Udostępnij
Likwidacja nielegalnych składowisk odpadów to główny cel powołanego przez wojewodę zespołu ds. ochrony środowiska. Tych zagrażających bezpieczeństwu ludzi w całym województwie zidentyfikowano siedem.
– Ochrona środowiska jest jednym z priorytetów tego rządu. Na wyraźne polecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska powołujemy zespół ds. ochrony środowiska. Zależało nam, żeby składał się z osób kompetentnych, z wiedzą, doświadczeniem i reprezentujących odpowiednie instytucje – mówi wojewoda Krzysztof Komorski.
Zespół ma pełnić funkcję opiniodawczo-doradczą dla wojewody w sprawach ochrony środowiska. Będzie również opiniował akty prawne poddawane konsultacjom społecznym. Ma charakter społeczny, jego członkowie nie będą pobierali z tego tytuły dodatkowego wynagrodzenia. Osobowa lista członków zespołu na końcu tekstu.
Cel nr 1: likwidacja nielegalnych składowisk
Likwidacja nielegalnych składowisk odpadów to pierwsze wyzwanie, z którym będzie się musiał zmierzyć. – Według informacji Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w województwie lubelskim mamy zlokalizowane 24 nielegalne składowiska w 23 gminach. Z tego 7 może stanowić potencjalne zagrożenie dla ludności mieszkającej w ich okolicy. Mniejsze składowiska gminy starają się likwidować we własnym zakresie, nie stwarzają większego zagrożenia – mówi Lucjan Orgasiński, przewodniczący zespołu, z-ca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
Zapytaliśmy, które konkretnie składowiska stanowią zagrożenie. – Jedno jest w powiecie łukowskim, tam są zdeponowane nielegalnie pojemniki z poprodukcyjnym kwasem siarkowym. W powiecie włodawskim są dwa składowiska: jedne z odpadami poprodukcyjnymi, a drugie to odpady gromadzone w celu dalszego przetwarzania. Są jeszcze dwa składowiska w powiecie zamojskim i po jednym w powiatach chełmskim i lubelskim – wylicza Orgasiński.
Likwidacja za kilkanaście milionów złotych
Likwidacja składowisk tania nie będzie. – 150 tys. zł w powiecie łukowskim, ale to drugie, w powiecie włodawskim, koszt szacowaliśmy na 12 mln zł, to naprawdę duże kwoty – wylicza Paweł Turczyn, dyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa LUW.
– Poproszę zespół o wycenę likwidacji każdego z tych składowisk, wtedy wystąpimy do ministerstwa o dodatkowe wsparcie i w zależności od otrzymanych środków finansowych będziemy te składowiska eliminować – zapowiada wojewoda Komorski.
Czym jeszcze zajmą się doradcy? – Oprócz doraźnych rzeczy, którymi trzeba zająć się natychmiast, zespół będzie patrzył strategicznie na województwo lubelskie. Będzie uczestniczył w przygotowywaniu strategicznej, jeśli chodzi o klimat, ochrony środowiska. Musimy dokonać wszelkich starań by poprawić stan naszego środowiska i dbać, by się on nie pogorszył – wskazywał wicewojewoda Andrzej Maj.
Od wojewody, od marszałka, policjant i strażak
10-osobowy zespół doradczy ds. ochrony środowiska tworzą: Lucjan Orgasiński (przewodniczący, z-ca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska), Mariusz Pruchniewicz (wiceprzewodniczący, z-ca kierownika Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego LUW), Mariusz Wołosiuk (wiceprzewodniczący, z-ca dyrektora Wydziału Środowiska i Rolnictwa LUW), Beata Sielewicz (Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska), Stanisław Mazur (prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej), Waldemar Jakson (starosta powiatu świdnickiego, przedstawiciel Konwentu Powiatów Województwa Lubelskiego), Tomasz Zając (wójt gminy Hrubieszów, przedstawiciel Związku Gmin Lubelszczyzny), Daniel Pyda (dyrektor Departamentu Środowiska i Zasobów Naturalnych UMWL), mł. insp. Kamil Musiński (Komenda Wojewódzka w Lublinie), st. insp. Piotr Milczek (Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej).
Na zdjęciu: Powołany przez wojewodę zespół doradczy ds. ochrony środowiska na początku zajął się nielegalnymi składowiskami odpadów (Fot. LUW)

Artykuł powstał w ramach projektu „Samorząd w rękach Seniorów”, dofinansowanego ze środków Programu Wieloletniego na rzecz Osób Starszych „Aktywni+” na lata 2021–2025, edycja 2024.
Rząd Tuska powinien ustawę uchwalić. Wtedy te składowiska zniknęłyby jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ustawa miałaby taką samą moc jak to zgromadzenie urzędasów. Jak wiemy, pieniędzy jest w bród, nic, tylko do ministerstw występować.
Proponuję, żeby urzędnicy LUW przeszli się po podlubelskich lasach i zobaczyli jaki tam jest syf. Opony, worki po nawozach, eternit, gruz i inne śmieci. Czas z tym zrobić porządek.