Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  21.08.2023 21:58

Nad zalewem miał być mały pawilon gastronomiczny. Powstaje duża całoroczna restauracja

Udostępnij

Mimo że lokal ma być tymczasowy, to w środku i na zewnątrz tej tymczasowości próżno się doszukiwać. W kontenerowym obiekcie, który postawił nad zalewem właściciel modnej restauracji z centrum Lublina, są już elementy kuchni, a na piętrze niemal gotowa sala bankietowa. Są też kaloryfery, by lokal mógł funkcjonować cały rok.

O cudownym rozmnożeniu powierzchni skromnego pawilonu gastronomicznego, który stanął na sporej części zielonego terenu u zbiegu alei Bryńskiego i Jasińskiego, pisaliśmy w czerwcu. Okazało się, że zamiast 15-metrowego lokalu powstaje piętrowy kontenerowy moloch z 280 metrami powierzchni i tarasem na górze. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, za inwestycją stoi właściciel znanej restauracji Chisza przy ul. Świętoduskiej, oferującej kuchnię gruzińską i ormiańską.

Zielone światło do postawienia lokalu, jako tymczasowego obiektu gastronomicznego (do 180 dni), dał Urząd Miasta, a teren użyczył Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji Bystrzyca w Lublinie. I o ile wcześniej bez problemu informował, że stawka czynszu za grunt pod 15-metrowy lokal wynosi 25 zł netto za mkw. miesięcznie, a za ogródek (20 mkw.) – 90 zł, o tyle po podpisaniu aneksu na nowy, większy obiekt, MOSiR przestał udzielać informacji na temat czynszu.

Tajne łamane przez poufne

– W związku z tym, że treść zawartego aneksu oraz treść anektowanej umowy stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa stron oraz tajemnicę stron jako przedsiębiorstw, nie jestem upoważniony do ujawniania szczegółów zawartego aneksu, w tym w kwestii stawek czynszu za poddzierżawę terenu – odpisał na nasze pytanie Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR „Bystrzyca”.

Zapytaliśmy także miejską spółkę, w jakim trybie zawarto umowę z przedsiębiorcą, czy był wcześniej ogłaszany przetarg na ten teren. Rzecznik Bednarczyk przyznał, że to inwestor zwrócił się do MOSiR z chęcią poddzierżawy konkretnego terenu z zamiarem zrealizowania tam inwestycji.

To powszechna i absolutnie zgodna z prawem praktyka – każdy zainteresowany może zwrócić się do Spółki z chęcią poddzierżawy terenu zarządzanego przez MOSiR – zapewnia rzecznik. I dodaje: – Jeżeli propozycja kontrahenta nie koliduje z planami spółki dotyczącymi konkretnego terenu, a także odpowiada warunkom rynkowym i biznesowym, spółka może zawrzeć umowę poddzierżawy bez trybu konkurencyjnego (przetargowego).

Lokal przygotowany na pracę przez cały rok

W poniedziałek udało nam się zobaczyć, jak kontenerowa restauracja wygląda w środku. Na parterze gości będzie witał spory bar, za którym kryje się jeszcze większa kuchnia ze stojącym już, na razie jeszcze w kartonowych pudłach, sprzętem. Z kolei na górze, na którą wchodzi się po szerokich ażurowych schodach, jest praktycznie gotowa duża, przeszklona z dwóch stron, sala bankietowa.

Brakuje jeszcze stolików, ale są ozdobne lampy, eleganckie kafelki, tapety i… kaloryfery w jednej ze ścian. Z sali bankietowej jest też wyjście na ogromny taras z widokiem i na pobliski teren rekreacyjny, i na sam zalew. Cały obiekt wygląda tak, jakby był przystosowany do użytkowania przez cały rok. Nawet na zewnątrz, wokół kontenerów, powstało coś w rodzaju betonowej opaski stabilizującej.

Ale nie wszystkim wypoczywającym nad zalewem podoba się duża, przytłaczająca bryła kontenerowego „tymczasowego obiektu gastronomicznego”. Tym bardziej że w okolicy brak jest podobnego gabarytami lokalu (stojąca tuż nad wodą restauracja „Może” jest parterowa).

Pani Anna z pobliskiej ul. Nałkowskich, która z wnukiem wybrała się nad zalew na poranny spacer, już w pierwszych słowach wyraża stanowczą, negatywną opinię co do formy przyjętej przez restauratora i zaakceptowanej przez miasto.

Głupota – stwierdza dosadnie – To nie pasuje tutaj ze względu na gabaryty. Jakby był mniejszy, to bardziej pasował do charakteru wczasów – zaznacza. I nie ma wątpliwości co do przyszłości lokalu: – To będzie na stałe, dlatego nie podoba mi się to.

Zdaniem pani Anny nadal powinien być to plac do rekreacji. – Nie każdego stać pojechać nad jezioro – dodaje. I wskazuje, co jej zdaniem warto zrobić w tym miejscu: – Coś dla dzieci, jakiś plac zabaw – proponuje. Zwraca też uwagę, że punktów gastronomicznych po tej stronie zalewu już kilka jest. – A jak nie tu, to z drugiej strony – pani Anna wskazuje na leżącą „za wodą” Marinę.

Ale są i tacy, którym obiekt nie przeszkadza: – Myślę że takie restauracje powinny się tu rozwijać, bo ten nasz zalew jest zaniedbany – to opinia pana Adama, który nad zalew przyjechał na spacer z żoną i dziećmi. Co do gabarytów też ma wyrobione zdanie: – W tym miejscu mi to nie przeszkadza, gorzej by było, gdyby bliżej plaży, ale tutaj? – mówi pan Adam, wzruszając ramionami.

Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, otwarcie kontenerowej restauracji planowane jest na koniec września, początek października.

Na zdjęciu głównym: Po chwilowym zastoju w ostatnich dniach prace przy kontenerowej restauracji idą pełną parą. Fot. Krzysztof Wiejak

2 odpowiedzi na “Nad zalewem miał być mały pawilon gastronomiczny. Powstaje duża całoroczna restauracja”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Karczmarz się nachapał tyle kapuchy z tarczy, że tak rumakuje, czy ma do zagospodarowania inne strumienie dochodów?
    Ten byznes plan postawienia tego monstrum w miejscu, gdzie przez 8 miesięcy w roku normalnie trudno uświadczyć żywej duszy, może miałby sens, gdyby dostawić jeszcze parę kontenerów z pokojami na godziny.
    PS. Kiedy rathausowcy nabierają wody w usta w/s umów, to można się domyślać, że na linii Ubogacacz-karczmarz coś zaiskrzyło.

  2. Marzma pisze:

    Zalew powinien byc zagospodarowany jest miejsce na wszystko na piekna zieleń , place, obiekty gastronomiczne, na relaks i zabawę / powinno byc bez wzgledu na jakosc wody to piekny zbiornik wyjątkowy” Gdyby nie lokale gastronomiczne np „Może” nie mozna by bylo pospacerować wieczorem bo tylko one daja zycie. Dlaczego nie ma oświetlenia nad woda w strefie Mosir choćby w weekend moze wiecej ludzi by spacerowalo, dlaczego nie jest wyremontowany spacerniak „molo” ktore straszy mieszkańców , dlaczego parking jest w takim stanie a obok buduje sie pole golfowe, dlaczego ul. 0smolicka została wyremontowana do połowy to sa pytania na ktore nue znam odpowiedzi .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

5 minut czytania

29.01.2025

Bo trolejbusy zużyły za dużo prądu. MPK Lublin obcięło premię wszystkim kierowcom

100 złotych mniej na konto dostali kierowcy trolejbusów MPK Lublin.…

4 minuty czytania

14.01.2025

Radny, prezes sportowego klubu, pijany kierował samochodem. Usłyszał wyrok, ale mandatu nie straci

Maciej Suszek, 28-letni radny Rady Miasta w Kraśniku, został zatrzymany…

5 minut czytania

08.01.2025

Marszałek mebluje po nowemu. Działacza PiS na dyrektorskim stołku zastąpił mąż działaczki PiS

Ona szefuje Lubelskiemu Parkowi Naukowo-Technologicznemu, on został zastępcą dyrektora Lubelskiego…

5 minut czytania

02.01.2025

Prezydent Lublina chce od miejskich spółek 100 mln zł. Na celowniku dwie perły w koronie

Solidnej wpłaty oczekuje w tym roku Ratusz od dwóch swoich…

7 minut czytania

19.11.2024

Czego Palikot chciał nauczyć Polaków i ściśle tajny „ważny interes prywatny” Jakuba W.

– Ludzie nam gratulowali, że wprowadziliśmy inną kulturę picia –…

4 minuty czytania

15.11.2024

Prezydent Żuk wyciąga pomocną dłoń do kolegi z PO. Miejska spółka dla byłego wojewody

Wojciech Wilk, były burmistrz Kraśnika, a wcześniej poseł i wojewoda…

24 minut czytania

31.10.2024

Sielsko i wiejsko, czyli podmiejskie życie radnych z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka

Meblują nam Lublin, uchwalają plany, podatki czy opłaty za odbiór…

5 minut czytania

21.10.2024

Informacje ściśle tajne, czyli jak miasto (nie)odpowiada radnym PiS

W jakich miejskich spółkach pracują radni? Bez odpowiedzi. Które kancelarie…