var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej to miejska spóła zarządzająca kilkunastoma kamienicami. Zeszły rok był dla niej fatalny, bo zakończony z 4,5 mln zł straty. Spółka próbowała zarobić na wynajmie budynku po Astorii, ale przez rok nie potrafiła znaleźć najemców. Ten rok nie zapowiada się lepiej. W lipcu spółka wezwała jednego z najemców do opuszczenia lokalu. Mimo, że wcześniej sąd tego zakazał…
Spółka One Lewak od 2008 roku wynajmuje lokal przy ul. Rynek 19. Wcześniej była w nim restauracja Czarcia Łapa a ostatnio Muuucho. W dniu zamknięcia restauracji z powody koronawirusa (11 marca), właściciele zwrócili się do prezesa LPGK, Grzegorza Siemińskiego o obniżenie czynszu za lokal, z powodu niemożności prowadzenia biznesu. Prezes odmówił, tłumacząc trwającymi pracami nad regulacjami w parlamencie. Zaproponował odroczenie terminu zapłaty. Przez kilka miesięcy trwały negocjacje w sprawie wsparcia dla działalności restauracji. Prezes Siemiński odmawiał pomocy, tłumacząc się m. in. zaległościami w zapłacie za czynsz. Jak informuje właściciel restauracji, takie zaległości zdarzały mu się co roku. – Zaległości jak co roku były spowodowane sezonowością. Zazwyczaj okres styczeń – marzec jest martwy i przychody spadają nawet o 60%. Spółka zawsze regulowała swoje zobowiązania w okresie letnim kiedy otwierała ogródki kawiarniane a Stare Miasto tętniło życiem. Taka sytuacja stała się normalną praktyką i nigdy nie mieliśmy z tym problemu. Natomiast w tym roku, ze względu na COVID i zakaz prowadzenia działalności spółka nie mogła odrobić strat i zapłacić czynszu najmu w całości za styczeń, luty i część marca – tłumaczy Piotr Makosz. Restaurator zapewnił nas, że zapłacił już zaległy czynsz za styczeń, luty i początek marca.
Restauratorzy słali kolejne pisma do zarządcy. Oświadczali, że zgodnie z rządowymi rozporządzeniami nie mogą prowadzić działalności gospodarczej a ich przychody spadły o 100%. Zaproponowali, że zapłacą zaległy czynsz wraz z odsetkami, ale w ciągu 12 miesięcy od ponownego otwarcia restauracji. Siemiński zażądał od spółki zabezpieczenia w postaci hipoteki na nieruchomości. W odpowiedzi najemcy poinformowali, że nie dysponują taką nieruchomością ale proponuję zabezpieczenie w formie weksla in blanco.
– Wielokrotnie proponowaliśmy ugodowe rozwiązanie i spłatę zaległości w ratach. Prezes się zgodził i ustaliliśmy wszystkie warunki w rozmowie telefonicznej. Po czym ustaliliśmy, że prześlemy nasze ustalenia umowne w formie pisemnej. Niestety po przesłaniu ustalonych warunków prezes nagle zmienił zdanie i zażądał od nas gwarancji bankowej tytułem zabezpieczenia spłaty zobowiązania. Zrobił to w czasie pandemii. Kiedy restauracji była zamknięta i straciła 100% przychodów. Jaki bank wyda gwarancję bankową. Działania prezesa od początku wydają się ukierunkowane tak by nie można ich było spełnić – opowiada Makosz.
Wobec niemożności porozumienia, najemcy zwrócili się do sądu. W lipcu sąd okręgowy w Lublinie postanowił, że od 14 marca czynsz za lokal będzie uzależniony od obrotów. Co w praktyce oznacza brak czynszu, z uwagi na niemożność prowadzenia działalności, a tym samym zerowe przychody. Ponadto sąd zakazał wypowiadania umowy najmu z powodu zaległości czynszowych.
Dzień przed tym postanowieniem, LPGK pozwało spółkę One Lewak o zapłatę czynszu wraz z odsetkami za okres od stycznia do końca marca. A tydzień później prezes Siemiński wręczył pismo, w którym oświadczył, że odstępuje od umowy najmu z restauratorem oraz wezwał do jego oddania w ciągu 7 dni.
Do czasu zakończenia sporu LPGK nie udzieli żadnych informacji
Chcieliśmy poznać zdanie drugiej strony, dlatego przesłaliśmy kilka pytań do LPGK. – Strony pozostają w sporze i do czasu jego zakończenia Spółka nie jest upoważniona do udzielania jakichkolwiek informacji w kwestii relacji Spółki z One Lewak sp. j. Jednocześnie informuję, że zarząd LPGK Sp. z o.o. przyjął zarządzenia nr 4/20 z dnia 8 kwietnia 2020 r., nr 5/2020 z dnia 30 kwietnia 2020 r. i nr 7/2020 z dnia 1 czerwca 2020 r., zgodnie z którymi udzielał pomocy swoim kontrahentom, którzy o to wnioskowali, w związku z wprowadzeniem na terenie Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego a następnie stanu epidemii – takiej treści odpowiedź otrzymaliśmy z biura zarządu.
Kiedy restauracja zostanie ponownie otwarta?
– Spółka jest gotowa otworzyć lokal w każdej chwili. Niemniej stan niepewności jaki wynika z postępowania prezesa Siemińskiego skłania nas do powstrzymania się od otwarcia. Nie możemy zatrudnić ludzi i zaraz po miesiącu ich zwalniać. Tak się nie postępuje. Poza tym otwarcie to również inwestycja kilkudziesięciu tysięcy w towar, którego spółka może już nie sprzedać. Jest to wielce ryzykowne zatem jeśli nie będziemy mieli jasnego stanowiska pana Siemińskiego to nie możemy podjąć ryzyka otwarcia restauracji. Niestety do dzisiaj pomimo uregulowania zobowiązań i chęci dalszej współpracy nie ma woli ze strony pana Siemińskiego. Nie tak chyba prowadzi się biznes – wyjaśnia Makosz.
Na spotkaniu, na którym miano kontynuować rozmowy, prezes Siemiński wręczył przedstawicielowi spółki oświadczenie o odstąpieniu od umowy najmu. – Nie rozumiemy tego zachowania. Może ten lokal został już komuś obiecany? Jednak nawet kiedy spółka opuściła by lokal to przecież powinien zostać zorganizowany przetarg. To wiąże się z kilkoma miesiącami przestoju więc stratą dla spółki LPGK. Gdzie tu logika? – nie kryje rozgoryczenia Makosz.
8 września spółka zmieniła zdanie i wydała oświadczenie:
1 października otrzymaliśmy od spółki żądanie sprostowania. Odmówiliśmy jego publikacji w wersji papierowej, jednak zgodnie z polityką redakcyjną publikujemy on-line każde sprostowanie. Po raz kolejny żałujemy, że spółka nie chciała skomentować sprawy od razu. Ze sprostowania wynika, że podane przez nas informacje są prawdziwe. Nieprawdziwe mają być informacje podane przez Piotra Makosza, co zgodnie z prawem nie podlega sprostowaniu. Tytuł jest naszym zdaniem prawdziwy i dobrze oddaje całą historię w zaledwie kilku słowach. Szczególnie w kontekście rozstrzygnięcia zapadłego przed sądem.
document.getElementById( "ak_js_1" ).setAttribute( "value", ( new Date() ).getTime() );
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Dodaj komentarz