Wesprzyj Kontakt

6 minuty czytania  •  25.01.2023 13:45

Od fuszerki do fuszerki, czyli spacerkiem po ulicy 1 Maja w Lublinie. Zdjęcia

Udostępnij

Przebudowa ulicy 1 Maja i okolic Dworca Metropolitalnego w Lublinie jeszcze się nie zakończyła, a do redakcji Jawnego Lublina już dotarł sygnał od mieszkańca, który wytyka dostrzeżone przez siebie niedociągnięcia i fuszerki.

Pan Leszek jest stałym klientem taniej apteki przy ulicy 1 Maja. Przy okazji odwiedza też okoliczne sklepy. – Na 1 Maja wszystko jest świeże i wysokiej jakości – tłumaczy. W tej okolicy bywa przynajmniej raz w tygodniu. Zgłosił się do redakcji, żeby podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat przebudowy ulicy 1 Maja.

Część problemów pana Leszka nie zostanie rozwiązana, bo jest zgodna z prawem (np. słupki daleko odsunięte od jezdni). Pan Leszek, jako laik, dojrzał jednak sporo fuszerek. Dziwne, że nie dostrzegli ich urzędnicy, robotnicy, projektanci czy wykonawcy.

Trzeba dodać, że pan Leszek po przebudowie ulicy widzi poprawę: wskazuje na równe, szersze chodniki, po których łatwiej ciągnąć wózek na zakupy. Podoba mu się też nawierzchnia wysokiej jakości. Docenia, że pojawiły się ławki, na których będzie można odpocząć, choć ich forma nie przypadła mu do gustu. – Kto to widział, żeby siedzisko było metalowe? Zimą nie da się na tym siąść! – tłumaczy mi pan Leszek.

Tak teraz wygląda ulica 1 Maja w Lublinie. Fotoreportaż

W trakcie przebudowy chodników nikt nie pomyślał o tym, jak odprowadzić wody opadowe. Teraz w trakcie deszczu będą się one lać wprost na chodnik i buty przechodniów. A wystarczyłoby zrobić kryte odwodnienie liniowe!
Przy ulicy 1 Maja nie ma aktualnie żadnego miejsca parkingowego dla rowerów. – Przed remontem można się było przypiąć do stojaków czy krat na drzewach. Teraz nie ma nic – żali się pan Leszek.
Miało być równo a nie jest. – Przed remontem nie było tutaj tych podestów – irytuje się pan Leszek. Trudno też powiedzieć, by kostka betonowa pasowała do kamiennego wykończenia 1 Maja.
Takie progi to spore utrudnienie dla osób niewidzących czy niedowidzących. A jak wjechać tutaj wózkiem?
Zauważył pan? Na całej ulicy ani jednego śmietnika! – wskazywał w trakcie spaceru pan Leszek.
Rozrzucone śmieci można było dostrzec w kilku miejscach. Brak śmietników stanowczo nie pomaga w utrzymaniu tutaj czystości.
Te słupki to chyba dla ozdoby postawili. A za rok będzie trzeba remontować! – kolejny raz irytuje się pan Leszek. Rzeczywiście w kilku miejscach pomimo słupków można dostrzec zaparkowane za nimi auta.
Za słupki nie trzeba nawet wjeżdżać. Tutaj można między nimi zaparkować. Zdaniem pana Leszka słupki są zbyt daleko od jezdni – powinny być przy samej jezdni! Wyprowadzam pana Leszka z błędu – niestety słupki trzeba odsunąć od jezdni o 50 cm.
Mierzymy w kilku miejscach i słupki są odsunięte od jezdni o 65 cm! – Czyli co, urzędnicy zabrali nam 15 cm chodnika? – dopytuje mnie pan Leszek. Na to wygląda.
W innych miejscach przy słupkach postawiono ławki. Czy zamiast słupków nie wystarczyłyby same ławki? Kolejne stracone miejsce na chodniku.
Zdaniem pana Leszka tutaj można by pozwolić parkować. Ja się z nim nie zgodzę. To plac do zawracania i parkować tutaj nie można. Jak widać, zakaz się jednak nie przyjął.
W tym miejscu jeszcze niedawno rosło dojrzałe drzewo. – Chodziłem tędy co tydzień i nie widziałem, by pod drzewem coś się działo. Jak nie przeszkadzało, to po co wycięli? – żali się pan Leszek. Zaraz po wycięciu Ratusz tłumaczył, że drzewo wycięto w związku z kolizją z sieciami. Do dziś nie wiadomo jakimi. Może żadnymi?
Kiedy tutaj posadzą drzewa? – pyta mnie pan Leszek. Ja zaś pytam lubelski Ratusz, czy drzewa się tu w ogóle pojawią.
Na nowych zieleńcach przy ulicy 1 Maja drzew nie przewidziano.
Widzi pan te szpary? Zaraz przyjdzie mróz i to wszystko rozsadzi – tłumaczy mi pan Leszek pokazując niewypełnione spoiny pomiędzy płytami. Dziwne, że takich rzeczy nie wiedzą robotnicy.
Dobrze, że te budy rozebrali, ale czy tu będzie jakaś zieleń? – dopytuje mnie pan Leszek. Pozostaje mi pytanie przekazać do Ratusza.
Widzi pan, jaka fuszera? – pyta pan Leszek wskazując na odtworzenie chodnika za pomocą suchego betonu. Czyżby wykonawcy zabrakło kostki, którą chwilę wcześniej tutaj rozebrał?
O! Tutaj to raz prawie fiknąłem – zdenerwowany pan Leszek pokazuje nową przeszkodę. Wcześniej wejście na targ może i było krzywe, ale bez takich pułapek. Czy przy inwestycji za kilkaset milionów nie da się wyrównać starych i nowych chodników? To pytanie retoryczne.
Zobaczy pan, jak to wygląda – wskazuje mi już ostatnią fuszerkę pan Leszek. Chodzi o pozostawiony właz. Z miejskiego geoportalu wynika, że aż do ściany ciągnie się miejska działka. – Czy tej tragedii można było uniknąć? – zapytałem lubelskich urzędników.

Powiem szczerze: jestem pod wrażeniem. Pan Leszek dość trafnie dostrzegł większość fuszerek, która trapi przebudowaną ulicę 1 Maja. Jak widać, lista jest dość spora, a błędy wydają się oczywiste.

O odniesienie się do zgłoszonych fuszerek poprosiłem lubelski Ratusz. Może ktoś już wcześniej dostrzegł te błędy w inwestycji za prawie pół miliarda złotych!


Mamy już odpowiedź Ratusza. Przeczytasz ją w artykule Ratusz odpowiada ws. fuszerek na 1 Maja

Jedna odpowiedź do “Od fuszerki do fuszerki, czyli spacerkiem po ulicy 1 Maja w Lublinie. Zdjęcia”

  1. Ala pisze:

    Chodzi mi o oznaczenie wystających stopni schodów na mieście-przy i na traktach dla pieszych w Lublinie, bo one zagrażają pieszym nie to tylko tym niedowidzącym.Chciałabym zasugerować, aby miasto Lublin podjęło jakąś uchwałę aby właściciele i zarządcy schodków oznaczali wystające stopnie jaskrawym kolorem, taśmą lub farbą albo w inny sposób. Takie wystające niebezpieczne stopnie są min np na Krakowskim Przedmiesciu przy dawnym H&M na deptaku, przy Sądzie Administracyjnym na M.Curie Skłodowskiej, przy informacji turystycznej w podcieniu na rogu Lipowej i Krakowskiego, na Lipowej szczeg. w dół od Viktorii i w wielu wielu innych miejscach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *