Udostępnij
Kryzys energetyczny zawitał do Koziego Grodu. Nie mogący zasnąć mieszkańcy wiedzieli o tym od półtora miesiąca. Latarnie na ulicach Lublina świecą krócej. Czemu? Żeby zaoszczędzić.
Już w trakcie początku pandemii rozważano wcześniejsze gaszenie oświetlenia ulicznego. Ostatecznie się na to nie zdecydowano. Jak wówczas wskazali urzędnicy: ze względów bezpieczeństwa. Teraz zmienili zdanie. Co ich do tego zmusiło? – Mamy do czynienia z drastycznym wzrostem cen energii. Średnia stawka netto za kWh energii elektrycznej wykorzystywanej przez miasto wzrosła od 1 lipca 2022 roku o prawie 260% – tłumaczy Justyna Góźdź z lubelskiego Ratusza.
Co do zasady oświetlenie uliczne włącza się w rytm wschodów i zachodów słońca w oparciu o harmonogram opracowany zgodnie z branżowymi wytycznymi. Dodatkowo, firma odpowiedzialna za włączenie latarni – PGE Dystrybucja – jest upoważniona do korekt w granicach ± 10 minut. Wszystko w zależności od warunków atmosferycznych. Od 1 czerwca 2022 r. zdecydowano, że światła zgasną rankiem 30 min wcześniej, a wieczorem zapalą się 10 minut później.
Czy Lublin jest tu jedyny? Nie. Gdzie indziej jest nawet gorzej. Już na początku czerwca Marzena Świeczak Burmistrz Miasta Garwolin informowała przez media społecznościowe, że roczny budżet na oświetlenie uliczne wydano do końca maja! Na całkowite wyłączenie latarni po 1 w nocy zdecydowała się Świdnica.
Władze Lublina zwracają uwagę, że wzrost kosztów za energię elektryczną przekłada się na wzrost kosztów działalności miasta w wielu obszarach. – Szukamy różnych możliwości oszczędności w tym zakresie, zawsze starając się dobierać je tak, by były jak najmniej odczuwalne przez mieszkańców – słyszymy w Ratuszu. Jakich? Zapewne dowiemy się wkrótce. Pozostaje się cieszyć, że Lublin w ostatnich latach inwestował w energooszczędne oświetlenie i… wspólne przetargi na energię elektryczną. Odpowiednie porozumienia podpisało kilkanaście miejskich jednostek organizacyjnych.
Dodaj komentarz