Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  08.09.2020 12:01

Miejska spółka traci, bo nie chciała obniżyć czynszu najemcy

Udostępnij

Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej to miejska spóła zarządzająca kilkunastoma kamienicami. Zeszły rok był dla niej fatalny, bo zakończony z 4,5 mln zł straty. Spółka próbowała zarobić na wynajmie budynku po Astorii, ale przez rok nie potrafiła znaleźć najemców. Ten rok nie zapowiada się lepiej. W lipcu spółka wezwała jednego z najemców do opuszczenia lokalu. Mimo, że wcześniej sąd tego zakazał…

Spółka One Lewak od 2008 roku wynajmuje lokal przy ul. Rynek 19. Wcześniej była w nim restauracja Czarcia Łapa a ostatnio Muuucho. W dniu zamknięcia restauracji z powody koronawirusa (11 marca), właściciele zwrócili się do prezesa LPGK, Grzegorza Siemińskiego o obniżenie czynszu za lokal, z powodu niemożności prowadzenia biznesu. Prezes odmówił, tłumacząc trwającymi pracami nad regulacjami w parlamencie. Zaproponował odroczenie terminu zapłaty. Przez kilka miesięcy trwały negocjacje w sprawie wsparcia dla działalności restauracji. Prezes Siemiński odmawiał pomocy, tłumacząc się m. in. zaległościami w zapłacie za czynsz. Jak informuje właściciel restauracji, takie zaległości zdarzały mu się co roku. – Zaległości jak co roku były spowodowane sezonowością. Zazwyczaj okres styczeń – marzec jest martwy i przychody spadają nawet o 60%. Spółka zawsze regulowała swoje zobowiązania w okresie letnim kiedy otwierała ogródki kawiarniane a Stare Miasto tętniło życiem. Taka sytuacja stała się normalną praktyką i nigdy nie mieliśmy z tym problemu. Natomiast w tym roku, ze względu na COVID i zakaz prowadzenia działalności spółka nie mogła odrobić strat i zapłacić czynszu najmu w całości za styczeń, luty i część marca – tłumaczy Piotr Makosz. Restaurator zapewnił nas, że zapłacił już zaległy czynsz za styczeń, luty i początek marca.

Restauratorzy słali kolejne pisma do zarządcy. Oświadczali, że zgodnie z rządowymi rozporządzeniami nie mogą prowadzić działalności gospodarczej a ich przychody spadły o 100%. Zaproponowali, że zapłacą zaległy czynsz wraz z odsetkami, ale w ciągu 12 miesięcy od ponownego otwarcia restauracji. Siemiński zażądał od spółki zabezpieczenia w postaci hipoteki na nieruchomości. W odpowiedzi najemcy poinformowali, że nie dysponują taką nieruchomością ale proponuję zabezpieczenie w formie weksla in blanco.

– Wielokrotnie proponowaliśmy ugodowe rozwiązanie i spłatę zaległości w ratach. Prezes się zgodził i ustaliliśmy wszystkie warunki w rozmowie telefonicznej. Po czym ustaliliśmy, że prześlemy nasze ustalenia umowne w formie pisemnej. Niestety po przesłaniu ustalonych warunków prezes nagle zmienił zdanie i zażądał od nas gwarancji bankowej tytułem zabezpieczenia spłaty zobowiązania. Zrobił to w czasie pandemii. Kiedy restauracji była zamknięta i straciła 100% przychodów. Jaki bank wyda gwarancję bankową. Działania prezesa od początku wydają się ukierunkowane tak by nie można ich było spełnić – opowiada Makosz.

Wobec niemożności porozumienia, najemcy zwrócili się do sądu. W lipcu sąd okręgowy w Lublinie postanowił, że od 14 marca czynsz za lokal będzie uzależniony od obrotów. Co w praktyce oznacza brak czynszu, z uwagi na niemożność prowadzenia działalności, a tym samym zerowe przychody. Ponadto sąd zakazał wypowiadania umowy najmu z powodu zaległości czynszowych.

Dzień przed tym postanowieniem, LPGK pozwało spółkę One Lewak o zapłatę czynszu wraz z odsetkami za okres od stycznia do końca marca. A tydzień później prezes Siemiński wręczył pismo, w którym oświadczył, że odstępuje od umowy najmu z restauratorem oraz wezwał do jego oddania w ciągu 7 dni.

Do czasu zakończenia sporu LPGK nie udzieli żadnych informacji

Chcieliśmy poznać zdanie drugiej strony, dlatego przesłaliśmy kilka pytań do LPGK. – Strony pozostają w sporze i do czasu jego zakończenia Spółka nie jest upoważniona do udzielania jakichkolwiek informacji w kwestii relacji Spółki z One Lewak sp. j. Jednocześnie informuję, że zarząd LPGK Sp. z o.o. przyjął zarządzenia nr 4/20 z dnia 8 kwietnia 2020 r., nr 5/2020 z dnia 30 kwietnia 2020 r. i nr 7/2020 z dnia 1 czerwca 2020 r., zgodnie z którymi udzielał pomocy swoim kontrahentom, którzy o to wnioskowali, w związku z wprowadzeniem na terenie Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego a następnie stanu epidemii – takiej treści odpowiedź otrzymaliśmy z biura zarządu.

Kiedy restauracja zostanie ponownie otwarta?

– Spółka jest gotowa otworzyć lokal w każdej chwili. Niemniej stan niepewności jaki wynika z postępowania prezesa Siemińskiego skłania nas do powstrzymania się od otwarcia. Nie możemy zatrudnić ludzi i zaraz po miesiącu ich zwalniać. Tak się nie postępuje. Poza tym otwarcie to również inwestycja kilkudziesięciu tysięcy w towar, którego spółka może już nie sprzedać. Jest to wielce ryzykowne zatem jeśli nie będziemy mieli jasnego stanowiska pana Siemińskiego to nie możemy podjąć ryzyka otwarcia restauracji. Niestety do dzisiaj pomimo uregulowania zobowiązań i chęci dalszej współpracy nie ma woli ze strony pana Siemińskiego. Nie tak chyba prowadzi się biznes – wyjaśnia Makosz.

Na spotkaniu, na którym miano kontynuować rozmowy, prezes Siemiński wręczył przedstawicielowi spółki oświadczenie o odstąpieniu od umowy najmu. – Nie rozumiemy tego zachowania. Może ten lokal został już komuś obiecany? Jednak nawet kiedy spółka opuściła by lokal to przecież powinien zostać zorganizowany przetarg. To wiąże się z kilkoma miesiącami przestoju więc stratą dla spółki LPGK. Gdzie tu logika? – nie kryje rozgoryczenia Makosz.


1 października otrzymaliśmy od spółki żądanie sprostowania. Odmówiliśmy jego publikacji w wersji papierowej, jednak zgodnie z polityką redakcyjną publikujemy on-line każde sprostowanie. Po raz kolejny żałujemy, że spółka nie chciała skomentować sprawy od razu. Ze sprostowania wynika, że podane przez nas informacje są prawdziwe. Nieprawdziwe mają być informacje podane przez Piotra Makosza, co zgodnie z prawem nie podlega sprostowaniu. Tytuł jest naszym zdaniem prawdziwy i dobrze oddaje całą historię w zaledwie kilku słowach. Szczególnie w kontekście rozstrzygnięcia zapadłego przed sądem.

2020.10.01-LPGK-sprostowanie-jawny-lublin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

4 minuty czytania

14.01.2025

Radny, prezes sportowego klubu, pijany kierował samochodem. Usłyszał wyrok, ale mandatu nie straci

Maciej Suszek, 28-letni radny Rady Miasta w Kraśniku, został zatrzymany…

5 minut czytania

08.01.2025

Marszałek mebluje po nowemu. Działacza PiS na dyrektorskim stołku zastąpił mąż działaczki PiS

Ona szefuje Lubelskiemu Parkowi Naukowo-Technologicznemu, on został zastępcą dyrektora Lubelskiego…

5 minut czytania

02.01.2025

Prezydent Lublina chce od miejskich spółek 100 mln zł. Na celowniku dwie perły w koronie

Solidnej wpłaty oczekuje w tym roku Ratusz od dwóch swoich…

7 minut czytania

19.11.2024

Czego Palikot chciał nauczyć Polaków i ściśle tajny „ważny interes prywatny” Jakuba W.

– Ludzie nam gratulowali, że wprowadziliśmy inną kulturę picia –…

4 minuty czytania

15.11.2024

Prezydent Żuk wyciąga pomocną dłoń do kolegi z PO. Miejska spółka dla byłego wojewody

Wojciech Wilk, były burmistrz Kraśnika, a wcześniej poseł i wojewoda…

24 minut czytania

31.10.2024

Sielsko i wiejsko, czyli podmiejskie życie radnych z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka

Meblują nam Lublin, uchwalają plany, podatki czy opłaty za odbiór…

5 minut czytania

21.10.2024

Informacje ściśle tajne, czyli jak miasto (nie)odpowiada radnym PiS

W jakich miejskich spółkach pracują radni? Bez odpowiedzi. Które kancelarie…

4 minuty czytania

14.10.2024

Radni zapytali o autobusy. Usłyszeli, że mało gdzie jest tak dobrze jak w Lublinie

Lubelska komunikacja publiczna jest jedną z najlepszych w Polsce –…