6 minuty czytania • 20.08.2024 17:08
Miała być rewolucja jest złość pasażerów. „Czy miasto dopłaci do Bolta bym dojechała do pracy?”
Udostępnij
Ze 100 trolejbusów w dzień powszedni na ulice Lublina wyjeżdża tylko 58, a w weekendy jeszcze mniej. Autobusy elektryczne ruszają w trasy co dwa-trzy dni. Tak wygląda wakacyjna rzeczywistość komunikacji miejskiej w Lublinie.
Na zdjęciach uśmiechnięci urzędnicy i nowe ekologiczne do transportu zbiorowego. Na ulicach wysłużony tabor. – Codziennie jeżdżę do pracy autobusami, które czasami przyjadą, a czasami nie. Jednak najbardziej zastanawia mnie, czemu kursują starsze autobusy, często bez klimatyzacji. Jak to jest możliwe, skoro miasto tak bardzo chwali się nowoczesnym taborem i autobusami elektrycznymi? – pyta jedna z naszych Czytelniczek.
Takich głosów jest więcej. „Zrezygnowana Czytelniczka” w mailu do naszej redakcji przyznaje, że napisała „z bezsilności i oburzenia”. Chodzi o linię numer 29 łączącą Dziesiątą z Czechowem.
„Od początku sierpnia autobus w stronę Czechowa (w godzinach porannych) nie przyjechał 3 razy. Z powrotem (godziny szczytu, g. 17) – już 4 razy (2.08, 5-7-8.08)” – opisuje swoje doświadczenia.
Alternatywą mógłby być trolejbus linii 160, ale kiedy okazuje się, że jednak 29 nie przyjedzie, to na złapanie 160 jest za późno. Pozostaje jej poczekać 20 minut na kolejny.
„To jest skandal, żeby w takim mieście nie było jak dojechać do pracy. A może dla miasta są dzielnice, na które warto stawiać i takie, na które nie? A może jest za mało pojazdów w wakacje, żeby ogarnąć miasto w godzinach dojazdu do pracy?” – mnoży pytania. A ma ich sporo.
- Jeśli nie ma jak dojechać do pracy to czy miasto/ZTM/MPK dopłaci do Bolta/Ubera?
- Ile firm zarejestrowanych jest i ile tysięcy osób zatrudnionych, w kompleksie na ul. Szeligowskiego i jak miasto szczycące się powstawaniem nowych firm zapewnia ludziom dojazd do tych firm?
- Jak miasto walcząc o zielony Lublin, może jednocześnie obcinać kursy autobusów, zmuszając ludzi do przesiadania się do aut osobowych?
- Czy osoby tworzące rozkład jazdy poruszają się na co dzień zbiorkomem?
- Czy pracownicy ZTM/MPK/urzędnicy UM są świadomi, że w wakacje może i owszem nie ma studentów/uczniów dojeżdżających do szkół, ale są ludzie jeżdżący do pracy?
- Jak może wysyłać ciągle jeden i ten sam niesprawny wóz?! (Jedynie o awarii danego pojazdu można dowiedzieć się pod numerem ze strony MPK w rubryczce „Uwagi Skargi Wnioski – Kursowanie Pojazdów MPK Lublin”.
W Poznaniu czy Krakowie to działa. W Lublinie nie
O lubelskiej komunikacji ostatnio napisał też popularny serwis Spider’sWeb.pl.
„Przychodzisz na przystanek, sprawdzasz rozkład, po czym wyciągasz telefon i zamawiasz Ubera, Bolta lub FreeNow, bo inaczej czeka cię 20, 30, a czasem 40 minut oczekiwania. W dzień powszedni! Wakacyjny rozkład lubelskiego MPK pokazuje patologię polskich miast, które zamiast rozbudowywać sieć komunikacji miejskiej, wzmacniać ją, dają mieszkańcom powód, by ci przesiedli się do samochodu osobowego” – zaczyna swój tekst o miejskiej komunikacji w Lublinie Rafał Gdak.
Dalej stwierdza, że „Miasto Lublin i prezydent Krzysztof Żuk lubią chwalić się komunikacją, a powinni się wstydzić”. Szydzi, że inwestycje w zbiorkom widać tylko na profilach miasta w mediach społecznościowych. Przypomina, że problem autobusów jeżdżących stadami trwa już blisko 30 lat. Wypomina dziesiątki milionów wydane na świecące pustkami parkingi park and ride.
„Dziś te obiekty świecą często pustkami, bo dojazd samochodem na taki parking, a następnie czekanie 30 minut na odjazd autobusu, ociera się o groteskę. Zwłaszcza, że w Lublinie w 30 minut można dotrzeć samochodem do większości miejsc. Sam nawet kiedyś sprawdziłem, ile zajmuje podróż autem i autobusem pomiędzy dwoma przeciwnymi punktami miasta i samochód pomimo korków i buspasów pasów bił na głowę transport zbiorowy, a do tego musimy doliczyć długie oczekiwanie na autobus.„
Artykuł „Poszedłem na autobus, odjechałem Uberem. Tak się żyje w polskim mieście” szybko zdobył popularność w sieci. Post na Facebooku skomentowano blisko 300 razy. Opinie są różne – w tym też takie, że dziennikarz nagle przesiadł się z samochodu do komunikacji miejskiej i jest zaskoczony jej wadami.
– Komunikacją miejską jeździłem regularnie przez 40 lat. To wcale nie jest tak, że pan jeżdżący samochodem nagle chciał się przejechać autobusem – tłumaczy Rafał Gdak w rozmowie z Jawnym Lublinem. – To jest jakiś abstrakt, że w Poznaniu czy Krakowie komunikacja może funkcjonować, a w Lublinie nie. I jak fatalnie to wygląda z zapowiedziami, wygłaszanymi jesienią ubiegłego roku, o wielkiej rewolucji w komunikacji – dodaje.
Gdzie wyparowały wyborcze obietnice o autobusach co 10 minut?
Właśnie jesienią konsultowano i opracowano zmiany w lubelskiej komunikacji. Wpłynęły 2702 uwagi, sporym zainteresowaniem cieszyły się też spotkania (zorganizowano ich siedem w różnych częściach miasta).
2023.11.09-PREZENTACJA-TRAKO-LUBLINPoszczególne elementy tej rewolucji miały wchodzić etapami, a pierwsze zaczęto wdrażać w styczniu, wraz z hucznym otwarciem Dworca Lublin. Część linii zostało doprowadzonych do nowego dworca, powstały trzy linie przyśpieszone. Finał tych zmian mieliśmy zobaczyć w wakacje. Wtedy właśnie najważniejsze autobusy i trolejbusy miały zacząć kursować co 15 minut.
W kampanii wyborczej walczący o czwartą kadencję prezydent Lublina Krzysztof Żuk, jeszcze podbił stawkę, zapowiadając jeszcze mniejsze przerwy między pojazdami najpopularniejszych linii – co 10 minut.
– Założenie jest takie, że najpóźniej w wakacje docelowo włączymy pełną siatkę połączeń – zapowiadał w listopadzie dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego (dziś dyrektor ZDiTM) Grzegorz Malec.
Tuż przed wakacjami – na konferencji prasowej w czerwcu – Malec jednak przyznał, że rewolucja w lubelskiej komunikacji przesunie się jednak w czasie – na jesień. Tłumaczył, że nowe rozkłady jazdy są już układane, ale aby częściej jeździć trzeba nie tylko autobusów i trolejbusów, ale także kierowców. A tych brakuje.
Elektryk wyjeżdża co kilka dni, by się nadmiernie nie zużyć
Rozkład jazdy ustala Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, a kursy realizuje głównie MPK Lublin – miejska spółka przewozowa.
Jak tłumaczy Weronika Opasiak, rzeczniczka MPK, przyczyną tego, że na ulicach widać mniej autobusów elektrycznych wcale nie jest problem z ich ładowaniem. 40 autobusów elektrycznych (marki Ursus i Solaris) może być ładowane na węzłach przesiadkowych i w zajezdni.
– Wszystkie ładowarki są sprawne technicznie i działają. Na terenie zajezdni mamy 24 ładowarki do wolnego ładowania o mocy od 30 do 120 kW (czas ładowania autobusu wynosi ok. półtorej godziny) oraz na terenie węzłów/pętli przystankowych 16 ładowarek do szybkiego ładowania o mocy 450 kW (czas doładowania autobusu wynosi ok. 6 minut), które umiejscowione zostały w 7 lokalizacjach: pętla Choiny, Granitowa, Franczaka „Lalka”, Wróbla, Zbożowa, Żeglarska, Dworzec Lublin – wylicza Weronika Opasiak.
Dlaczego więc elektryków na ulicach jest mniej. Wynika to z „mniejszego zapotrzebowania na kursy„. Zapotrzebowania – wyjaśnijmy – określonego nie przez pasażerów, ale przez ZDiTM.
– W okresie wakacyjnym, kiedy obowiązują letnie rozkłady jazdy a zapotrzebowanie jest mniejsze, pojazdy jeżdżą rotacyjnie, tak by wszystkie były eksploatowane na podobnym poziomie. W praktyce wygląda to tak, że dany wóz pojawia się w mieście na linii co 2-3 dni. Okres wakacyjny to również czas przeglądów, remontów i serwisów – informuje rzeczniczka MPK Lublin.
Podobnie jest z trolejbusami. Tych MPK Lublin ma aż 100, ale w wakacje przewoźnik nie potrzebuje ich wszystkich. W dzień powszedni na trasy wyjeżdża 58 wozów plus dwa mobilne, w sobotę 38 wozów plus dwa mobilne. W niedzielę jest jeszcze oszczędniej. To 23 trolejbusy i dwa mobilne.
MPK Lublin zakończyło rok 2023 największą w historii spółki stratą – 58 mln zł na minusie. Jak już pisaliśmy – jeszcze dwa lata wcześniej miejska spółka notowała zysk (3,5 mln zł). Przez lata prezesem przedsiębiorstwa był Tomasz Fulara, zaufany człowiek Piotra Kowalczyka, byłego przewodniczącego Rady Miasta Lublin, bohatera opisywanej przez nas wielokrotnie afery Zanagate. W czerwcu Tomasz Fulara zamienił gabinet prezesa MPK na stanowisko zastępcy prezydenta, ale z MPK zupełnie się nie rozstał – znalazło się dla niego miejsce w radzie nadzorczej miejskiej spółki.
1 lipca Zarząd Transportu Miejskiego połączył się z Zarządem Dróg i Mostów. Na czele nowej jednostki pod nazwą Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego stanął dyrektor ZTM Grzegorz Malec. Nowy urząd (ok. 220 pracowników) ma się zajmować inwestycjami drogowymi, organizacją komunikacji miejskiej, pozyskiwaniem funduszy unijnych na drogi i na transport. – Mam nadzieję, że tego typu zmiana znacznie poprawi funkcjonowanie miasta i znacząco poprawi ludziom życie – mówił nowy zastępca prezydenta Lublina Tomasz Fulara.
https://www.youtube.com/watch?v=tKgdJ9iJXzE <– tak to wygląda w praktyce
.
Mówimy o czymś, co się nazywa "komunikacją miejską", a w rzeczywistości bardziej przypomina jakiś jebany dowcip, ale bez puenty. Zamiast przemieszczać się normalnie po mieście, to jest jak w pieprzonej grze survivalowej – wyjdziesz na przystanek i już wiesz, że musisz się przyszykować na walkę. Ale nie z tłumem, tylko z tym, czy w ogóle cokolwiek przyjedzie, a jak przyjedzie, to w jakim stanie. Z jednej strony mamy jebany skansen na kółkach, który nazwali komunikacją miejską, a z drugiej tę absurdalną obsesję na punkcie wycinki drzew. Człowieku, to jakbyśmy byli w jakimś śmiesznym teatrzyku, gdzie każda decyzja jest jak z kabaretu, ale nie śmieszna, tylko tragiczna. Każdy normalny człowiek widzi, że tu nie chodzi o żadną modernizację, o żaden rozwój. Tu chodzi o zasłanianie dupy i robienie z nas idiotów Cała ta sytuacja to jak odcinek tragikomedii – tyle się mówi, tyle się pisze, a efekt? Jaki widać. Ta tzw. "komunikacja miejska" to jeden wielki jebany żart, tylko że nikt się z tego nie śmieje. Bo jak się śmiać, jak człowiek musi codziennie zmagać się z tym cyrkiem? Autobusy jak z minionej epoki, rozkłady, które wyglądają jakby były napisane przez jakiegoś półgłówka, a na przystanku to już standard – wyciągasz telefon i zamawiasz Ubera, bo na to, co jeździ, szkoda czasu i zdrowia.
_
Ciągle pierdolą o sukcesach, o tym, jak to miasto kwitnie, a tak naprawdę to wszystko tonie w absurdzie. Markety rosną jak grzyby po deszczu, bo przecież handel to rozwój, a co z komunikacją miejską? Jakby to był jakiś relikt przeszłości, coś z poprzedniej epoki, coś czego trzeba się pozbyć. Autobusy znikają, a w zamian co? Ludzie zamiast wsiadać do autobusu, będą pływać kajakami po Bystrzycy – taką wizję mają ci wszyscy pajace od "rozwoju."
✋”Dlaczego więc elektryków na ulicach jest mniej. Wynika to z „mniejszego zapotrzebowania na kursy„. Zapotrzebowania – wyjaśnijmy – określonego nie przez pasażerów, ale przez ZDiTM.
– W okresie wakacyjnym, kiedy obowiązują letnie rozkłady jazdy a zapotrzebowanie jest mniejsze, pojazdy jeżdżą rotacyjnie, tak by wszystkie były eksploatowane na podobnym poziomie. W praktyce wygląda to tak, że dany wóz pojawia się w mieście na linii co 2-3 dni. Okres wakacyjny to również czas przeglądów, remontów i serwisów – informuje rzeczniczka MPK Lublin.”✋
_______________________
Powinniście zrobić porównanie na przykład z Gdynią, bo będąc tam widziałem jak tam jest normalnie, a tu nadal jesteśmy sto lat za murzynami. Przedstawiciele Lublina niech wskoczą do pociągu i pojadą nad morze, zobaczą jak tam działa transport – tak jak powinien. Fishowa też by mogła tam pojechać. W Gdyni na tygodniu, nawet mniej popularne linie jeżdżą co 15-20 minut, nie co pół godziny jak w tej zapyziałej dziurze Lublin. Tam kursowanie jest co pół godziny w niedziele (i w święta!), autobusy, trolejbusy + masz SKM’kę, a u na weź tu kurwa gdzieś pojedź z Węglina na Mełgiewską, jak ci spierdoli 150 i stój godzinę jak debil. Kiedy w końcu władze ogarną, że komunikacja miejska to nie jest zabawka, a podstawa funkcjonowania miasta. I nie trzeba szukać zysków, tylko korzyści społecznych. Skoro tyle autobusów nie wyjeżdża na trasy, bo stoją na zajezdniach, to niech całkowicie zawieszą te gówno i zatrudnią kompetentnych ludzi, by naprawić to wszystko od nowa, a do pracy będziemy latać helikopterami. Zamiast lansować się w mediach społecznościowych, niech w końcu zajmą się tym, co naprawdę ważne albo tak jak pisałem, wystarczy odwiedzić Gdynię, ruszyć tyłek z tego zaścianka. Nakupili wodorów, a kursów nie ma. Inne miasta podniosły się po pandemii, a u nas stan tego gówna to jeszcze gorzej niż podczas lockdownu na wiosnę 2020 roku. Myśmy się nie podnieśli, bo u nas jest inna pandemia, pandemia nieróbstwa w ratuszu i w zarządzie dróg i braku transportu miejskiego, która potrwa jeszcze dobre kilka lat.
Warto wyjść od tego, że doktor dewelo-rozwoju, podobnie jak i zresztą większość kadry ekonomistów z dziadogrodzkich uczelni, to wyznawca filozofii A. Rand, która zainspirowała politykę takich tuzów liberalizmu jak m.in Thatcher, Reagan, Pinoczet, czy na naszym gruncie Balcer i cała reszta liberalnego post-styropianu.
Jedną z głównych cech tej filozofii jest chorobliwa nienawiść do wszystkiego, co ma znamiona kolektywizmu, czemu towarzyszy apoteoza „prywatnej inicjatywy”.
W Dziadogrodzie najbardziej ewidentnym tego przejawem jest oddanie kwestii budownictwa mieszkaniowego w ręce pazernych dewelo-buraków oraz właśnie temat komunikacji miejskiej.
Fakt, że podróżni coraz częściej uciekają się do korzystania z b0ltowozów to nie jest przypadek, a właśnie skutek wdrażania ww. filozofii w życie.
Wszelkie działania Wygaszacza mpk, które mogły sprawiać wrażenie „rozwoju” zbiorkomu i wszelkie wysępione na ten teatrzyk środki z UE, to było nic więcej, jak para w PR-owy gwizdek.
Dla uważnych obserwatorów jest oczywiste, że Duce z Jakubowic zmierza do oddania zadania przewozu „plebsu” w ręce korporacji para-taxi.
Dodatkowym plusem tej strategii jest to, że podczas gdy kierowca mpk jest w stanie przewieźć jednorazowo 50+ pasażerów, to b0ltowoźnica przewiezie ich max. kilka sztuk, a więc pojawi się zapotrzebowanie na ręce do pracy (głównie z imigracji), a w związku z tym nowy popyt na najem miejsc w kurnikach, które kamienicznicy kupują od dewelo-buraków.
A więc w umyśle Rozwijacza pojawia się symbioza pomiędzy ug00vnieniem mpk, a popytem na kurniki, a przez to r0zwojem głównej gałęzi napędzającej prywatne zyski w CfaniaK0grodzie.
(Oczywiście nie muszę chyba nadmieniać, że równolegle prężnie rozwija się cfaniactwo czochrające kapuchę na wynajmie b0ltowozów.)
Fulara to ten co rekordowo zadłużył MPK?
PS. Malca też wysyłam do Gdyni, na zobaczenie jak w XXI wieku powinna kursować komunikacja miejska w mieście, które ma powyżej 200 tysięcy mieszkańców. Aż żal mi było wracać no ale niestety.
Jeszcze aneks w kwestii „wyników” finansowych mpk.
Ten argument wpisuje się, niestety, również w filozofię zmierzającą do wygaszenia mpk i oddania pałeczki korporacjom para-taxi.
Kiedy przejazd b0ltowozem kosztuje niewiele więcej niż „plebsowozem”, rodzi się wrażenie, że mpk jest tworem zbędnym – po co dopłacać do czegoś, co działa ewidentnie gorzej – jest wolniejsze i mniej wygodne?
Tak niestety wygląda rachunek w kapitalizmie – coś, co jest ewidentnie bardziej efektywne tak pod względem efektywności pracy (1 kierowca ->50 pasażerów vs. b0ltowóz 1-3 pasażerów), jak i energetyki (autobus może przewozić ludzi z użyciem średnio 1/5 -1/10 paliwa/pasażera względem tego, co zużywa auto osobowe), okazuje się „nieopłacalne’, „przestarzałe”, a nawet „obciachowe”.
Kwestia dlaczego oczywista nieracjonalność zaangażowania zasobów okazuje się opłacalna, a obiektywnie efektywny zbiorkom przynosi straty, to temat-rzeka, ale dopóki świat urządzają kapitaliści i ich podręczni, dyskutowanie tego pozostanie próżnym wołaniem na puszczy.
Jeszcze dodam
„Właśnie jesienią konsultowano i opracowano zmiany w lubelskiej komunikacji. Wpłynęły 2702 uwagi, ”
Też wysyłałem. Żadna moja uwaga nie była wzięta pod uwagę, m.in. połączenie Wolskiej z Nowym Światem i zwiększenie częstotliwości kursowania w niedziele. Bo po co. Lepiej było zrobić Hutniczą NŻ dla wszystkich autobusów, żeby jeszcze bardziej wydłużać przejazd.
Wyścigowa- przystanki stoją, autobusów brak, obok szkoła dla niepełnosprawnych, nowe osiedle https://m.youtube.com/shorts/sDMIJMCE3sI
Chciałabym przypomnieć o ul.Poligonowej gdzie jeździ tylko jeden autobus na godzinę jest to czwórka.W święta jeździ co 2 godziny.Skladalam parę skarg ciągle obiecywali że będzie lepiej ale dalej to samo. Zbliża się jesień więc może spełnią obietnice. Czekamy wszyscy mieszkańcy z osiedli ul.Poligonowej
Prawda jest taka że kursowanie sprzed pandemii nie wróci prędko, chyba że zmieni się paczka „trzymających w garści” wygaszanie komunikacji miejskiej, śmieciowe wyplaty dla kierowcow etc. Jezeli pojdzie tak dalej to Pan Grzegorz Malec zarzadzajacy ztm i zdtm bedzie dalej wyniszczac komunikacje miejską. Fulara uciekl na wice prezydenta. Dziwnym trafem te osoby się znają. Trudno jeżeli tak dalej ma to wygladać to komunikacja zdechnie. Nie pozdrawiam.
Przychodzisz na przystanek, sprawdzasz rozkład, po czym wyciągasz telefon i zamawiasz Ubera, Bolta lub FreeNow …. a skorzysta na tym spółka radnej miejskiej, wiceprzewodniczacej RM Lublin, która takie usługi świadczy. Może o to chodzi?
Nie dość, że co drugi nie przyjeżdża to jeszcze nie działają. Wczoraj cztery razy jeździłam 160 i potem 25. W 160 poszłam poprosić kierowcę o włączenie klimatyzacji bo nie było jak oddychać i usłyszałam, że włączona na maxa tylko nie działa bo to stary 10 letni autobus. Matko z wentylatorów lala się chyba woda przy każdym hamowaniu. Potem podróż 25 stary jak świat autobus zero klimy i te maleńkie okienka co się tylko uchylają od góry. Masakra. Takie same na co dzień jeżdżą 6, jeżdżę kilka razy dziennie. To jest karygodne. Nie dość, że co drugi nie przyjeżdża w w mój słyszy się że się zepsuł to po cholerę stoją w zajezdni te nowe? I albo jak już jadą to jeden za drugim 1,6,25 mówię o przystanku na Romera. Ktoś myśli, kto układa rozkład jazdy?
Linia 55 katastrofa. Jeżdżę codziennie starymi trupami. Dwa razy byłam świadkiem omdlenia pasażerów. Linia bardzo długa rozkład jazdy masakra.
Rozkład swoje a rzeczywistość swoje. Linia 160 – przystanek Zemborzycka – Świętochowskiego w stronę Czubów. Na rozkładzie – w sobotę (wakacje) – autobus ma być o 19:09. Trzy kolejne soboty – autobusu brak!
Niestety,tak złej komunikacji jak jest obecnie poprzez ostatnie 50 lat jeszcze nie było Jestem rodowitą Lublinianką,pammiętam,że pasażerowie mieli powody,żeby krytykować punktualność odjazdu autobus9w,ale w tej chwili można smiało powiedzieć,że transport publiczny w Lublinie nie istnieje.Byly kiedyś kilkunastoosobowe busy,które co 10/15 minut kursowały z Czechowa do Centrum miasta i dzięki temu można było szybko wydostać sIę z dzielnicy-prosty pomysł,ale działał i komu to przeszkadzało,dlaczego teraz nie można uruchomić takiego połączenia?
Dla mnie to wygląda jak systemowe wygaszanie popytu. Siatki połączeń i rozkłady są układane tak, że coraz częściej nie pasują mieszkańcom, nie da się przesiąść, trzeba czekać kilkadziesiąt minut a linie które są nie spełniają oczekiwań destynacjami. Spada więc obłożenie pasażerami, MPK mówi, że skoro mniej ludzi jeździ to tną kursy i samo się napędza… jest coraz mniej kursów, a te, co zostały puszcza się stadami, nie dba się o skomunikowanie dzielnic, linie puszcza się naokoło a pasażer z każdym miesiącem odpływa… ztm wówczas wkracza cały na biało i mówi, że odpowiadając na potrzeby rynku tnie połączenia 😉
Powinniśmy chyba napisać do żecznika praw konsumenta. Za taka samą cenę przejazdu są dwa standardy. A to jest jawna dyskryminacja. Jedni jeżdżą autobusami elektrycznymi z klimatyzacją a inni chyba gorsi starymi jelczami z małymi okienkami
To nie jest tak że jest mniejsze zapotrzebowanie. MPK nie ma ludzi do pracy. Od cała filozofia. Do tego rozkłady sięgające 11h.
W Bydgoszczy nie lepiej.Autobus majacy dwa kursy w godz.spoznia sie 10 min lub nie pojawi sie wcale.Jeszcze gorzej z tramwajami.Wiecznie sie psuja albo wyskakuja z szyn.
Dlaczego elektryki nie wyjeżdżają na ulice? Bo są dużo droższe w eksploatacji, więc MPK robi tak, żeby było jak najtaniej. Pojawią się autobusy wodorowe to będzie jeszcze gorzej.
Kolejnym problemem jest to, że MPK nie dba o tabor. Czasami rzygać się chce jak wsiada się do autobusu lub trolejbusu. Brudne i wytarte fotele, odpadające listwy lub nawet oprawy, okna oblepione reklamami, wszystko trzęsie się, wibruje i telepie, wszechobecna rdza, śmierdząca i nie działająca klimatyzacja. To nie są jeszcze stare pojazdy, a wyglądają jakby miały 20-30 lat. Tabor nie jest stary, a w zasadzie połowa pojazdów jak nie więcej już wymaga wymiany.
Zapraszam szefostwo ZTM na przystanek przy Lisa. Zrywasz się człowieku z pracy, żeby zapoconym przybiec na nr 2 na 15:32, stawiasz się na przystanku i sapiesz, że zdążyłeś, to nic, że cię poty oblały, to nic, że oddechu złapać nie możesz, ale szczęśliwy, że jesteś minutę przed czasem i …..zonk. Autobusu nie ma. Stoisz z podkulonym ogonem na patelni, mokre ubranie można wycisnąć z potu. I czekasz w ukropie w nadziei, że przyjedzie…..
Szerokie (Nałęczowska) w ogóle nie jest połączona z Czechowem. Studenci Medycznego jadą najpierw 3, a potem przy Saskim wsiadają w 26. W dobrym wypadku to około 60 minut. Brawo siatka połaczeń. Żenada Żuk!
„Plebs”, jak widzę, narzeka, a tymczasem Wygaszacz MPK pewno już cieszy się na zgarnięcie kolejnego medalu za promowanie „zrównoważonego transportu”, bo wydaje kapuchę w sposób przemyślany, bynajmniej nie aby dogodzić „plebsowi”, ale tak, żeby mieć zapewnione punkty w różnego rodzaju rankingach.
I tak np. (wyobrażając sobie kryteria takiego rankingu):
– czy miasto posiada przynajmniej 10 autobusów elektrycznych? check, +10 pkt
– czy miasto posiada przynajmniej 10 autobusów wodorowych? check, + 10 pkt
– czy miasto posiada przynajmniej 30 km linii tr0lejbusowych? check, + 30 pkt
– czy miasto posiada przynajmniej 10 km buspasów? check (chyba), + 10 pkt
– czy miasto oferuje apkę do korzystania z mpk? check, + 10 pkt
– czy miasto zapewnia parkingi park&ride? check, + 10 pkt
– czy miasto ma system roweru miejskiego? check, + 10 pkt
– czy w ramach systemu roweru miejskiego jest minimum 10 rowerów elektrycznych? check, + 5 pkt
– czy miasto posiada co najmniej 40 km DDR? check, + 20 pkt
– czy miasto posiada strefę płatnego parkowania? check, + 10 pkt.
– czy więcej niż 50% taboru jest młodsza niż 10 lat? check, + 10 pkt.
I tak dalej.
Nikt, kto tworzy takie rankingi, nie jest zainteresowany tym, co o komunikacji sądzi sam zainteresowany korzystaniem z niej „plebs”, a sam Wygaszacz, który zgarnął 60% poparcia, ma na to również totalne wyjebongo.
Ludzie, ale za to kilku cwaniaków zarządzających tymi pseudotaksówkowymi korporacjami Wolcami, Bolcami ma urobek życia, nie cieszycie się?
Jezdzi tego teraz po miescie jak mrówek, tarasują ludziom wjazdy na posesje na osiedlach, bo im sie wydaje że to świetne postoje dla nich.
Połączenie dzielnicy LSM z dworcem PKP oraz nowym dworcem autobusowym to istna żenada.Kilkukrotne informowanie radnych nie przyniosło rzadnego skutku. Wstyd.
Przed wyborami obiecywali że poza Lublin będzie wypuszczone więcej autobusów w stronę Smug. Dalej czekamy a żeby dojechać do pracy na 12.30 jestem w Lublinie od 10 bo albo MPK jest o 10.07 albo o 12.07
Po pierwsze kierowcy są słabo wynagradzani żeby zarobić 7-8 tys trzeba brać godziny nadliczbowe niektórzy mają ich po 50, zmniejszyć wynagrodzenia urzędasom i zlikwidować ZTM ta komórka jest nie potrzebna i od początku jej powstania wprowadziła chaos w miejskiej komunikacji a mało nie zarabiają i pieniądze na wynagrodzenia kierowców znalazłyby się.
Czas przestać się pierdolić! Ruszajmy na ulicę, organizujmy manifestacje, blokady zatoczek i głośne akcje, które przyciągną uwagę mediów. Niech wszyscy, którzy odpowiadają za ten burdel usłyszą nasz głos. Musimy domagać się realnych zmian: lepszej jakości taboru, regularnych kursów, i rozkładów, które uwzględniają potrzeby mieszkańców.
Dożyliśmy momentu, kiedy czatbot od OpenAI jest mądrzejszy od urzędasów
_
_
„Zamiast poprawiać sytuację, robią z ludzi debili, przycinają kursy, pogarszają usługi, a potem mówią, że to wszystko jest świetne, bo przecież – „zapotrzebowanie się zmieniło”. W pierdolonej rzeczywistości to jest po prostu skandal.
Jak można poważnie traktować tę zidiociałą zarządzającą ekipę? Oni mają w dupie pasażerów, a ich „rozwiązania” to jedna wielka żenada. Zamiast normalnie zarządzać transportem, robią na nas dziwaczne eksperymenty, które pogarszają sytuację. W każdych warunkach, codziennie trzymani jesteśmy w tym gównie, które oni nazywają komunikacją miejską. To jest kpina z obywateli i wkurwienie sięga zenitu!
_
_
Okna oblepione reklamami, że nawet nie widzisz, co się dzieje na zewnątrz. Złom trzęsie się, wibruje, telepie jakby zaraz miał się rozpaść. A wszechobecna rdza to już norma.”
.
Tak jak pisałem, gigaprotest pod Ratuszem i będą kursy na drugi dzień!
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/ogromne-opoznienia-autobusow-w-lublinie-mieszkancy-skarza-sie-na-zle-funkcjonowanie-miejskiej-komunikacji,n,1000347986.html
Właśnie oglądałem filmik S. Skomry na Fejsie po konferencji przy biurze zditm, jak propagandysta „Malec” miał ocenić, że „cięcia są tradycją w wielu miastach Polski na wakacje”. Tyle że rozkład wakacyjny mamy czwarty rok przez 365 dni w roku, a po wakacjach nie przywraca się kursów na przykładzie 2022 roku. Proszę tutaj Gdynia, dedykacja dla Malca: https://zkmgdynia.pl/rozklady/0152/0152r004.htm
Zobacz, tak na przykład kursuje 152 w Gdyni. https://zkmgdynia.pl/rozklady/0128/0128r008.htm A tu 128. Co 15 minut przez cały dzień w tygodniu roboczym. Wprowadzono drobne korekty na wakacje. Żadnego problemu nie było z przemieszczaniem się po tym portowym mieście. Zobacz człowieku, pojedź do Trójmiasta. Bilety na PKP nie są drogie, jakieś 6 godzin jazdy, masz okazję zaznać tamtejszej przyzwoitości.
Komunikacja Lublin vs Gdynia, czyli najważniejsze różnice w jedną minutę, polecam zobaczyć: https://www.youtube.com/watch?v=mlG1v4f0nso
Naprawdę musi być źle skoro nawet Dziennik Wschodniodeweloperski napisał o tym artykuł. Swoją drogą dziwne, że Dziennik Wschodniodeweloperski porusza takie tematy. Jakiś czas temu pisali też o wycince drzew. Co się stało? Czy stali się trochę bardziej niezależni czy na raz na jakiś czas robią wrzutkę, tak dla niepoznaki. Co na to prezydent Żuk i jego kolega Piotr Kowalczyk?
Kropka Gdynia to pikuś. Zobacz sobie odjazdy w Warszawie. Tramwaje co kilka minut: https://www.wtp.waw.pl/rozklady-jazdy/?wtp_dt=2024-08-21&wtp_md=5&wtp_ln=2&wtp_st=1277&wtp_pt=05&wtp_dr=A&wtp_vr=0&wtp_lm=1&wtp_dy=1
a przecież jeszcze jest metro i autobusy.
@Niejawny
Wyświetlenia spadły, to trzeba było zmienić narrację. Władze i tak nie pozwolą na kolejną kontynuację trudnych tematów, przez których tamtejsza gazeta jest okupowana. Jak chcą pokazać się z dobrej strony, to powinni przywrócić komentowanie.
Porównuję Gdynię, bo ma zbliżoną liczbę mieszkańców. Ktoś na spidersweb napisał pod artykułem, że w Puławach jest to samo, to zareagowałem, że co on porównuje Puławy do miasta wojewódzkiego. Mieszkaniec takiego Kołobrzegu nawet nie skojarzy, gdzie leżą Puławy, a Lublin każdy wie gdzie leży. Wszystko na wschód od Wisły to niestety dziadostwo i bieda z nędzą. Można sobie na YouTubie pooglądać filmiki z zachodniej Ukrainy z miast Chmielnicki,Iwano-Frankiwsk czy Kowel, podobne złomy wożące ludzi można zobaczyć. Na zachodzie nie do pomyślenia.
I bardzo dobrze. Wymagania b.duze, wstawanie przed 3.00, z nawet o 2.00 w nocy zima, zeby zacząć zmianę o 4.00. Coraz nowe rozkłady po ponad 10 godzin jazdy! Ciągle pretensje pasażerów, kłótnie w pojeździe, absurdalne skargi, wyludzenia odszkodowań z kieszeni kierowcy od nietrzymających się poręczy pasazerow, chodzenie po sądach, a to wszystko za 25-26 brutto na godzinę. Po roku jeżdżenia odczuwa się ból prawego kolana, a co dopiero wytrzymać do emerytury.
Mieszkam na Gospodarczej wszystkie autobusy są na przystanku o jednym czasie ,na następne trzeba czekać 40 minut
Nie bardzo wiem w czy jest problem głosujecie na takich ludzi to tak macie do kogo macie pretensje?chodźcie na piechote lublin nie jest duży albo rowerami jedzijcie
Co to jest ZBIORKOM?Czy w języku polskim mamy takie słowo?
Jak zarobić by się nie narobić? Oto rozwiązanie #ZTM w Lublinie
Dzień dobry. Pewnie nie jeden szukał sposoby zarobić by się nie narobić, a nielicznym się udało. #Grzegorz #Malec, DYREKTOR z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie chyba znalazł sposób.
Wiadomo, że z jakiegoś powodu transport miejski w Lublinie dociera do poszczególnych przystanków niedokładnie na czas. Wydawałoby się, że ZTM powinien podjęć jakieś działania by temu zapowiedź. Ale okazuje się, że takie „nieplanowane” spóźnienia są dobrym sposobem na dodatkowy zarobek. Jak to działa? Autobus czy inny pojazd komunikacji miejskiej zaczyna jechać powoli i wyrabia na dłuższych przejazdach spóźnienie. Niby wstyd, ale… na tak spóźnione pojazdy dziwnym trafem już oczekują kontrolerzy, nie wiadomo skąd oni wiedzą który to marszrut będzie spóźniony, więc założymy ze mają szczęście. Niestety pasażerowie tego szczęścia nie mają, bo mimo że wykupili bilety czasowe kilka przystanków wcześniej, bilety te właśnie się przeterminowały, a więc muszą hojnie zapłacić opłatę dodatkową 234 PLN. Dobrze jak któryś pasażer pilnie pilnuje czasu i co 15 minut dopłaca ZTM (nadmienię że spóźnienie 20 minutowe w Lublinie nie jest rzadkością, a więc nie wiadomo ile takich biletów trzeba dokupić), gorzej jeżeli przegapi czas lub nie będzie mógł wykupić bilet podczas podroży.
Jak wyjaśnia Grzegorz Malec, DYREKTOR „Należy mieć na uwadze, że przewozy zbiorowe podlegają wielu uwarunkowaniom… Skutkuje to brakiem możliwości wyeliminowania w pełni wszystkich czynników, które mają wpływ na opóźnioną realizację kursów. Kierowcy pojazdów … nie maja wpływu na powstałe podczas realizacji kursów opóźnienia. Wobec powyższego pasażer powinien uwzględnić w/w okoliczności i być przygotowany na konieczność uzupełnienia opłaty za przejazd.”
Nie mam co tego nawet reklamować, bo jak kontynuuje Malec, DYREKTOR „Z uwagi na powyżej przedstawione okoliczności oraz powołane przepisy… reklamacja nie może być uwzględniona.”
Brawo! Nić nie robimy, olewamy rozkład jazdy i zarabiamy na tym krocze.
A może po prostu nie warto korzystać z ZTM?