Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  22.10.2021

Komisja kultury w Centrum Kultury, czyli jak zaczarować radnych

Udostępnij

Kolorowe plansze, wystąpienia wszystkich (prawie) działów, lądujące na stołach origami i krótkie ćwiczenia ruchowe. Prezentacja Centrum Kultury na komisji kultury miała trwać pół godziny – trwała dwie. Radni nie mieli już ani czasu ani ochoty na jakąkolwiek dyskusję.

Informacja dla radnych

„Informacja o działalności Centrum Kultury w Lublinie” było pierwszym punktem ostatniego (20 października) posiedzenia Komisji Kultury i Ochrony Zabytków Rady Miasta Lublin (takie komisje odbywają się raz w miesiącu, w środy przed sesją RM). Korzystając z okazji nowy dyrektor miejskiej instytucji kultury postanowił radnych zaskoczyć i na swój sposób oczarować.

Już na wejściu do Sali Czarnej Centrum Kultury radni byli zaskoczeni frekwencją, bo choć obrady są jawne, to rzadko zaglądają na nie nawet dziennikarze. Sala była pełna. Polecenie by na komisji koniecznie się pojawić, dostali przedstawiciele kilkunastu działów instytucji. Choć nie wszystkich. Wśród prezentacji zabrakło dwóch: Pracowni Człowiek Miasto (kierowanej obecnie przez Zbigniewa Sobczuka) i Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry, którą do niedawna kierował Szymon Pietrasiewicz (30 lipca został zwolniony z pracy przez odchodzącego na emeryturę dyr. Aleksandra Szpechta).

Przejście do zarządzania przez nową dyrekcję to proces ewolucyjny. Dwa filary, których zmieniać nie chcemy, to służba mieszkańcom i tworzenie sztuki – zapewniał radnych nowy dyrektor CK Rafał Koziński. – Pretekstem zaproszenia tutaj państwa było to byśmy się poznali.

Prezentacja „holdingu małych fabryk kultury” miała trwać pół godziny. Swoje kilka minut mieli przedstawiciele i przedstawicielki kilkunastu jednostek. Każdemu wystąpieniu towarzyszyła plansza (bądź dwie) z informacją m.in. o liczbie osób zatrudnionych w danym zespole (od 1 do 5) oraz wysokości pozyskanych „środków zewnętrznych” na przestrzeni ostatnich lat.

Właśnie „środki zewnętrzne”, „ministerialne”, „granty” to słowa, które w ciągu tych dwóch godzin pojawiały się najczęściej. Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że starannie przygotowane prezentacje miały wywołać u radnych wrażenie, że Centrum Kultury jest ekspertem w pozyskiwaniu pieniędzy z przeróżnych źródeł, a do kieszeni miasta sięga jedynie w momentach kryzysowych.

Centrum Kultury potrzebuje więcej pieniędzy

Jesień 2021 to taki właśnie moment. Po ok. półtorej godziny, po kolorowych obrazkach towarzyszącym wyliczance sukcesów (nie tylko w kwestii pozyskiwania grantów), pojawiły się plansze z czarno-białymi zdjęciami piwnic Centrum Kultury i informacjami takimi jak „180 litrów wody na m3 ceglanego muru”.

Mamy 3 mln zł z RPO na remont piwnic, ale prawdopodobnie w listopadzie będziemy musieli zwrócić się do państwa po środki – mówił dyr. Koziński. – Po 8 latach od generalnego remontu budynek wymaga pilnej konserwacji. Dosłownie się sypie. Naprawa bieżących usterek kosztuje nas 100 tys. rocznie – wyliczała Gabriela Żuk, z-ca dyr. ds. organizacyjnych CK.

Jestem na granicy decyzji, że w Centrum Kultury będzie się paliła co czwarta żarówka. Będziemy wkrótce musieli albo zamknąć budynek, albo zwolnić ludzi, albo zmniejszyć program – stwierdził dyr. Koziński. – Jutro z panią dyrektor jedziemy w żebry o środki na program Przestrzenie Sztuki.

Prezentacja zakończyła się o godz. 19.50.

Myślę, że przeniesiemy dyskusję na następne posiedzenie – stwierdziła przewodnicząca komisji Maja Zaborowska.

Radni nie protestowali. Zgodnie z porządkiem posiedzenia komisji zostało im do przegłosowania jeszcze dziewięć punktów.

Mieszkańcy zawiedzeni

Rozczarowani byli za to ci, którzy przyszli na posiedzenie właśnie w celu zadania pytań.

Przyszłam ze względu na miejsce i informację, że będzie punkt dotyczący działalności CK i z nadzieją na dyskusję – mówi Magdalena Długosz z Partii Razem, jedna z liderek Lubelskiego Ruchu Miejskiego. – Jeszcze w lecie rozmawiałam z przewodniczącą na temat zorganizowania posiedzenia komisji, które byłoby poświęcone listowi otwartemu o jawności konkursów na stanowiska dyrektorów w instytucjach kultury. Zależy mi, żeby ten temat był kontynuowany przez gremia formalne, nie tylko istniał w obywatelskiej dyskusji. Wstępnie umówiliśmy się, że p. Zaborowska podejmie go na kolejnym posiedzeniu jesienią. Zamiast tego na stronach miasta pojawiła się agenda posiedzenia w budynku CK wraz z zapowiedzią prezentacji dyrektora, która – jak się okazało w trakcie posiedzenia – uniemożliwiła de facto zadawanie pytań. Tego typu spotkania gościnne wydają się inicjatywą z dużym potencjałem, jednak powinna być w ich ramach zapewniona przestrzeń do dyskusji o działalności miejskich instytucji kultury, jeśli radne i radni chcą sobie wyrobić rzeczywisty ogląd na ten temat. Wielu kwestii istotnych w kontekście dyskusji publicznych toczących się w lubelskiej kulturze zabrakło w wystąpieniach dyrekcji i zespołów CK – stwierdza Długosz.

Zwykle są pytania do dyrekcji – przyznaje jeden z radnych obecnych na środowym posiedzeniu. – Ale to trwało dwie godziny.

Mam nadzieję, że na kolejnym posiedzeniu będzie szansa na dyskusję. Zwrócę się o to do przewodniczącej – dodaje Długosz.

Jak wyglądała komisja?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *