5 minuty czytania • 31.07.2024 08:21
Ksiądz, polityk, burmistrz. „Trupy wypadają z szafy prokuratury”
Udostępnij
Ksiądz miał zgwałcić młode kobiety. Były europoseł wyłudzić spore pieniądze za podróże służbowe. A popierany przez PiS burmistrz iść na rękę firmie brata ministra zdrowia.Co łączy sprawy? Na zakończenie śledztw i sformułowanie zarzutów w Prokuraturze Okręgowej w Zamościu czekały latami.
Najpierw był polityk PiS. W połowie lipca Prokuratura Okręgowa w Zamościu poinformowała, że zmierza przedstawić zarzuty Ryszardowi Czarneckiemu. To wpływowy działacz PiS, który nie został ponownie europosłem i nie chroni go już immunitet. „(…) zaplanowane jest wydanie w niniejszej sprawie postanowienia o przedstawieniu zarzutów i dalsze czynności związane z przesłuchaniem w/w w charakterze podejrzanego” – poinformował kilka dni temu rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu prokurator Rafał Kawalec.
Punto cabrio Czarneckiego
Sprawa Czarneckiego zaczęła się jeszcze w 2019 roku. Wówczas Europejski Urząd do Spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) zawiadomił polskich śledczych, że doszło do „niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie 203.167 euro przez posła do Parlamentu Europejskiego”.
Unijnym kontrolerom nie zgadzały się przedstawiane przez polityka rozliczenia służbowych podróży. Zgłaszał, że mieszka w Jaśle, choć była to Warszawa, ale taki zabieg powiększał kilometrówkę na obrady Parlamentu Europejskiego o 340 km. Coś nie grało też w danych samochodów, jakimi miał jeździć do PE Czarnecki. Używał różnych pojazdów, ale żaden nie należał do niego, a właściciele aut zaprzeczali, by pożyczali je europosłowi.
Czarneckiego miał pogrążyć fiat punto cabrio, którym miał jeździć w 2012 r. Rzecz w tym, że 11 lat wcześniej auto zostało rozbite i zezłomowane. Do wyłudzeń miało dochodzić w latach 2009-2013.
I mimo że zamojscy śledczy mieli zawiadomienie OLAF już w 2019 i prowadzili postępowanie, to dopiero w lutym tego roku Prokuratura Okręgowa w Zamościu sformułowała do Przewodniczącej Parlamentu Europejskiego wniosek o wyrażenie zgody na pociągniecie polityka do odpowiedzialności karnej.
Teraz to bezprzedmiotowe, bo Czarnecki nie jest prawnie chroniony immunitetem. I można go oskarżyć.
Kuria sama zgłosiła sprawę
Ruszyła też głośna sprawa księdza Mariusza W.. „W dniu 15 lipca 2024 r. funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, w wykonaniu postanowienia Prokuratury Okręgowej w Zamościu dokonali zatrzymania i doprowadzenia Mariusza W. związanego z Duszpasterstwem Akademickim w Radomiu. Przedmiotowe czynności mają związek z prowadzonym od 2021 r. postępowaniem zainicjowanym przez Kurię Diecezji Radomskiej” – informował prokurator Kawalec.
Duchowny został zatrzymany w dniu swoich 45. urodzin. Nie jest to postać anonimowa, a były dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży i były diecezjalny duszpasterz akademicki w Radomiu.
Prokuratura oskarża księdza o gwałt, zmuszenie do innej czynności seksualnej, zeznawanie nieprawdy i podżeganie do tego. Miało do tego dochodzić w latach 2011-2021.
Już w 2021 r. zawiadomienie do prokuratury złożyła sama kuria radomska. Duchownemu grozi do 12 lat więzienia. „Jednocześnie zwracamy się do innych osób pokrzywdzonych przez Mariusza W., które dotychczas nie złożyły zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa na ich szkodę, aby kontaktowały się z Prokuraturą Okręgową w Zamościu celem umożliwienia im realizacji ich praw osób pokrzywdzonych” – dodaje prokurator Kawalec.
Burmistrz i brat ministra
Najnowszy komunikat zamojskiej prokuratury dotyczy Roberta Gołaszewskiego, burmistrza Łochowa na Mazowszu. W kwietniu ponownie wygrał wybory, ale od kilku dni nie może rządzić swoją gminą. Został zawieszony w czynnościach służbowych. Tak samo jak skarbniczka gminy Maria K.
„(…) oświadczam, że nie zgadzam się z tymi zarzutami. Wszelkie decyzje i działania związane z tym projektem były podejmowane zgodnie z przepisami. Jestem przekonany, że niezależny i niezawisły sąd potwierdzi moje stanowisko, iż zarzuty prokuratorskie są bezzasadne” – wydał oświadczenie burmistrz, a w kolejnym poinformował, kto zastępuje go w urzędzie.
To samorządowiec popierany przez PiS. – Warto podkreślić, jak ważna jest współpraca rządu z samorządem. Ta bardzo dobra współpraca prowadzi do tego, że w wielu miejscach inwestycje poprawiają perspektywy gospodarcze i zwiększają zdolność samorządów do przyciągania przedsiębiorców. Przyciąganie przedsiębiorców, to tworzenie dodatkowych miejsc pracy – przemawiał w Łochowie w 2023 r. ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Przyjechał też pod koniec kwietnia tego roku pogratulować burmistrzowi wygranej w pierwszej turze.
„Burmistrz podkreślił, że te wyniki są efektem wystawienia w wyborach bardzo dobrych kandydatów oraz wielu inwestycji ze wsparciem rządowym zrealizowanych w ostatnich latach na terenie samorządu. Zdecydowana większość, to zadania z bardzo wysokimi dotacjami przyznanymi przez rząd Zjednoczonej Prawicy z Programu Inwestycji Strategicznych, które gmina już zrealizowała, ale są też takie, które będą finalizowane w tym roku. Robert Gołaszewski powiedział, że z optymizmem patrzy w przyszłość i ma nadzieję, że pomimo zmiany władzy w kraju dobre programy dotacyjne wspierające samorządy będą kontynuowane” – tak opisywał tę wizytę jeden z lokalnych portali.
Burmistrzowi i skarbniczce grozi teraz do 10 lat więzienia za przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych. Gmina miała faworyzować firmę, która otrzymała zlecenie na montaż m.in. paneli słonecznych na prywatnych domach. Samorząd nie naliczał kar umownych za opóźnienia i trzy razy aneksował umowę. To z kolei wydłużało inwestycję i w efekcie gmina musiała zwrócić ponad 2,6 mln zł unijnego dofinansowania „(…) odstąpienie od nałożenia kar umownych za niedotrzymanie terminu realizacji zamówienia w łącznej kwocie co najmniej 2.268.147 zł, czym działano na szkodę interesu publicznego Gminy Łochów powodując powstanie szkody w wielkich rozmiarach w wysokości 4.911.840 zł” – wylicza dziś zamojska prokuratura.
Ten wykonawca to firma Sanito, w której – jak podaje Onet, do listopada 2023 r. jednym ze wspólników był Maciej Radziwiłł, brat ministra zdrowia w rządzie PiS.
Zamość – jednostka specjalna ziobrystów
Co łączy sprawy? Na zakończenie śledztw i sformułowanie zarzutów czekały od lat. Prokuratura Okręgowa w Zamościu przez lata była jedną z bardziej lubianych przez Zbigniewa Ziobrę i polityków Solidarnej Polski. Kierował nią Jerzy Ziarkiewicz, który w 2018 roku został Prokuratorem Regionalnym w Lublinie, a został odwołany w styczniu z tego stanowiska.
Teraz może mieć kłopoty – postępowanie dyscyplinarne i karne.
Ziarkiewicz to człowiek Zbigniewa Ziobry. Miał latami blokować sprawy dotyczące ludzi PiS i z tą partią związanych. Gazeta Wyborcza pisała np. że „Ziarkiewicz wyciągnął z aresztu brata byłego komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka”. Miał być, w ocenie śledczych, członkiem zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej VAT.
– Prokurator Ziarkiewicz lata temu zyskał uznanie w środowisku jako ten, który takie mafie skutecznie rozbija. Był bardzo drobiazgowy, analizował każdą fakturę, aż trafił na jakiś ślad – mówi nam jeden lubelskich prokuratorów. I przyznaje, że kiedy Ziarkiewicz przyszedł z Zamościa do Lublina, to nie spodziewał się działań powiązanych politycznie. – Choć różnie się mówiło. Szybko jednak wyszło , że ludzie mieli rację. Teraz trupy wypadają z szafy prokuratury – dodaje.
Jak bardzo zamojska (a także lubelska) prokuratura sprzyjała władzy PiS, pokazuje sprawa z jesieni 2019 roku. W szczycie kampanii wyborczej kandydujący do Sejmu Marcin Romanowski (posłem nie został, ale dostał fotel wiceministra Sprawiedliwości) zorganizował spotkanie w sali obrad Rady Miasta Zamościa. Młodzi ludzie z nazwiskiem kandydata na w koszulkach i na tabliczkach trzymali baner wyborczy Romanowskiego. Przyjechał też sam Zbigniew Ziobro, który o kandydacie na posła wypowiadał się w samych superlatywach.
Jednak zdaniem zamojskiej prokuratury nie była to agitacja wyborcza. – Spotkanie miało charakter tylko informacyjny. Co prawda pojawia się tam wzmianka o kandydowaniu wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, ale był to tylko „wtręt” do ogólnego przekazu, jakim było udzielenie informacji o planowanych inwestycjach – uzasadniał swoją decyzję prokurator Malicki, tłumacząc, że osoby w koszulkach z napisem „PiS Marcin Romanowski” były tylko „tłem dla wystąpienia”.
Marcin Romanowski został posłem w ostatnich wyborach. To ten parlamentarzysta, któremu Prokuratura Krajowa chce przedstawić zarzuty związane z wydatkowaniem i kontrolą nad Funduszem Sprawiedliwości.
Na zdjęciu: Prokuratora w Zamościu zajmuje się głośnymi sprawami – dotyczącymi n. burmistrza Łochowa, Roberta Gołaszewskiego i byłego europosła Ryszarda Czarneckiego (Fot. Pixabay, Facebook)
A może JawnyLublin zająłby się tym? https://archidiecezjalubelska.pl/kuria/administracja/projekty-unijne/
16 mln wzięli, a jakoś efektów nie widać, żeby jakaś e-administracja działała.