4 minuty czytania • 26.02.2025 15:06
Nowy stadion żużlowy odpływa w siną dal. Miasto chce zerwać umowę z projektantem
Udostępnij
Ratusz daje 30 dni na złożenie przez firmy projektowe kompletu dokumentacji hali wielofunkcyjnej z funkcją stadionu żużlowego w dolinie Bystrzycy. Projektantów straszy wypowiedzeniem umowy, a kibiców uspokaja obietnicą remontu obecnego stadionu.
Ten artykuł powstał dzięki wsparciu finansowemu naszych Czytelników.
Dzisiejszy komunikat Ratusza to jak do tej pory najmocniejszy sygnał wysłany w świat w sprawie problemów z wyegzekwowaniem od konsorcjum firm Kavoo Invest oraz Wesoły Sybilski & Partners gotowego projektu nowego stadionu. Stadionu, który od czasu ogłoszenia jego budowy przez prezydenta Krzysztofa Żuka (PO) w 2018 roku w gorącym okresie kampanii wyborczej, wciąż pozostaje w sferze obietnic. Do tej pory poznaliśmy miejsce przyszłej inwestycji – tereny nad Bystrzycą po Lubelskim Klubie Jeździeckim – oraz wizualizacje. Nie znamy dokumentacji, realnych kosztów, czy źródeł finansowania tego olbrzymiego przedsięwzięcia. Znamy tylko szacunki – te ostatnie mówią o kwocie 300 mln zł.
Od podpisania umowy pomiędzy miastem a konsorcjum projektowym upłynęło już 2,5 roku. Zamiast konkretnych planów i wyliczeń, mamy coraz bardziej zaostrzający się spór na linii Ratusz-projektanci. Łączna wysokość kar umownych nałożonych do tej pory na obie spółki przez Urząd Miasta to 294 tys. zł – przy całkowitej wartości kontraktu wynoszącej 7,44 mln zł.
– Miasto Lublin rozpoczęło wobec projektanta wielofunkcyjnego obiektu sportowo-rekreacyjnego z funkcją stadionu żużlowego procedurę odstąpienia od umowy. Tym samym wezwano wykonawcę do ostatecznego, w terminie 30 dni, przedłożenia kompletnej dokumentacji zgodnej z wymaganymi umową warunkami. W przypadku bezskutecznego upływu wyznaczonego terminu Miasto będzie zmuszone do odstąpienia od zawartej z Konsorcjum umowy – poinformowała dziś Justyna Góźdź, rzeczniczka prezydenta.
Cytowany w komunikacie prasowym Tomasz Fulara, wiceprezydent ds. inwestycji i rozwoju, dodaje: Dotychczasowe podjęte przez nas sankcje nie przyniosły oczekiwanego efektu i w naszej ocenie nie rokują na uzyskanie przedmiotu umowy. Dlatego jesteśmy zmuszeni uruchomić ostateczne kroki prawne zmierzające w kierunku odstąpienia od umowy. (…) – zapowiada Fulara.
Za mokro, za słaby wał i problemy z zasilaniem
O problemach z projektowaniem nowego stadionu żużlowego, który zgodnie z założeniami ma też pełnić inne funkcje, na łamach Jawnego Lublina pisaliśmy wielokrotnie. Ujawniliśmy m.in., że sam planowany początkowo parking podziemny miał kosztować – według wyliczeń projektantów – aż 400 mln zł (miasto podaje dużo mniejszą kwotę – 123,4 mln zł). Były też problemy z doprowadzeniem zasilania do stadionu, a dolina rzeki nie okazała się najszczęśliwszą lokalizacją – wał przy Bystrzycy jest w fatalnym stanie, a cały teren nasiąknięty wodami gruntowymi (budowana w pobliżu ul. Lubelskiego Lipca złapała poślizg waśnie z uwagi na niestabilny grunt).
– Ja nie wiem, czy miasto jest przygotowane do tej inwestycji – stwierdził w rozmowie z Jawnym Lublinem w listopadzie zeszłego roku Wojciech Ryżyński, prezes Kavoo Invest.
– Do wyborów 7 kwietnia (samorządowych – red.) intensywność spotkań była co 2-3 miesiące, były prowadzone rozmowy. Po wyborach jakby szlag wszystko trafił i nagle zaczęto nas straszyć – tak prezes Ryżyński opisywał swoje relacje z Ratuszem.
W grudniu, gdy lubelski Ratusz informował o kolejnych karach naliczany projektantom, szef Kavoo Invest nie ukrywał, że ten spór może skończyć się w sądzie. – Wygląda to tak, jakby miastu nie zależało na tej inwestycji – oceniał.
Czekamy na jego komentarz do dzisiejszego komunikatu Ratusza.
Żużlowa ekstraliga na starym stadionie
Co się stanie, gdy miasto rzeczywiście zerwie umowę? – Nie znaczy to, że rezygnujemy z tej inwestycji. Jeśli dojdzie do odstąpienia od umowy, najszybciej jak to będzie możliwe, ogłosimy kolejne postępowanie w celu wyłonienia nowego wykonawcy dla opracowania dokumentacji projektowej – zapowiada wiceprezydent Fulara.
A kibiców żużla Ratusz uspokaja: „miasto podejmuje równolegle kroki zmierzające do dostosowania obiektu przy Al. Zygmuntowskich do wymogów licencyjnych żużlowej ekstraligi. W zakresie potrzeb remontowych miasto pozostaje w kontakcie z klubem„.
Na zdjęciu: Teren nad Bystrzycą, na której ma stanąć „lekka hala wielofunkcyjna otoczona zielenią„, jak Ratusz przedstawia nowy stadion. Fot. Krzysztof Wiejak
Pomóż i wpieraj Jawny Lublin
nr konta: 71 1090 2590 0000 0001 4947 2615
zostań patronem: patronite.pl/jawnylublin
szybki przelew: jawnylublin.pl/wplacam
paypal: [email protected]
1,5% podatku: KRS 0000428743
Moim zdaniem sekcja żużlo-narciarska dewelo-bandy doszła do wniosku, że plan budowy i sprzedaży kurników ynwestycyjnych w 6-10 „luksusowych akademikach” na terenie obecnego K0lesioseum do czarnego cyrku przy Zygmuntowskich stał się nierealny w warunkach pęknięcia bani nieruchowej.
A żeby taktycznie wycofać się rakiem z tej hucpy „z twarzą”, jako „winowajca” zostanie naznaczona firma projektowa.
Za molochem Aldi przy Mełgiewskiej 6 następny ubytek drzew, część podciętych, część zerżniętych, jeszcze im mało https://zapodaj.net/images/4fec1bd4ad31b.jpg
wreszcie dobra informacja….
Trwają wycinki na Wrotkowie #ZielonyLublin https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/porzadki-i-znikajaca-ekspresowo-zielen-na-zamknietej-dzialce-mieszkancy-patrza-bezradnie-a-pily-nie-milkna,n,1000357763.html
.
Kürwa, ale że Dziennik Wschodni o tym pisze?
Jak widać w lubelskim magistracie pracują wyłącznie tumany bo nikt kto choć ciut się zna na budownictwie nie będzie budować na terenie podmokłym bo to wiąże ogromne kłopoty od wód gruntowych które będą zalewać teren budowy aż po osiadanie budynków do tego kłopoty z odprowadzeniem wód itd itd a po drugie komu I po co kolejny stadion który będzie stał pusty i generował koszty i straty chyba tylko żeby upodobać się garstce wykolejenicow ? A kto kto i czym sfinansuje ?
Śmieszny minister co chciał wyborców PiS- ucinać do połowy zabronił Bziukowi o sorry Żukowi,budować co kolwiek co ma wspólnego ze sportem w Lublinie i województwie.Stadion żużlowy obiecywał Jarek więc go nie będzie za obecnej władzy.
Rzeź odcinek 2 przy molochu na M6: Pewnie znowu ktoś miał „genialny” pomysł, żeby poprawić widoczność budynku albo „uporządkować” teren. Bo wiadomo – drzewa przeszkadzają, ale beton i markety to świętość. Rachitycznych patyczki?nawet nie dożyją kolejnej zimy, bo nikt ich nie będzie podlewał. No ale w papierach wszystko będzie grać – „posadziliśmy nowe drzewa”. Chui, że stare dawały cień, tlen i były domem dla ptaków. Zamiast tego mamy trociny. Niech jeszcze się ktoś odważy piėrdolnąć, że „zrównoważony rozwój”, to normalnie chyba eksploduję.
.
Jeszcze ten Wrotków. ak nie patodeweloperzy, to korpo-pajace z Maspexu – ryk pił, smród spalin i drzewa lecą jak popadnie. Samosiejki też pełnią swoje funkcje – dają cień, izolują przemysłowy syf, zatrzymują wodę w glebie. Ale co tam. Co za różnica – 79 czy 80 cm obwodu pnia?! A to, że część tych wycinek w Lublinie za panowania niejakiego Żuka może być nielegalna? No kto to sprawdzi? Urząd? HAHAHA. Jak przy GCz latami ignorowali degradację środowiska zakazanej z wymieniania firmy deweloperskiej, która uczepiła się jak rzep psiego gówna m.in. obrońcę GCz z Czechowa, to tutaj ktoś się przejmie? Tną w pisdu, póki nikt nie patrzy, potem wjeżdża ciężki sprzęt i nagle „już po sprawie, nie ma co dochodzić”. Klasyczne cwaniactwo pod przykrywką „porządkowania terenu”.
.
Stadion? nad Bystrzycą, jakby nie było innych miejsc. Ktoś wziął kasę, projekt się ślimaczy, a miasto pewnie dalej udaje, że coś się dzieje. No tak go wybudują za parę lat, a komunikacja miejska dogorywa, autobusy i trolejbusy wypadają, rozkłady są jak z d… wyciągnięte, ale nie – Żuk i spółka wolą się bawić w stadiony. Niech se budują, ale jak już, to na odludziu.
Miasto nie ma swoich biurowców, szkół i przedszkoli, potrzebnych na już! Musi wynajmować je za miliony jak bankrut żyjący od 1-go do 1-go, a snuje plany budowy stadionu za 400 mln służącego kilka razy do roku. To kpina! Dalej uważajcie że nic nie trzeba zmieniać bo za Pruszona było przecież gorzej. Lublin to miasto bez perspektyw, trochę prymitywnej ulicznej sztuki, taniej rozrywki dla plebsu, i dalej długo długo nic.
Już po wyborach więc nie ma potrzeby dalej mamić naiwnych kibiców żużla.
Oby nigdy już nie powrócił ten beznadziejny pomysł budowy stadionu żużlowego w tym miejscu.
Ten stadion to za miastem powinien stać jak już a nie ludziom pod oknami kurzyć i hałasować!!! Tam jest piekny i niemal gotowy teren na park i zwykłe boiska ziemne do pokopania piłki dla dzieciaków! Dorobic kilka alejek i dosadzić trochę drzew i ludziom do odpoczynku wystarczy. Nie trzeba cudów na kiju za miliony projektować! Jeszcze nie daj Boże wygra ten….hmm…co narysował projekt na Samsonowicza albo ci co to realizują!!! Żałość i zniszczenie tam. Aż żal patrzeć jak poniszczone wszystko i bez sensu porobione alejki, łuki,zakrętasy…..
smog taki na dworze, że nawet przez zamknięte okno czuję, gdy w górach w ostatnim tygodniu żadnego nawet „grama” smogu nie poczułem, nie rozumiem dlaczego pseudo-media nawet w tej sprawie milczą jak
Co tu się odpiėrdala w tym mieście? Znowu masowa wycinka? Teraz koło Lubelli
https://zapodaj.net/images/9f131d500a790.jpg
Zapraszamy Jawny Lublin – na Bluszczową i Wrotkowską
DOŚĆ temu barbarzyństwu w Lublinie
dziś wchodzi podwyżka opłat za śmieci. uśmiechajmy się. https://kurierlubelski.pl/od-dzis-drozej-za-smieci-a-to-dopiero-pierwsza-ze-zmian-zaplanowanych-na-ten-rok/ar/c1-19078460
Nic bardziej śmiesznego w tym miesiącu nie przeczytam
https://www.facebook.com/groups/543668185735776/posts/8504643129638202/
.
„Marcin Wegrzynowicz
Ta deweloperka,też cię kolego utrzymuje. Kilka tysięcy osób w regionie,ma zagwarantowaną pracę,od murarzy,po wywóz nieczystości…itd.Jezeli,nowo powstałe bloki,tak bardzo ci przeszkadzają (na które,jest popyt),to zamieszka w szałasie,bez dostępu do prądu i wody. Po tygodniu docenisz…ekologu”
.
Bo wiesz, dla nich drzewo to pewnie tylko wtedy, jak ma 50 metrów i średnicę jak dąb Bartek. A wtedy to już na pewno znajdzie się w Lublinie deweloper, który sprzeda ci cień w pakiecie premium.
A jakby ktoś w tych patodeweloperskich osiedlach z blokami na jednej kupie, bez żadnej przestrzeni, miał mieszkać, to już by było coś. Takie kloce często stoją puste (przykładem Zeus przy Olimpie) ceny z kosmosu, ale to nie pasuje do narracji „deweloperka daje pracę, więc zamknij mordę, ekologu”. Do życia nie są potrzebne tylko bloki, ale i zielona przestrzeń, gdzie można odetchnąć od miejskiego zgiełku.