7 minuty czytania • 14.03.2025 14:49
Od awarii rurociągu do katastrofy budowlanej. Była kamienica, jest parking
Udostępnij
Woda pochodząca „najprawdopodobniej” z awarii sieci wodociągowej wypłukała lessowy grunt pod fundamentem. To spowodowało osuwanie się kamienicy. Dotarliśmy do ekspertyzy o przyczynach katastrofy budowlanej przy Bernardyńskiej 10.
Kamienica zaczęła pękać na ranem w sobotę, 18 stycznia. Ok. 2 w nocy odpada pierwszy fragment ściany. Cztery godziny później od budynku odrywa się kolejny – znacznie większy. Z hukiem odpada na przejazd między kamienicami. W środku na szczęście już nikogo nie ma. Trzy rodziny zamieszkujące budynek zdążyły się ewakuować kilka godzin wcześniej. Sytuacja jest na tyle poważna, że następnego dnia do środka nie zostaje wpuszczony nikt. Żaden z mieszkańców nie może wrócić po swoje rzeczy.
Na posiedzeniu Miejskiego Sztabu Kryzysowego zapada decyzja o rozbiórce. Na ten czas swoje mieszkania muszą opuścić mieszkańcy dwóch sąsiednich budynków – Bernardyńskiej 8 i 12. Wyburzanie trwa dwa dwa dni. W niedzielę po budynku z 1822 roku nie ma już śladu. Ciężarówki wywożą gruz na wysypisko.
„Ekspertyza techniczna budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Bernardyńskiej 10 w Lublinie w stanie awaryjnym i ocena przyczyn katastrofy” liczy 25 stron. Dokument udostępnił nam (po usunięciu danych autorów) Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. PINB nie zgodził się natomiast na upublicznienie „Raportu z badań podłoża”. – Jest chroniony prawem autorskim a Inspektorat nie posiada zgody na jego powielanie oraz udostępnianie osobom trzecim – argumentuje mec. Paweł Kwiecień, rzecznik PINB.
Woda sączyła się przez ściany
– Obraz zniszczeń konstrukcji nie wskazuje na zły stan techniczny budynku jako przyczynę katastrofy – czytamy w dokumencie. Tę tezę potwierdzać ma wyjątkowa szybkość z jaką dochodziło do uszkodzeń oraz ich rozległość.
Z relacji mieszkańców wynika, że kamienica zaczęła gwałtownie pękać ok. 24 godzin przed katastrofą budowlaną. W mieszkaniach i na klatce schodowej pojawiło się duża liczb rys i pęknięć. Tuż przed godz. 19 jedna z rys miała 9 mm. Trzy godziny później – dwa razy więcej. – Rysy występowały głównie z centralnej części budynku, w pionie w okolicy wejścia do budynku i korytarzu prowadzącym do klatki schodowej, na całej wysokości budynku do poziomu podłogi nad II piętrem – czytamy w dokumencie. Opisowi towarzyszą zdjęcia – popękanych ścian zewnętrznych, terakoty w lokalu usługowym na parterze, ceramiki na podłodze klatce schodowej, „pionowych i ukośnych zarysowań” na ścianach w mieszkaniach, a także pęknięć na ceglanych sklepieniach piwnic na poziomie -2.
– Według relacji właściciela budynku (obecnego na obiekcie) ok. godz. 18.30 stwierdzono przesączanie się wody przez zewnętrzną ścianę fundamentową – czytamy dalej.
Woda sączyła się do piwnic (na poziomie -2) od strony przejazdu pomiędzy Bernardyńską 10 a 12. – Ciągły napływ wody powodował podnoszenie się poziomu zwierciadła. Podczas kolejnej wizyty w pomieszczeniu, ok. godz. 19.20 zaobserwowano, że woda znajdowała się na całej powierzchni pomieszczenia. Nastąpiło jej przelanie przez próg i przedostanie do kolejnego pomieszczenia znajdującego się nieco niżej. Po otwarciu drzwi na posadzce widoczny był błyszczący osad w kolorze beżowym, świadczący o napływie gruntów lessowych jeszcze przed przedostaniem się wody.
Na ścianach były też ślady po wodzie, która musiała stać tu wcześniej (ok. 20 cm nad poziomem podłogi), a w kącie było zagłębienie wypełnione wodą. Nie wiadomo jak było głębokie. Wiadomo jedynie, że przy badaniu go łomem o dł. 65 cm „nie stwierdzono występowania dna”. – Zagłębienie w posadzce, tuż przy ścianie zewnętrznej może wskazywać na wypłukanie gruntu spod fundamentu – stwierdzają autorzy opracowania.






„Woda rozprzestrzeniła się na dużym obszarze”
We wtorek, 21 stycznia, rozpoczęły się badania geologiczne „w bezpośrednim sąsiedztwie uszkodzonej ściany jak również w narożu działki od strony północno-wschodniej„. Ten drugi punkt wytypowano na podstawie informacji o awarii sieci wodociągowej. Miało do niego dojść w sąsiedztwie – na terenie działki nr 5 czyli posesji przy Królewskiej 3 należącej do NSZZ Solidarność.
Badania geotechniczne przeprowadzono w piątek, 24 stycznia, prawie tydzień po katastrofie. Wykonano pięć odwiertów na głębokość 7,5 m – 11,4 m, a wilgotność próbek gleby badano laboratoryjnie.
Co wykazały analizy? Grunt, na którym stoją kamienice, to głównie „pyły lessowe przemieszane z piaskiem i okruchami cegieł” lub „strefa czystych pyłów lessowych” bez zanieczyszczeń. Tutaj stwierdzono, że wilgotność zwiększa się wraz z głębokością, a lessy są „znacznie uplastycznione w wyniku działalności wody”.
Dwa odwierty natrafiły na „ceglany strop niezinwentaryzowanego „obiektu” (piwnicy, tunelu lub kanału)” o wysokości ok. 2,4 m. Obiekt jest wypełniony wodą i częściowo zamulony. Ekspertyza nie wskazuje jednoznacznie czym jest „obiekt”, jednak autorzy podkreślają, że w pobliżu przebiegał XIX wieczny kanał.
– Ze względu na bliskość do powstałego zapadliska można wnioskować, że grunt lessowy znajdujący się w obiekcie nawierconym, został przetransportowany spod fundamentu – wnioskują autorzy raportu. – Biorąc pod uwagę nasypy oraz liczną infrastrukturę podziemną, w tym tunele i kanały, należy przypuszczać, że woda rozprzestrzeniła się na dużym obszarze i strefa uplastycznienia sięga znacznie dalej niż działka, na której doszło do awarii budynku.
Skąd wzięła się woda? W ekspertyzie jest mowa o uszkodzonym rurociągu na działce nr 5 czyli podwórku Królewskiej 3. Rurociąg ten nie jest oznaczony na mapach miejskiego geoportalu. – Różnica poziomu terenu między miejscem awarii sieci wodociągowej a poziomem terenu narożnika budynku znajdującego się najbliżej ul. Bernardyńskiej to 55 cm – wyliczyli eksperci.
Nie bez znaczenia jest też obecność historycznych kanałów. – Główny kanał znajduje się pomiędzy miejscem awarii sieci wodociągowej i miejscem zniszczonego budynku – czytamy. Z map wynika, że kanał ten biegnie równolegle do ulicy, pomiędzy zabudową od Bernardyńskiej i od ul. Królewskiej.
Bernardynska-10-ekspertyza„Rurę odkopaliśmy i naprawiliśmy”
Właścicielem działki, na której doszło do awarii wodociągu co „najprawdopodobniej” było przyczyną podmycia fundamentów i w efekcie katastrofy budowanej jest NSZZ Solidarność.
– U nas nie było widać żadnych oznak tej awarii. Nie wiem czyj to wodociąg. Na pewno nie zasilał naszego obiektu – przekonuje Marian Król, przewodniczący Zarząd Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność”. Dodaje, że kamienica przy Królewskiej 3 także ma problemy z fundamentami, gdyż stoi w pobliżu dawnej fosy miejskiej. – Fundamenty były stabilizowane od ulicy Królewskiej. Teraz planujemy stabilizację od strony podwórka.
W ramach przygotowań do tych prac wiosną zeszłego roku na podwórku Królewskiej 3 geologowie robili odwierty. – Wówczas doszło do uszkodzenia wodociągu. Jednak rurę odkopaliśmy i naprawiliśmy – zapewnia Król. Jego zdaniem między tymi wydarzeniami nie ma żadnego związku.
Władze „Solidarności” byli już przesłuchiwani w charakterze świadków w Prokuraturze Rejonowej Lublin-Północ. Śledczy prowadzą śledztwo dotyczące przyczyn katastrofy budowlanej. Ustalają też czy nie doszło do ewentualnych zaniedbań.
Przez chwilę był płatny parking
Pusta działka po wyburzonej kamienicy wedle zaleceń PINB powinna być ogrodzona. Tymczasem w ostatnim tygodniu lutego zaczął działać tam prywatny parking. Weekend wcześniej teren wyrównano, wysypano kamieniem, pojawiła się nawet budka. W poniedziałek, 24 lutego, na ogrodzeniu zawisły kolorowe reklamowe banery. Na jednym z nich cena – 4 zł za godzinę.
Zadzwoniliśmy wówczas do właściciela wyburzonego budynku z pytaniem czy ma zgody na zmianę przeznaczenia terenu i prowadzenie tam parkingu. Stwierdził jedynie, że teren ten wydzierżawił człowiekowi, który „potrzebował miejsc parkingowych„.
Udało nam się również porozmawiać z dzierżawcą. Mężczyzna martwił się brakiem zainteresowania swoim nowym interesem wśród kierowców. Rzeczywiście – wysypany białym kamieniem teren po kamienicy świecił pustkami. Obecność banerów tłumaczył faktem, że „było obskurnie”. Ale zapowiedział, że odwróci je na białą stronę i zrobił to jeszcze tego samego dnia.
Gdy sprawę nielegalnego parkingu opisał Kurier Lubelski oznaczenia parkingu zaczęły znikać – najpierw duże niebieskie banery z ceną, a potem też mała żółta tabliczka ze strzałką. A właściciel nieruchomości przekonywał na łamach gazety, że nigdy żadnego płatnego parkingu tam nie było.
Tymczasem postępowanie administracyjne ws. prowadzenia robót budowlanych bez pozwolenia konserwatorskiego już się rozpoczęło. Oględziny miejsca „w celu stwierdzenia stanu obecnego” przez pracowników biura Miejskiego Konserwatora Zabytków zaplanowano na 26 marca.




Na zdjęciu głównym: Tak dziś wygląda teren po wyburzonej kamienicy przy ul. Bernardyńskiej 10. Fot. Agnieszka Mazuś
Współpraca: Agnieszka Mazuś
Centrum Lublina zaczyna przypominać Mariupol po ataku Rosji.
Fakt faktem iż 💦 woda w Kozim Grodzie z jednej strony czysta i smaczna, zaś z drugiej strony nie za zdrowa. Jako że Lublin leży na skałach krasowych, woda zawiera dużo wapnia który odkłada się w nerkach i powoduje kamicę nerkową. Dlatego od dawna używamy filtru aby temu zapobiec.
Tym razem wygląda to na zdarzenie losowe, ale Neron z Jakubowic nie miałby nic na przeciwko temu, żeby wszystkie zabytkowe kamienice miasta, którego tradycją gardzi, zawaliły się, robiąc miejsce na r0zwój.
No może poza starówą, która robi za magnes dla turystów, którzy napychają kieszenie karczmarzy i hotelarzy – następnych po deweloburakach i po kartelu śmieciowym pupilów r0zw0ju.
@kroniki
No to ja mam trochę inne zdanie.
Wszystkie te rudery Zamojska, Lubartowska to jeden ogromny wstyd dla Dziadogrodu. Wstyd żeby centrum miasta i takie wybazgrane, brudne, odrapane kamienice z menelami w bramach. To samo Kunickiego, naprawdę wrażenie się ma, jakby się było w Chersoniu albo pod Zaporożem, w które walą kacapskie HIMARSy. I to jest ta Europejska Stolicy Kóltóry, jak się pójdzie w bramę na Lubartowskiej, wpiėrdol od żuli gwarantowany. Dolna Panny Marii to już w ogóle szkoda komentować https://www.facebook.com/Derewenda.Lublin/posts/lublin-%C5%9Br%C3%B3dmie%C5%9Bcie-ul-dolna-panny-marii-rok-2025/122211191300222559/
@Niejawny
Jaki Mariupol, jaki Charków? Na facebooku pisali, że wojny nie ma i to propaganda Ukrainy, a w Odessie nie ma żadnych rakiet, bo ludzie się bawią. Co z tego, że na mapach https://alerts.in.ua/ cały czas w ostatnich tygodniach pojawiają się informacje o eksplozjach w Odessie (м. Одеса ЗМІ повідомляють про вибухи, 10 marca о 23:14, Одеська область: ЗМІ повідомляють про вибухи 9 marca, м. Одеса 7 marca o 21:22). Co 2-3 dni Odessa jest ostrzeliwana rakietami i Shadedami, ale przecież wojny nie ma według tych jėbanych kretynów. nawet teraz pojawiają się komunikaty o ostrzale w obwodzie chersońskim „Бериславський район ЗМІ повідомляють про вибухи. 14 березня о 20:31 | 9 хв. тому|” Wczoraj miał być ostrzeliwany Kijów i Dniepr, ale to prawdopodobnie propaganda, bo czytałem od góry do dołu ostatnio, gdy była 3 rocznica agresji Rosji, że wojny nie ma.
@.
To co? Wyburzyć kamienice pod kurnikowce ynwestycyjne i „menele” magicznie rozpłyną się w niebyt?
Tak właśnie kombinuje R0zwijacz.
Czy oczekujesz, że w mieście-wydmuszce, gdzie kupa ludzisk nie łapie się do r0zw0ju, wszędzie napotkasz „uśmiechniętych”?
R0zwijacz nie zrobił NIC, żeby poprawić stan tych kamienic i żeby wyciągnąć rękę do tych ludzisk.
W jego przekonaniu wszystko ma załatwić pięść Wolnego Rynku, przy „niewielkiej” pomocy ekipy tego turbo-neoliba.
Ok. 1 mld poszło na bezpośrednie, pośrednie i ukryte wsparcie dla deweloperuchów i kolejny mld na bizancjum, podczas gdy kilkaset metrów od rathausu ludziska żyją w warunkach jak za Sanacji.
To też jest fakt, wszystko efekt zaniedbań.
.
W Ludowym nareszcie po 4 latach od otwarcia zrobiono ogrodzenie wokół fontanny, nie będzie patologia niszczyć metalowych kul. Jak się chce, to się potrafi użyć mózgu.