3 minuty czytania • 13.09.2024 08:25
Operacja „Alfa Romeo”. Porzucone auto urzędnicy usuwali z chodnika przez ponad rok
Udostępnij
Bez tablic rejestracyjnych, upstrzona ptasimi odchodami i plamami rdzy. Na szybie naklejka z „karnym k…em”. Alfa Romeo zajmowała ponad połowę szerokości chodnika, ale Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego z usunięciem auta się nie spieszył.
Lato 2023, ul. 1 Maja. Straż Miejska po raz pierwszy interesuje się srebrną Alfa Romeo 156. Takie auta, w zależności od stanu, rocznika, przebiegu kosztują od kilku tysięcy do nawet 25 tys. zł. To jednak nie jest na sprzedaż. Wygląda na porzucone i właśnie do takiego wniosku, po kilku tygodniach obserwacji, dochodzą strażnicy miejscy.
Krok pierwszy się nie udał
– Staraliśmy się nawiązać kontakt z właścicielem pojazdu – spółką z Gdyni – tłumaczy Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie. I wyjaśnia, że w takich sytuacjach to zawsze pierwszy krok. Bardzo często przynosi to efekty i porzucone auto szybko znika.

Tym razem jednak strażnikom nie udaje się skontaktować z firmą. W międzyczasie alfa traci tablice rejestracyjne, niszczeje, zarasta brudem. Ktoś na szybie umieszcza naklejkę z „karnym k…em”. To taka „kara” za niewłaściwe parkowanie. Jednak najgorsze jest to, że zajmuje połowę szerokości chodnika.
– Czasem trudno się tutaj minąć – mówiła nam kilka dni temu mieszkająca nieopodal kobieta. Akurat pchała wózek z córeczką, ledwo mieściła się obok porzuconego auta.
Bo nie utrudnia ruchu
Choć auto zostawiono w miejscu, gdzie parkować nie można (na chodniku z dala od krawędzi jezdni), to strażnicy miejscy nie zdecydowali się na jego odholowanie. Uznali, że nie utrudnia ruchu. – Nie znaleźliśmy ku temu przesłanek – tłumaczy Gogola.
Tu trzeba wyjaśnić, że jeżeli ktoś zaparkuje w niewłaściwy sposób, to może dostać słony rachunek za użycie lawety. – Decyzję w takiej sytuacji podejmujemy samodzielnie – dodaje rzecznik strażników. W przypadku pojazdu porzuconego sprawa jest bardziej skomplikowana – tu SM nie może podjąć działań. do usunięcia auta bez tablic, potrzebna jest decyzja Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego (ZDiTM) .
I o taką Straż Miejska wystąpiła. W grudniu 2023 roku.

Młyny urzędu mielą powoli
Gdy zainteresowaliśmy się sprawą, to wszystko potoczyło się już błyskawicznie. ZDTiM przesłał do Straży Miejskiej wniosek o usunięcie auta i w czwartek, 12 września, alfa została odwieziona.
Dlaczego operacja „Alfa Romeo” trwała tak długo – ponad rok od kiedy auto wpadło w oko strażników i aż dziewięć miesięcy od czasu formalnego wniosku Straży Miejskiej do ZDiTM.
– Na wydłużenie biegu sprawy mają wpływ między innymi nieaktualność danych zawartych w CEPiK z uwagi na niedotrzymywanie ustawowego obowiązku zgłoszenia zbycia/nabycia pojazdów czy trudność w ustaleniu aktualnych danych adresowych ich właścicieli – tłumaczy Monika Fisz z ZDiTM. I dodaje, że urzędnicy musieli przeprowadzić wizję lokalną i spróbować ponownie skontaktować się z właścicielem auta.
Urząd swoje, przepisy swoje
W 2023 roku Straż Miejska wydała 842 zlecenia usunięcia pojazdów z dróg. Tych porzuconych lub bez tablic rejestracyjnych było 18. Nie zawsze doszło do holowania, bo w część pojazdów w końcu zabrali właściciele.
Wróćmy jeszcze do operacji „Alfa Romeo”. Sprawdziliśmy, co na ten temat mówią przepisy. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie usuwania pojazdów pozostawionych bez tablic rejestracyjnych lub których stan wskazuje na to, że nie są używane procedury wyglądają trochę inaczej niż widzą to lubelscy urzędnicy. Przepisy wskazują, że urząd (w tym przypadku UM Lublin lub ZDiTM) wydaje dyspozycję usunięcia auta niezwłocznie po upewnieniu się, że istnieją ku temu przesłanki. Jedną z nich jest brak tablic rejestracyjnych. Dyspozycję taką wydaje się Straży Miejskiej lub policji. Dopiero po decyzji o usunięciu pojazdu urzędnicy mają obowiązek ustalić właściciela pojazdu i poinformowania go o usunięciu auta oraz o skutkach jego nieodebrania. Jeśli w terminie sześciu miesięcy od odholowania nie zostanie odebrane, to staje się własnością gminy. Tak sie też dzieje w sytuacji, gdy miastu nie uda się ustalić właściciela.
Na zdjęciu: Alfa Romeo blokowała chodnik na 1 Maja przez ponad rok. W czwartek, 12 września, auto zostało odholowane. Fot. Agnieszka Mazuś
Prosimy nieustannie grzać temat planowanej wycinki na Zana – wiadomo, że przebudowa jest dopiero projektowana, ale szybko zleci aż łapy na tym położy jakiś geniusz podobny do tego z Samsonowicza! Tam też miało nie być wycinki, a co jest widać teraz.
W Lublinie samochody to świętość. Gdyby jakiś żul rozstawił namiot na chodniku to Straż Miejska zjawiłaby się pewnie w 15 minut i góra godzina chodnik zostałby oczyszczony. Złomy stoją latami na parkingach lub chodnikach, samochody parkują na zakazach, trawnikach, chodnikach i nikt ich nie rusza. Samochody są naszym największym dobrem.
To chyba dobrze, że urzędnicy nie szafują cudzą własnością i dają czas na stanięcie na nogi?
Łgarstwa rzeczniczki ZDTM przerażają. Często musi się chyba sPOwiadać albo nie zagląda do lustra
@zielonezana
Już chyba napie..-y-l-i z milion czerwonych kropek na mapie, żeby jak najwięcej drzewostanu zer*nąć.
@ZieloneZana
Przestańcie się oszukiwać, że wycinki są winą projektanta/ów.
Projektanci robią to, czego życzy sobie Rębajło z Jakubowic.
Zana to tam chu. Przypomnijmy sobie Abramowicką w 2018 i Nałęczowską w 2017 plus sto innych przykładów. O – Głuska, Samsonowicza i wiele innych.
Gdyby zrobiono ścieżkę rowerową tylko z jednej strony, a z drugiej sam chodnik, to ile można by ocalić drzew. W lecie coraz więcej upałów, choć w takich Jakubowicach bądź w innej zapiSdz::łe-j wiosce pewnie bardziej chłodniutko i wiaterek powiewa, więc my nie zasługujemy. Dlatego tak bardzo „chcemy” zabudowy górek, aż trzech spalarni śmieci i zabudowy obrzeży starego gaju.
https://www.youtube.com/watch?v=ddo2hD1a7m4
Andrzej, jakie staniecie na nogi? czyje? i czyim kosztem? pieszych? To nie mógł/nie mogła stawać na nogi porzucając gruza na miejscu parkingiwym lub nawet (o zgrozo) na jezdni przy krawężniku? Przecież to jest auto, miejsca auta jest na jezdni, czegoś nie rozumiem czy Ty masz jakieś kłopoty z percepcją?
Znowu mi się pokazują cudze @, teraz po zjechaniu na dół miałem jakieś i(…)@wp.pl
Ale nie, cenzurowanie słowa důpa ważniejsze eh (pewnie po „opublikuj komentarz” znowu pisanie od nowa)
Może trzeba na serio pomyśleć o wprowadzeniu Disqusa?
#stopcenzurzewulgaryzmów