Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  02.10.2024 21:11

Marszałek od kultury interweniuje, dyrektorka Opery ulega, czyli jak sprzedała się „La Traviata”

Udostępnij

Wystawiana przez Operę Lubelską we wrześniu „La Traviata” okazała się frekwencyjną klapą. Dyrektor Kamila Lendzion na pytania w tej sprawie odpowiedziała dopiero po interwencji odpowiedzialnego za kulturę członka zarządu województwa Marcina Szewczaka.

Niedawno pisaliśmy o kłopotach frekwencyjnych wyprodukowanej przez Operę Lubelską w połowie września operze G. Verdiego „La Traviata”. Na spektaklu wystawionym 14 września w sali operowej CSK wiele miejsc było pustych, a ten, który miał się odbyć dzień później (15 września) odwołano ze względu na fatalną sprzedaż. O fakcie tym poinformowała nas osoba zaangażowana w organizację spektaklu, potem potwierdził ją rzecznik CSK Mariusz Deckert.

Na nasze pytania dyr. Opery Lubelskiej Kamila Lendzion wówczas nie odpowiedziała. Zrobiła to dopiero kilkanaście dni później, kiedy o braku reakcji z jej strony poinformowaliśmy rzecznika UMWL Remigiusza Małeckiego i odpowiedzialnego za kulturę członka zarządu województwa Marcina Szewczaka. Ten ostatni obiecał wyjaśnić sytuację. I słowa dotrzymał. 1 października przyszła odpowiedź z Opery Lubelskiej.

Nie tysiąc a jedynie 763 miejsc

Na spektakl w dniu 14 września 2024 r. sprzedano 592 bilety oraz przekazano 60 zaproszeń. Łącznie w spektaklu uczestniczyło 652 widzów – informuje Kamila Lendzion. Dalej tłumaczy, że zrobienie miejsca dla orkiestry (otwarcie orkiestronu) spowodowało, że kilka pierwszych rzędów musiało zostać usuniętych i w efekcie liczba dostępnych miejsc spadła do 763 (sala operowa CKS standardowo miejsc ma 917).

Orkiestron w operze musi być, nawet kosztem miejsc. Czy dyr. Lendzion o tym nie pamiętała gdy z wielką determinacją dążyła do fuzji CSK, Filharmonii Lubelskiej i Teatru Muzycznego. W jej ówczesnej narracji sala operowa CSK miała nawet więcej miejsc niż w rzeczywistości. – Koszty wyprodukowania takiej premiery operowej są zbyt wysokie w stosunku do możliwych do osiągnięcia przychodów w sali widowiskowej Teatru Muzycznego. Jeżeli jednak przedstawienia operowe będą wystawiane w mieszczącej tysiąc osób sali operowej, to mówimy już o zupełnie innej sytuacji – przekonywała 9 czerwca ub. r. w Dzienniku Wschodnim. O spodziewanym sukcesie frekwencyjnym dzieła Giuseppe Verdiego mówili też dążący do wielkiej fuzji trzech instytucji członkowie zarządu województwa z marszałkiem Jarosławem Stawiarskim (PiS) na czele. Ale żadna z tych rzeczy się nie udała. Z połączenia CSK, TM i CSK w końcu zrezygnowano (choć głośne protesty pracowników tych instytucji oficjalnie nie robiły na władzach wojewódzkich większego wrażenia). Z kolei lubelskie wykonanie słynnej opery wcale nie przyciągnęło spodziewanych tłumów.

Dodajmy, że sala widowiskowa Opery Lubelskiej (dawniej Teatru Muzycznego) ma 318 miejsc, czyli granie tam „La Traviaty” przez dwa dni z rzędu gwarantowałoby każdego dnia komplet publiczności.  

W najwcześniejszym możliwym terminie, czyli nieprędko

Większym problemem niż brak kompletu publiczności na sobotni spektakl „La Traviata” była słaba sprzedaż biletów na spektakl w niedzielę. Jak słaba, wiemy to dopiero teraz. – Na spektakl zaplanowany w dniu 15 września 2024 r. sprzedaż biletów przez nowego operatora (serwis sprzedaży biletów), w ramach zawartej umowy prowadzona była w okresie od dnia 29 sierpnia 2024 roku do dnia 2 września 2024 roku. Sprzedanych zostało 55 biletów. Nie przekazano żadnych zaproszeń – tłumaczy dyrektorka.

Tu wątpliwości jest kilka. Po pierwsze, dlaczego tak późno rozpoczęto sprzedaż biletów (2 tygodnie przed spektaklem), dlaczego tak krótko ta sprzedaż trwała? Co ze sprzedażą stacjonarną w kasie Opery Lubelskiej i przez strony internetowe Opery Lubelskiej i CSK?

Informacji o odwołaniu spektaklu 15 września nie było ani w mediach społecznościowych Opery Lubelskiej ani na jej stronie internetowej. – Kiedy tylko zapadła decyzja, że spektakl niedzielny zostanie odwołany, to natychmiast wszystkie posty zapowiadające Traviatę zostały edytowane i datę 15 września usunięto – mówił nam pracownik Opery.

Teraz jednak wiemy, że kto miał się dowiedzieć o odwołaniu spektaklu, ten się dowiedział. – Opera Lubelska zawiadomiła indywidualnie wszystkich nabywców biletów o nierealizowaniu spektaklu „La Traviata” w dniu 15 września 2024 r. oraz w związku z licznymi pytaniami kierowanymi do Opery Lubelskiej przez nieusatysfakcjonowaną tym faktem grupę widzów informowała, że spektakl „La Traviata” będzie nadal realizowany przez Operę Lubelską w najwcześniejszym możliwym terminie – tłumaczy Kamila Lendzion.

Kiedy? Tego nie wiadomo. W repertuarze na październik „Traviaty” nie ma. Nie ma jej też w listopadzie. Może udałoby się w grudniu, bo jak na razie zaplanowano wówczas tylko dwa spektakle – „Skrzypek na dachu” (14 i 15 grudnia).

Mamy w kalendarzu CSK wpisany na listopad „Jesus Christ Superstar”, a na styczeń 2025 r. premierę „Don Giovanni” Mozarta, ale „La Traviaty” nie mamy – mówi Michał Mirosław, zastępca dyrektora ds. programowych CSK.

Kamila Lendzion zapewnia, że „w związku z decyzją zarządczą Dyrektora Opery Lubelskiej o nierealizowaniu spektaklu „La Traviata” w dniu 15 września 2024 r. Opera Lubelska nie poniosła żadnych kosztów, w tym również zwianych z wypłatą wynagrodzeń dla aktorów występujących ‘gościnnie’”.

Koszty były jednak po stronie CSK. Dopytywany o jakiej wysokości kwoty chodzi rzecznik Deckert zmienia się w dyplomatę. – Wszelkie koszty poniesione przez Centrum Spotkania Kultur zostały w pełni uregulowane w ramach umowy partnerskiej między dwiema instytucjami kultury Samorządu Województwa Lubelskiego – zaznacza.

Na zdjęciu: Opera La Traviata Opery Lubelskiej została wystawiona tylko 14 września w CSK (Fot. Opera Lubelska/FB)

21 odpowiedzi na “Marszałek od kultury interweniuje, dyrektorka Opery ulega, czyli jak sprzedała się „La Traviata””

  1. Karolina pisze:

    Czyli następny artykuł o odwołaniu Lendzion ze stanowiska? Czy można tak kompromitować PiS i ESK Lublin 2029?

  2. Kazimierz2019 pisze:

    Pytanie do redakcji Jawnego Lublina – ile udało się zebrać podczas zbiórki na pensję Pana Dybaczewskiego? Chyba niedużo, skoro pisze głównie paszkwile o operze i filharmonii w Lublinie. Warto podkreślić, zawsze stronnicze. To już robi się nudne…

  3. Niejawny pisze:

    Kolejnej osobie wydawało się, że Lublin to metropolia i może tutaj działać prawdziwa opera. Realia na szczęście weryfikują takie oderwane od rzeczywistości pomysły.

  4. Bolesław Gnieźnieński pisze:

    A może Pan redaktor w drodze informacji publicznej zdradzić ile dostaje za kolejne hejtujące artykuły o filharmonii i operze? Tak w ramach „jawności” skoro to „jawny Lublin” no i kto mu je zleca? Bolą sukcesy obu instytucji oj bolą.Ale jest na to sposób tabletka z krzyżykiem i po bólu.

  5. Grzegorz pisze:

    Do Kazimierz2019 , już Jawny nie zbiera na redaktora.
    Redaktor już pracuje w CSK – tak wieść gminna niesie.
    Jak widać , ciąg dalszy krucjaty przeciw Operze trwa.

  6. Antonina pisze:

    Pańskie artykuły są już nudne…

  7. ASA pisze:

    Prawdziwa Opera w Lublinie? Jak najbardziej! W czym Lublin ustępuje innym miastom wojewódzkim, że nie dajemy przyzwolenia na funkcjonowanie opery? Często słychać w komentarzach, że Lublin to zaścianek itp. itd., Drodzy Państwo ten zaścianek rodzi się w głowie i przenosi na działanie w życiu. Jestem dumna, że w LU jest Opera i życzę jej jak najlepiej. Jak i pozostałym instytucjom kulturalnym. Może warto zainteresować się redakcyjnie tematami, które dla odmiany ukażą pozytywne i rzetelne informacje z naszego koziego grodu.

  8. Tomasz Z. pisze:

    Ciekawe, że akurat Opera jest solą w oku Pana Redaktora. Artykuły wyglądają jak pisane na zamówienie (czyje?), robienie sensacji z niczego. Instytucja kultury powinna być rozliczana z poziomu artystycznego – kiedy Pan Redaktor ostatnio był w Operze, żeby coś na ten temat powiedzieć? Taka to rzetelność dziennikarska. 😉

  9. Grzegorz pisze:

    pan redaktor nie musi chodzić nigdzie żeby pisać. Jak ludzie na mieście mówią współpracuje już z CSK. To wystarczy.

  10. Zuzka pisze:

    Panie Dybaczewski….. nuda w tych Pana artykułach. Ciągle to samo….

  11. Niejawny pisze:

    Przecież na JL są różne artykuły nie tylko dotyczące tzw. Opery, więc po co szukać dziury w całym? Jeżeli coś jest nie tak to trzeba o tym pisać, a nie chować głowę w piasek.

  12. Czyt. pisze:

    Czytelnicy, którzy poszukują fachowych recenzji muzycznych, mogą je znaleźć w periodykach muzycznych. Oczywiście, że nie każdy koncert otrzymuje swoją recenzję, ale to inna sprawa. Dobrze, że Jawny Lublin interesuje się zarządzaniem finansowym instytucji kulturalnej, bo od wysokości budżetu, jakim dysponuje instytucja, zależą np. warunki prób i wiele innych elementów, które ostatecznie tworzą poziom artystyczny. Instytucja kulturalna to nie jest jakieś eteryczne miejsce doznań artystycznych, tylko konkretni pracownicy, którym należy godnie płacić i którzy chcą pracy stabilnej.

    Osobna sprawa to przyczyny frekwencyjnej klapy tej konkretnie opery, dlatego warto publicznie o to pytać i wyciągać wnioski z błędów.

  13. Ciekawski pisze:

    Dlaczego Jawny nie publikuje niektórych krytycznych komentarzy wobec artykułu?

  14. Niejawny pisze:

    Tak to się kończy jak pracownicy tzw. Opery siedzą w internecie i komentują zamiast pracować.

  15. B.G pisze:

    Panie „niejawny” Wojtku jak widać to pan ma za dużo czasu,czyżby nikt nie doceniał pańskiego geniuszu muzycznego?

  16. Tomasz pisze:

    Czego redaktor się dopatrzył złego. Spektakl grany i sprzedany prawie w 90% to dobry wynik.
    Odnośnie odwołania spektaklu, co w tym dziwnego. We wszystkich instytucjach tego typu na całym świecie dzieją się takie odwołania. I tak jak na wrzesień to duża liczba widzów (a jeszcze Lublin).

  17. Kazimierz2019 pisze:

    Do Grzegorz: na FB jawnyLublin to potwierdził… Przecieram oczy że zdziwienia. Jeśli redakcja nie widzi nic dziwnego w tym, że jej dziennikarz pracuje w instytucji kultury… instytucji o której jeszcze w Kurierze zawsze dobrze pisał, o której rozdawnictwu bezpłatnych wejściówek, odwoływaniu wydarzeń z powodu braku sprzedanych biletów nie raczył nigdy wspomnieć, to podważa to jakość wszystkich artykułów tego portalu. Dybaczewski pisze za to chętnie o filharmonii (zażyłość z byłym dyrektorem Rodkiem, ktory ciągle nie moze pogodzić sie z tym, że nikt go tu nie chce) i operze (zażyłość z byłą już dyrektor Sienkiewicz, która Lendzion nie cierpi)… DRAMAT

  18. Turysta pisze:

    Bardzo lubię muzykę operową, ale rzadko mam okazję oglądać spektakle w Lublinie, gdyż mieszkam w innym rejonie Polski. Ostatnio widziałem jednak „Zemstę nietoperza” i „Traviatę”. Przedstawienia te bardzo mi się podobały i były zrealizowane na ogólnie dobrym poziomie. Moim skromnym zdaniem nie odbiegały poziomem od spektakli prezentowanych w tzw. renomowanych teatrach operowych. Dziwię się więc, że dosyć często w prasie pojawiają się negatywne opinie o Operze Lubelskiej. Teatr ten nie zasługuje na takie opinie, gdyż ma duży potencjał i może być dobrą wizytówką miasta. Potrzebne jest jednak życzliwe wsparcie różnych środowisk i zaniechanie wyszukiwania „na siłę” różnych problemów i drobnych błędów.

  19. Turysta pisze:

    Bardzo lubię muzykę operową, ale rzadko mam okazję oglądać spektakle w Lublinie, gdyż mieszkam w innym rejonie Polski. Ostatnio jednak widziałem „Zemstę nietoperza” i „Traviatę”. Przedstawienia te bardzo mi się podobały i były zrealizowane na ogólnie dobrym poziomie. Moim skromnym zdaniem nie odbiegały poziomem od spektakli prezentowanych w tzw. renomowanych teatrach operowych. Dziwię się więc, że dosyć często w prasie lokalnej pojawiają się negatywne opinie na temat Opery Lubelskiej. Teatr ten nie zasługuje na takie opinie, gdyż ma duży potencjał i może być dobrą wizytówką miasta. Potrzebne jest jednak życzliwe wsparcie różnych środowisk i unikanie wyszukiwania „na siłę” różnych problemów i drobnych błędów.

  20. Karolina pisze:

    Turysta chyba ze Skłodowskiej? nie zauważył turysta, że opera gra jedno przedstawienie operowe na pół roku. To kpina, policzek dla Lublinian, którzy płacą za ten cyrk 16 milionów!

  21. Baba pisze:

    Ale się baba rozpisała w komentarzach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

7 minut czytania

14.03.2025

Od awarii rurociągu do katastrofy budowlanej. Była kamienica, jest parking

Woda pochodząca „najprawdopodobniej” z awarii sieci wodociągowej wypłukała lessowy grunt…

6 minut czytania

11.03.2025

Daleka droga przez dziury ze starym swetrem. „Nie wybieram się, szkoda samochodu”

Pani Anna zwróciła uwagę urzędnikom na to, jak bardzo dziurawa…

6 minut czytania

11.03.2025

Dyrektorów jest trzech, w każdym z nich partyjna krew. Dlatego marszałek musi zrobić konkursy

Jedna kieruje Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym, drugi Muzeum Zamoyskich…

6 minut czytania

07.03.2025

Teatr zapowiada „Ostatnią podróż Andersena”. Czy będzie też podróż na Felin?

– To był facet, który przeszedł bardzo dużo w swoim…

12 minut czytania

04.03.2025

Personalne roszady w WOK i skansenie. Urzędnicy meblują, pracownicy płaczą

Ona zajmowała dyrektorskie stanowiska w Muzeum Wsi Lubelskiej, on kierował…

7 minut czytania

28.02.2025

Chrobry przejdzie przez całe miasto, a tematu sceny dla Teatru Andersena oficjalnie nie ma

O pomyśle na duże widowisko z okazji 1000-lecia koronacji Bolesława…

9 minut czytania

28.01.2025

Aktorzy się pakują. Teatr Osterwy do CSK, Andersena na Felin

Budynek czeka gruntowny remont więc Teatr Osterwy musi się wynieść.…

6 minut czytania

23.01.2025

Dyrygent dogadał się z filharmonią i odchodzi. Ale wróci, „by dokończyć swoją misję”

To koniec konfliktu Filharmonii Lubelskiej z Wojciechem Rodkiem, jej byłym…