Udostępnij
Lubelska radna z klubu prezydenta Żuka Anna Ryfka jest sponsorem klubu piłkarek ręcznych MKS Lublin, będącego jednocześnie miejską spółką. Z jakiego powodu radna promuje się na meczach miejskiego klubu? I czy ta sytuacja jest przejrzysta? Próbujemy rozwikłać ten temat.
Jeden z mieszkańców zgłosił nam, że podczas meczów ligowych drużyny MKS Lublin, transmitowanych w TVP, pojawiają się reklamy miejskiej radnej Anny Ryfki. Dlaczego miejski klub reklamuje radną? Ile radna płaci za taką reklamę?
Z pytaniem o koszty reklamy na bandach podczas meczów zwróciliśmy się do klubu MKS Lublin.
– Świadczenia reklamowe o które Państwo pytają realizowane są w oparciu o umowę sponsorską zawartą na okres jednego sezonu rozgrywkowego tj. do dnia 30 czerwca 2022 r. Warunki finansowe tej umowy oraz dane kontrahenta spółki objęte są tajemnicą handlową (…) – wyjaśnia Bogusław Trojan, prezes zarządu spółki.
Na przykład, podczas meczu ligowego z Zagłębiem Lublin we wrześniu na bandach reklamowych dwukrotnie wyświetlała się reklama z dużym tekstem „Anna Ryfka” i pionowo „radna Lublina” (raz w pierwszej połowie i raz w drugiej). W sumie ok. pół minuty. Nie jest to reklama jej firmy, tylko prywatnej osoby, pełniącej funkcję miejskiej radnej. Dlaczego radna potrzebuje się reklamować na meczach piłki ręcznej?

Według informacji, jakie uzyskaliśmy w zarządzie klubu, w przypadku meczów telewizyjnych 1 minuta wyświetlania baneru reklamowego na meczu to koszt 2000 zł netto. Czyli sugerując się cenami cennikowymi, koszt promocji radnej podczas jednego meczu to ok. 1230 zł brutto.
Radna: wspieram z własnych pieniędzy
W czwartek wysłaliśmy pytania do radnej. Jaki jest cel promocji radnej podczas tych meczów? Czy to jest wstęp do przyszłorocznej kampanii wyborczej? Jaki efekt dają te reklamy? Jeszcze zanim uzyskaliśmy odpowiedź, spotkaliśmy radną w ratuszu między posiedzeniami komisji rady miasta. – Już od dawna w ten sposób wspieram klub. Z własnych pieniędzy – wyjaśnia radna.
Ekspert: należy docenić zmysł polityczny polityczny
Sytuacja z pewnością nie jest jednoznaczna. Trudno ocenić, czy fakt sponsorowania przez radną klubu, może mieć wpływ na jej decyzje np. podczas głosowania nad budżetem miasta i przeznaczaniu środków finansowych na wsparcie klubu. O opinię zwróciliśmy się do eksperta w zakresie badania zjawiska konfliktu interesów.
– Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma w tym nic kontrowersyjnego. Można by wręcz docenić zmysł polityczny pani radnej. W podobny sposób promują się na przykład lokalni politycy w USA, gdzie sport jest bardzo ważnym elementem życia w każdym mieście i miasteczku. Jeśli jednak zastanowić się nad tym głębiej to jest tu pewien konflikt interesów. Pani radna oczywiście może być fanką klubu, ale też uzyskuje konkretną korzyść, wspierając go pieniędzmi, w zamian za pokazanie się przy okazji rozgrywek, zdobywa bowiem kapitał polityczny. Jednocześnie klub, który jak rozumiem jest spółką komunalną, jest finansowany z miejskiego budżetu, a więc podlega kontroli rady, czyli również pani radnej. Powinna ona więc zachować dystans i nie wspierać pieniędzmi klubu. Robiąc to sama może znaleźć się w poważnym dylemacie, kiedy na przykład dojdzie do jakichś nadużyć i ona jako radna będzie musiała albo domagać się rozliczenia takich nadużyć, albo sprostać oczekiwaniom klubu, który mógłby chcieć, żeby pomogła mu uniknąć konsekwencji. Jest to więc sytuacja budząca zastrzeżenia natury etycznej, która może mieć dalsze nieprzyjemne skutki. – uważa dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego i SGH..
Dodaj komentarz