuściliby zabetonowania – bronił projektu Dariusz Sadowski z Klubu Radnych Prezydenta Krzysztofa Żuka.
– Ja oczywiście rozumiem państwa, którzy akurat mają ten pech, żeby tę część działki mieć w tej dolinie, która stanie się terenem zielonym, mimo że tak naprawdę było od dawna wiadomo, że tak się stanie – wtórował mu Bartosz Margul z prezydenckiego klubu.
Mieszkańcy apelują o równe traktowanie
– Chciałabym prosić o równe traktowanie tych po lewej stronie Dereckiego z tymi po prawej stronie ulicy. Skoro dało się zawęzić ESOCh, bo zostały wydane pozwolenia i „wuzetki”, więc tak samo prosimy o zawężenie tutaj, uhonorowanie tych „wuzetek” – apelowała do radnych jedna z mieszkanek okolic wąwozu. Skarżyła się, że urzędnicy nie chcieli nawet na ten temat rozmawiać.
– Plan był wykładany trzykrotnie. Rozmowa czy ze mną, czy z panem prezydentem w zakresie jakichkolwiek negocjacji w tej procedurze jest w ogóle niedopuszczalna. Mamy wyłożenie planu i tylko na tym etapie możemy rozmawiać o elementach wprowadzenia korekty, czy niewprowadzenia – odpowiedział jej Artur Szymczyk.
– Nie da się jednej działki skorygować, bo całą procedurę, którą przeprowadzaliśmy, wyrzucamy do kosza. Apelowałbym o spojrzenie na ten plan trochę w szerszym układzie – dodał Szymczyk. Miał na myśli to, że dopóki plan nie jest podjęty Urząd Miasta musi wydawać decyzje o warunkach zabudowy, które mogą być sprzeczne z założeniami planu miejscowego.
Ostatecznie plan został przyjęty 17 głosami radnych z Klubu Żuka.
Urzędnicy zmienili zdanie
Na jutrzejszej sesji (16 listopada) radni zdecydują czy uchwalony we wrześniu plan trzeba jednak zmienić. Chodzi o 4,3 ha z ok. 80 ha. Zmiana miałaby objąć wyłącznie obszar wąwozu pomiędzy Zelwerowicza a Dereckiego, który w planie miejscowym został oznaczony jako teren zieleni urządzonej.
W projekcie uchwały zapisano, że w części północno-zachodniej wąwozu, Studium przeznacza tereny pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną.
Wyraźnie to widać na załączonych do projektu uchwały grafikach. Widać na nich, że w obowiązującym od dwóch miesięcy planie miejscowym cały teren przeznaczony jest pod zieleń urządzoną, podczas gdy w Studium obowiązującym od 2019 roku na części terenów przewidziana jest zabudowa mieszkalna.


Co na to radni?
– Gadanie, że to było zgodne ze Studium to nieprawda . Mam nadzieję, że nowa wersja planu w jakimś stopniu interes mieszkańców zostanie zrealizowany – mówi Stanisław Brzozowski (niezrzeszony), który od początku był po stronie właścicieli gruntów w wąwozie.
– Ewentualne podjęcie uchwały nie oznacza, że zgadzamy się na zabudowę wąwozu – podkreśla Bartosz Margul z Klubu Żuka.
– Nie jestem za przesuwaniem linii zabudowy. Dyskusja powinna dotyczyć tego czy to zieleń publiczna czy przydomowa, która może być ogrodzona. To jest kwestia tego, na ile interes publiczny i prywatny zostanie wyważony – dodaje Dariusz Sadowski, także z klubu Żuka.
Każdy chciałby wyszarpać kapuchę z tytułu zgody na zabetonowanie działeczek, ale nie każdy należy do Klubu.