7 minuty czytania • 27.01.2025 16:05
Palikot wychodzi aresztu, rodzina wpłaciła 2 mln kaucji. „Każdemu polecam krótką wizytę w więzieniu”
Udostępnij
Po wpłaceniu 2 milionów złotych kaucji Janusz Palikot opuścił dziś areszt śledczy we Wrocławiu. Do swojego domu na Starym Mieście w Lublinie raczej jednak nie wróci. Kamienica ma już nowego właściciela – poznańską firmę pożyczkową. Do syndyka masy upadłościowej największej ze spółek alkoholowego holdingu zgłosiło się już ponad 1400 wierzycieli.
– Trwają ostatnie czynności w prokuraturze; kaucja została wpłacona i podejrzany dziś opuści areszt – poinformowała dziś PAP prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
– Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, wychodząc dziś na wolność, po tych 120 dniach w trzech metrach kwadratowych – powiedział Janusz Palikot do zgromadzonych przed aresztem dziennikarzy. – To był trudny dla mnie czas, egzystencjalnie krytyczny. Mimo że miałem tylko dziesięć minut raz na dwa tygodnie do porozmawiania z dziećmi. Doświadczyłem od moich dzieci takiej miłości, jakiej właściwie nie doświadczyłem na wolności. To jest taki paradoks tej sytuacji. Polecam każdemu krótką wizytę w więzieniu, żeby usłyszeć jak ci, co kochają, zadzwonią wzruszeni. Bez ich wysiłku, zbierania pieniędzy, których ja teraz nie mam, w ogóle bym nie wyszedł.
Mówił także o „największych ludziach polskiej kultury” „znanych na całym świecie”, którzy udzielili mu rękojmi przed sądem. I skarżył się na warunki panujące w areszcie. – To jest niemożliwe, żeby w XXI wieku była woda ciepła ograniczona trzy razy dziennie po godzinie. Żeby człowiek mógł się umyć raz na cztery dni, żeby nie było szmaty do wytarcia podłogi. Musiałem ścierką do naczyń wycierać podłogę, w której codziennie zbierałem tyle kurzu, bo cela jest z XIX wieku, jest śmierdzącym lochem.
– Jestem człowiekiem nie tylko niewinnym, co udowodnię w postępowaniach, będę żądał odszkodowania, ale wychodzę przede wszystkim jako człowiek uniesiony tymi doświadczeniami – podkreślił. I dodał: – Nie padło ani razu, że była piramida finansowa, nie ma takiego zarzutu. Proszę nie powtarzać takiego sformułowania, bo będę to ścigał sądownie. Nie ma żadnego dowodu, że ja się wzbogaciłem. Przeciwnie – ja zbiedniałem.
Agenci CBA musieli wyłamać drzwi
Janusz Palikot został zatrzymany 3 października ub.r. w swojej kamienicy na Starym Mieście w Lublinie. Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zapukali wcześnie rano. Biznesmen był sam, nie wpuścił ich. Agenci przeskoczyli więc ogrodzenie i wyważyli drzwi od strony ogrodu. Tak dostali się do środka. Byłego posła wyprowadzili dopiero przed godz. 14 co udało się sfilmować dziennikarzom TVP Lublin.
Tego samego dnia, w Lublinie i Biłgoraju, agenci zatrzymali też dwóch najbliższych współpracowników Palikota. 71-letni Zbigniew B. pracował dla Palikota od początku lat dwutysięcznych gdy ten przejął, a następnie sprzedał Polmos Lublin. Z kolei 31-letni Przemysław B. trwa przy swoim mocodawcy od czasu jego przygody z polityką (do Sejmu wszedł z list Platformy Obywatelskiej, potem założył własną formację – Ruch Palikota).
Cała trójka została przewieziona do Wrocławia. To właśnie tutaj od roku toczyło się śledztwo. Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej przejął do dalszego prowadzenia postępowanie z Prokuratury Okręgowej w Warszawie wszczęte w czerwcu 2023 r. z zawiadomienia Komisji Nadzoru Finansowego (o czyn z art. 286 § 1 kk.)
Obaj współpracownicy Palikota wyszli na wolność już następnego dnia. Zbigniew B. musiał wpłacić kaucję w wysokości 150 tys. zł. 31-letniemu Przemysławowi B. sąd wyznaczył nieco mniejszą kwotę – 100 tys. zł. Wrocławscy śledczy zdradzają, że wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Ich treści nie ujawniają.
Milion złotych kaucji. „Potrzebna będzie pożyczka”
Palikot usłyszał aż osiem zarzutów – w tym oszustwa i przywłaszczenia mienia na szkodę 5 tys. osób i kwotę blisko 70 mln zł. Grozi mu kara do 20 lat więzienia. Początkowo wrocławski sąd aresztował go warunkowo na dwa miesiące, a poręczenie majątkowe wyznaczył na kwotę 1 mln zł.
– Nie sądzę, znając sytuację majątkową mojego klienta, aby był w stanie wpłacić 1 mln zł. Złożymy zażalenie na wysokość kaucji – mówił wówczas obrońca Janusza Palikota adw. Jacek Dubois. Dodał, że do zebrania tak wysokiej kwoty „potrzebna będzie czyjaś pomoc, pożyczka„. – Majątek Janusza Palikota jest zajęty, on sam podkreśla, że zainwestował własne pieniądze w przedsięwzięcia biznesowe, które nie wyszły. Nie zamierzał nikogo oszukać, też stracił, nie zgadza się z zarzutami – podkreślał.
Na decyzję sądu o możliwości opuszczenia aresztu za poręczeniem majątkowym złożyła wówczas prokuratura.
– Naszym zdaniem ten środek zapobiegawczy powinien być stosowany nie pod warunkiem, tylko powinien to być areszt tymczasowy, który pozwoli na sprawne prowadzenie tego postępowania – tłumaczył prokurator z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu Łukasz Kudyk.
Dwa miliony kaucji. I paszport w depozycie prokuratury
30 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył byłemu posłowi areszt o trzy miesiące. I ponownie zastosował tzw. areszt warunkowy. Orzekł przy tym, że wyjdzie na wolność jeśli wpłaci 2 mln zł kaucji. Sąd wyznaczył też termin na uiszczenie tej kwoty – do 31 stycznia.
Te pieniądze na koncie sum depozytowych dolnośląskiego pionu PZ PK znalazły się dziś. Prokuratura nie ujawnia kto je wpłacił.
– W związku z wpływem kwoty 2 milionów mógł opuścić areszt. Ponadto wobec Janusza P zastosowano środek zapobiegawczy w postaci zakazu opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Podejrzany paszport także złożył do depozytu prokuratury – informuje prok. Katarzyna Calów-Jaszewska pytana o zabezpieczenia poręczenia majątkowego.
Skąd biznesman wziął tak dużą kwotę? W listopadzie pytany przez inny sąd (w sprawie o nielegalną z prawem reklamę wysokoprocentowych alkoholi) o stan swojego majątku Palikot stwierdził, że jest zatrudniony przez „grupę spółek”, ale nie ma dochodów ani żadnych nieruchomości czy samochodów.
– W postępowaniu przygotowawczym wskazał pan nieruchomości i dzieła sztuki – przypomniał sędzia Łukasz Zioła.
– W międzyczasie zostały przejęte przez wierzycieli – stwierdził Palikot. Zeznawał zdalnie, na jego przyjazd na rozprawę do Warszawy nie zgodziła się wówczas prokuratura.
Przypomnijmy, że gdy rok wcześniej był przesłuchiwany do tej sprawy podał, że miesięcznie zarabia 100 tys. zł, a wartość swojego majątku oszacował na 200 mln zł.
Jak jeszcze w grudniu zdradził jeden z obrońców Palikota, pieniądze na konto prokuratury miał wpłacić młodszy brat byłego polityka – Bogdan Palikot. – To będą pożyczki opodatkowane i źródło pieniędzy będzie wyjaśnione – zapewniał mec. Andrzej Malicki.
Firmy pożyczkowe przejęły domy i kamienice
Jak wielokrotnie pisaliśmy – w ciągu ostatniego roku wiele należących do niego nieruchomości zmieniło właściciela. Kamienicę na lubelskim Starym Mieście – Dom Złotnika przejęła warszawska firma pożyczkowa CK Investments. Za niespłacone długi CK Money (obecnie Cash Capital 4 You) przejęła należącą do Palikotów – willę w Mięćmierzu pod Kazimierzem Dolnym.
W ręce firmy pożyczkowej przeszła też kamienica przy Archidiakońskiej 9. Ta, z której na początku października wyprowadzili Palikota agenci CBA. Nowy właściciel zabytku to poznańska spółka Specivest – jest już wpisana w księdze wieczystej nieruchomości.
Tego losu uniknęła inna nieruchomość Palikotów – kamienny kościółek w Okrzeszynie pod czeską granicą. Zanim rękę na nim położyli komornicy i wierzyciele zabytek zmienił właściciela (w połowie ub. r.). Dawna ewangelicka świątynia ciągle jest na sprzedaż (650 tys. zł), ale sprzedaje go Łukasz Piłasiewicz. To lubelski prawnik, bliski współpracownik Janusza Palikota, od czasów jego przygody z polityką.
Do Palikotów nadal należy też ponad siedmiohektarowa posiadłość w Dzierwanach na Suwalszczyźnie. To tu Palikot lubi przyjmować gości ze świata kultury i polityki (a potem się tym chwalić w swoich mediach społecznościowych i w książkach). To tu nagrał też większość kulinarnych filmików na Instagrama i niedawno reaktywowane swoje konto na YouTube). Właścicielem działki i zabudowań jest spółka Dzierwany S.A., a ta w 100 proc. należy do drugiej żony Palikota – Moniki.
Ponad tysiąc wierzycieli w Manufakturze
Gdy Palikot przebywał za murami wrocławskiego aresztu Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia pod koniec ub.r. ogłosił upadłość największej z gęstej sieci spółek tworzących „lifestylowy holding alkoholowy”. Na syndyka Manufaktury Piwa Wódki i Wina sąd powołał KDR Doradztwo i Restrukturyzacje.
– Na chwilę obecną odnotowaliśmy ok. 1400 zgłoszeń wierzycieli w KRZ (Krajowy Rejestr Zadłużonych – red.). Pomimo upływu terminu wierzyciele mają prawo zgłaszać wierzytelności, co jednak wiąże się z dodatkową opłatą wynikającą z przepisów (art. 235 prawa upadłościowego) – mówi syndyk Leszek Kolczyński, prezes KDR Doradztwo i Restrukturyzacje. Dodaje, że w momencie ogłoszenia upadłości spółki, zatrudniała ona 15 osób. – Syndyk aktualnie zatrudnia czterech pracowników, pozostali otrzymali wypowiedzenia. Syndyk dokonał zgłoszenia pracowników do wypłaty zaległych wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, również tych którzy wcześniej złożyli wypowiedzenia, ale nie wypłacono im zaległych wynagrodzeń. W sumie jest to ok. 50 osób i aktualnie trwa weryfikacja w FGŚP.
Jak wyliczył portal Money.pl, długi zaledwie dwóch spółek Janusza Palikota wobec pożyczkodawców, inwestorów, kontrahentów, pracowników, fiskusa czy ZUS wynoszą 340 mln zł. 256 mln zł to zobowiązania MPWiW (wobec 1,8 tys. podmiotów), a 84 mln zł – Tenczynka Dystrybucji (wobec 2,3 tys. podmiotów). Ale kampanie crowdfundingowe czy emisje akcji/obligacji/tokenów prowadziły też inne spółki z „lifestylowego holdingu alkoholowego”: Tenczyńska Okovita (15 października 2019 r.), Alembik Lublin (25 marca 2020 r.), Tenczynek Bezalkoholowe (12 lutego 2020 r.), Piwo Online (28 kwietnia 2020 r.), Alembik Polska (12 maja 2020 r.), Przyjazne Państwo (30 września 2020 r.), Tenczynek Dystrybucja (9 października 2020 r.), Piwowarzy (29 stycznia 2021 r.), Buh Distillery (15 kwietnia 2021 r.), Chipsy Buh (7 września 2021 r.), Polskie Destylarnie (8 października 2021 r.), Tenczynek Świeże (21 grudnia 2021 r.), Tenczyński Gin (9 stycznia 2023 r.).
Według prokuratury, w dokumentach ofertowych emisji akcji i kampanii pożyczkowych znalazły się nieprawdziwe, wprowadzające w błąd informacje.
– Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, lecz zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z grupy kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej – informowała prok. Calów-Jaszewska. Pytana o postępy w śledztwie informuje: – Liczba osób podejrzanych w sprawie i zarzuty dla tych osób nie uległy zmianie od października 2024 r. Śledztwo jest w toku.
Na zdjęciu głównym: Janusz Palikot (zgadza się na publikację nazwiska i wizerunku) zeznaje zdalnie w sprawie o reklamę alkoholu. W tym procesie został uznany winnym – musi zapłacić blisko pół miliona grzywny i kosztów sądowych. Skazani zostali też dwaj wspólnicy Palikota – Kuba Wojewódzki i Tomasz Czechowski. Wyrok nie jest prawomocny.
dalej nie rozumiem co ma CBA do Palikota przecież tu nie ma korupcji i kasy skarbu państwa tylko kasa prywatnych osób czyli powinna to ogarniać Policja
Jest na wolności to będzie na kogo podmienić kandydata KO na Prezydenta Polski bo aktualny mocno pikuje w dół w sondażach
Stanisław Żmijan, przewodniczący struktur Platformy Obywatelskiej w woj. lubelskim, rozesłał do członków partii wiadomość, która dotyczyła zbiórki pieniędzy na kaucję dla Janusza Palikota. Były polityk Twojego Ruchu siedział w tymczasowym areszcie z zarzutem oszustwa kilku tysięcy osób na kwotę ok. 70 mln zł. W poniedziałek wpłacił kaucję w wysokości 2 mln zł i wyszedł na wolność UKŁAD LUBELSKI
Wykupili go kaucją bo za dużo haków ma na lubelskich baronów PO
Co za patologia i rynsztok. Normalni ludzie nie potrzebują pudła, żeby dowiedzieć się, że ich bliscy ich kochają.
Panie Piotrze proszę o przesłanie tego pisma – maila w innym przypadku to czyste pomówienie !
Zapomniałem napisać że “za Onetem ale proszę bardzo Link do artykułuhttps://www.onet.pl/informacje/onetlublin/szef-lubelskiej-po-stanislaw-zmijan-zbieral-na-kaucje-dla-janusza-palikota/xv29lrw,79cfc278
„Każdemu polecam krótką wizytę w więzieniu”
Dziękuję, nie skorzystam. Nie zasłużyłem.