var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"This is not a valid email address.","bwg_search_result":"There are no images matching your search.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Search","bwg_show_ecommerce":"Show Ecommerce","bwg_hide_ecommerce":"Hide Ecommerce","bwg_show_comments":"Show Comments","bwg_hide_comments":"Hide Comments","bwg_restore":"Restore","bwg_maximize":"Maximize","bwg_fullscreen":"Fullscreen","bwg_exit_fullscreen":"Exit Fullscreen","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Play","pause":"Pause","is_pro":"","bwg_play":"Play","bwg_pause":"Pause","bwg_hide_info":"Hide info","bwg_show_info":"Show info","bwg_hide_rating":"Hide rating","bwg_show_rating":"Show rating","ok":"Ok","cancel":"Cancel","select_all":"Select all","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Najpierw była eksplozja radości, padanie sobie w objęcia, a na koniec, gdy do wszystkich dotarło, że Lublin właśnie otrzymał tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 – także łzy wzruszenia.
Nie udało się w 2011 roku, kiedy przegraliśmy z Wrocławiem, ale teraz nie było wątpliwości, że to Lublin przedstawił najlepszy pomysł na bycie europejskim centrum kulturalnym, choć konkurentów mieliśmy zacnych: Bielsko-Białą, Katowice i Kołobrzeg.
Wyniki ogłoszono dziś w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Do stolicy pojechała mocna grupa osób zaangażowanych w tworzenie aplikacji konkursowej Lublina, z prezydentem Krzysztofem Żukiem na czele. I to właśnie on jako pierwszy, tuż po ogłoszeniu werdyktu, padł w objęcia Rafała Kozy Kozińskiego, dyrektora Centrum Kultury w Lublinie, co momentalnie uchwycili fotoreporterzy. Tak samo jak płaczącą Beatę Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępczynię prezydenta ds. kultury i sportu. Ale wzruszenie udzieliło się także prezydentowi, który również miał nieco wilgotne oczy.
– Przed nami kilkuletni okres przygotowań i pracy nad przełożeniem idei zawartych w naszej aplikacji na konkretne działania. Dziękuję wszystkim zaangażowanym środowiskom za wspólną pracę i wkład w ten wielki sukces. Udowodniliśmy po raz kolejny, że lubelska kultura i ludzie ją tworzący mają ogromny potencjał – mówi cytowany w komunikacie prasowym lubelskiego Ratusza prezydent Żuk.
Aplikacja Lublina liczy 100 stron. Zawiera plany programowe, organizacyjne, finansowe. W jej tworzeniu brali udział mieszkańcy, artyści, społecznicy, animatorzy i aktywiści. Na razie nie znamy jej treści, bo była to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic, bo wiadomo – konkurencja nie śpi. Teraz będziemy mogli poznać jej treść i przekonać się, czym za pięć lat mamy zamiar przyciągnąć do siebie złaknionych kultury turystów z Polski i – przede wszystkim – całej Europy. Przez cały rok będą to setki wydarzeń i będą na nie dodatkowe pieniądze, m.in. z funduszy Unii Europejskiej. Ma to wszystko zaprocentować olbrzymią promocją miasta na międzynarodowej arenie, a także – jak podkreśla Katarzyna Duma, pełnomocniczka prezydenta ds. ESK 2029 i zarazem jego rzeczniczka prasowa – w wymiarze lokalnym uruchomić działania prospołeczne i kulturotwórcze w samym Lublinie.
Historia ESK
Pomysł na konkurs zrodził się 40 lat temu w Grecji. Coroczne obchody ESK w kolejnych europejskich miastach służą wzmocnieniu integracji Unii Europejskiej oraz prezentacji dorobku kulturowego poszczególnych krajów należących do wspólnoty. Każda Europejska Stolica Kultury przygotowuje roczny program obchodów ukazujący potencjał kulturotwórczy miasta, regionu, kraju oraz jego międzynarodowe i europejskie konteksty. Do tej pory tytuł uzyskało ponad 60 miast. W Polsce został przyznany dwukrotnie – w 2000 roku otrzymał go Kraków (w trybie pozakonkursowym), a następnie w ramach konkursu Wrocław (2016).
Na zdjęciu głównym: eksplozja radości w lubelskim sektorze po zdobyciu przez Lublin tytułu ESK 2029 (Fot. FB/ Miasto Lublin)
Ale będzie wstyd… przecież tutaj panuje taki burdelik, że szok… gdzie nie spojrzysz to paździeż… Brak spójnej infrastruktury rowerowej (nadal nie można przejechać z PN na PD przez centrum), brak komunikacji miejskiej wyczerpującej potrzeby i oczekiwania mieszkańców, chodniki, place i osiedlowe parki w opłakanym stanie (tak tak, dwa najbardziej obciachowe czyli ludowy i saski zrobiono), drogi w opłakanym stanie… Chemiczna, Witosa, Zana, Kunickiego,… co tam jeszcze?
Beznadziejna Komunikacja w Europie 2025 – oto kilka dążeń, które mogłyby towarzyszyć takiemu tytułowi, qurwa!
a) Kursy na zawołanie: „Nie wiemy, kiedy przyjedzie autobus, ale na pewno w momencie, kiedy nie będziesz go potrzebować!” – chcemy, żeby kursy były tak losowe, że ludzie przestaną ufać rozkładom jazdy!
b) Znikające linie: Codziennie zmieniajmy trasę i likwidujmy kolejne linie, tak aby każdy pasażer miał niespodziankę. „Czy dziś 34 w ogóle istnieje? To się okaże, gdy przyjedziesz na przystanek!”
c) Czas oczekiwania: „Czemu autobusy mają jeździć co 15 minut? Przecież to nudne!” – będziemy wprowadzać długie przerwy pomiędzy kursami, by mieszkańcy mogli w pełni docenić urok czekania.
d) Brak informacji: Stworzymy system, który nie daje żadnych informacji na temat opóźnień. Po co informować pasażerów, skoro mogą siedzieć i czekać w niepewności? „Cisza, to nasz styl!”
e) Zlikwidujmy kolejne linie, bo po co nam taki Nowy Świat ma już dojeżdżać na LSM’y!
f) Priorytetyzacja komfortu: „Niech pasażerowie stoją stłoczeni jak sardynki! Przecież to ich problem, a nie nasz!” – promujmy jak najmniejszą ilość miejsc siedzących w pojazdach.
g) Przesiadki bez końca: Zwiększymy liczbę przesiadek, aby każda podróż zamieniała się w małą wyprawę. „Nie ma nic lepszego niż walka o miejsce na przystanku między kolejnymi przesiadkami!”
h) Kreatywne rozkłady: Będziemy wprowadzać zmiany w rozkładach jazdy, które będą miały sens tylko w alternatywnej rzeczywistości. „Niech pasażerowie myślą, że to ich wina, że nie wiedzą, jak jeździć!”
i) Ekspansja oświetlenia: Zamiast inwestować w lepszą komunikację, zadbamy o dodatkowe oświetlenie na przystankach, aby pasażerowie mogli lepiej widzieć, jak czekają na autobus, który nigdy nie przyjedzie. Stać nas na defraudację!
j) Chwała „sukcesom”: Na koniec, zamiast rozwiązać problemy, będziemy chwalić się każdą drobną poprawką, twierdząc, że to wielka rewolucja w komunikacji miejskiej. „Zobaczcie, jak się rozwijamy – wprowadzenie nowego rozkładu jazdy to naprawdę coś wielkiego!”
Takie dążenia mogłyby nas doprowadzić do tytułu Beznadziejnej Komunikacji w Europie 2025. Po prostu powalona sytuacja, z której nikt się nie wygrzebie. PEJA!
Kamienice na Lubartowskiej wyglądają jak miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, które zamiast przypominać o historii miasta, krzyczą „odwróć wzrok!”. Zamiast być ozdobą, odstraszają, jakby samo centrum postanowiło zaprezentować mroczną stronę Lublina. A przecież to mogłyby być perełki architektoniczne, wizytówka miasta. No ale co mamy? Odpadające tynki, patologiczne sąsiedztwo, do tego klimatyczne uliczki pełne… no cóż, niekoniecznie sztuki wysokiej.
Idealna wizytówka „Europejskiej Stolicy Kóltóry”, co nie?
Oczywiście nie jestem zadowolony z tego tytułu, dopóki rządzi ktoś taki jak żuk. I tu ktoś rację miał w internetach, pisząc „Wejście do finału z Katowicami i z Bielsko-Białą już było traktowane jak taki sukces, że musieli nawalić wszędzie loga, w MPK, jakieś flagi na krakowskim, ogromne banery.”
PS. Lublin, europejską stolicą płacy minimalnej
sP0ro cfaniactwa przyklejonego do dworu Sułtana się z tej okazji nachapie.
Aspiracje do bycia artystą zobowiązują. Zobowiązują np. do odcięcia się od reżimu, który niszczy miasto.
Tylko w tym brukowcu możecie nie doceniać i niszczyć starania i sukces Lublina. Europa jest bardzo duża ale to Lublin jest ESK. Na tym portalu wszystko co dobrego dzieje się w Naszym Mieście i dla Naszego Miasta to „zło”. Sukces tylko w Jedności. Ale nie na tym brukowcu!!!
Nie blokujcie mojego wpisu!!!!!
Prawda jednak boli manipulanci!!!
Halo, Panie Wiejak proszę nie blokować mi wpisu!!!!
Manipulancie!!!! Chcesz prawdy to przepuść ten wpis
Teraz to dopiero będzie można przewalić kupę kasy. Jak mówił prezes Ryszard Ochódzki, najlepsze pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach. I na jakiekolwiek g…o – dosłownie czy w przenośni – te pieniądze będą wydane, wszystko będzie w porządku i „zgodnie z procedurami”, bo to przecież „kultura”. A potem miś sobie zgnije na świeżym powietrzu i zrobi się protokół zniszczenia. Za to propaganda sukcesu wystrzeli w kosmos.
Czy młodzież czyta JL? Możecie napisać co Lublinowi dała Europejska Stolica Młodzieży? Czy żyje się Wam tu lepiej? Czy poprawiła się komunikacja miejska, z której tak często korzystacie? Czy powstały nowe, dobrze płatne miejsca pracy? Czy poprawił się poziom lubelskich uczelni? Czy dalej musicie wyjeżdżać z Lublina, żeby skończyć dobre studia i znaleźć ciekawą pracę za godne pieniądze. Czy spadły ceny mieszkań i już nie trzeba brać kredytu na całe życie? Napiszcie jak jest, bo mieszkańcy mają już dosyć tej ratuszowej propagandy sukcesu.
„choć konkurentów mieliśmy zacnych: Bielsko-Białą, Katowice i Kołobrzeg.” – no rzeczywiście zacni konkurenci. Szczególnie Kołobrzeg to światowe centrum kultury.
@Niejawny
Ja jako osoba w młodszym wieku śmiało mogę powiedzieć, że ten tytuł ESM nic mi nie dał i nic nie zmienił w postrzeganiu tej wiochy.
Bo te wszystkie „konkursy” czy jak to się tam nazywa to jeden wielki pic na wodę fotomontaż.
A Kołobrzeg to jest akurat bardzo zadbane i czyste miasto, i nawet mają dostęp do Bałtyku, życie w niedziele tętni, nie jak u nas, że pusto na ulicach, bo autobusy na wakacjach. W Ustce i w Gdyni to samo jest – niedziela, coś się dzieje, życie tętni, komunikacja funkcjonuje, blisko do morza, bardzo fajnie im się tam żyje.
@Patriota Lublin
Masz Dziennik Deweloperski ze zbanowanymi komentarzami.
Kropka: z całym szacunkiem do Kołobrzegu to jednak zapyziały i prowincjonalny Lublin to inna liga. Kołobrzeg to raczej miasto turystyczne, które żyje głownie w wakacje. Twierdzenie, że był to „zacny” przeciwnik to zwykła ściema. No chyba, że Lublin już tak bardzo zszedł na psy, że zaczyna być porównywany z powiatowymi miastami wielkości Puław albo Świdnika.
Jeżeli chodzi o to, że Lublin w wakacje (zwłaszcza w niedziele) jest miastem wymarłym to nie wynika to tylko z tego, że komunikacja miejska jest słaba. Tutaj po prostu nie ma gdzie spędzać sensownie czasu. Ludzie wolą pojechać nad jezioro albo do lasu niż siedzieć w rozgrzanym Lublinie (cześć oczywiście, bo są tacy. którym wystarczy zalać pałę na Starym Mieście lub pójść na meczyk Motoru). Co Ludzie mają do wyboru w Lublinie? Śmierdzący i brudny Zalew albo Ogród Saski pełny pijanych nastolatków?
W kapitalizmie jeszcze bardziej niż w komunie warunkiem wstępnym do ułożenia sobie życia z „kultury” jest zasygnalizowanie wierności reżimowi.
Dlatego też mamy mocno absmakowy obraz tego, jak nawet niby-to „bohema” lgnie, aby się ogrzać w promieniach Słoneczka R0zw0ju, nie wspominając już o celebrytach typu K0zidrak, których interesy są praktycznie zbieżne z tymi, które promuje dewelo-banda.
Każdy, kto próbuje zarobić na „kulturze” dobrze wie, że najmniejsza oznaka krytyki względem dewelo-reżimu oznacza trafienie na czarną listę, co jest równoznaczne z odcięciem od finansowania, a więc w praktyce oznacza „śmierć artystyczną”.
W konsekwencji reprezentują oni dokładnie to samo co drobnomieszczuchy z kompleksu akademickiego, biurwowego, lekarskiego i prawniczego, + spora część geszefciarzy, czyli totalne wyjebongo na sprawy dotyczące losu „plebsu”, przyrody, czy także tradycji miasta, zamiast tego czirliderują bandzie Technokraty z Jakubowic, bo ona właśnie reprezentuje ich „wartości”, czyli apoteozę cfaniactwa, dorobkowiczostwa, wyzysku, koteryjności, jarania się klimatami pseudo-dobrobytu reprezentowanymi przez bizantyjskie „inwestycje” etc.
@niejawny [„Śmierdzący i brudny Zalew”]
Akurat się tu nie do końca zgodzę. Zalew Z., mimo wszystko, prezentuje jakąś wartość dodaną, która czyni życie w Dziadogrodzie nieco mniej depresyjnym.
Głównie jest to dziedzictwo Gierka, ale i za kapitalizmu coś tam poprawiono – głównie chodzi mi o ścieżkę rowerową, tylko nie pamiętam już, za czyich rządów ona powstała (wiem tylko, że za Rozwijacza położono odcinek przy Osmolickiej, który niejako dubluje ścieżkę terenową w Dąbrowie wzdłuż żółtego szlaku, ale kiedy zbudowano tą część ścieżki od wiaduktu kolejowego na Janowskiej do zalewu – tam gdzie teraz Rozwijacz planuje jakiś „park” za pewno 100 mln – oraz wzdłuż zachodniego brzegu do mostu przy Cienistej, to już sobie nie przypominam, czy to było za Pruszona, czy później.
Jednak sporo „plebsiaków” korzysta z tego miejsca i może lepiej zostawić to, tak jak jest, bo jak Rozwijacz by się wziął za „rewitalizację”, to wiadomo jakby to się skończyło.
Tylko że Kołobrzeg ma prawie 50 tysięcy mieszkańców, więc nie jest typowym miastem turystycznym.
Miejscowości nadmorskie mają swój urok. A Bałtyk wbrew pozorom nie jest wcale taki zimny, wiem bo jeździłem w lecie.
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
🤬
W 2029 żuk bye bye 🙂
Tylko dlatego że to nic nie dająca mieszkańcom imprezka….od tego nie przybędzie miejsc pracy a zarobią wybrańcy
Ale będzie wstyd… przecież tutaj panuje taki burdelik, że szok… gdzie nie spojrzysz to paździeż… Brak spójnej infrastruktury rowerowej (nadal nie można przejechać z PN na PD przez centrum), brak komunikacji miejskiej wyczerpującej potrzeby i oczekiwania mieszkańców, chodniki, place i osiedlowe parki w opłakanym stanie (tak tak, dwa najbardziej obciachowe czyli ludowy i saski zrobiono), drogi w opłakanym stanie… Chemiczna, Witosa, Zana, Kunickiego,… co tam jeszcze?
Beznadziejna Komunikacja w Europie 2025 – oto kilka dążeń, które mogłyby towarzyszyć takiemu tytułowi, qurwa!
a) Kursy na zawołanie: „Nie wiemy, kiedy przyjedzie autobus, ale na pewno w momencie, kiedy nie będziesz go potrzebować!” – chcemy, żeby kursy były tak losowe, że ludzie przestaną ufać rozkładom jazdy!
b) Znikające linie: Codziennie zmieniajmy trasę i likwidujmy kolejne linie, tak aby każdy pasażer miał niespodziankę. „Czy dziś 34 w ogóle istnieje? To się okaże, gdy przyjedziesz na przystanek!”
c) Czas oczekiwania: „Czemu autobusy mają jeździć co 15 minut? Przecież to nudne!” – będziemy wprowadzać długie przerwy pomiędzy kursami, by mieszkańcy mogli w pełni docenić urok czekania.
d) Brak informacji: Stworzymy system, który nie daje żadnych informacji na temat opóźnień. Po co informować pasażerów, skoro mogą siedzieć i czekać w niepewności? „Cisza, to nasz styl!”
e) Zlikwidujmy kolejne linie, bo po co nam taki Nowy Świat ma już dojeżdżać na LSM’y!
f) Priorytetyzacja komfortu: „Niech pasażerowie stoją stłoczeni jak sardynki! Przecież to ich problem, a nie nasz!” – promujmy jak najmniejszą ilość miejsc siedzących w pojazdach.
g) Przesiadki bez końca: Zwiększymy liczbę przesiadek, aby każda podróż zamieniała się w małą wyprawę. „Nie ma nic lepszego niż walka o miejsce na przystanku między kolejnymi przesiadkami!”
h) Kreatywne rozkłady: Będziemy wprowadzać zmiany w rozkładach jazdy, które będą miały sens tylko w alternatywnej rzeczywistości. „Niech pasażerowie myślą, że to ich wina, że nie wiedzą, jak jeździć!”
i) Ekspansja oświetlenia: Zamiast inwestować w lepszą komunikację, zadbamy o dodatkowe oświetlenie na przystankach, aby pasażerowie mogli lepiej widzieć, jak czekają na autobus, który nigdy nie przyjedzie. Stać nas na defraudację!
j) Chwała „sukcesom”: Na koniec, zamiast rozwiązać problemy, będziemy chwalić się każdą drobną poprawką, twierdząc, że to wielka rewolucja w komunikacji miejskiej. „Zobaczcie, jak się rozwijamy – wprowadzenie nowego rozkładu jazdy to naprawdę coś wielkiego!”
Takie dążenia mogłyby nas doprowadzić do tytułu Beznadziejnej Komunikacji w Europie 2025. Po prostu powalona sytuacja, z której nikt się nie wygrzebie. PEJA!
Kamienice na Lubartowskiej wyglądają jak miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, które zamiast przypominać o historii miasta, krzyczą „odwróć wzrok!”. Zamiast być ozdobą, odstraszają, jakby samo centrum postanowiło zaprezentować mroczną stronę Lublina. A przecież to mogłyby być perełki architektoniczne, wizytówka miasta. No ale co mamy? Odpadające tynki, patologiczne sąsiedztwo, do tego klimatyczne uliczki pełne… no cóż, niekoniecznie sztuki wysokiej.
Idealna wizytówka „Europejskiej Stolicy Kóltóry”, co nie?
Oczywiście nie jestem zadowolony z tego tytułu, dopóki rządzi ktoś taki jak żuk. I tu ktoś rację miał w internetach, pisząc „Wejście do finału z Katowicami i z Bielsko-Białą już było traktowane jak taki sukces, że musieli nawalić wszędzie loga, w MPK, jakieś flagi na krakowskim, ogromne banery.”
PS. Lublin, europejską stolicą płacy minimalnej
Pralnia środków miejskich teraz dopiero ruszy z kopyta. Zapomnijcie o nowych szkołach czy remontach ulic do 2029 roku. Lewactwo z CK dziś tryumfuje
sP0ro cfaniactwa przyklejonego do dworu Sułtana się z tej okazji nachapie.
Aspiracje do bycia artystą zobowiązują. Zobowiązują np. do odcięcia się od reżimu, który niszczy miasto.
Zawsze chciałem być artystą ale nie stać mnie na narkotyki
Pierwszy zyeb w Kozim Grodzie @kronikidewelorozwoju czujnie na posterunku. Tęskni za pisowską wizją wsmaraśności Lublina sprzed 20 lat nazad
Tylko w tym brukowcu możecie nie doceniać i niszczyć starania i sukces Lublina. Europa jest bardzo duża ale to Lublin jest ESK. Na tym portalu wszystko co dobrego dzieje się w Naszym Mieście i dla Naszego Miasta to „zło”. Sukces tylko w Jedności. Ale nie na tym brukowcu!!!
Nie blokujcie mojego wpisu!!!!!
Prawda jednak boli manipulanci!!!
Halo, Panie Wiejak proszę nie blokować mi wpisu!!!!
Manipulancie!!!! Chcesz prawdy to przepuść ten wpis
Po co trollom pozwalać na tym nędznym portalu niszczyć ten sukces Lublina???!!!. Kto jesteś lokalnym patriotą??? Na pewno nie ten brukowiec!!!
Super komentarze???!!!
Teraz to dopiero będzie można przewalić kupę kasy. Jak mówił prezes Ryszard Ochódzki, najlepsze pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach. I na jakiekolwiek g…o – dosłownie czy w przenośni – te pieniądze będą wydane, wszystko będzie w porządku i „zgodnie z procedurami”, bo to przecież „kultura”. A potem miś sobie zgnije na świeżym powietrzu i zrobi się protokół zniszczenia. Za to propaganda sukcesu wystrzeli w kosmos.
Miasto na skraju zapasci finansowej stolicą kultury? Kultura to worek bez dna, szczególnie w lubelskim wydaniu.
Nareszcie w sposób kulturalny i w pełni legalny będzie można odsikać się do fontanny multimedialnej na Placu Litewskim
Czy młodzież czyta JL? Możecie napisać co Lublinowi dała Europejska Stolica Młodzieży? Czy żyje się Wam tu lepiej? Czy poprawiła się komunikacja miejska, z której tak często korzystacie? Czy powstały nowe, dobrze płatne miejsca pracy? Czy poprawił się poziom lubelskich uczelni? Czy dalej musicie wyjeżdżać z Lublina, żeby skończyć dobre studia i znaleźć ciekawą pracę za godne pieniądze. Czy spadły ceny mieszkań i już nie trzeba brać kredytu na całe życie? Napiszcie jak jest, bo mieszkańcy mają już dosyć tej ratuszowej propagandy sukcesu.
Gratulacje🙂🥰❤
„choć konkurentów mieliśmy zacnych: Bielsko-Białą, Katowice i Kołobrzeg.” – no rzeczywiście zacni konkurenci. Szczególnie Kołobrzeg to światowe centrum kultury.
@Niejawny
Ja jako osoba w młodszym wieku śmiało mogę powiedzieć, że ten tytuł ESM nic mi nie dał i nic nie zmienił w postrzeganiu tej wiochy.
Bo te wszystkie „konkursy” czy jak to się tam nazywa to jeden wielki pic na wodę fotomontaż.
A Kołobrzeg to jest akurat bardzo zadbane i czyste miasto, i nawet mają dostęp do Bałtyku, życie w niedziele tętni, nie jak u nas, że pusto na ulicach, bo autobusy na wakacjach. W Ustce i w Gdyni to samo jest – niedziela, coś się dzieje, życie tętni, komunikacja funkcjonuje, blisko do morza, bardzo fajnie im się tam żyje.
@Patriota Lublin
Masz Dziennik Deweloperski ze zbanowanymi komentarzami.
Kropka: z całym szacunkiem do Kołobrzegu to jednak zapyziały i prowincjonalny Lublin to inna liga. Kołobrzeg to raczej miasto turystyczne, które żyje głownie w wakacje. Twierdzenie, że był to „zacny” przeciwnik to zwykła ściema. No chyba, że Lublin już tak bardzo zszedł na psy, że zaczyna być porównywany z powiatowymi miastami wielkości Puław albo Świdnika.
Jeżeli chodzi o to, że Lublin w wakacje (zwłaszcza w niedziele) jest miastem wymarłym to nie wynika to tylko z tego, że komunikacja miejska jest słaba. Tutaj po prostu nie ma gdzie spędzać sensownie czasu. Ludzie wolą pojechać nad jezioro albo do lasu niż siedzieć w rozgrzanym Lublinie (cześć oczywiście, bo są tacy. którym wystarczy zalać pałę na Starym Mieście lub pójść na meczyk Motoru). Co Ludzie mają do wyboru w Lublinie? Śmierdzący i brudny Zalew albo Ogród Saski pełny pijanych nastolatków?
W kapitalizmie jeszcze bardziej niż w komunie warunkiem wstępnym do ułożenia sobie życia z „kultury” jest zasygnalizowanie wierności reżimowi.
Dlatego też mamy mocno absmakowy obraz tego, jak nawet niby-to „bohema” lgnie, aby się ogrzać w promieniach Słoneczka R0zw0ju, nie wspominając już o celebrytach typu K0zidrak, których interesy są praktycznie zbieżne z tymi, które promuje dewelo-banda.
Każdy, kto próbuje zarobić na „kulturze” dobrze wie, że najmniejsza oznaka krytyki względem dewelo-reżimu oznacza trafienie na czarną listę, co jest równoznaczne z odcięciem od finansowania, a więc w praktyce oznacza „śmierć artystyczną”.
W konsekwencji reprezentują oni dokładnie to samo co drobnomieszczuchy z kompleksu akademickiego, biurwowego, lekarskiego i prawniczego, + spora część geszefciarzy, czyli totalne wyjebongo na sprawy dotyczące losu „plebsu”, przyrody, czy także tradycji miasta, zamiast tego czirliderują bandzie Technokraty z Jakubowic, bo ona właśnie reprezentuje ich „wartości”, czyli apoteozę cfaniactwa, dorobkowiczostwa, wyzysku, koteryjności, jarania się klimatami pseudo-dobrobytu reprezentowanymi przez bizantyjskie „inwestycje” etc.
@niejawny [„Śmierdzący i brudny Zalew”]
Akurat się tu nie do końca zgodzę. Zalew Z., mimo wszystko, prezentuje jakąś wartość dodaną, która czyni życie w Dziadogrodzie nieco mniej depresyjnym.
Głównie jest to dziedzictwo Gierka, ale i za kapitalizmu coś tam poprawiono – głównie chodzi mi o ścieżkę rowerową, tylko nie pamiętam już, za czyich rządów ona powstała (wiem tylko, że za Rozwijacza położono odcinek przy Osmolickiej, który niejako dubluje ścieżkę terenową w Dąbrowie wzdłuż żółtego szlaku, ale kiedy zbudowano tą część ścieżki od wiaduktu kolejowego na Janowskiej do zalewu – tam gdzie teraz Rozwijacz planuje jakiś „park” za pewno 100 mln – oraz wzdłuż zachodniego brzegu do mostu przy Cienistej, to już sobie nie przypominam, czy to było za Pruszona, czy później.
Jednak sporo „plebsiaków” korzysta z tego miejsca i może lepiej zostawić to, tak jak jest, bo jak Rozwijacz by się wziął za „rewitalizację”, to wiadomo jakby to się skończyło.
Tylko że Kołobrzeg ma prawie 50 tysięcy mieszkańców, więc nie jest typowym miastem turystycznym.
Miejscowości nadmorskie mają swój urok. A Bałtyk wbrew pozorom nie jest wcale taki zimny, wiem bo jeździłem w lecie.