Udostępnij
Trwa protest mieszkańców osiedla „Świt” w Lublinie przeciw proponowanej przez miejskich planistów zabudowie terenu po byłej fabryce wind. W miejsce rozebranych już hal produkcyjnych miałyby stanąć nawet 30-metrowe bloki. Problem w tym, że fabryka wind działała na skraju osiedla domków jednorodzinnych, których mieszkańcy nie chcą teraz sąsiadować z wieżowcami.
My nie jesteśmy przeciw rozwojowi. Jesteśmy za mądrym i rozważnym zagospodarowaniem terenu po fabryce – mówi Iwona Mańko z Rady Dzielnicy Węglin Południowy w Lublinie. Ten teren to rozległa, trójkątna działka u zbiegu ulic Roztocze i Orkana. Zgodnie z planami dewelopera, wstępnie zaakceptowanymi przez miejskich planistów, w tym miejscu miałoby powstać osiedle wieżowców. W projekcie wyznaczono trzy strefy wysokości zabudowy 25, 18 i 12 metrów, przy czym w tej pierwszej mógłby stanąć nawet 30-metrowy obiekt. Najniższa zabudowa znajduje się od strony budynków mieszkalnych jednorodzinnych przy ul. Urzędowskiej, najwyższa w narożniku skrzyżowania ulic Orkana i Roztocze, czyli przy wjeździe na osiedle z ulicy Kraśnickiej.
Zaniepokojeni mieszkańcy osiedla „Świt” obawiają się, że przy takich warunkach deweloper mógłby tu zbudować nawet 400 mieszkań. Gęstość zabudowy, którą chce dopuścić Urząd Miasta może poskutkować zakorkowaniem ul. Roztocze. Wieżowce przyciągną setki samochodów, a ul. Roztocze nie jest do tego przygotowana. Poza tym osiedle „Świt” nie ma usług, restauracji, nie ma tu gdzie się napić kawy, nie ma przychodni. Gdyby w tym miejscu powstały takie usługi, byłoby to z korzyścią dla wszystkich – mówi kolejny z mieszkańców. Tyle się mówi ostatnio o partycypacji społecznej, o wpływie opinii mieszkańców na samorządy. Czy nie można wziąć głosu społeczeństwa pod uwagę, a nie tylko interes deweloperów?

Dlaczego miejscy planiści uznali, że na pofabrycznym terenie można ulokować wysoką zabudowę wielorodzinną? – Po analizach widokowych i urbanistycznych oraz analizie pozostałych uwarunkowań podjęto decyzje przedstawione w wykładanym projekcie planu zagospodarowania – wyjaśnił w „Dzienniku Wschodnim” Grzegorz Jędrek z biura prasowego lubelskiego Ratusza. – Funkcja mieszkaniowa wnioskowana przez właściciela terenu jest jak najbardziej komplementarna z bezpośrednim sąsiedztwem.
Problem w tym, że w bezpośrednim sąsiedztwie projektowanego osiedla nie ma wieżowców. Są domy najwyżej o dwóch – trzech kondygnacjach. Nie mogą być zatem komplementarne – jak twierdzi Ratusz – z kilkunastopiętrowymi wieżowcami. Wieżowce spowodują ruch setek samochodów, a ul. Roztocze nie jest do tego przygotowana. Poza tym osiedle „Świt” nie ma usług, restauracji, nie ma gdzie się napić kawy, nie ma przychodni. Gdyby w tym miejscu powstały takie usługi, byłoby to z korzyścią dla wszystkich.
Do 5 września 2019 r. mieszkańcy os. Świt mieli prawo zgłaszania uwag do projektu planu zagospodarowania terenu. Zgłosili ich blisko 1600. Chcą, aby wjazd na projektowane osiedle prowadził z ulicy Orkana, a nie z Roztocze, żeby zostało tu więcej zieleni, żeby projektowane budynki nie były tak wysokie, żeby zmniejszyć liczbę budowanych mieszkań za to dołożyć miejsc parkingowych. Wnioski są obecnie rozpatrywane przez Wydział Planowania Urzędu Miasta Lublin. Jak długo potrawa cała procedura – nie wiadomo. Na razie mieszkańcy z satysfakcją obserwują pomiary natężenia ruchu prowadzone na osiedlowych ulicach. To także jeden z ich postulatów. i jeden z argumentów przeciwko.
H. J.
Podobał Ci się artykuł? Cenisz niezależne dziennikarstwo?
Wpłać teraz:
34 1950 0001 2006 0330 1807 0002
Fundacja Wolności, ul. Krakowskie Przedmieście 13/5A, 20-002 Lublin
Dodaj komentarz